To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Ludzie z tamtej strony świata - Andrzej Sapkowski

charande - 29 Grudnia 2013, 23:22

Pomurnik to typ, który idąc ciemną doliną, zła się nie ulęknie, bo to on jest największym sk***synem w całej cholernej dolinie :mrgreen: A do tego jest diabolicznie przystojny (mam sentyment do śniadych dżentelmenów z długimi włosami, ciekawe czemu...)

Regisa, jak dla mnie, definiuje w pierwszej kolejności fakt, że to alchemik i medyk, zaś z opisu wynika, że jego powierzchowność jest raczej dość przyjemna dla oka: szczupły, szpakowaty pan w średnim wieku.

Mam sentyment do magów, alchemików, medyków i generalnie ludzi wiedzy. Kolejna rzecz, za którą mam do Sapkowskiego żal, to że wszyscy czarodzieje są u niego albo pazerni, albo głupawi (jak nawiedzony ekolog Dorregaray), albo są psychopatami (Vilgefortz, Sorel Degerlund). Czarodziejki zaś, jedna w drugą - piękne, odsztafirowane, wredne i w większości puszczalskie :roll:

Fidel-F2 - 29 Grudnia 2013, 23:26

charande napisał/a
Czarodziejki zaś, jedna w drugą - piękne, odsztafirowane, wredne i w większości puszczalskie
po zastanowieniu to bardzo sensowna koncepcja
charande - 29 Grudnia 2013, 23:34

Ale czemu WSZYSTKIE? Wiedźminów w Kaer Morhen udało mu się tak pięknie zróżnicować - czterech mutantów, a po kilku scenach widać, że każdy z nich ma inny charakter!

Edit: No dobra, jest wyjaśnione, że wszystkie czarodziejki są piękne z definicji, bo ich urodę poprawia się magicznie, żeby zwiększyć prestiż profesji. Ale dla mnie czarodziejki Sapkowskiego dzielą się na dwa typy: zimne i cyniczne (Koral, Filippa Eilhart, Sabrina Glevissig, Sheala de Tancarville) oraz nieco mniej cyniczne (Triss Merigold, Fringilla Vigo). Yennefer jest tak jakby pośrodku. Panie w obrębie typów mają cholernie dużo cech wspólnych. Moim zdaniem za dużo. Gdy chodzi o wyłamywanie się ze schematu, trochę wyróżniają się Francesca Findabair, Assire var Anahid i Visenna, ale pierwsza jest elfką, druga Nilfgaardką, a trzecia druidką.

Ziuta - 30 Grudnia 2013, 00:02

charande napisał/a
Mam sentyment do magów, alchemików, medyków i generalnie ludzi wiedzy. Kolejna rzecz, za którą mam do Sapkowskiego żal, to że wszyscy czarodzieje są u niego albo pazerni, albo głupawi (jak nawiedzony ekolog Dorregaray), albo są psychopatami (Vilgefortz, Sorel Degerlund). Czarodziejki zaś, jedna w drugą - piękne, odsztafirowane, wredne i w większości puszczalskie

Jeżeli magowie to rzeczywiście ludzie wiedzy, to męscy czarodzieje z sagi wiedźmińskiej to bardzo udana satyra na środowisko naukowe. No może brakuje jeszcze jakiegoś wypalonego wyrobnika :mrgreen:

charande - 30 Grudnia 2013, 01:47

Cytat
satyra na środowisko naukowe


Eeee? :shock: Guzik prawda. Raczej, bo ja wiem, wysoki szczebel biznesu z lekką domieszką środowiska lekarskiego. Zjazd na Thanedd zupełnie nie kojarzył mi się klimatem z konferencją naukową, naukowcy generalnie zajmują się rzeczami odrobinę bardziej sensownymi niż magowie z Rissbergu, a szpanowanie biżuterią, drogim ciuchem i spódnicą rozciętą do biodra z reguły nie jest dla kobiet nauki cechą charakterystyczną i definiującą.

Ziuta - 30 Grudnia 2013, 02:10

Toż mówię, że męscy czarodzieje.
charande napisał/a
Raczej, bo ja wiem

Pewien oficer w ten sposób dyskredytował Szwejka - z własnego doświadczenia widział, że wojsko to porządek i żelazna logika, a nie te bzdury, które wypisywał Haszek. ;P:

BTW hejtem na czarodziejki mocno uderzasz w legendę Sapkowskiego-feministy.

Witchma - 30 Grudnia 2013, 08:01

ihan napisał/a
następna dołączająca się do chóru Czemu zabiłeś Regisa?


No to akurat trudno autorowi wybaczyć. Jak sobie przypominałam teraz sagę, to miałam nadzieję, że od ostatniego czytania coś się zmieniło, ale niestety...

Ziuta napisał/a
Niestety najwyraźniej postać z książki przysłoniła kreacja Zamachowskiego.


