Powrót z gwiazd - Koty, psy i inni pierzasto-futrzaści ulubieńcy.
Anonymous - 17 Lutego 2009, 09:08
Święto będzie! Dla kotów może jakiś specjalnie pyszny obiadek, chociaż nie zasłużyły. Spać nie dawały.
Witchma - 17 Lutego 2009, 09:29
Miria napisał/a | Spać nie dawały. |
Jak dzieci przed gwiazdką, nie?
Adanedhel - 17 Lutego 2009, 10:01
Miria, pogadałabyś z kotem Chala. To jest dopiero nie dający spać drań
Anonymous - 17 Lutego 2009, 10:52
A co robi, żeby nie pozwolić spać?
Ozzborn - 17 Lutego 2009, 10:55
No wiadomo, nocni łowcy. Kiedyś nocowałem u kumpla. Przez całą noc jego kocur atakował wszystkie moje odnóża wystające spod kołdry. Za to jak się zrobił widno, uwalił mi się na klacie i położył łapę na twarzy - widocznie uznał mnie za upolowaniego
Adanedhel - 17 Lutego 2009, 10:56
Przez całą noc kładł mi się na brzuchu lub plecach, w zgięciach kończyn, gdy akurat chciałem je wyprostować, lub podobne rzeczy. A, i mruczał prosto do ucha. Niezwykle towarzyska bestia. Ale, nieprzyzwyczajony, straciłem sporo nocy.
Witchma - 17 Lutego 2009, 10:58
Chal ma cudownego kociaka znaczy się
Fidel-F2 - 17 Lutego 2009, 10:58
Ozzborn napisał/a | Przez całą noc jego kocur atakował wszystkie moje odnóża wystające spod kołdry. | a nie da rady tym odnóżem wyjść mu na przeciw tak zeby pojął, że to niebezpieczne?
Adanedhel - 17 Lutego 2009, 11:00
Witchma napisał/a | Chal ma cudownego kociaka znaczy się |
Tak. Choć momentami trochę mnie irytował
Anonymous - 17 Lutego 2009, 11:02
Adanedhel napisał/a | Przez całą noc kładł mi się na brzuchu lub plecach, w zgięciach kończyn, gdy akurat chciałem je wyprostować, lub podobne rzeczy. A, i mruczał prosto do ucha. Niezwykle towarzyska bestia. Ale, nieprzyzwyczajony, straciłem sporo nocy. |
Miły kotek. Nie smyrał nosem ani nie jeździł wąsami po twarzy? Nie lizał ucha? Nie robił przemeblowania i nowego wystroju mieszkania, nie grzebał w kuwecie przez pół godziny, nie ganiał jak oszalały, przebiegając przez łózko z prędkością światła, nie polował na stopy? Nie próbował położyć się na twarzy? Też chcę takiego.
A z ciekawostek - moja mama ma kota, którego podnieca seksualnie gwizdanie. Im bardziej klasyczny kawałek (uwielbia Bolero), tym bardziej napalony jest kot. Słyszał ktoś o takim przypadku? Koty są dziwne.
Ozzborn - 17 Lutego 2009, 11:06
Fidel-F2 napisał/a | a nie da rady tym odnóżem wyjść mu na przeciw tak zeby pojął, że to niebezpieczne? |
Obawiam się, że to by tylko zachęciło Na szczęście kołdra była spora więc incydenty wystawanai nie były znów takie częste.
Adanedhel - 17 Lutego 2009, 11:08
Miria, polowania, bieganie z prędkością światła i (czasem) przemeblowania to specjalność mojej kocicy. Do tego się przyzwyczaiłem. A, i miauczenie wniebogłosy w środku nocy. Odzwyczaiłem się od towarzyskich kotów.
Miria napisał/a | Koty są dziwne. |
Są podobne do ludzi
Anonymous - 17 Lutego 2009, 11:09
Znasz kogoś, kogo podnieca gwizdanie?
Adanedhel - 17 Lutego 2009, 11:11
No dobra, poddaję się
Caitleen - 18 Lutego 2009, 01:08
Z lekkim opóźnieniem pozdrawiam wszystkich kotolubnych i oczywiście koty, moje dostały nową podkładkę pod miski - czarno białą z wzorem w łapki i wielkim napisem 'The Boss' przez środek, szylkretowa cały dzień ją podziwiała A rudy wypurciał spod kanapy resztkę piłeczki kocimiętkowej i się nacierał z namaszczeniem aż zasnął.
Heh, kot w nocy to dobry temat na następny post w szKotkowym blogu, wypatrujcie go jutro, jeśli uda mi się złapać trochę snu dziś w nocy
Martva - 18 Lutego 2009, 16:58
Ja mam pytanie do ptakofilów (Dun, zaglądasz tu?) Otóż przylatują do nas różne małe pierzaste i większe pierzaste i robią krzywdę w psychikę mojemu kotu. Najwięcej jest sikorek bogatek, prawie tyle samo mniej modrych, trafia się uboga od czasu do czasu, poza tym kosy, sójki, kowaliki i inne od wielkiego dzwonu.
I wczoraj się zjawiło coś co nie wiemy czym jest, znaczy mamy z rodzicami pewne podejrzenia, po przejrzeniu jakiegoś atlasu ornitologicznego - poważne, ale pewności nie. To wygląda o tak:
I dla porównania wielkości:
Ktoś wie?
