To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Wyn(at)urzenia Czytacza

hrabek - 26 Lutego 2009, 16:01

Nutzz napisał/a
- zacznij uprawiac sporty... raczej trudno jest czytac np. biegając


Ha, wczoraj na fitnessie gosciu na biezni szedl w szybkim tempie i czytal. Jak robil sobie podbieg, to wtedy przerywal czytanie. Jak sie chce to mozna.

Ale mozna podczas cwiczen na fitnessie zapodac sobie audiobooka. Ja co prawda nie trawie takiego rozwiazania, ale wiem, ze ma ono wielu zwolennikow, ktorzy lubia, jak im lektor mruczy basem kolejne zdania. Wtedy mozna laczyc przyjemne z pozytecznym.

Anonymous - 26 Lutego 2009, 16:05

hrabek napisał/a
Ale mozna podczas cwiczen na fitnessie zapodac sobie audiobooka.


Muzyka zagłusza i instruktorki bym nie słyszała. :wink:

hrabek - 26 Lutego 2009, 16:15

Ale przeciez w audiobooku nie ma muzyki, a jak jest to w sladowych ilosciach. No chyba, ze jakies inne audiobooki sluchalem...
Anonymous - 26 Lutego 2009, 16:24

Ale muzyka puszczana do ćwiczeń. Żartuje trochę, to zależy, co się robi, ćwiczenia na siłce - ok, ale zajęcia takie jak moje - grupa ćwiczy w rytm muzyki zgodnie z poleceniami instruktora - to trochę nie bałdzo, niestety.
Cytat

Wtedy mozna laczyc przyjemne z pozytecznym.


A nawet wykonywać jednocześnie dwie rzeczy przyjemne i pożyteczne. :wink:

Virgo C. - 26 Lutego 2009, 21:58

Nazywam się Virgo i jestem czytelnikiem. Ale walczę z nałogiem, od dłuższego czasu nie kupuje tygodników :D
Przerzuciłem się na ziny internetowe :(

Ziemniak - 26 Lutego 2009, 22:51

Nazywam się Ziemniak i jestem czytelnikiem. Mój rekord z 2006 to 302 książki, ale później się przestraszyłem i przestałem notować :mrgreen: Jeżeli chodzi o audiobooki, to ostatnio wpadł mi do głowy Teatrzyk Zielone Oko, słucham go namiętnie jak nie mam warunków do czytania i przy co prostszych pracach domowych. Z nałogiem nie walczę, pogodziłem się z nim.
Rafał - 26 Lutego 2009, 23:00

Jak nie mam co to czytam napisy na ołówkach, skład chrupek na mleko, etykiety szamponów, książkę telefoniczną ...
merula - 26 Lutego 2009, 23:04

Rafał, miewam podobnie.

a ja swego czasu jedyny czas na czytanie miałam w trakcie jazdy na rowerku domowym. :D

Virgo C. - 26 Lutego 2009, 23:24

Heh, jakby mi kiedyś kazali się nauczyć na pamięć regulaminu przewozów w pojazdach MPK to wystarczyłoby, żebym nie zabierał ze sobą niczego do czytania przez jakiś tydzień :mrgreen:
Agata - 27 Lutego 2009, 00:02

Znam skład wszystkich proszków do prania...
Nocturn - 27 Lutego 2009, 07:56

Heh ....
Kurna widzę siebie ...
Jak z tym walczyć?

Nutzz dał przykład. Zaczac nałogowo ogladać filmy albo grać w gry komputerowe. tylko, że to jest zamiana jednej plagi na drugą.
Co do uprawiania sportów... ha. Ja i bieganie. Ale może coś o tym pomyslimy :P

Pucek - 27 Lutego 2009, 07:59

Hmmm... Etykiet nie czytamy. Problem kilkanaście lat temu potraktowałam poważnie i nad rezerwuarem są dwie półki z ksiązkami, wystarczy sięgnąć nad głowę / nawet po omacku /. Dopełnia wystroju plakat "Piwa świata" na drzwiach. Już kolejny.

Zestaw klozetlektur jest wymieniany zależnie od potrzeb czytelników ( biblioteka w całym domu)

Rodzinie to nie zaszkodziło :wink:

Książkom też nie ;P:

Rafał - 27 Lutego 2009, 08:32

W niektórych lokalach wieszają jeszcze zdjęcia wodospadów :mrgreen:
Nocturn - 27 Lutego 2009, 08:37

kurde no!

Znowu fekalia w taki czy inny sposób wracają?


Pucek. Obleję Cię gorącą czekolada na następnej Skofie!

