Park marzeń [gry] - Gry karciane
Taselchof - 20 Kwietnia 2013, 20:11
Duel of championa też można od biedy do karcianek chociaż online zaliczyć. Nie mogę doczekać się na to, że w maju dochodzi kolejna frakcja lochy.
ketyow - 21 Kwietnia 2013, 09:44
Dancerem minimalnie udało mi się rozwalić szczury, ale rozgrywka byłą jak zawsze na włosku. Tymczasem miałem wreszcie okazję zagrać w partyjkę dla trzech graczy z innymi ludźmi i gra rozciągnęła się do dwóch godzin, a sytuacje działy się naprawdę kosmiczne. Grałem Vegas przeciwko Sharrash i Nowemu Jorkowi, w pewnym momencie gry miałem 16 pż, a przeciwnicy 14 i 13, po czym wywołali dwie bitwy, w których skopali mnie do 3 pż, nie tracąc przy tym nic. Sytuacja była dla mnie dość groźna, ale 1,5h później w ostatecznej walce jednocześnie zginął sztab i Sharrash, i Nowego Jorku, a ja zabunkrowany nadal miałem 3 pż Piękna rozgrywka.
ketyow - 28 Kwietnia 2013, 19:40
Tak sobie dziś myślałem o grach po wczorajszej partii w Cyklady, no i doszedłem do wniosku, że jednak najlepszą "grą bez prądu" w jaką grałem, było Magic The Gathering. Przestałem 6 lat temu, ze względu po prostu na koszty tej gry, cały czas trzeba było być w obiegu, ale dziś wyjąłem stare karty i nie wytrzymałem. Nie jestem na świeżo z nowymi kartami i zasadami, więc mam nadzieję, że nie popełniłem poważnego błędu, ale nie wytrzymałem i będzie do mnie wkrótce szło 11 paczek z kartami (tzn. nie z gotowymi deckami, a z konkretnymi kartami, dlatego tak dużo - trzeba było od różnych sprzedawców), zamówiłem kilka kart, które kiedyś by na mnie zrobiły wrażenie, nie wiem tylko czy nie będą blade przy deckach kumpli. Bo znając tę grę, to z każdą edycją pewnie wychodzą coraz mocniejsze i coraz tańsze (koszt mana) karty, a ja składałem zamówienie głównie na multikolorówki, żeby pasowało do tego co już mam. Ech, tak czy owak miło będzie przypomnieć sobie stare dobre czasy i zagrać, nawet dostając w pierdy
strix - 28 Kwietnia 2013, 23:58
Nikt chyba nie wspomniał o świetnej karciance CCG - The Spoils, szczerze mówiąc jak ją odkryłem to magic poszedł w odstawkę. Gra jest jeszcze mało znana w Polsce, ale w Stanach dość popularna: http://www.thespoils.com/
gorat - 29 Kwietnia 2013, 18:34
ketyow, nie bój się - główna klientela i tak karty starsze jak dwa lata zazwyczaj uważa za bezużyteczne, bo gra w Standardzie... wzmacnianie kart zatem nie jest potrzebne, nowe i tak znajdą zbyt. Dla casuali spotykających bardziej obytych graczy w Vintage/Legacy/Modern większym problemem są interakcje: w skrajnym przypadku nowy, dziwny/"śmieciowy" common może dopalić jakiś staroć tak, że nie wiadomo, jak się bronić. Przykład? Jeden gość kilka lat temu w chyba trzeciej turze wywalił do grobu prawie całą swoją bibliotekę, by zaludnić stół stworami wracającymi za darmo z zaświatów niezależnie od tego, jak tam trafiają. Jakieś inne egzotyczne ****wstwa chyba też tam były Mogłem tylko rękę uścisnąć, bo ja w lesie byłem...
ketyow - 29 Kwietnia 2013, 19:45
Mój problem polega na tym, że kumpel który mi do grania został ma talię parę lat nowszą od mojej. Wprowadziłem już dość kosztowne modyfikacje, ale cholera wie czy coś dadzą. Jeszcze nie widziałem jego talii, ale gra na Exalted i mówił, że w 3 turze może zadać 12 damage'u z double strikiem, flyingiem, lifelinkiem i trample. Niech mi ktoś powie, że to nie jest przegięte. Nie wiem jak będzie wyglądało pranie Exalted, ale na razie mam parę mass removali w stylu Pyroclasm, ale to się sprawdzi jeśli kumpel ma jednostki głównie 1/1 jak zakładam, no i po chwili i tak wystawi pełno następnych.
gorat - 29 Kwietnia 2013, 20:22
może
To słowo uspokaja Nie zawsze musi działać ten scenariusz przez niego oczekiwany. Musi mieć zresztą coś gorszego od Sublime Archangel...
