Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni
Tequilla - 10 Czerwca 2007, 12:02
Martva broń cię panie Boże od sylwetki Pudziana! ( kobiety kulturystki są jakoś mało.. przekonujące )
Takie publiczne narzekanie czasem pomaga, ale z drugiej strony... wierzę, albo raczej wiem, że działa to też trochę na zasadzie programowania podświadomości - jeśli sobie coś wmówię np "nie mogę tego nie mogę tamtego" to moja podświadomość weźmie to za rozkaz. Tyle, że bardzo trudno programować się pozytywnymi myślami. W te negatywne o wiele łatwiej uwierzyć.
Przy okazji czytał ktoś "Potęgę podświadomości" Murphyego? Dobra książka.
A z komedii to jeszcze pamiętam "Goło i wesoło". Oglądałem dawno temu, ale była całkiem śmieszna.
elam - 10 Czerwca 2007, 14:13
Martva,
z drzewek, jakie ja bym chciala miec w moim ewentualnym ogrodku na moim ewentualnym dachu:
- jarzebina
- brzoza
- leszczyna ozdobna (nie wiem, jak sie nazywa dokladnie - rosnie u sasiada - daje orzechy laskowe ale ma sliczne czerwone liscie, ladnie by sie komponowala z innymi roslinami ozdobnymi)
jak jeszcze wpadne na jakis na pewno glupi pomysl, nie omieszkam go tutaj zapisac
corpse bride - 10 Czerwca 2007, 14:46
a to drzewko nie moze byc jakims wolno rosnacym iglakiem?
EDIT: albo szczepiony złotokap
moj kot zrzucil na mnie ostatnio butelke po winie robiaca za swiecznik i figurke malpki, a mojej siostrze przyniosl do lozka cebulke tulipana czy czegos wykopana z doniczki z zapasem ziemi, ale i tak go lubie
co do relaksujacych filmow, to oceans 13 jest fajny, a ogolnie to lubie bajki o zwierzatkach w takich sytuacjach, np. madagaskar.
Martva - 10 Czerwca 2007, 17:59
O szczepionym złotokapie myślałam. Jeśli jeszcze ktoś też myślał, to będzie złotokap
Iglaków nie znoszę organicznie, a poza tym wokół rośliny jest zaplanowana ławka, więc ona musi być taka drzewkowata właśnie, a wolno rosnące iglaki to raczej są miniaturowe krzaczki.
elam leszczyna jest fajna, ale zbyt krzaczasta, i to jest zwykła leszczyna odmiana 'Purpurea' albo 'Atropurpurea'. Fajne krzaczory, dają plamę koloru, na pewno będę je stosować w jakichś bardziej normalnych projektach. Brzozy są za duże albo za małe, nad jarzębiną się zastanawiałam, ale za 'łyse' są.
Więc szczepiony złotokap, szczepiona wiśnia i szczepiony głóg. Powinny sobie poradzić.
Martva - 10 Czerwca 2007, 22:14
Zwyciężyłam projekt, tylko nie wiem czy jestem z niego zadowolona, czy jest 'na odczep się'
Haletha - 11 Czerwca 2007, 09:54
Ważne, że zwyciężyłaś. Gratulacje:)
Martva - 11 Czerwca 2007, 18:32
Bleeee, poszłam dziś z Tatą na pocztę w ramach spaceru z psem, wracając zajrzeliśmy na piwo do lokalnego pubu. Podrywało mnie 4 facetów w różnym wieku i porównywalnym stopniu obleśności. Pod koniec padło pytanie: a ten pan, to mąż, czy narzeczony? Auuu.
A posłanka Szczypińska broni mojej kobiecości
Anonymous - 11 Czerwca 2007, 20:02
Jak miło, że znów ktoś tak się troszczy i koniecznie chce decydować za mnie.
Martva - 11 Czerwca 2007, 20:25
Sorry kotek, jesteś kobietą = jesteś za głupia... przepraszam, zbyt delikatna, czuła i wrażliwa, i zajęta innymi ważnymi sprawami, jak na przykład płodzenie/rodzenie/wychowywanie dzieci, żeby podejmować decyzje za siebie.