Pucek - 27 Lutego 2009, 08:42

No z czegoś trzeba było zrezygnować :mrgreen:


edit : W Paradoxie nie dają czekolady...

Nutzz - 27 Lutego 2009, 08:52

Fakt faktem, wizyta w łazience bez książki jest rzadkością :|
dzejes - 27 Lutego 2009, 08:56

hrabek napisał/a

Ha, wczoraj na fitnessie gosciu na biezni szedl w szybkim tempie i czytal. Jak robil sobie podbieg, to wtedy przerywal czytanie. Jak sie chce to mozna.


Próbowałem tak czytać książkę, ale nie dałem rady. Głośno (muzyka, maszyny), trzęsie, generalnie do niczego. Audiobook jak najbardziej, kończę właśnie "20.000 mil podmorskiej żeglugi". Ale nie ma to jak Marsz turecki w słuchawkach i bieżnia ustawiona na 12 km i ostro pod górę :mrgreen:

Martva - 27 Lutego 2009, 09:20

merula napisał/a
a ja swego czasu jedyny czas na czytanie miałam w trakcie jazdy na rowerku domowym.


O, to da się tak? Muszę rodziców ponamawiać na taką zabawkę, wszyscy jęczą że są za grubi a potem jęczą dalej że eee, rowerek, przecież będzie stał i sie kurzył. Argument o czytaniu w trakcie może być pomocny ;)

merula - 27 Lutego 2009, 12:58

można i telewizor oglądać, a zdarza mi się i tak postawić laptopa (rower stoi obok bufetu), że i z netu da się korzystać. Super wygodnie nie jest, ale się da :mrgreen:
Nocturn - 2 Marca 2009, 15:23

Dzisiaj drodzy czytelnicy będzie Nocturnowo. Czytacz gdzieś zanikł z braku czasu. Pomysłów mam całe mnóstwo, ale czasu ni chu chu.

Kanon Nocturna

Napiszę kilka może kilkanaście tytułów, losowo coby się nikt nie przyczepił. Będą to tytuły dla mnie ważne. Ot tak żebyście wiedzieli co czyta Nocturn i co mu się spodobało.

„Kwiaty dla Algernona” Daniela Keyesa.
„Ku Gwiazdom” Harry Harison.
„Diuna” Frank Herbert.
„Lewa ręka ciemności” Ursula K. Le Guin.
„Limes inferior” Janusz Andrzej Zajdel
“Przenicowany Świat” Strugackich
“Człowiek Plus” Pohl Frederick
„Mgły Avalonu” Zimmer Bradley Marion Eleanor
„Obcy w obcym kraju“ Heinlein Robert Anson
“Gra Endera” Card Orson Scott
Całość pod tytułem “Dago” Nienacki Zbigniew właśc. Nowicki Zbigniew Tomasz
„Inne Pieśni” Jacek Dukaj
„Żmijowa harfa” Brzezińska Anna
Trylogia „Pamięć, cierń, smutek” Tad Williams.

Apropos tego ostatniego.
Chętnie odkupię lub chociażby pożyczę jak ktoś może.



Ehh czas pracować.

merula - 2 Marca 2009, 15:55

w sumie ja też bym znów przeczytała to
Pucek - 2 Marca 2009, 17:52

Mam parę antykwariatów w okolicy, mogę zwiedzić w ramach psacerków - może się znajdzie do Skofy.
Moja lista w połowie identyczna. Ale też Strugackich "Piknik na skraju drogi" siedzi mocno w pamięci, "Opowieści z Wilżyńskiej doliny" Brzezińskiej dla odmiany nastroju, ooo - oczywiście "Wyjątkowo wredna ceremonia" Bochińskiego, ale w tym przypadku może nie jestem obiektywna (tu masz szansę poznać dzieje Dalamberta).
Ojoj,dużo innych jeszcze...

Nocturn - 11 Marca 2009, 08:09

Dzisiaj bardzo krótko.
Niejaka Martva zapytowała mnie co to może być, ta, no grafomania. Ja zanim napiszę co myslę, chciałbym wiedzieć co myślicie wy?

Więc... co to jest grafomania?