ketyow - 29 Kwietnia 2013, 21:33
Cholera wie. Ja mam to i to podwójnie
Ale to dość drogie rozwiązanie jednak, w trzeciej turze to ja jestem jeszcze bezsilny.
gorat - 30 Kwietnia 2013, 11:18
Wiesz co, zaczynasz mnie znowu wciągać w to, a mam i tak za dużo roboty i interesów
Daj znać, jak rozgrywki z nim będą wyglądały.
khamenei - 1 Maj 2013, 06:33
Powróciłem do Magica po długim obcowaniu jedynie z planszówkami i muszę przyznać, że gra się zestarzała. Jej mechanika (lądy to karty do tylko jednego celu) trąci myszką i po zbudowaniu talii w czasie samej gry pozostawia niewiele wyborów. Podczas gry w M:tG najbardziej lubiłem te momenty, kiedy autentycznie zastanawiałem się, co zrobić. Lepsze to czy tamto? Zdarza się to może w co 3. turze, i to raczej wtedy, gry gram nieznaną talią. Inaczej jest automatyzm - mogę zagrać tylko jedną kartę, wyjąć ląd, zaatakować i tyle. Przy nowoczesnych planszówkach i karciankach M:tG niestety dla mnie odpada. Tam co chwila trzeba myśleć, opcji w dobrej grze prawie zawsze jest dużo do wyboru, w karciankach karty służą wielu celom i nie ma tak, że ma się rękę zapchaną bezużytecznymi rzeczami. Mógłbym jeszcze poruszyć temat kolekcjonerstwa i implikacji związanymi z jednofunkcyjnymi lądami, ale nie chce mi się ;].
ketyow - 1 Maj 2013, 10:18
khamenei, nie wiem, zobaczymy jak będzie wyglądała gra teraz, po tak długim czasie. Budowanie talii sprawia zawsze najwięcej frajdy. Nie wiem jeszcze jak wyglądają LCG, zastanawiałem się trochę nad Grą o tron, ale niestety trzeba mieć do tego paru ogranych graczy, do MTG wystarczy jeden, no i walka jest bardzo długa.
gorat - 1 Maj 2013, 11:07
khamenei napisał/a | (lądy to karty do tylko jednego celu) | Protestuję - lądy potrafią nieźle zaboleć, szczególnie gdy po ostrym czyszczeniu stołu z kritów taki wstanie i pójdzie na Ciebie
Czas na myślenie jest przy budowaniu talii, w grze trzeba działać automatycznie - jakby nie było, rozdziału między treningiem a walką uczą choćby w sztukach walki, nie?
ketyow - 1 Maj 2013, 11:33
Poza tym nie pamiętam, żeby w Magicku nie atakowało mnie "co teraz zrobić?". Tu też na deulach różne się karty wyciąga i nie jest pewne co warto zrobić, czy mi silnego krita nie skontrują, czy jeszcze co innego - a możliwości jest jednak więcej niż w każdej innej grze. Ale już przy grach >2 osób w każdej turze są dylematy - wtedy MTG na pewno nie odstaje od innych pozycji pod względem kombinowania. Jakie kombosy będziemy robić, to MY planujemy, a nie projektant gry. Dla mnie wyśmienitą grą na duele (lepszą od HEX) jest Konwój, ale tam szybko powstają pewne schematy - Działo Emp jak najszybciej idzie do Nowego Jorku itp. W MTG gdy zaczyna się pojawiać jakiś schemat, podmieniamy kilka kart i gramy w zupełnie inną grę. Poza tym decka stale się przerabia pod przeciwnika, on stale swojego przerabia pod nas i nigdy nie wiadomo do końca przeciwko czemu stajemy. Nic nie stoi na przeszkodzie by zbudować decka tak, żeby każda karta była inna. Landy to wcale nie jest zły element mechaniki (szczególnie wiedzą o tym Ci, co grają multikolorowymi taliami), w HEX nie mamy opłacania jednostek, ale zamiast tego ręka nie wynosi 7 a 2 i praktycznie wybory są mocno ograniczone. Tak, trzeba się sporo namyśleć, ale generalnie i tak jest tylko jedna, czasami dwie (przy mało obstawionym polu) sensowne opcje - postawienie stwora w każdym innym miejscu planszy nie jest zwykle elementem strategii, a błędem. Kiedy gram z dziewczyną i widzę jak stawia żetony to nie zastanawiam się czy to element strategii i zaskoczenia (i tak wiem co ma na ręku i w decku), od razu wiem czy postawiła żeton dobrze czy źle, wiem że nic na mnie nie czeka w jakimś niecnym planie kombosa. W Konwoju przeciwnie, wiem że coś mnie czeka, ale też - wiem co - bo znam karty i wiem jaki kombos zaraz się pojawi najprawdopodobniej. Jedynie LCG mogłyby konkurować z Magickiem, inną mechaniką, ale tu jeszcze niczego nie mogę porównać.
khamenei - 1 Maj 2013, 18:17
Cóż, widzę, że nie ma co Cię przekonywać, że lądy to zło. Tobie nie przeszkadzają, ok. Jak dla mnie to ramota, obecnie tak się mechanik nie projektuje. Gdyby dzisiaj Magic wyszedł, to każda karta byłaby lądem w swoim kolorze. I wtedy byłyby dylematy (vide Call of Cthulhu) - czy zagrać kartę jako ląd, czy też trzymać na później do normalnego zagrania.
