Powrót z gwiazd - Tęczowa debata
Piech - 4 Września 2007, 18:24
Podrzucę trochę literatury: Stephen Brook, New York days, New York nights (dla znających langłydż). Autor zwiedza Nowy York, m.in. gejowskie kluby. Nie jest to literatura dla dzieci, choć interesująca.
Dabliu - 4 Września 2007, 18:34
To ja też podrzucę trochę literatury
Bardzo ciekawy (choćby z literacko-psychologicznego punktu widzenia) blog mojego dobrego przyjaciela:
wolfhead
P.S. Autor bloga jest oczywiście gejem.
ihan - 4 Września 2007, 18:50
Fidel-F2 napisał/a | ze mną to konie kraść, do rany przyłóż i w ryja |
tak z czystej ciekawości: czyjego ryja? :)
Fidel-F2 - 4 Września 2007, 18:58
każdego jeśli tak trzeba
Anonymous - 4 Września 2007, 19:00
Piech napisał/a | Podrzucę trochę literatury: Stephen Brook, New York days, New York nights (dla znających langłydż). Autor zwiedza Nowy York, m.in. gejowskie kluby. Nie jest to literatura dla dzieci, choć interesująca. |
A może streściłbyś zawartość? Bo tak, to nie wiadomo, o co Ci chodzi. Nie znam tej pozycji. A podejrzewam, że podałeś ten tytuł dla poparcia jakiejś tezy.
Adashi - 4 Września 2007, 22:13
Godzilla napisał/a | Nie, niektórzy purytanie w ogóle nie uważają takich związków za rodzinę. Jest takich purytanów sporo, i ja się do nich zaliczam. |
Rafał napisał/a | Adashi, ale polskie określenie „rodzina” pochodzi od słowa „rodzić”. Małżeństwo dwojga ludzi staje się rodziną z chwilą poczęcia, a potem urodzenia pierwszego ich dziecka. Małżonkowie wówczas stają się rodzicami, w tym sensie rodzina homo to beznadziejny przypadek niczym nieuzasadnionego chciejstwa. |
Godzilla, Rafał - semantyka, rodzina, małżeństwo, związek, jak zwał tak zwał, dla mnie bez różnicy, a miałkość waszych argumentów wykazali już inni. Zresztą ja nie wiem, czy pary homo powinny mieć prawo do adopcji i wychowywania dzieci, to bardzo złożona sprawa. Co innego legalizacja takich związków, tak jak napisałem wcześniej chodzi o legalizację konkubinatu nie tylko dla homo, także w wersji hetero, nie widzę przeciwskazań.
P.S. Godzilla, nie bądź purytanką, no co Ty
P.S. II mad krajanie, jesteś pełen sprzeczności, ateista z Ciebie, ale antyaborcyjny i antyhomo, no cóż wolno Ci. Bez urazy.
mad - 4 Września 2007, 22:45
Adashi napisał/a | P.S. II mad krajanie, jesteś pełen sprzeczności, ateista z Ciebie, ale antyaborcyjny i antyhomo, no cóż wolno Ci. Bez urazy. |
Masz rację. Ale co na to poradzę, że nie potrafię myśleć gotowymi doktrynkami, tylko każdą kwestię rozpatruję osobno? Jestem dziwolągiem, trudno
Sądzę, że właśnie ateiści powinni być bardziej antyaborcyjni niż wierzący, bo dla nas życie jest tylko jedno i nie wolno go (prawie) nikomu odbierać. Co do antyhomo, to raczej jestem przeciwnikiem adopcji dzieci; same związki mi nie przeszkadzają, a coraz bardziej pozytywnie nastawiam się co do kwestii ich legalności.
Jeśli Koścół sprzeciwia się aborcji, to w tej kwestii jest moim sojusznikiem.... i tak to wygląda z moimi niezbornymi poglądami.
Adashi - 4 Września 2007, 23:00
I za to Cię lubię, mad, że jesteś taką złożoną osobowością
W kwestii antyhomo, przepraszam zatem. Co zaś się tyczy aborcji, zawierasz sojusz z bestią. Jeszcze się taki klient korporacji KK.Inc nie znalazł, który za kasę, którą doi z niego kościół (gwoli ścisłości na zasadzie pre-paid), zakosztował był życia wiecznego, a przynajmniej żaden taki zadowolony klient się nie ujawnił, czyli jednak robaki...
mad - 4 Września 2007, 23:21
Jednak robaki... Co do sojuszu z bestią... może masz rację, a może nie? KK też ma na swoim koncie trochę pozytywnych osiągnięć. Trochę.
Adashi - 4 Września 2007, 23:26
Wiadomo, świat nie jest czarno-biały, tylko w różnych odcieniach szarości, więc nie zaprzeczam, że jakieś pozytywy są, ale negatywów moim zdaniem zbyt dużo.
mad - 4 Września 2007, 23:31
Zgadzam się w całej rozciągłości.
