To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Ludzie z tamtej strony świata - Andrzej Sapkowski

illianna - 19 Lutego 2014, 20:50

czyta się szybko i tak bardzo bez sensu... :|
Martva - 19 Lutego 2014, 21:04

Mnie się podobało, ale ja jestem głupia i płytka :P
illianna - 19 Lutego 2014, 21:16

Martva, nieeee, to ja jestem zgrymaszona :mrgreen:
thinspoon - 20 Lutego 2014, 07:49

Martva napisał/a
Mnie się podobało, ale ja jestem głupia i płytka :P


Mi też i teraz mi przykro :cry:

Kruk Siwy - 20 Lutego 2014, 10:12

Mnie się podobało i wcale nie jest mi przykro.
Ziuta - 20 Lutego 2014, 10:15

Zacząłem właśnie czytać. Jednak są powody do niepokoju.
Kruk Siwy - 20 Lutego 2014, 10:18

Jeśli ktoś oczekuje przyzwoitej rozrywki i spotkania z dawno nie widzianym kumplem to powodów nie ma. Jednak jeśli szuka się głębokodoopnej głębi to rozczarowanie będzie na maxa.
Ziuta - 20 Lutego 2014, 10:26

Rzecz w tym, że je się z tym kumplem widziałem rok temu. I nie mogę uwierzyć, jak się przez te dwanaście miesięcy mógł chłop zmienić na gorsze. Inna sprawa, że jeszcze 1/3 nie przeczytałem.
Kruk Siwy - 20 Lutego 2014, 10:35

Nie jest to może miejsce na dyskusję, ale powiem tak: porównałem rzecz z opowiadaniami (są znacznie lepsze), porównałem do powieści/sagi (lepsze od średniej,ale gorsze od najlepszych fragmentów), porównałem z ostatnio czytanymi wytworami fantasy i zastanowiłem się co mi dało najwięcej przyjemności. Jakby to nie zabrzmiało: Sapkowski rulez.
Ale to tylko moje wrażenia a nie osąd Wielkiego Ojca. Twoje wrażenia mogą być inne, ale to też tylko wrażenia. Dobrze jest to zaznaczać.

Edit. No i wielka radość, że chłop jeszcze może. Stary autor i morze możliwości. Czekam na jakiś zwięzły błyskotliwy tekst, a najlepiej dużo takich tekstów. Howgh!

Ziuta - 20 Lutego 2014, 10:45

Ja też nie jestem Wielkim Specem. Na sobotę przeczytam, wtedy będę miał więcej przemyśleń.

Ale ciekawa jest kwestia porównywania opowiadań z sagą (na korzyść pierwszych). Tak robią Polacy i chyba jeszcze Rosjanie, czyli narody, które mniej więcej w tym samym czasie. Z kolei tam, gdzie fantasy było już znane i ugruntowane (Anglosasi, Hiszpanie) wyżej jest oceniana saga.

Kruk Siwy - 20 Lutego 2014, 10:48

Wydaje mi się, że sagowcy zagraniczni nie kumają wielu odnośników w opowiadaniach. A zresztą popatrzywszy na modę obecną to krótkie teksty mają przechlapane.
Ziuta - 20 Lutego 2014, 10:50

Jak najbardziej możliwe. Zresztą odbiór Sapkowskiego za granicą to materiał na dłuższy tekst.
illianna - 20 Lutego 2014, 12:11

Ziuta, obawiam się, że masz rację, obawy są i to uzasadnione...
Kruk Siwy, głębi nie oczekiwałam, ale zachowania podstawowych zasad logiki w konstrukcji fabuły troszkę tak. Nie liczyłam za to na aż tyle dowcipów o pierdzeniu, kapuście, antydepresantach... żałość. Język miejscami taki, jakby go korekta nie widziała, a już redakcja to na pewno. Jestem gdzieś koło połowy, przeczytam... ale tylko ze względu na sobotnie spotkanie.

