Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Limeryki i inne wierszyki.
Lynx - 22 Marca 2009, 22:52
Pucek matrona warszawska
docenić potrafi smak ciastka.
Chlebek wypieka wspaniały
Ma książek pełne regały
i pyszna u niej herbatka.
Agi - 22 Marca 2009, 23:57
Lynx, aż z Władysławowa
na SKOFĘ przyjechać gotowa.
Witchmę agituje,
jedzonko szykuje.
Ach, ta atmosfera skofowa.
dalambert - 24 Marca 2009, 12:39
Mąż pewien w liczbach uczony
Zawitał na Forum strony
Jak Kasie zrobić dobrze
Doradzał wszystkim szczodrze
- Reakcją był z lekka zdziwiony
Lynx - 24 Marca 2009, 12:45
Dalambert to mąż wąsaty
Co pali fajkę, na raty.
Popija piwko czasami,
Bawi się swymi wąsami,
Jest w dykteryjki bogaty.
Pucek - 26 Marca 2009, 14:15
Mam letki dylemat, czy aby w Skofie to być nie powinno, hmmm...
Człek pewien postury dostojnej
raz doszedł do myśli upojnej:
- SKOŃCZYŁEM ĆWIERĆWIECZE !
NIECH PIWO WKRĄG CIECZE !
Wszak serce miał wielkie i hojne
... wszystkiego najlepszego!
Ozzborn - 5 Kwietnia 2009, 14:31
Zainspirowany wczorajszą eskapadą takie coś ulepiłem:
Raz grupa z foruma dość mała
Kanciapy na Skofę szukała
Warszawę złazili
Aż wreszcie stwierdzili:
"Co nie Paradoxem to chała!"
dalambert - 5 Kwietnia 2009, 23:39
Ozzborn, staraj sie dalej
dalambert - 11 Kwietnia 2009, 20:31
Pewien radosny zajączek
Wesoło kicał po łące
Nagle się znalazl na stole
Więc pisnął "o ja chromolę!"
Bo był Świątecznym Zającem
Wszystkim Użyszkodnikom Najlepsze Życzenia Wesołych Świąt
Pucek - 24 Kwietnia 2009, 18:21
Mąż pewien rodem ze Śląska
W Afryce nam teraz kląska.
Lwy się skrzykują radośnie:
- Panowie! Ma się ku wiośnie!
Nadciąga nowa zakąska!
Ojcze Redaktorze - wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia
dalambert - 25 Kwietnia 2009, 10:34
Pucek, dzieło Twe godnie komentuje ekstrawaganckie działania naszego /jeszcze/ Ojca Redaktora.
Oby Go atrakcje turystyczne nie zjadły
dalambert - 15 Października 2009, 18:19
Będzie teraz post pod postem
Bo to jednak nie jest proste!
Pewna staników Królowa
Czasem w warzywach się chowa
Ale najlepiej się czuje
Gdy z chłopcem sobie figluje
Wszak to frywolna osoba
Martva - 15 Października 2009, 18:27
O! Jakie ładne. O kim to...?
Witchma - 15 Października 2009, 18:29
Pewien złośliwiec co z Łodzi pochodzi
Twierdził, że nic go dokoła nie obchodzi
Aż otrzymał Anioła
Za którym Maura woła
I złośliwość mu przyjdzie zagłodzić
Chyba jeszcze muszę nad końcówką popracować
mBiko - 15 Października 2009, 18:32
Już wiem z kim Maura spędzi pierwsze wakacje
Witchma - 15 Października 2009, 18:36
Ależ nie ma za co
dalambert - 15 Października 2009, 18:39
Martva napisał/a | O! Jakie ładne. O kim to...? |
Nie mam pojęcia ! Ot tak mi się wymyśliło
baranek - 15 Października 2009, 20:31
taki stary limery mi się przypomniał. może to już wrzucałem, ale to jedyny stary, który pamiętam. nie do końca zgodny z prawidłami sztuki, ale i tak go lubię
proboszcz znany powszechnie z rozpusty
parafianki swe łapał za biusty
a że cenił wygłupy
łapał je też za pupy
kościół zasię w tym czasie stał pusty.
a jak wynosiłem przed chwilą śmieci, to coś takiego mi zaświtało:
wyliniały punkowiec z Lubicza
nowe trendy w poezji wytycza
a że bóg mu do szczętu
pożałował talentu
ten limeryk jest wart jeno znicza.
i jeszcze przed chwilą dosłownie, niedopracowany tak do końca, wszelkie podobieństwo osób i wydarzeń jest przypadkowe :
sympatyczny dowcipniś z Warszawy
lubił pisać, ot tak, dla zabawy
a że w słowach był prędki
wkurzał miłe panienki
lecz mówiły mu: wiesz, nie ma sprawy.
bardzo sympatyczny wątek.
dalambert - 15 Października 2009, 21:04
baranek, potrójne
Witamy w wątku - gość się wesoło
mBiko - 18 Października 2009, 20:16
Tu Madela.
