Słoneczna loteria - Coś na mole... książkowe
mawete - 15 Lipca 2006, 11:32
Zadaj coś - nie bardzo mam czas w tej chwili...
Sandman - 15 Lipca 2006, 12:13
"Gąbczasta, miękka błękitnawa kora sosny lekko pulsowała, ssąc wodę, a korzenie podrygiwały, przesuwały się z miejsca na miejsce, wypuszczając nibynóżki, aby nie uronić nawet kropli deszczu. Między nimi rósł kwiatek. Zwyczajny fiołek. Tylko o wiele ciemniejszy i większy od tych, które rosły koło wioski. I ze znacznie dłuższymi kolcami. *** gwałtownym ruchem wyszarpnęła fiołek z ziemi, żeby kwiatek nie zdążył zaczepić się korzeniem o sosnę i po chwili miała go już w worku z grzybami, które zaczęły się tak głóśno roić, że dziewczyna aż się roześmiała."
mawete - 15 Lipca 2006, 13:13
Chyba Bułyczow " Utwory wybrane - t.3 - Osada" ale głowy nie dam...
Sandman - 15 Lipca 2006, 13:34
W zaszdzie to "Przełęcz" czyli powieść poprzedzająca "Osadę", ale to właśnie ten świat.
mawete - 15 Lipca 2006, 13:45
Chyba w tym tomie też to było... nie chce mi się szukać... Zadawaj dalej
Sandman - 15 Lipca 2006, 13:58
Ostatnio faktycznie obie powieści zostały wydane w jednym tomie.
"Znów się obudziłem, tym razem czując silne zdrętwienie całej skóry, wrażenie, jakie zostaje na dłoniach tuż po oczyszczeniu ich z detergentu albo spirytusu, z tą różnicą, że odczuwałem je na całym ciele. Ponownie wszedłem do męskiej powłoki. Uczucie to szybko znikło, w miarę jak mój umysł dostosowywał się do nowego systemu nerwowego. Lekki chłód klimatyzacji na odsłoniętym ciele. Byłem nagi. Sięgnąłem lewą ręką i dotknąłem blizny pod okiem. Wsadzili mnie spowrotem."
gorat - 17 Lipca 2006, 12:16
Po dwóch dobach chyba można prosić o pomoc?
Sandman - 17 Lipca 2006, 12:31
Podam rozwiązanie bo dziś spadam na urlop
To "Modyfikowalny węgiel" Morgana. Niech zadaje kto chce.
Tomcich - 22 Lipca 2006, 12:49
No to może coś prostego, tak myślę.
Zastygłem, kiedy odkryłem następną kartę i serce mało nie wyskoczyło mi z piersi.
To byłem ja.
Znałem tę twarz, która codziennie przy goleniu patrzyła na mnie z lustra. Zielone oczy, ciemne włosy, czarno-srebrny strój. Miałem na sobie pelerynę, lekko wzdętą jakby przez wiatr.
nimfa bagienna - 22 Lipca 2006, 14:04
Proste jak świński ogonek To słowa Corwina z Amberu, zdziwionego nie wiedzieć czemu na widok swojego wizerunku na Atucie. 'Dziewięciu książąt Amberu' Rogera Z.
Tomcich - 22 Lipca 2006, 14:12
Mówiłem, że proste.
Teraz Ty zadajesz.
nimfa bagienna - 22 Lipca 2006, 14:31
- Człowieku, jesteś szalony. Wręczyłeś dzieciom naładowany pistolet.
- Przestańcie ich straszyć tak, jakby byli dziećmi, a przestaną zachowywać się jak dzieci. Kim wy, u diabła, jesteście, żeby odgrywać mądrzejszych od nich?
- O czym ty mówisz?
- Przestańcie ich straszyć, jakby byli dziećmi. Wyjaśnijcie im, czym grozi zabawa naładowanym pistoletem. Wyjawcie im wszystko. - XXX roześmiał się okrutnie. - Zakończyłem ostatnią w dziejach konferencję w Komnacie Gwiaździstej. Wyrwałem na światło dzienne ostatnią tajemnicę. Od teraz koniec z tajemnicami, koniec z pouczaniem dzieci, co jest dla nich najlepsze. Niech wreszcie dorosną. Najwyższa na to pora.
gorat - 23 Lipca 2006, 11:45
Książkę z tak rewolucyjnymi tezami to bym raczej zapamiętał - i nic.
Kiedy następny chętny do zgadywania?
nimfa bagienna - 23 Lipca 2006, 13:47
To jest absolutna klasyka. Nawet można powiedzieć - klasyka klasyki.
Jestem pewna, że czytał to co drugi user.
nimfa bagienna - 25 Lipca 2006, 09:33
Nikt nie chce sie ze mna bawic
Gwiazdy moim przeznaczeniem, Alfred Bester
Niech pyta, kto chce.
Kwapiszon - 25 Lipca 2006, 11:27
Nie zadawaj natępną
bedę się bawił.
Zapewne dałaś z tego nowego tłumaczenia czyli wydania Solarisa ?
nimfa bagienna - 25 Lipca 2006, 19:04
Ze starego tłumaczenia Jarosława Gohlinga, wyd. Poznań 1992.