Ziuta - 11 Czerwca 2007, 20:31
Pardon, posłanka Szczypińska nie jest ani osobą lotnej myśli, ani zbytnio medialną, ale trochę rozumiem jej obawy. Jednym łykiem pigułki eliminować coś, co jest w naszej kulturze otoczone atencją i swego rodzaju kultem...
ihan - 11 Czerwca 2007, 20:49
Rany, zawsze podejrzewałam, że od kobiety głupsza może być tylko druga kobieta.
Czy ktoś przepraszam będzie ZMUSZAŁ posłankę Szczypińską do brania tych tabletek? Bogowie: to na tym polega kobiecość? A myślałam, że jak coś takiego opisywała Connie Willis bodajże w opowiadaniu o cyklistkach to jaja sobie robi. Nie doceniłam po raz kolejny głupoty kobiet. Horrorem jest chyba wyobrażenie pani posłanki o kobiecości.
Martva - 11 Czerwca 2007, 21:00
Nie no, ja rozumiem że może ona lubi. Ale że nie dociera że inne kobiety mogą ciężko znosić?
W sumie nie chciałabym brać takich tabletek, bo się troszeczkę boję - ale strasznie, strasznie, strasznie się wściekłam.
Atencją? Kultem? Ziuta, przykłady jakieś?
Anonymous - 11 Czerwca 2007, 21:00
A jakim prawem kobiety noszą spodnie?! Zakazać, to takie niekobiece.
A kobiecość widocznie najlepiej się ujawnia w comiesięcznych skokach nastroju i przynajmniej jednodniowym zwijaniu się z bólu oraz niemożności zrobienia czegokolwiek prócz walenia pięścią w kanapę. Dobrze wiedzieć.
joe_cool - 11 Czerwca 2007, 21:15
tę wiadomość przeczytałam już jakoś z tydzień lub dwa temu (zaraz po tym jak na sueddeutsche również napisali o pigułce, wspominając, że zanim zarejestrują w europie, to parę lat minie) i dostałam letkiego wku*wa. czy posłanka szczypińska to ta od jarosława i podrabianych torebek coco chanel?
dzejes - 11 Czerwca 2007, 21:19
Miria napisał/a | A jakim prawem kobiety noszą spodnie?! Zakazać, to takie niekobiece.
|
VETO!
agnieszka_ask - 11 Czerwca 2007, 21:58
joe_cool napisał/a | czy posłanka szczypińska to ta od jarosława i podrabianych torebek coco chanel? |
Tak, niestety to ta. Brak rozładowania napięcia seksualnego powoduje u niej frustrację, która uzewnętrznia się brakiem racjonalnego myślenia. Dołóżmy do tego poczucie władzy i gotowe. Wszystkich mierzy swoją linijką, bo tylko ona jest słuszna.
Jak ja nie cierpię kiedy ktoś zabrania mi decydować o sobie!
Martva - 13 Czerwca 2007, 09:17
Właśnie wracam do zycia (bez głupich komentarzy, proszę ) po wczorajszym spotkaniu krakforumowym.
Od rana dłubałam kolczyki, zajrzałam do mojej byłej pracy i zostawiłam dziewczynom pudło do piątku, niech sobie obejrzą, wybiorą, zamówią.
Spotkanie było fajne, wypiłam potworne jak na mnie ilości alkoholu. Nic tak nie umila wieczoru, jak wzajemne opowadanie sobie o ekshibicjonistach i maniakalnych kierowcach wożących autostopowiczów Tyko rozczarowałam się że gdy wracałam, nikt nie zaczepił mnie hasłem 'hej, mała', bo poznałam boską Szybką Ripostę.
Aha, dużo łatwiej się chodzi w butach na obcasach/koturnach po przyswojeniu alkoholu. Że też nie wiedziałam o tym przed egzaminami
Piech - 13 Czerwca 2007, 09:52
Martva napisał/a | Tyko rozczarowałam się że gdy wracałam, nikt nie zaczepił mnie hasłem 'hej, mała' |
Hej, mała.
