To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Kryzys brat Ramzesa

NURS - 7 Stycznia 2009, 11:32

ja mowię o konflikcie, który dotyczcy danych terytoriów, o wojnach totalnych, nie operacjach chirurgicznych. tylko wojny zmiataly skutki kryzysów, bo znikały roszczenia. zauważcie, ze świat był budowany takimi własnie cyklami, zniszczenie- odbudowa, zniszczenie-odbudowa. myślę, ze dzisiejsze gospodarki nie potrafią sobie poradzić z brakiem tego czynnika. ile można produkowac lodowek, samochodów, telewizorow,zanim kazdy nie bedzie ich mial po sufit? i co wtedy?
Taselchof - 7 Stycznia 2009, 12:05

wątpię by ktokolwiek zdecydował się na konflikt totalny, jedynym prawdziwym zagrożeniem może być ten na linii Pakistan Indie ale ten może najwyżej się przerodzić w konflikt ogólno azjatycki Europa i USA poprawią sobie budżety sprzedażą broni :D zresztą Chiny i Rosja podobnie ;]

a ile można produkować tych lodówek mhm pewnie do us... śmierci :wink: zawsze pojawią się lepiej mrożące lodówki szybsze i mniej zużywające paliwa samochody i pokazujące lepszy obraz telewizory

NURS - 7 Stycznia 2009, 12:37

nie zakumałeś. co z tego, ze po0jawią się lepsze lodówki, jak będziesz już miał jedną w każdym pokoju? w tym tkwi problem, wojny usuwały majątek trwały, który należało odbudowac, to napędzało wszystko, cale gospodarki, teraz nastąpił okres przesytu, którego nie ma co usunąć.
A co do wojen, dzisiaj kiedy nie ma tak wyraźnych podziałów na państwa wojny musza mieć inny charakter.

Adashi - 7 Stycznia 2009, 12:49

Wojna totalna oprócz napędzania gospodarki, w pewnym momencie zaczyna być dla niej szkodliwa, oczywiście można zrobić kokosy na odbudowie, ale generalnie jest to wysoce ryzykowny interes. O wiele łatwiej "rozruszać" poszczególne gałęzie gospodarki uczestnicząc w kilku lokalnych ogniskach zapalnych.
Kiedy rynek się nasyci i wszyscy mają już telewizory i video, zaczynasz produkować odbiorniki LCD i dvd, następnie HD i blu-ray - tak to się kręci, poza tym w normalnych warunkach rynkowych (my jeszcze długo będziemy odczuwać skutki transformacji) taki sprzęt ma o wiele krótszy żywot, ludzie wymieniają go częściej, podobnie ma się rzecz z samochodami, komputerami, itd.

Taselchof - 7 Stycznia 2009, 12:59

a jaki to maja mieć charakter korporacyjny, międzykulturowy :?:

wojna totalna to wielkie niebezpieczeństwo nawet dla tych co ją rozpoczną, raczej zgadzam się z Adashim że lokalne konflikty załatwią wiele zresztą już załatwiają :) w końcu mamy ich kilkanaście :P

co do lodówek ;-) to owszem ludzie zaczną je wywalać a nie składować ;p już teraz możesz mieć lodówki w każdym pokoju a raczej wymieniasz je na nowsze :P podobnie telewizory wątpie byś miał przekrój od rubina po LCD :) stare modele rzuci się 3 światu ;] podobno wiele krajów afrykańskich ma prężny rynek produkujący kasety video :D i magnetowidy

gorbash - 7 Stycznia 2009, 12:59

To chyba z niemieckimi samochodami było tak że zaczeli jakiś czas temu wprowadzać celowe defekty albo może zmienili sposób produkcji żeby samochód zaczął się sypać po 5 - 10 latach, a nie po 30.
Adashi - 7 Stycznia 2009, 13:08

Na zachodzie przedstawiciele klasy średniej wymieniają auto średnio, co 3-4 lata, na fabrycznie nowe rzecz jasna, u nas wymienia się auto średnio co 7-10 lat i to niekoniecznie na nówka-funkiel-nie-śmigany egzemplarz. Oczywiście to się będzie zmieniać.
NURS - 7 Stycznia 2009, 13:11

dalej, nie łapiecie.
Taselhof - popatrz na dzisiejsze wojny, te w których bierze udział cywilizowany świat. Róznią się od np. II wś. a co do państw - jak w UE niemcy mają np. zaatakować czechy i po co, skoro mają tam większość swoich fabryk? I w GB i w portugalii i w Polsce... rozumiesz już? Niemcy napadając na inne kraje bombardowaliby swoja własność :twisted:
A z wymianą sprzętu, owszem generacyjnie wymieniasz, ale co ile mozesz to robic? a produkcja rosnie lawinowo. widać to pięknie w przemyśle samochodowym. ludzie na zachodzie kupowali nowe fury, po roku je zmieniali itp itd, az nagle zaczęli stopować z ta zabawą i nagle przemysl samochodowy, giganci, musza dostać miliardowe zapomogi inaczej padną. ta równowaga jest naprawdę krucha. o wiele kruchsza niż nam się wydaje.