Budowanie talii - i tu jest główna różnica między planszówkami i karciankami a kolekcjonerskimi karciankami. W tych pierwszych nie robi się nic przed grą, nic się nie buduje, na rozgrywkę nie ma wpływu to, kto ile jakich rzeczy kupił uprzednio i złożył w domu. Każdy ma to samo i jedziemy z koksem ;].
Jeśli chodzi o Magica, to lubię głównie sealedy i drafty - na tym się będę skupiał, o ile będę grywał.
ketyow - 8 Maj 2013, 11:31
Majówkowe plany uległy zmianie, szczególnie że większość kart nie doszła na czas. Także jeszcze z kolegą nie grałem, ale właśnie przyszło miłe zabezpieczenie przed swampowymi zagrywkami
4x
ketyow - 12 Maj 2013, 12:24
Z Exalted wynik 1:1, ale dwa razy przegrałem z zieloną na elfach. Raz wystarczyła jedna tura i to ja bym wygrał, za drugim mój mass removal nie zadziałał i w pewnym momencie dociągałem 20 kart (dwadzieścia!) i żaden Pyroclasm mi nie wszedł - masakra (ale grę przeciągałem niemiłosiernie, miałem już 12 landów na stole, graliśmy ze 2h a przeciwnik nie mógł mnie zarżnąć, choć ja się tylko broniłem) Aczkolwiek nie wiem czy graliśmy poprawnie, bo pojawiła się wątpliwość. I jeśli graliśmy niepoprawnie, to przegrałem w sporym stopniu właśnie przez to, w obu przypadkach.
Mamy Drove of Elves, który ma */* i takie staty jaka ilość pod kontrolą green permanentów. Na stole jeszcze dwa elfy, więc Drove ma 3/3. Odpalam Pyroclasm, wszystkie krity dostają po 2 dmg, dwa elfy giną, Drove of Elves zostaje sam i ma 1/1. Jak rozliczany jest dmg? Drove dostaje 2 dgm w chwili gdy jest już 1/1, czy uznajemy że wtedy, kiedy elfy żyją i ma 3/3? Przeżyje czy zginie?
gorat - 12 Maj 2013, 14:15
Żeby się nie powoływać na to, co pamiętam sprzed kilku lat (nie da się ukryć - przestarzała wiedza), to poszukałem:
http://wiki.mtgsalvation.com/article/Damage
Ciebie interesuje 119.6 oraz 119.5: Drove oraz pozostałe elfy dostają po 2 obrażenia. "State-based action" decyduje się zniszczyć małe elfy, drove ma nadal 3/3 i nie jest jeszcze zagrożony. Elfy trafiają do grobu. Drove ma teraz 1/1, SBA odpala po raz kolejny...
ketyow - 12 Maj 2013, 14:43
Dzięki gorat, szukałem w innym miejscu odpowiedzi. W takim razie przegrałem te dwie walki nielegalnie, uff
Diabolus - 12 Maj 2013, 16:03
Dla mnie najlepszą karcianką jest STAR WARS CCG firmy Decipher. Szkoda, że firma straciła licencje. Swoją drogą ciekawy jestem nowej odsłony karcianych Starych Warów
Nocturn - 12 Maj 2013, 16:25
Jejku jak ja dawno nie grałem w karcianki.
Swoją drogą i turlanki też nie. A pograłbym.
Nie mam kart, nie mam podręczników. Ale mam kosttki i sporą wiedzę na temat turlanych.
Eh.
ketyow - 13 Maj 2013, 08:57
Ja w inne CCG nie grałem niestety, ale kiedy mieszkałem w Olsztynie mieliśmy swoją ekipę 5-6 graczy po sąsiedzku i młóciliśmy sporo, nie było sensu szukać innej gry. Ostatnie trzy lata nie miałem czasu na nic, a teraz jak zrobiło się go więcej, to rozwijam pasje planszówkowe/karciane. Szykuję się teraz na zakup jakiejś LCG - prawdopodobnie kupię Android: Netrunnera. Lub Grę o tron.