Na polance było dziesięć zwierząt, które jadły ze zbyt wielkim apetytem, aby zwrócić uwagę na intruzów. Wyglądały jak bardzo tłuste kangury; ich niemal kuliste ciała kołysały się na dwóch dużych, smukłych łapach. Były nie owłosione, a skóra miała dziwny połysk woskowy, jakby była wypolerowana. Z górnej części ciała wyrastały dwie całkowicie giętkie, cienkie łapy, zakończone małymi dłońmi, podobnymi do szponów ptaka. Głowy z dwojgiem wielkich, bladych oczu z szerokimi powiekami były osadzone bezpośrednio na tułowiu, prawie bez szyi. Nozdrzy nie było, tylko bardzo dziwaczna, trójkątna paszcza ze ściętym dziobem szybko załatwiała się z liśćmi. Para szerokich, niemal przezroczystych uszu zwisała miękko z głowy, drgała nerwowo od czasu do czasu i zwijała się w trąbkę; prawdopodobnie nawet w tej rzadkiej atmosferze był to niezwykle czuły aparat słuchowy.
W jakiej książce występują takie apetyczne stworzonka?
nimfa bagienna - 27 Lipca 2006, 06:04
Arthur C. Clarke, Piaski Marsa.
Idę się utopić.
Kwapiszon - 27 Lipca 2006, 07:47
RE:nimfa bagienna
Cytat | Arthur C. Clarke, Piaski Marsa.
Idę się utopić. |
Nie rób tego
nie każdy jest codziennie.
Pozwolę sobie
A więc - mówię po raz setny - czuję się szczęśliwy.
Nie mam żadnych problemów. Dlaczego miałbym nie
czuć się szczęśliwy?
Często bawimy się w ten sposób słowami
i nie bardzo to lubię. Chyba coś jest nie tak z tym jego programem.
- To ty mi powiedz, Robbie, dlaczego nie jesteś szczęśliwy?
Nic na to nie odpowiadam, upiera się jednak.
- Wydaje mi się, że coś cię gryzie.
- *beep* prawda - mówię z pewnym niesmakiem.
- Powtarzasz to bez przerwy. Niczym się nie martwię.
Ziemniak - 16 Sierpnia 2006, 18:08
Pospaliście się tam czy jak?
Kwapiszon - 17 Sierpnia 2006, 07:12
Jak Czy.
Chce zapodaj cytat
tyle
Ziemniak - 17 Sierpnia 2006, 08:29
A może bardziej po polsku
I rozwiąż swoją zagadkę
Ziemniak - 22 Sierpnia 2006, 15:32
Niestety Kwapiszon nie kwapi się do rozwiązania swojej zagadki wobec tego ja coś wrzucę:
Cytat | Któregoś dnia, jutro lub za sto lat - ciągnął władca - zamiast godnie zejść na ziemię, zjadę po prostu po poręczy, zapieję falsetem i złapię nożyce do przecinania wstęgi. Potem dopadnę pierwszego z wygalantowanych dupków i pokażę mu, na czym polega zabieg obrzezania. Resztę bandy obrzygam. |
Rafał - 22 Sierpnia 2006, 15:37
Pass
Ziemniak - 23 Sierpnia 2006, 15:40
No to może drugi fragment:Cytat | Cienie pięciu długich na kilometr pancerników ogarnęły lądowisko. Cztery zawisły na stu metrach, piąty zaś, Vercinatorix, opadł łagodnie na płytę. Zgodnie z rozkazami kapitan McLean wyłączył napęd. Olbrzymi kadłub błyskawicznie wygniótł wąwóz głęboki na 20 metrów. Imperator naznaczał w ten sposób każdy odwiedzany świat. |
Studnia - 23 Sierpnia 2006, 15:47
Hmmm... To mi przypomina ksiazki o przygodach niejakiego Stena, komandosa sekcji Modliszka, cycus takiego. Ale ani autora, ani tytulu nie pamietam... Chyba ze... Timothy Zahn, ale glowy nie dam...
Ziemniak - 23 Sierpnia 2006, 16:02
Ciepło
Studnia - 25 Sierpnia 2006, 23:56
Allan Cole. Autor tego cyklu. Tylko nie każ mi podawać która to była część. Było chyba 6... Albo 7... A czytałem to już chyba z ... 7 - 8 latek temu... Ech... Pamięć już nie ta...
Ziemniak - 26 Sierpnia 2006, 21:09
Druga - Światy Wilka. Właśnie to sobie odświeżam Całkiem fajny cykl gdyby nie to że każdy tom jest tłumaczony przez innego tłumacza. Ale nic to - ja się dużo domyślać
Zadawaj.
Studnia - 27 Sierpnia 2006, 22:18
No dobra. To jedziemy:
"- "Czekolada"? - pani pułkownik, a właściwie agent CIA, wyhjeła z plecaka składaną łopatke i zaczeła kopać. - Wszyscy Polacy to piprzeni rasiści!
- Pewnie. Jak zobacze że jesteś obrzezana, to będzie jeszcze gorzej."
To nie powinno być trudne
|
|
|