Ziemniak - 7 Stycznia 2009, 13:13

gorbash napisał/a
aczeli jakiś czas temu wprowadzać celowe defekty


Tak samo jest z elektroniką, np trwałość głowic magnetowidowych została drastycznie obniżona, podobnie awaryjność mechanizmów jest dużo większa niż dawniej i nie wynika to ze stopnia komplikacji, raczej z zastosowanych materiałów, plastiki robią się kruche po dwóch - trzech latach i pękają pod obciążeniem. A przy obecnych cenach bardziej opłaca się kupić nowy sprzęt niż naprawiać stary, zwłaszcza gdy producent stosuje zaporowe ceny na podzespoły.

NURS - 7 Stycznia 2009, 13:15

gorbash napisał/a
To chyba z niemieckimi samochodami było tak że zaczeli jakiś czas temu wprowadzać celowe defekty albo może zmienili sposób produkcji żeby samochód zaczął się sypać po 5 - 10 latach, a nie po 30.


tak, moge to potwierdzić z czystym sercem, pogon za zwiekszeniem sprzedazy skutkuje produkowaniem coraz mniej trwalych produktów. to wymusza szybszy obieg, ale jednoczesnie drenuje obie strony - zmiany w produkcji kosztuja, a ludzie zadluzają sie zeby kupować.
I tu drogi Taselhof masz drugie oblicze wiecznych zakupów, w prwnym momencie nie masz nic, bo wszystko jest w kredycie.

Adashi - 7 Stycznia 2009, 13:24

NURS napisał/a
Róznią się od np. II wś. a co do państw - jak w UE niemcy mają np. zaatakować czechy i po co, skoro mają tam większość swoich fabryk? I w GB i w portugalii i w Polsce... rozumiesz już? Niemcy napadając na inne kraje bombardowaliby swoja własność

Ale po co Niemiaszki miałyby napadać na Pepików, skoro oba kraje są silnie powiązane gospodarczo (UE) i wojskowo (NATO), o wiele łatwiej i wygodniej, a przy tym "etycznie" pod auspicjami ONZ czy choćby NATO wybrać się z "kurtuazyjną wizytą" do jakiegoś kraju-złoczyńcy, gdzieś w Trzecim Świecie, a jak to państwo ma jeszcze cenne złoża albo znajduje się w jakimś strategicznie ważnym sąsiedztwie to jeszcze lepiej.
NURS napisał/a
ludzie na zachodzie kupowali nowe fury, po roku je zmieniali itp itd, az nagle zaczęli stopować z ta zabawą i nagle przemysl samochodowy, giganci, musza dostać miliardowe zapomogi inaczej padną.

Nasycenie danego segmentu rynku to normalna sprawa, chcąc przetrwać taką fazę odważna firma podejmuję agresywną walkę konkurencyjną i szuka innych źródeł, nowych rynków, nowych produktów, itd; mniej odważna prosi o dotacje państwa.

Taselchof - 7 Stycznia 2009, 13:26

NURS Niemcy bombardowali już swoje fabryki w Rosji ;] ogniem swoich dział. W 1914 dość powszechna była opinia że w Europie nie wybuchnie wojna bo Europa jest zbyt powiązana ze sobą interesami ekonomicznymi :P chcoiaż owszem teraz jest to na inną skalę :)

Generacje ostatnio wymieniasz co kilka lat :) technika pędzi do przodu jak strzała ale owszem kiedyś to się musi skończyć :mrgreen: i wtedy może się to wszystko sypnąć :)

co do ostatniego owszem życie na kredyt prędzej czy później skończy się źle ;] wielu polityków zachodnich wieszczy chociażby koniec zachodnich funduszy emerytalnych ( u nas jakos tylko Korwin :D ) USA żyje na kredyt dzięki ChRL teoretycznie te mogą w każdej chwili powiedzieć sprawdzam :twisted: ale czy się na to odważą ...