Droga Witchmo wierszyk jest właściwie uchwycony i bardzo ładny.
O ile pozwolisz spiszę go do pamiętnika Maury
Witchma - 18 Października 2009, 20:18
Madelko, ależ oczywiście z życzeniami wszystkiego, co najlepsze od cioci Witchmy Ale będę musiała się osobiście podpisać
mBiko - 19 Października 2009, 01:00
W takim razie poprosimy za jakiś czas o ręczne wpisanie.
baranek - 25 Października 2009, 20:39
z cyklu: 'poznajemy nacje świata':
gdy Eskimos plwa z pogardą w twarz innego Eskimosa,
to mu może wybić oko lub uszkodzić kawał nosa.
Pucek - 26 Października 2009, 19:05
Dzień paskudny, cały poprzedni tydzień paskudny, a jeszcze wcześniej - też tak samo...
Wyciągnęłam wspominek z letnich wyjazdów na (cudzą) działkę:
Chwile nad Ciuplem płyną wolno
sącząc w rozumek myśl swawolną,
że poniedziałek, wbrew zwyczajom
najlepiej spędzić nad ruczajem
ref: gdzie szumią liście, kwiatów kiście
i piwo pieni się perliście!
Gdy długi łyckend żniwo zbiera
i wszyscy cierpią jak cholera,
gdy pół narodu kaca leczy
- ty jesteś z dala od tych rzeczy!
ref: gdzie szumią...
Gdy wyścig szczurów w mieście rusza
tobie ze szczęścia rośnie dusza,
bo tylko ptaszę (celnym strzałem)
do pustej szklanki naptakało.
ref: gdzie...
Stadko komarów - jakże miło _
właśnie ci w tyłek żądła wbiło
brzęcząc, że też się napić muszą!
Lecz nic to, z koca cię nie ruszą.
Hoob - 26 Października 2009, 21:06
Była sobie babka,
Co szturchała dziadka,
Babka zdechła w zeszłą zimę,
Dziadek smutą zrobił minę,
Szturcha go sąsiadka.
baranek - 27 Października 2009, 20:21
z cyklu: 'poznajemy nacje świata':
spotkał Irokez w lesie Apacza,
żona Apacza teraz rozpacza.
Kruk Siwy - 27 Października 2009, 20:49
Znam inną wersję:
Spotkał w lesie Apacz Irokeza
obaj mieli niezłego dżeza.
Obaj legli u stóp wielkiej góry
ale Irokez ciut bardziej ponury.
Stormbringer - 28 Października 2009, 09:37
No to w temacie:
Raz pewien Irokez ze stepu
Domagał się bardzo oklepu
Zaczepiał Apaczy
W okrutnej rozpaczy
Lecz nikt nie chciał stłuc mu czerepu
baranek - 28 Października 2009, 13:54
z cyklu: 'poznajemy nacje świata':
pewien Japończyk spod Nagasaki
chodował w swojej wannie dziobaki
aż go pytali
ludzie z Australi
jak wpadł był na pomysł taki.
Pucek - 31 Października 2009, 13:48
Mieszkał dziobak z Australii
w emaliowanej balii,
podobno u Japończyka.
Niewiele z tego wynika.
Być może gustował w emalii.
lucek - 31 Października 2009, 18:27
W kwestii dziobaków:
O wywiad prosili z Martvili
(dziennikarz się zwał Kamaszwili)
Japończyk był wielkim dziwakiem
i poszczuł go wrednym dziobakiem.
I teraz dziennikarz z ran kwili.
A teraz z serii poznajemy narody świata (przez kuchnię).
Restaurator z Gwadelupy
co gotował pyszne zupy,
"Zupę zjedz mą" miał za motto,
lecz fortunę wygrał w lotto
I porzucił swe barowe łupy.
Wniosek z tego prosty:
Lepiej w domu zeźreć rosół.
niż dziobakom oddać nos swój.
l.
|
|
|