Kruk Siwy - 11 Marca 2009, 09:31

Tego nie wie nikt. Miłosz napisał że jest grafomanem. Ktoś kiedyś powiedział że grafoman nie odróżnia dobrego tekstu od złego. Ale i to jest płynne... to trochę jak z pornografią. Ścisłej definicji brak.
Nocturn - 11 Marca 2009, 09:38

Oj no wiem.
Więc zapisz Kruku swoją osobistą, prywatną, że tak powiem intymną opinię na ten temat :P A nie jakiegoś Miłosza, co to nie uprawiałjedynie słusznej literatury :P

Martva - 11 Marca 2009, 10:07

Cytat
Niejaka Martva zapytowała mnie


Nie Ciebie zapytowałam, tylko rzuciłam pytanie w przestrzeń, ale większość przestrzeni mnie zignorowała :D
Ale wdzięczna jestem za podjęcie tematu i liczę na dyskusję, będę się przyglądać :)

Kasiek - 11 Marca 2009, 15:33

Nocturn napisał/a
A nie jakiegoś Miłosza, co to nie uprawiałjedynie słusznej literatury


No no no, ja jeszcze mp5 mam :P A grafomania... Trudno powiedzieć. Nie do całej literatury przykłada się taką samą miarkę. Ostatnio na seminarium padło pytanie o estetykę literatury zagłady. Kumpel powiedział, ze owszem, mimo, że są książki dobre jako "świadectwo" to są grafomańskie, bo strasznie słabo napisane. Wtedy padło kolejne: a co z wierszami dzieci żydowskich, pisanych na ścianach, kartkach itd, opisującymi to, co się tam działo? Można powiedzieć, że to grafomiania czy nie?

Chyba nie da się stworzyć jednej definicji, po części też dlatego, że nie da się do końca określić co jest prawdziwą literaturą a co nie (w pewnym sensie) i że coś ma się podobać, a coś nie. Dla każdego grafomanią będzie zupełnie co innego.

Spójrz na wątek szortowy. Jeden powie, o, szort XYZ mi się podoba, jest dobrze napisany, fajnie się czyta. A inny napisze: XYZ to beznadzieja totalna i słabizna. Będzie to grafomania czy nie? ;)

Nocturn - 12 Marca 2009, 08:22

No właśnie nie :) Bo to o czym mówisz (szorty) to się degustibus nazywa. A grafomanię według mnie można w pewnym sensie określić. Oczywiście słowo na G jest strasznie modne i kupa ludzi zarzuca się wypowiedziami typu ty grafomanie, to grafomania etcetera, etcetera.
Kasiek - 12 Marca 2009, 08:31

Wiesz, niekoniecznie. Bo kto określa co jest grafomianią, a co nie? Krytycy literaccy. A panowie krytycy często mają do powiedzenia tyle co nic. Mimo "wykształcenia" i "wiedzy" (cudzysłów zamierzony) nie potrafią zgodzić się co do jednego, co jest nią, a co nie. Dlatego wcale nie przekreśliłabym znaku równości pomiędzy czytelnikiem a krytykiem. To te same osoby - tylko inaczej nazwane.

Not o jeszcze wrzucę jeden wiersz:

"Ballada o krytykach poezje wertujących":

"Przyszedł krytyk i rzekł: "Podejrzane -
za tym rymem, proszę panów, za tym rymem
coś wyraźnie zalatuje Leśmianem,
a ponadto, powiedziałbym, Tuwimem".
Przyszedł drugi i trzeci, i czwarty,
i zaczęli węszyć nosem i wyliczać -
z awangardy, proszę panów, z awangardy
w pierwszym rzędzie wymienili Czechowicza..."

Całości teraz nie mam, zamienię później na całość :p

Nocturn - 13 Marca 2009, 16:01

kurde nie mam czasu, mam takie zaległości ehhh. No dobra co nieco napiszę o grafomanii.

według SJP grafomania
1. «pisanie utworów literackich przez osoby pozbawione talentu»
2. «bezwartościowe utwory literackie»

według słownika terminów literackich :
Grafomania- potrzeba pisania tekstów literackich bez względu na ich poziom artystyczny, pomimo braku talentu.

"«bezwartościowe utwory literackie»" to już według mnie nadużycie, bo każdy może to powiedzieć o każdym mając za sobą potężne magiczne słowo "GRAFOMANIA". Możemy nie zrozumieć co autor miał na myśli pisząc to co napisał i krzyczeć "toż to grafomania". Autor jednak powinien pomyśleć gdy usłyszy ten zarzut kilkukrotnie od różnych ludzi.

Drugi opis jest trudniejszy w zrozumieniu. Bo cóż to jest ten talent? Umiemy go opisać czy nazwać? Za to jednak łatwiej go rozpoznać. Bo grafomania według mnie jest wtedy kiedy autor pomimo konstruktywnej aczkolwiek miażdżącej krytyki z kilku stron dalej uważa, żę jego tekst jest super hiper ekstra i za nic nie chce jej zmieniać.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group