NURS - 7 Stycznia 2009, 13:26

Czyli co, eksport na marsa? :twisted: Adashi, nasz świat ma ograniczoną i zamkniętą pojemność.
Te wojny, które opisujesz to nie wojny w prawdziwym tego słowa rozumieniu.

gorbash - 7 Stycznia 2009, 13:28

Taselchof napisał/a
technika pędzi do przodu jak strzała ale owszme kiedyś to się skończyć

To by chyba trzeba na początek postępowców powybijać - jak to Zajdel kiedyś tam pisał.

Adashi - 7 Stycznia 2009, 15:51

NURS napisał/a
Czyli co, eksport na marsa?

Tak, jeżeli to zacznie być opłacalne, obecnie nie jest, dlatego podbój kosmosu idzie nam jak krew z nosa, ale jeżeli opracujemy szybsze i tańsze środki transportu... kto wie, ponoć na Księżycu hel-3 jest łatwo dostępny, dodajmy do tego bogate w minerały planetoidy na których można urządzić kopalnie i voila! ;)

NURS napisał/a
Adashi, nasz świat ma ograniczoną i zamkniętą pojemność.

Zgoda, ale jest jeszcze wiele rynków do zdobycia, a masa produktów którą można wymyślić i sprzedać jest w sumie nieograniczona, sprzedawanie lodów Eskimosom i solariów Afrykańczykom jeszcze nam nie grozi :mrgreen:

NURS napisał/a
Te wojny, które opisujesz to nie wojny w prawdziwym tego słowa rozumieniu.

Takie wojny się teraz toczy, jeżeli chodzi o konflikty zbrojne. Nie licząc małych, klasycznych sporów etnicznych lub granicznych.
Oprócz tego są jeszcze takie wojny, których nie widać, np. wojny handlowe pomiędzy USA a Japonią, pomiędzy UE a USA, rywalizacja Stanów z Chinami. Zimna wojna Zachodu z Rosją, z ChRL. Te „niewidzialne wojny” mają tę cechę, że równocześnie obie strony robią ze sobą interesy i zarabiają kasę.

NURS - 7 Stycznia 2009, 18:32

Ale o czym ty mówisz Adashi? Bo ja nie rozumiem.
Znasz kogoś na Marsie, kto kupi lodowkę? Bo ja nie.

Adashi - 7 Stycznia 2009, 18:57

Mówię o nowych możliwościach; osiedla na Marsie czy Księżycu i transfer surowców stamtąd, kopalnie w pasie asteroidów, itd - ale to oczywiście pieśń dalekiej przyszłości, z obecnym kryzysem nie bardzo związana. Zażartowałeś z Marsem, a ja pociągnąłem dygresję dalej ;)
Oczywiście, że rynek zbytu jest geograficznie ograniczony, ale demograficznie wciąż się zwiększa :) Co do nowych innowacyjnych produktów, znana skądinąd firma Nokia zaczynała podobno od produkcji grabi i łopat :mrgreen:

Taselchof - 7 Stycznia 2009, 19:10

Adashi,
Cytat
Co do nowych innowacyjnych produktów, znana skądinąd firma Nokia zaczynała podobno od produkcji grabi i łopat :mrgreen:


dokładnie rzecz biorąc papieru i kabli ;P:

Adashi - 7 Stycznia 2009, 19:15

Tak, właśnie sprawdziłem na wiki, ale wiadomo, o co chodzi. Zaczynali od czegoś zupełnie innego niż telefonia komórkowa. W odpowiednim momencie umieli podjąć właściwą decyzję i dzięki temu są dziś jedną z największych firm.
dalambert - 7 Stycznia 2009, 22:13

NURS, Adashi, a tak na marginesie znacie kogoś na Marsie kto potrzebuje gazu ziemnego, bo niedługo ruskim się zbiorniki skończą , a gdzieś to co z ziemi bije trza będzie wypuścić - OT POKEREK TAKI PRAWOSLAWNY - ;P:
NURS - 7 Stycznia 2009, 22:17

se w powietrze puszczą. dalambercie złoty, a tobie nie dadzą, po pan prezydęt na nich psioczy.
dalambert - 7 Stycznia 2009, 22:52