Kruk Siwy - 21 Lutego 2014, 15:49

Ekhem... jakieś przykłady co do tej logiki? No i nie odnotowałem jakiejś masy dowcipów o wspomnianych przez ciebie sprawach. Nie ogarnęła mnie więc żałość, aczkolwiek wesołość parę razy tak.
illianna - 22 Lutego 2014, 12:37

Kruk Siwy, nie chcę mi się o tym gadać...to jak kopanie leżącego staruszka. Oboje chodzimy z S po domu i pomstujemy. Błędów logicznych jest mnóstwo (choćby cała akcja z napadaniem na Wiedźmina, bo UKRADLI mu miecze, furda że wcześniej też ich nie miał, bo sam je ODDAŁ, a ukradli mu potem, furda, że w mieście NIKT nie miał miecza, ale WSZYSCY jednak mieli oprócz idioty Wiedźmina, co je jak głupek oddał pierdzącym paniom, a potem mu je ukradli, furda, że w mieście gdzie jest zakaz noszenia broni, jest od groma oficjalnych sklepów z bronią na każdym rogu i to nie są sklepy dla strażników miejskich), fabuła posklejana z pozbieranych dykteryjek, kolejne wydarzenia dzieją się tylko po to, żeby popchnąć akcję, a jak na chwilę udało mi się ciut wciągnąć przy historii z lisicą, to autor mi to zepsuł, mówiąc, "no i proszę państwa zabił kamerdyner"... A "dowcipów" było mnóstwo i wszystkie przeuroczo zabytkowe.
Kruk Siwy - 22 Lutego 2014, 19:48

Staruszek jeszcze nie leży, albowiem jakoś nie widzę w Polszcze I okolicach kogoś kto by mu dorównał. No, ale rozbierzmy te straszne zastrzeżenia. Miecze. Nigdzie nie jest powiedziane, że napadnięto W bo mu UKRADLI miecze. Napadnięto, bo mieczy nie miał. Czy je zostawił w kordegardzie, czy utopił w szambie - wszystko jedno. Dalej. Jak wynika ze słów Jaskra w mieście byli równi i równiejsi, czyli tacy co spokojnie nie będąc bandytami miecz nosić mogli. Co do sklepów. Za pięknych czasów PRL-u nie wolno było handlować dolarami. Ale wolno było je mieć. Z mieczami (tak przyjąłem) było podobnie, zresztą kupić można było (skoro sklepów z bronią dużo) ale NOSIĆ ich oficjalnie bez specjalnego zezwolenia w obrębie murów miejskich nie można , Gdzie tu błąd? W kwestii pierdzących pań i „aż tylu dowcipów o pierdzeniu” to śmierdzące sceny z ich udziałem były dwie. I jeżeli w pierwszej śmierdziało to i w drugiej takoż musiało. Ciekawość co też tak cię ubodło? Efekty przetrawienia fasoli rzeczywiście nie są miłe, ale też Staruszek użył ich po coś. A po co to przecież łatwo zrozumieć. Staruszek pisze też o zapachu frezji i moreli, mnie jakoś to bardziej zainteresowało. Ale nie będę go za to kopał. Fabuła. Rzeczywiście przydałaby się silniejsza linia fabularna. Zastanawiałem się nad tym. Myślę, choć oczywiście mogę się mylić, że Sapkowski chciał opowiedzieć niezobowiązującą historyjkę, która nie musi być umocowana w napisanych a co gorsza wydanych już po wielokroć przygodach Wiedźmina. Rzeczywiście mógł się lepiej postarać, ale to jednak nie skreśla ( w mojej opinii) powieści.
A skoro dowcipy były zabytkowe a nie po prostu stare i gupie to Mistrz dobrze zrobił, że je zachował. No i na zakończenie powiem, że świetnie jest, że są ludzie, którzy potrafią się tak wkurzyć mierną (w ich mniemaniu) literaturą. Lubię Ciebie i S jeszcze bardziej i mam nadzieję, na niejeden jeszcze spór. Literacki oczywista.

A do moderacji mam prośbę, by przenieść posty o Sapkowskim do jego wątku. Może jeszcze ktoś się wypowie?

Edit. Przenieść albo może tylko przekopiować?

Agi - 22 Lutego 2014, 19:56

Przeniosłam.
Dla wątku krakowskich spotkań nie mają większego znaczenia.