Piech - 5 Września 2007, 07:36
Miria napisał/a | Piech napisał/a | Podrzucę trochę literatury: Stephen Brook, New York days, New York nights (dla znających langłydż). Autor zwiedza Nowy York, m.in. gejowskie kluby. Nie jest to literatura dla dzieci, choć interesująca. |
A może streściłbyś zawartość? Bo tak, to nie wiadomo, o co Ci chodzi. Nie znam tej pozycji. A podejrzewam, że podałeś ten tytuł dla poparcia jakiejś tezy. |
Brytyjczyk w USA pisze książki podróżnicze, ale nie jakiś Bill Bryson w drugą strone. Nie sili się na dowcip w każdym zdaniu, nic na siłę. Spokojny spacer, styl bardzo low key. Zresztą jest to rzecz starsza. Brook szwenda się po Nowym Yorku (ww tytuł) i Teksasie (Honky Tonk Gelato) i opisuje. Gejowskiemu środowisku nie poświęca nawet zbyt wiele miejsca. Zapamiętałem głównie dlatego, że byłem nieco zszokowany (choć czytając byłem już dorosły). Przede wszystkim jednak odniosłem wrażenie, że jest to środowisko bardziej egzotyczne niż by się mogło wydawać nieprzygotowanym "heterykom", którzy przez analogię wyobrażają sobie, że związki homo są podobne do hetero, tylko "trochę inne".
Nakład zapewne już dawno wyczerpany, ale na Amazon na pewno można znaleść używane.
Czarny - 5 Września 2007, 07:42
Piech napisał/a | można znaleść używane. |
Prosiłeś kiedyś Piechu o wyłapywanie błędów - chyba znaleźć
Piech - 5 Września 2007, 07:54
Czarny napisał/a | chyba znaleźć |
Dzięki!
Godzilla - 5 Września 2007, 08:40
Będę purytanką niepoprawną politycznie i ideowo. Rodziną jest mężczyzna, kobieta i dzieci. Nie dowolny związek dowolnej ilości ludzi (bądź zwierząt) dowolnej płci. Gdzieś trzeba postawić granicę. Stała sobie na miejscu przez stulecia. Niektórym było z nią niewygodnie. Zawsze komuś będzie. Ostatnio zaczęto ją przesuwać. Robi się nawet z tego sport. W Holandii pojawiła się partia zwolenników pedofilii. Że to takie przyjemne i OK, i dzieci są zadowolone. A zoofile, nekrofile i inni file? Czy za pięćdziesiąt lat oni również zostaną dokooptowani do towarzystwa?
Jeżeli ktoś bardzo chce wytłumaczyć innej osobie że jej argumenty są miałkie, zawsze zdoła to zrobić. Jest na to mnóstwo chwytów, bardziej albo mniej uczciwych. Adashi, naprawdę chciałbyś aby Twoje dzieci - kiedyś - żyły w świecie, gdzie tak każdy z każdym? Gdzie nie wiadomo kto jest mamą a kto tatą, bo bywa dwóch tatusiów i trzy mamy? Gdzie koledzy Twoich dzieci co rok będą lądowali w innym domu i innej rodzinie, bo się rodzicom uwidziało porobić w życiu trochę zmian?
Ja wiem, niektórzy w ogóle zakładają, że nie będą mieli dzieci. Wtedy może im być wszystko jedno.
Pako - 5 Września 2007, 10:12
Podpiszę się pod tymi słowami Godzilli stuprocentowo i wyrażę moje szczere dla jej zdania poparcie. Niewiele to, ale w świecie w jakim żyjemy każdy głos sprzeciwu wart poparcia.
Anonymous - 5 Września 2007, 10:52
Piech napisał/a | Przede wszystkim jednak odniosłem wrażenie, że jest to środowisko bardziej egzotyczne niż by się mogło wydawać nieprzygotowanym heterykom, którzy przez analogię wyobrażają sobie, że związki homo są podobne do hetero, tylko trochę inne. |
Ale zdajesz sobie sprawę, że nie wszyscy homoseksualiści uprawiają rozpustę w klubach dla gejów? Patologie i perwersyjne dla przeciętnego człowieka zachowania dotyczą zarówno homo- jak i heteroseksualistów. Istnieją takie miejsca dla "normalnych", w których dzieją się rzeczy, jakie trudno sobie wyobrazić.