NURS, ATO SIĘ POWIETRZE UCIESZY, JE TAK PUTINEK DOCIEPLA, A NURS, złoty ten okropny Prezydent znowu skrzywdzi Świat cały i gallaktykę przy okazji , oj jak by go nie było jakby CUDNIE było :mrgreen:
a tak lekko poważniej to cała ta kryzysowa afera polega na ty co już się tu mówiło czyli ile możma dmuchać w balon zanim pieprznie / opowieści o coroczym koniecznym wzroście wszelakich wskaźników/ prowadą do tego że wzrost sie skończy. i to by było na tyle :mrgreen:

Fidel-F2 - 8 Stycznia 2009, 05:51

dalambert, ja się czasem zastanawiam czy Ty żyjesz w tym samym wszechświecie co ja.
NURS - 8 Stycznia 2009, 09:35

to ten sam wszechświat tylko dalambert widzi inne jego oPiSanie :-)
NURS - 8 Stycznia 2009, 12:27

Cytat
Zakręcając kurki z gazem premier Rosji Władimir Putin osiągnie cele odwrotne do zamierzonych: jeszcze bardziej podzieli Ukraińców i zjednoczy UE - pisze na łamach dzisiejszego Timesa Bronwen Maddox.


Pogieło amerykańców. Przecież o to właśnie ruskim chodzi, o podzielenie ukraińców, o obalenie pomarańczowych i rządy uległych niebieskich. i zjednoczenie europy nad alternatywnymi rurociągami omijającymi ukrainę, zeby jej kurek zakręcać.

Adashi - 8 Stycznia 2009, 12:53

dalambert napisał/a
a tak na marginesie znacie kogoś na Marsie kto potrzebuje gazu ziemnego, bo niedługo ruskim się zbiorniki skończą , a gdzieś to co z ziemi bije trza będzie wypuścić

dalambert, te same ruskie, co chcą ten hel-3 eksploatować na Księżycu?
LINK :wink:

rumeli - 8 Stycznia 2009, 12:59

A Chińczycy? :mrgreen:
Adashi - 8 Stycznia 2009, 13:00

Kitajce też, mają swych taikonautów i rozwijają program kosmiczny.
Piech - 3 Lutego 2009, 09:56

Polska miała być oazą szczęśliwości pośród światowego kryzysu. Rząd, "eksperci", media zapewniały, że nas to nie dotyczy. JP Morgan, który ośmielił się przedstawić mniej optymistyczne prognozy dla Polski został publicznie sflekowany (na przeprosiny jednak niech lepiej nie liczy). Dziś jego prognozy wcale nie wydają się już złe. Oby nie było gorzej.

Powyżej napisałem "eksperci". Cudzysłów jak najbardziej się należy. Nie dość, że ich prognozy można o kant d* potłuc, to nawet nie potrafili wyciągnąć oczywistych wniosków z danych, które same się pchały pod nos. Co gorsza, "uspokajając nastroje" robili chyba wszystko co możliwe, żeby wprowadzić w błąd kogo się tylko da. Firmy zapewne lepiej by się przygotowały do obecnej sytuacji, gdyby totalnie zignorowały "ekspertów".

Jeżeli chodzi o te nasze firmy, widać że starają się przeczekać raczej niż dostosować do zmiennych warunków. Pewnie też niełatwo im reagować elastycznie przy obciążeniach, jakie nakłada na nie polskie prawo. Redukcja zatrudnienia obciąża firmę kosztami drogich odpraw zamiast nieść oszczędności. Lepiej paść niż zredukować etaty.

Niech mi ktoś powie, że niesłusznie się czepiam.

NURS - 3 Lutego 2009, 10:29

Piechu, a pamiętasz kto wymagał, żeby pracownicy mieli potrójne dupochrony? Kto tak strasznie krzyczał, ze człowiek przede wszystkim? PO na pewno nie, dodam dla ułatwienia :-)
Kryptokomunistyczne żądania piknie wyglądają, ale zawsze się mszczą :-)

Co do ekspertów, ich zapewnienia szły rzaczej pod publiczkę, niż pod przedsiębiorców. W zdecydowanej większości to nie idioci i nie słuchają propagandy, przygotowali się, w każdym razie wszyscy, których znam są gotowi w większym lub mniejszym stopniu na kryzys. Sami tu na forum, jak wam mówiłem, ze to się przełoży, pytaliście, jak mnie ten kryzys może dotknąć.

Płyną gtłównie ci, którzy szli na ryzyko. Jak z opcjami walutowymi. Tylko idiota przy tak mocnym kursie złotówki mógł liczyć na utrzymanie dalej tych tendencji. Że zacytuję kogoś mundrzejszego w temacie.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group