Ziuta - 22 Lutego 2014, 21:44

Na dzisiejszym spotkaniu Krakowskich Smoków padła świetna ocena "Sezonu burz". I to od człowieka, który na starcie zadeklarował, że proza AS-a go nie rusza, sagę przeczytał dopiero za drugim podejściem i w ogóle nie rozumie fenomenu. Otóż wg niego "Sezon burz" to doskonale stereotypowa fantasy. I poza tym niewiele więcej.
Za tydzień nie będę pamiętał z tej książki absolutnie nic. Nawet pierdzących strażniczek z kordegardy (choć teoria agrafka, że to prztyczek w nos Achai, jest niegłupia). To olbrzymi krok wstecz w stosunku do siedmioksięgu, z którego zapamiętałem bardzo dużo (co sprawdziłem dwa lata temu, podczas ponownej lektury na potrzeby CzF). Pamiętałem postaci, epizody, co lepsze odzywki. Nawet z Trylogii husyckiej sporo wyniosłem. A przecież sporo ludzi kręciło nosem po ich przeczytaniu.
Tymczasem "Sezon burz" jest książką o niczym. Gdyby nie nazwisko na okładce, pewnie bym ją zarzucił w połowie.

illianna - 22 Lutego 2014, 21:56

Kruk Siwy, zaraz aż sprawdzę, hihihih, od razu powiem, że koguta policyjnego w Polsce teoretycznie też wolno kupić, tylko transportować nie wolno, to tak jak z tymi mieczami... No i słuszna uwaga, tyle, że on ich nie miał od początku w tym mieście, jak wychodził z aresztu, też ich nie miał, nie czekali na niego, dlaczego? Przecież siedział tam 4 dni i z hukiem tam trafił, okoliczni musieli wiedzieć od razu.
Nielogiczności było dużo, dużo więcej, dziś była o nich mowa na spotkaniu, to nie tylko moja opinia. Już sam fakt oddania tak cennych mieczy tylko po to by do knajpy pójść mało jest logiczny, no ale cóż wiedźmin stary, dementywny, najpierw się ich łatwo pozbył, potem innych nie chciał, jak to stary człowiek... :mrgreen:

str 61 nz samym dole i 62 u góry: Napaści dokonali (...)Plotka o kradzieży rozeszła się niewiarygodni szybko...

Kruk Siwy - 22 Lutego 2014, 22:00

illianna napisał/a
nie czekali na niego, dlaczego?
może pijani leżeli w krzolach? Wątpliwości należy rozstrzygać na korzyść podsądnego, nespa?
Ale myślę, że dość o tym. Jak poczytasz ten wątek to stwierdzisz, że wielu miało sporą uciechę czytając "Sezon". Inni nie. Jak to zwyczajnie bywa. Powiem tylko, że zupełnie spokojnie czekam na kolejny tekst o dementywnym wiedźminie. Mniam!

ihan - 22 Lutego 2014, 22:04

Myślę, że ja jako dementywny już, wiekiem zaawansowany czytelnik, chętnie o dementywnym wiedźminie poczytam. Jeśli dożyję :wink:
illianna - 22 Lutego 2014, 22:04

Kruk Siwy, kochany, mój ulubiony autorze historycznego kryminału, popatrz powyżej, sprawdź w książce sam. :mrgreen:
Ziuta - 22 Lutego 2014, 22:04

Przypomniał mi się taki stary polski film, Klakier:
filmweb napisał/a
Fred, młody impresario, wyrusza z teatralną trupą na występy po kraju. Gwiazdą zespołu jest prawie 90-letnia Gertruda. Kiedyś była ulubienicą publiczności. Dzisiaj to zniszczona życiem, niedowidząca i niedosłysząca aktorka. Spektakle z jej udziałem odbywają się przy niemal pustej widowni. Fred wpada na pomysł, by rozpowszechnić plotkę, że Gertruda jest ciężko chora i w każdej chwili może umrzeć na scenie. Od tej pory na spektaklach nie brakuje publiczności.

Nikt nie mówi oczywiście, że Sapkowski źle się czuje, ale i tak niezła metafora.

ihan - 22 Lutego 2014, 22:13

Ale histeryzujecie jakby Sapkowski zaczął pisać nie przymierzając na poziomie ..., nie, nie napiszę, ale porównywalnie do przywoływanej Achai. Trudno porównywać sagę, dopieszczoną i rozpisaną do drobnego wtrącenia się w zbudowany świat, wtrącenia, które pewnie ma przypomnieć, że autor jeszcze żyje, a doniesienia o jego śmierci były przesadzone. Gdy może już sobie pozwolić żeby się zabawić opowiadaniem historii. Wiem, że nie jestem obiektywna, ale dossawanie się mocne uważam za równie nieobiektywne, raczej na zasadzie zabawy, a na czymże tu mistrzunia, he, he, złapiemy. Z drugiej strony o ilu książkach fantastycznych się tak mocno dyskutuje?
illianna - 22 Lutego 2014, 22:14