Znam trzy pary homoseksualne, każdą z nich tworza dwie kobiety. Jedna z tych kobiet jest moja bliską przyjaciółką. Nie chodzi do żadnych klubów, nie identyfikuje się nawet z ruchem gejowskim. Stara się żyć normalnie, choć nie ma jej czego zazdrościć - brak akceptacji w rodzinie jej partnerki, ukrywanie związku w pracy (do niedawna pracowała w szkole - koleżanki próbowały ja wyswatać, pytały, kiedy będzie miala dziecko, itp., itd., naprawdę zadna przyjemność, do tego przeciez cała dyskusja, czy homoseksuliści w ogóle mogą pracowac z dziećmi). Najzwyczajniej w świecie chciałaby tworzyć szczęśliwy, stabilny związek, korzystając z tych samych praw, co inni. Związki homoseksualne sa trudne z powodu nietolerancji, kazdy doskonale wie, jak skutecznie rodzina i środowisko mogą zniszczyć najbardziej udaną relację. Ileż bezdzietnych małżeństw rozpada się dlatego, że nie moga miec dzieci - a one dają sobie radę, są razem od wielu lat. Wiedzą, że dzieci mieć nie będą i nie są szczęśliwe z tego powodu, ale tez nie adoptowałyby dziecka, gdyby była taka możliwość - bo zdają sobie sprawę z tego, że społeczeństwo nie jest gotowe i mogłoby to wyrządzić dziecku krzywdę. Czy to nie jest odpowiedzialne i dojrzałe podejście? A przeciez nie chodzi o przyznawanie dzeci kazdej homoseksuwanej parze - zakładam, że kazda z nich musiałaby przejść szczegółowe badania, wywiady i próby, wykluczające zaburzenia, nieodpowiedni tryb życia, sprawdzające trwałość związku itd.
Kiedyś sama byłam zdecydowanie przeciwna adopcji dzieci przez pary homoseksualne, a legalizację takich związków uważałam za dziwaczny wymysł. Zetknięcie z rzeczywistością nieco zmieniło moje poglądy. Nadal uważam, że w tej chwili w Polce taka adopcja nie wchodzi w grę. Społeczeństwo jest u progu przemian, które w wielu innych krajach miały miejsce juz jakiś czas temu. I dobrze, będziemy mieli okazję obserwować, jakie tak naprawdę skutki będzie miało wychowywanie dzieci przez homoseksualistów - za kilka, kilkanaście lat. Zdaje się, ze w Holandii przyznano gejom prawo do adopcji w 2001 roku. Przecież dobro dzieci jest najważniejsze w tym wszystkim.
Co do legalizacji związków - zdecydowanie tak. Nie chcę powtarzać argumentów, ale zasada jest prosta - żyj i pozwól żyć innym. Czy nadanie gejom praw obowiązujacych w małżeństwie w jakikolwiek sposób ogranicza prawa heteroseksualnych? Gdzie to uprzywilejowanie?
Adashi - 5 Września 2007, 11:24
A ja się podpiszę pod tym co napisała Miria
Godzillo, przecież napisałem, że w kwestii adopcji dzieci przez pary homoseksualne, cały czas się zastanawiam, nie mam zdania, nie jestem ani na tak, ani na nie, bo to bardzo złożona sprawa i zeleży od wielu czynników także zewnętrznych (otoczenie).
I jeszcze jedno, Godzillo droga, ten świat o którym piszesz, gdzie każdym z każdym, itd już jest za oknem (pomachaj mu przyjaźnie lub nie), tylko Ty usilnie starasz się go nie dostrzegać. I co mnie do kolegów i koleżanek moich dzieci, niech się ich rodzice martwią, ja tym rodzicom do łóżka nie mam zamiaru zaglądać
Gustaw G.Garuga - 5 Września 2007, 11:49
Miałem odpowiadać Piechowi, ale Miria odpowiedziała lepiej, niż sam bym to zrobił.
Dabliu - 5 Września 2007, 11:53
Godzilla napisał/a | Będę purytanką niepoprawną politycznie i ideowo. Rodziną jest mężczyzna, kobieta i dzieci. Nie dowolny związek dowolnej ilości ludzi (bądź zwierząt) dowolnej płci. Gdzieś trzeba postawić granicę. |
I Ty ją postawisz?
Godzilla napisał/a | Jeżeli ktoś bardzo chce wytłumaczyć innej osobie że jej argumenty są miałkie, zawsze zdoła to zrobić. Jest na to mnóstwo chwytów, bardziej albo mniej uczciwych. |
Godzillo, Ty używasz najmniej uczciwego z tych chwytów. Bezpodstawnie porównujesz homoseksualizm do zoofilii, pedofilii i innych obrzydliwych zaburzeń. To zresztą nieważne, czy dla Ciebie homoseksualizm jest normalny, bo normalne jest wszystko to, na co świadomie zgadzają się dorośli ludzie, nikogo przy tym nie krzywdząc. A zboczenia, o których pisałaś, już się pod to nie łapią. Dlaczegóż więc granica miałaby się przesuwać z legalizacji związków homoseksualnych, na legalizację zboczeń? Gwałt zawsze będzie przestępstwem, a spółkowanie ze zwierzęciem, czy dzieckiem, zawsze będzie gwałtem.