Właśnie. Czytając, słyszałam głos Zamachowskiego. Spoooooky.

charande - 30 Grudnia 2013, 15:07

Ziuta, w "Pani jeziora" jest taka scenka, gdzie naukowcy z Oxenfurtu biegną oglądać wieczyste ruchadło, a jeden kolega profesor pokazuje im nieprzyzwoity gest i kontynuuje zajadanie bułki z pasztetem. Potem następuje małe trzęsienie ziemi, z platana spada student pierwszego roku, a wieczyste ruchadło staje i nikomu więcej już nie udaje się go uruchomić. TO jest fajny miniaturowy portrecik nauki uniwersyteckiej :) Tudzież jeszcze wielka oczyszczalnia ścieków, pokazana przez chwilę w "Krwi elfów" z komentarzem "głowy w dół - łońskiego roku, jak toto wybuchło, to *beep* doleciało aż do Żurawiej Kępy".

Czarodzieje u Sapkowskiego są zanadto pragmatyczni, nastawieni na zyski i politykę oraz na wzajemne animozje personalne napędzane tym, kto z kim sypia (a nie rywalizowaniem o liczbę publikacji), żeby być dobrą analogią środowiska naukowego. IMO.

Mój "hejt na czarodziejki" nie ma nic wspólnego z feminizmem. Irytuje mnie po prostu, że wszystkie czarodziejki od pewnego momentu zaczęły być odbijane od jednej sztancy. Zaczęło mnie to razić w momencie, kiedy Filippa zawiązała Lożę, a w "Sezonie burz" Koral potwierdza regułę.

Ikoną feminizmu u Sapkowskiego to jest matka Nenneke :mrgreen: "Coś ci upadło, synku. Podnieś to, tu jest świątynia, tu nie wolno śmiecić" :lol:

Edit: Cytaty z pamięci, mogą być niedokładne. Forum ocenzurowało mi ten o wybuchającej oczyszczalni :roll:

Witchma - 30 Grudnia 2013, 15:19

charande napisał/a
Ikoną feminizmu u Sapkowskiego to jest matka Nenneke


A Milva? :D Jej nie mogę wybaczyć Sapkowskiemu prawie tak bardzo jak Regisa.

charande - 30 Grudnia 2013, 17:00

Milva jako twardzielka została gruntownie (i przejmująco) zdekonstruowana jeszcze w "Chrzcie ognia", ale fakt, też ją b. lubiłam i wkurzyłam się, kiedy zginęła.
Witchma - 30 Grudnia 2013, 18:11

Ale co ma feminizm z twardzielstwem? Ona jest dla mnie w 100% feministką-praktykiem (bez zbędnego gadania).
charande - 30 Grudnia 2013, 19:36

Cytat
Ona jest dla mnie w 100% feministką-praktykiem


Milva jako osoba tak, zdecydowanie! Natomiast autor poprowadził fabułę w taki sposób, że już pod koniec "Chrztu ognia" widzimy Milvę 1) w kryzysie psychicznym, zapłakaną i z wyrzutami sumienia z powodu ludzi, których zaprowadziła na śmierć w Brokilonie ("tamta krew, jak osi jad, żre teraz Marię od środka. Maria mści się za Milvę"), 2) ciężarną i zdaną w związku z tym na wsparcie i pomoc towarzyszy podróży, co ona sama podsumowuje "rozebrało głupią dziewkę iście na babską modłę", a bodajże Regis "wszyscy, jak tu stoimy, awansowaliśmy do roli mężów i ojców".

Gdyby analizować na szkolną modłę to, "co autor chciał powiedzieć", można byłoby wysnuć wniosek, że Sapkowski tak poprowadził tę historię, aby Milvie odgrywanie męskiej, wyzwolonej roli niejako wybuchło w twarz.

Patrzę w tym momencie nie na to, jaka jest sama Milva, tylko jak Sapkowski pisał jej wątek i czy można go w związku z tym uważać za piewcę feminizmu, czy nie. Dla mnie np. to, w jaki sposób Milva wczepia się emocjonalnie w Geralta, jego "krzyknij wtedy, krzyknij w noc, a ja przyjdę" oraz podsumowanie towarzyszy podróży jako "mężów i ojców" współodpowiedzialnych za ciążę Milvy było mało feministyczne. IMVHO.

Edit: Chodzi mi o to, że postać kobieca, która do tej pory była pokazywana jako silna i pozbierana, zostaje ukazana jako emocjonalnie słaba, bezradna i płaczliwa w związku z ciążą, w momencie, kiedy ta ciąża jeszcze nie wpływa specjalnie na jej kondycję fizyczną.

Jezebel - 31 Grudnia 2013, 11:27

charande napisał/a
Gdyby analizować na szkolną modłę to, co autor chciał powiedzieć, można byłoby wysnuć wniosek, że Sapkowski tak poprowadził tę historię, aby Milvie odgrywanie męskiej, wyzwolonej roli niejako wybuchło w twarz.