A co do "uśpionych" graczy MtG, którzy tak jak ja nie mieli sporo czasu styczności z grą, ciekawostką może być to, że z zasad wycofano mana burn. Niewykorzystana mana, która zostaje na mana pool, nie odbiera już graczowi punktów życia, a po prostu wyparowuje.
thinspoon - 13 Maj 2013, 09:16
ketyow napisał/a | Szykuję się teraz na zakup jakiejś LCG - prawdopodobnie kupię Android: Netrunnera. Lub Grę o tron.
|
Netrunner jest rewelacyjną karcianką. Zakochałem się od pierwszej partii. Niestety, nie potrafię tym entuzjazmem zarażać i na trzech kumpli, których próbowałem wciągnąć, dwóch jest zdecydowanie na "nie", jeden zaś umiarkowanie zainteresowany. No i zostało mi układanie pasjansa...
ketyow - 13 Maj 2013, 09:27
thinspoon, ja też mam taki problem, że w nieco bardziej skomplikowane gry nie bardzo mam z kim grać. Mam tylko jednego kumpla "obcykanego", który łapie zasady równie szybko co ja i nie przeszkadzają mu one w grze, dlatego póki co to gram z nim w MtG. Cyklady kupiłem ostatnio nie dlatego, że akurat w nie najbardziej chciałem zagrać - przeciwnie, ale wiedziałem że zasady są na tyle proste, że bez problemu mam 4-5 graczy. Najgorsze, że skomplikowane zasady wykluczają moją dziewczynę
gorat - 13 Maj 2013, 09:29
Ad. mana burn:
Niezłe, niezłe - jeszcze mocniejsze jak usunięcie fazy pomiędzy przydzieleniem oraz zadaniem obrażeń (krity jak Mogg Fanatic czy War-Torch Goblin sporo wtedy straciły).
thinspoon - 13 Maj 2013, 09:40
ketyow napisał/a | thinspoon, ja też mam taki problem, że w nieco bardziej skomplikowane gry nie bardzo mam z kim grać. Mam tylko jednego kumpla obcykanego, który łapie zasady równie szybko co ja i nie przeszkadzają mu one w grze, dlatego póki co to gram z nim w MtG. Cyklady kupiłem ostatnio nie dlatego, że akurat w nie najbardziej chciałem zagrać - przeciwnie, ale wiedziałem że zasady są na tyle proste, że bez problemu mam 4-5 graczy. Najgorsze, że skomplikowane zasady wykluczają moją dziewczynę |
Z tymi samymi ludźmi grałem w dużo bardziej złożone gry i nie kwestia skomplikowanych reguł jest tu problemem. Po prostu nie podeszła im specyfika rozgrywki. Czego nie potrafię pojąć, ale zakochani tak mają W każdym razie chwilowo nie puszczam gry dalej, muszę za to przemyśleć strategię zachęcania do niej.
Jezebel - 21 Października 2013, 07:39
thinspoon napisał/a | Netrunner jest rewelacyjną karcianką. Zakochałem się od pierwszej partii. Niestety, nie potrafię tym entuzjazmem zarażać i na trzech kumpli, których próbowałem wciągnąć, dwóch jest zdecydowanie na nie, jeden zaś umiarkowanie zainteresowany. No i zostało mi układanie pasjansa... |
Mężczyzn to przedwczoraj do domu przywłókł. Wczoraj zlałam go zuą korporacją 2:1 i też mi się gra z miejsca spodobała Grać na szczęście będzie z kim, bo po pierwsze mężczyzn jest w domu i pod ręką, a po drugie u niego w pracy (banda nerdów i geeków) gra tyle osób, że można by turnieje organizować
Tylko... kolejne LCG?!? Mało kasy wpakowaliśmy w Warhammera: Inwazję?
edit: po co komu dziewczyna, która nie ogarnia planszówek/karcianek?
Fidel-F2 - 21 Października 2013, 07:52
Jezebel napisał/a | dit: po co komu dziewczyna, która nie ogarnia planszówek/karcianek? | wiesz, ten tego... , ale co prawda to prawda
Jezebel - 21 Października 2013, 07:55
Fidel-F2, jedno drugiego nie wyklucza A wręcz czasem idzie w parze, bo trza się jakoś odegrać za spuszczony łomot
thomas2411 - 21 Października 2013, 08:22
Też grałem, aż się łezka kręci bo to dawno temu. Moja żona lubi planszówki, karcianki również, choć nie z taką miłością jak ja. Figurki kocham, ona lubi je malować, ale nie mam z kim grać. Czekam parę lat jak syn podrośnie to trzeba będize mu sprawić armię i można grać. Jak polubi...mam nadzieję, że tak....
Jakieś porady? Jak zaszczepić w dziecku zamiłowanie do fantastyki? (Literatura/gry unplugged?)
Kruk Siwy - 21 Października 2013, 09:15
Ile lat ma dziecko?
A no i oczywistość - nic, ale to nic na siłę.
|
|
|