Kruk Siwy napisał/a
Jak poczytasz ten wątek to stwierdzisz, że wielu miało sporą uciechę czytając Sezon. Inni nie. Jak to zwyczajnie bywa. Powiem tylko, że zupełnie spokojnie czekam na kolejny tekst o dementywnym wiedźminie. Mniam!
i bardzo dobrze, bo by mi było strasznie przykro gdyby 200 tyś czytelników płakało. Ja pożyczyłam, to mogę ponarzekać :mrgreen: A tak serio serio, każdy ma swoje gusta, ja tam wolę inne lektury, nawet te rozrywkowe. Takiego Akunina, Nesbo, z duża przyjemnością czytam dla rozrywki czystej, z Polaków Krajewskiego, Bochińskiego, Pawła Majkę (że poreklamuję), Olejniczaka niejakiego, Grzędowicza nawet, choć ostatniego tomu jeszcze nie czytałam. Nie wiem który tam przerósł mistrza a który nie, bo nie porównuję ich do Sapkowskiego, ale po tej ostatniej lekturze zaczynam myśleć, że wszyscy wymienieni.

ihan, nie dyskutuje się, bo się nie sprzedają w takich nakładach, a ta się sprzedają tylko ze względu na poprzednie, nie oszukujmy się. to jest fenomen Rowling. Wydała kryminał pod psudo, nikt się nie zachwycił, prasa wywęszyła, wskoczył w tydzień na czołówkę listy sprzedaży, czy to znaczy że coś się zmieniło w samej książce? Nie ale efekt halo działa. Ja tam mu nie zazdroszczę popularności, zapracował na nią uczciwie, ale uwagi mam i tyle. wcześniejsze też najwyższych lotów nie były, właściwie to czwarty tom był już wielce mętny i wulgarny ponad miarę, piąty przeczytałam z rozpędu, ten przeczytałam ze względu na namowy męża, męczył i męczył... czasem jak się chłop uprze. :mrgreen:

Kruk Siwy - 22 Lutego 2014, 22:20

Tu już śliczna adwersarko (jeśli nawet nie ma takiego słowa to już... jest) poleciałaś po bandzie. Nie to, żebym odmawiał Bochińskiemu iskry geniuszu. Hihihi!
illianna - 22 Lutego 2014, 22:25

Kruk Siwy, po niczym nie leciałam, doceniam Waszą pracę włożoną w ten historyczny kryminał, bo lubię takie i wyczuwam nieścisłości niczym pies gończy zająca, strasznie mnie drażnią anachronizmy i brak logiki, niechlujstwo językowe itp. jestem dukajowym fetyszystą niespójności. Cierpię z tego powodu męki, bo wiele książek lepiej by mi się czytało, gdybym taka nie była, ale co ja na to zrobię, przekleństwo jakoweś i tyle. Nie wiem ilu z tu obecnych czytało Nesbo, ale tam jest taka bohaterka, która pamięta wszystkie twarze, które kiedyś wdziała, ona ma gorzej ode mnie, ale nie wiele.... :mrgreen:
Kruk Siwy - 22 Lutego 2014, 22:28

O nieścisłościach to sobie kiedyś pogadamy w wąskim gronie. Przy piwie najlepiej. Może w jakiś letni łykend? Zobaczy się.
No, ale na dzisiaj kończę. Dłużej roboty nad drugim Whicherem nie mogę odwlekać.
Spadam.

illianna - 22 Lutego 2014, 22:34

Kruk Siwy, ty mnie nie strasz, bo na serce zejdę :mrgreen: :mrgreen: ;P:
charande - 23 Lutego 2014, 02:18

Powiem szczerze, że jak utknęłam w połowie "Sezonu burz" na początku stycznia, tak do tej pory jakoś mnie nie ciągnie, żeby wrócić do książki i ją skończyć. Erudycja autora, dialogi, humor nadal robią wrażenie, ale w akcji ugrzęzłam jak w bajorze. Z tym że ja zawsze miałam do Sapkowskiego mieszany stosunek - warsztat podziwiałam, pomysły nie zawsze. Jak dla mnie w "Sezonie burz" jest za dużo satyry, a za mało klimatu. Czysto subiektywna marudna opinia.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group