Może to i dobrze, bo ogólnie ocena wartości kobiety przez pryzmat tego, jak bardzo jest "męska" to średnio trafny i zgodny z dobrze pojętą myślą feministyczną pomysł :P

LadyBlack - 31 Grudnia 2013, 13:20

charande napisał/a
Edit: Chodzi mi o to, że postać kobieca, która do tej pory była pokazywana jako silna i pozbierana, zostaje ukazana jako emocjonalnie słaba, bezradna i płaczliwa w związku z ciążą, w momencie, kiedy ta ciąża jeszcze nie wpływa specjalnie na jej kondycję fizyczną.
Ja, zazwyczaj stabilna emocjonalnie i pozbierana, w pierwszych miesiącach ciąży byłam płaczliwa, rozbita, niepozbierana i agresywna dla urozmaicenia :wink: , chociaż ciąża nie wpływała na moją kondycję fizyczną.
To mnie nic a nic nie dziwi.


Ja lubię Essi Daven czyli Oczko, poruszyła mnie.
I na drugim biegunie, Sh'eenaz, syrenka o nieprzeciętnym temperamencie :wink:

Poza tym nie samymi czarodziejkami świat Wiedźmina zaludniony :wink: .

mesiash - 31 Grudnia 2013, 14:36

Witchma napisał/a


Właśnie. Czytając, słyszałam głos Zamachowskiego. Spoooooky.


Jeezu, a już się bałem że tylko ja tak miałem, i się nie chciałem wychylać :) Im więcej czytałem Sezon Burz, tym bardziej przekonywałem się że z całego filmu/serialu to im się najbardziej udało.

charande - 31 Grudnia 2013, 22:30

Cytat
ogólnie ocena wartości kobiety przez pryzmat tego, jak bardzo jest męska to średnio trafny i zgodny z dobrze pojętą myślą feministyczną pomysł


True. Ale powiedz to Milvie ;)

Hubert - 6 Stycznia 2014, 21:58

Sezon burz przeczytałem już jakiś czas temu. I podobało mi się bardzo. To jest właśnie to, czego oczekiwałem. Soczysta rozrywka, wciągająca na tyle, żeby zarwać nockę albo dwie, bo kolos sam się napisze. Tak, cofnęło mnie w czasie. Tak, podobało mi się to. Tak, jestem sentymentalny. Lektura była tylko odrobinę mniej tajemnicza, bo tym razem "warszawski złotówa" pił do aktualnych dla mnie spraw (w Sadze, 13-latkowi czytającemu to 9-10 lat temu mogło parę spraw umknąć).
I myślę, że to nie ostatnia książka ASa o Geralcie.

dalambert - 6 Stycznia 2014, 22:02

Sosnechristo napisał/a
I myślę, że to nie ostatnia książka ASa o Geralcie.

oby - popieram :D

Martva - 6 Stycznia 2014, 22:07

Przeczytałam Żmiję nareszcie i nie było tak źle jak się spodziewałam. To nie jest zła książka, ale fakt że inna niż by się można spodziewać po autorze.
Fidel-F2 - 7 Stycznia 2014, 01:36

Martva napisał/a
Przeczytałam Żmiję nareszcie i nie było tak źle jak się spodziewałam. To nie jest zła książka
+1 :bravo
ihan - 23 Stycznia 2014, 20:51

O, właśnie, tylko jak ja coś takiego napiszę, to nikt mi nie wierzy :mrgreen:
Hubert - 2 Lutego 2014, 02:12

ihan, ja bym Ci uwierzył. ;)
ihan - 2 Lutego 2014, 14:31

Dzięki Hrabio, aż sobie sprawdziłam:
http://latajaca-holera.pl...ghlight=#502523
Piątka, człowieku.

Hubert - 2 Lutego 2014, 15:16

Piątka.
Ziuta - 18 Lutego 2014, 15:29

Rany, będę musiał w końcu tego AS-a przeczytać.
illianna - 18 Lutego 2014, 16:09

Ziuta, no ja też :mrgreen:
Martva - 18 Lutego 2014, 16:24

No to trochę mało czasu zostało, moi drodzy. Z drugiej strony to się czyta szybko :)
illianna - 18 Lutego 2014, 16:44

Martva, Nesbo przeczytałam w dwa dni, ma tyle samo stron mniej więcej. :mrgreen:
Martva - 18 Lutego 2014, 16:47

No ja też coś koło tego, pół przeczytałam w domu, a potem przyjechałam do J., zabrałam jego egzemplarz i nie oddałam póki nie skończyłam :P
Jezebel - 19 Lutego 2014, 12:50

Ja na pewno nie zdążę, nawet nie zamierzam. Ale chętnie posłucham :P


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group