Iwan - 18 Lutego 2009, 21:12
Martva, fachowcem nie jestem, ale na mój gust to gil
Agi - 18 Lutego 2009, 21:20
Iwan chyba nie
Martva - 18 Lutego 2009, 21:23
Gile mają czarne łebki...
Mój ojciec podejrzewa ziębę. Ale zięby zasadniczo rzadko zimują w Polsce - chyba...?
Iwan - 18 Lutego 2009, 21:32
no faktycznie, pooglądałem zdjęcia zięb i to może być to
mBiko - 18 Lutego 2009, 21:35
Zięba, na moje oko młody samiec . W zeszłym roku widziałem w styczniu kormorany, które też raczej nie zimują. Co raz więcej ptaków korzysta z działalności i sąsiedztwa człowieka, dostosowując swoje zachowania do zmian w środowisku.
Martva - 19 Lutego 2009, 09:26
Dziękuję Wam bardzo
A takie długoogoniaste paskudy? Raniuszki to?
Fidel-F2 - 19 Lutego 2009, 10:37
sporo tu osób które walczą na różne sposoby w sprawie zwierząt, mam pytanie, dlaczego nie usypiać niechcianych/bezdomnych/chorych/itp/itd zwierząt?
Anonymous - 19 Lutego 2009, 10:40
A dlaczego nie usypiać niechcianych,/bezdomnych/chorych ludzi? Jeśli można zwierzęciu pomóc, to dlaczego tego nie zrobić? A wiele zwierząt się usypia przecież, w schroniskach też. Ostatnio w Straży został uśpiony pies, zabrany z interwencji w strasznym stanie.
Fidel-F2 - 19 Lutego 2009, 10:42
Miria napisał/a | A dlaczego nie usypiać niechcianych,/bezdomnych/chorych ludzi? Jeśli można zwierzęciu pomóc, to dlaczego tego nie zrobić? | zjada się krowy wiec czemu nie zjadac ludzi?
a poza tym nie chodzi mi o incydentalne przypadki uśpienia starego schorowanego pasa ale uczynienie z tego metody dominującej
Anonymous - 19 Lutego 2009, 10:50
Cytat | zjada się krowy wiec czemu nie zjadac ludzi? |
I czemu nie zjadać psów i kotów?
Owszem, jestem hipokrytką, bo jem mięso i moje koty również. Stosuję wartościowanie, bo psa bym nie zjadła. I uważam, że jeśli dla zwierzaka jest szansa na dom i szczęśliwe życie, to należy mu pomóc. Fanatyczką nie jestem w tym zakresie, jeśli takiej szansy nie ma, bo zwierzę jest kalekie, cierpi, nie ma szans na dobre życie, to jestem za uśpieniem. Tyle ode mnie, możesz się z tym zgadzać, lub nie. Niepodważalnej logiki tu nie znajdziesz, to tylko przekonania.
Fidel-F2 - 19 Lutego 2009, 11:10
ja bym zjadł w zasadzie wszystko co jest większe od myszy a nawet jakbym czegoś nie zjadł to nie mam nic przeciwko temu, ze inni by jedli ale to nie o to chodzi
chodzi mi o to, że nie raz nie dwa słychac o tym, że watachy psów sa groźne, że trawniki zasrane, że koty po piwnicach, że schroniska przepełnione, itd.
łapać wszystko jak leci, ładować do schronisk na 3-4 tygodnie, jak w tym czasie się nie znajdzie stary czy nowy własciciel usypiać
myślę, że większość problemów dość szybko by się rozwiązała, ze tak powiem, z automatu
Piech - 19 Lutego 2009, 11:19
Fidel-F2 napisał/a | watachy psów |
A nawet watahy.
Kiedyś od tego był rakarz, inaczej zwany hyclem. Czy wie ktoś, co się stało z tym zawodem?
Anonymous - 19 Lutego 2009, 11:20
Masz prawo do swojego zdania, ale raczej mi nie udowodnisz, że jest ono bardziej słuszne niż moje. Wszystko się sprowadza do indywidualnych przekonań. Przymusowa eutanazja ludzi chorych i starych tez by rozwiązała wiele problemów - ze służba zdrowia, z emeryturami. Według Ciebie ludzie zasługują na szansę, według mnie - zwierzęta też. Koniec, kropka.
EDIT: Cytat | Kiedyś od tego był rakarz, inaczej zwany hyclem. |
Istnieje, chyba schroniska ich zatrudniają, przyjeżdża na zgłoszenie.
Cytat | W Polsce zawód hycla przez pewien czas nie istniał. W 1997 r. obowiązkiem gmin stało się wyłapywanie (i opieka) bezdomnych zwierząt. Hycel najczęściej rozliczany jest na podstawie ilości złapanych zwierząt. |
Fidel-F2 - 19 Lutego 2009, 11:28
Miria, porównywanie praw ludzi i zwierząt i wyciaganie z tego wniosków jest moim zdaniem pomysłem chybionym.
I nie mam nic przeciw pomaganiu zwierzętom, kto chce niech pomaga ale byłbym za tym by slużby sanitarne zajmowały się eliminowaniem takich zwierzat.
dzięki Piech
|
|
|