Najwięcej szkody czynią właśnie ci, którzy w dyskusji o homoseksualizmie, przywołują przykłady perwersyjnych zboczeń i porównują do nich normalny homoseksualizm (tak, normalny, zarówno wśród ludzi jak i zwierząt). To zachowanie jakby żywcem wyjęte z Kaczogrodu (gdzie w dyskusji o Tusku pojawiało się słowo Wehrmacht). To bardzo nieczysta gra, Godzillo...
Ziuta - 5 Września 2007, 13:40
Adashi: nie będę się wtrącał do głównej dyskusji, ale zapytam: jak według Ciebie miałaby wyglądać legalizacja konkubinatu (heteroseksualnego na początek)? Nie jest on u nas zakazany, ale jeśli wprowadzimy regulacje dotyczące dziedziczenia, opieki nad dziećmi, opieki zdrowotnej itp., to zrobi się z tego małżeństwo bis. Jeszcze nie widzi mi się, by coś podobnego można było mieć bez rejestracji w urzędzie. Za dużo obowiązków/profitów jak na związek li tylko deklarowany prywatnie. Do tego, co robić w przypadku końca związku. Utrata wszystkich świadczeń, jakieś para-alimenty? Boję się też przewałek; nie rzeczy robią, żeby ukryć dochody, przepisać lewy majątek czy zdobyć stały pobyt.
Jest na sali prawnik? Taki o szerokich horyzontach?
mad - 5 Września 2007, 13:50
Ja na post Godzilli patrzę trochę inaczej. Jest to po prostu pytanie o granice, spojrzenie w przyszłość. Nikt o zdrowych zmysłach nie postawi znaku równości między homoseksualizmem a nekrofilią. Jednak problem granicy tak czy inaczej istnieje. Nie postawi granicy ani Godzilla, ani Dabliu, ale na pewno jest gdzieś kres ludzkich możliwości w przyswajaniu zmian, które niosą nowe czasy. Może tą granicą będzie blokada próbujących legalnie działać holenderskich pedofilów, ale jeśli i ta granica upadnie, to do nekrofilii rzeczywiście będzie bardzo blisko.
Dabliu - 5 Września 2007, 14:09
Nie sądzę, żeby świat i obyczajowość zmieniły się tak bardzo. Zauważcie, że w historii ciągle mamy do czynienia z osobliwym wahadłem tychże. Jeśli granica przesunie sie w jedną stronę za daleko, to nie minie kilka(dziesiąt) lat, a nastąpi sprzężenie zwrotne i zaczną zamykać w więzieniach amatorów seksu oralnego
Piech - 5 Września 2007, 19:28
Miria napisał/a | Ale zdajesz sobie sprawę, że nie wszyscy homoseksualiści uprawiają rozpustę w klubach dla gejów? |
Mirio, oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy homoseksualiści uprawiaj rozpustę w klubach. Należy też rozróżnić między homoseksualizmem damskim i męskim. Kobiety często tworzą stabilne pary, mężczyźni dość rzadko. Tak czy owak, gdy mężczyzna myśli o homoseksualizmie, raczej nie ma na myśli lesbijek.
Gustaw G.Garuga - 5 Września 2007, 19:33
Skoro zdajesz sobie sprawę, co w takim razie ów przykład miał pokazać?
Piech - 5 Września 2007, 19:37
Napisałem: nie wszyscy. Generalnie jednak gejowskie związki męskie są mało stabilne.
Anonymous - 5 Września 2007, 19:42
A meżczyźni w średnim wieku często porzucają żony dla młodszych kobiet. Zakazac adopcji w ogóle, bo rodzina sie przeciez może rozpaść.
A poza tym chyba jednak nie ograniczamy dyskusji tylko do związków męsko-męskich?
Fidel-F2 - 5 Września 2007, 20:46
Dabliu napisał/a | normalny homoseksualizm | zdechnę zaraz i pchły moje też
Gustaw G.Garuga - 5 Września 2007, 21:03
Czy wg Ciebie Fidelu pośród homoseksualistów nie ma "nienormalnych"? Ja za takich uważam np. homoseksualnych ekshibicjonistów, homoseksualnych erotomanów itd. Wierz mi, nie wszyscy homoseksualiści to normalni, zdrowo podchodzący do seksu ludzie. Dokładnie tak samo, jak heteroseksualiści.
Fidel-F2 - 5 Września 2007, 21:06
Gustawie, nie wszystko musi mi się we łbie mieścić
|
|
|