Martva - 13 Czerwca 2007, 10:17
Nie chcesz tego.
Eeeeej, bo on mnie prowokuje, a potem następny forumowicz mi oświadczy 'a już prawie zaczynałem Cię lubić'
gorbash - 13 Czerwca 2007, 10:22
Martva, wlasnie sie zastanawialem jak wybrniesz
Rafał - 13 Czerwca 2007, 10:24
Martva - 13 Czerwca 2007, 10:24
Ja się po prostu o kolegę boję, bo to jest riposta cięzsza do przebrnięcia niż niesparowane skarpetki
Piech - 13 Czerwca 2007, 11:04
Co może być gorszego niż życie w nieświadomości?
Edit: A propos lubić, to ja Cie lubię nie od dziś.
Martva - 14 Czerwca 2007, 21:02
Mała, to jest Twoja pała.
A ja jestem niska.
Zdecydowanie jest to mniej zabawne jak się napisze, mówione jest fajniejsze..
Dalej mnie lubisz?
A poważny profesor na wykładzie z historii architektury mówił dziś o wspólnych korzeniach cywilizacyjnych ludzkości. Bo wszystkie cywilizacje znały piramidy dlatego że kiedyś żyliśmy na jednym wielkim kontynencie.
Yyyyyyyyy.
elam - 14 Czerwca 2007, 21:10
dokladnie, yyyyyyyy
dla profesora !!!
Piech - 14 Czerwca 2007, 21:24
Martva napisał/a | Mała, to jest Twoja pała.
A ja jestem niska.
Zdecydowanie jest to mniej zabawne jak się napisze, mówione jest fajniejsze.. |
Czemu? Bardzo ładne. I nawet się rymuje.
Z tym, że po "niska" czegoś mi brakuje.
A może by tak:
Mała, to jest twoja pała.
A ja jestem niska -
i zaraz obiję ci pyska.
Howzzat?
No maaaaasz.
lokje - 14 Czerwca 2007, 21:47
Piech napisał/a |
Mała, to jest twoja pała.
A ja jestem niska -
i zaraz obiję ci pyska.
|
Śliiiczne Mogę wykorzystać?
Martva - 15 Czerwca 2007, 12:43
Bomba
Martva - 18 Czerwca 2007, 09:50
W moim aparacie zepsuła się część, która absolutnie nie powinna była się zepsuć i jest w ogóle niezniszczalna, tak więc wymienią to na koszt firmy. Jak powiedziała moja średnia siostra, głupi ma szczęście.
Wczoraj byłam w pracy, byłej, odwiedzić dziewczyny i zabrać im pudełko ze świecidełkami. Sprzedałam 3 pary kolczyków, dzięki czemu - tadam! - stać mnie na bilet miesięczny.
A potem poszłam tańczyć do Rotundy, zmęczyłam się i było mi dobrze.
W piątek Tata przyszedł do domu i oświadczył, że muszę sobie znaleźć pracę, bo oni składają zbiorowe wypowiedzenie. Problem polega na tym, że 1) nie mam zielonego pojęcia, jako kto mogłabym pracować, przeglądam ogłoszenia i szukają głównie prostytutek, a nie nic nie umiejących sfrustrowanych absolwentek ogrodnictwa bez prawa jazdy i znajomości jakichkolwiek języków; 2) chyba by musiała rzucić studia podyplomowe, bo wątpię żeby mi ktoś dał tydzień wolmnego zaraz na początku, a tyle będzie trwał zjazd we wrześniu, zamiast zwykłych 3 dni.
Trochę do kitu.
I trochę się martvię.
corpse bride - 18 Czerwca 2007, 10:05
a gdzie bys CHCIALA pracowac, co bys CHCIALA robic? czy to ma byc praca w zawodzie czy jakakolwiek praca, za ktora dobrze placa?
|
|
|