Ludzie z tamtej strony świata - Andrzej Sapkowski
Kruk Siwy - 11 Grudnia 2013, 10:11
No niestety. Coś mu się stało z mózgiem i zaczął przedstawiać się jako prześladowany przez komunę. On - który miał wtedy milionowe nakłady i był sprzedawany nawet w kioskach Ruchu.
Co prawda dowiedziałem się, że sporo treści w jego książkach było czystymi plagiatami ale w danym momencie czekałem na każdy jego tom. Tak pisać o historii... berety z łbów!
Fidel-F2 - 11 Grudnia 2013, 19:20
Perfidia zmęczyła mnie, czy może raczej nie zachwyciła, suchością jakąś taką, kompletnie nie angażowałem się w to emocjonalnie.
nureczka - 11 Grudnia 2013, 19:36
A studenci nienawidzili go nienawiścią szczerą i dozgonną.
agrafek - 12 Grudnia 2013, 08:03
Z tymi plagiatami Łysiaka różnie bywa. W "Empirowym pasjansie" rzeczywiście mocno korzysta z tego, co napisał Macdonell, ale, o ile pamiętam, odwołuje się do tego autora w książce. W którymś zbiorku zamieścił opowiadanie, które ktoś nazwał plagiatem Makuszyńskiego, tyle, że jedna z ważnych postaci w tym tekście nosi nazwisko, które jest anagramem nazwiska Makuszyński.
Natomiast niewątpliwie pożyczał wiele z popkultury. Np. jedna scena w "Szachiście" (rekrutacja Józefa) została pożyczona z któregoś westernu z Eastwoodem. Tyle, że dziś nazwalibyśmy to pewnie postmodernizmem, nie?:P Właśnie Sapkowski tak czasem się bawi, a Pratchett i Ćwiek robią to wręcz notorycznie.
Gorzej, że zdarzało się Łysiakowi pożyczać od samego siebie. Jeden z wątków w "Milczących Psach" to przepisane na nowo przygody bohatera "Kolebki".
Swoją drogą, nie mieliście wrażenia, że Sapkowski i Łysiak są miejscami do siebie podobni? Podobnie ukrywają kpinę w narracji, bohaterom każą strzelać one-linerami przez zęby zaciśnięte w wiecznym skurczu, jaki staje się udziałem cyników o szlachetnych sercach... Zresztą większość pozytywnych bohaterów Łysiaka to goście, którzy z Geraltem zrozumieliby się w ułamku sekundy, wystarczyłaby im szybka wymiana porozumiewawczych spojrzeń.
Ziuta - 12 Grudnia 2013, 14:38
Milczące psy były jeszcze całkiem przyzwoite – Łysiak gdzieś w wywiadzie powiedział, że nie dokończył drugiego i trzeciego tomu, bo w międzyczasie napisał inne książki na ten temat, a przecież nie będzie się plagiatował
dalambert - 12 Grudnia 2013, 14:41
Hej może by te łysiakowe dywagacje przeniść do watku autora. Jest takowy
Agi - 12 Grudnia 2013, 14:46
dalambert napisał/a | Hej może by te łysiakowe dywagacje przeniść do watku autora. Jest takowy |
dalambercie, nie ma na razie takiego wątku, nikt nie zakładał.
Dywagacje są tu na temat różnych autorów, zastanawiam się czy warto szatkować dyskusję.
dalambert - 12 Grudnia 2013, 15:34
Byłem przekonany, ze jest coś w "Pikniku na skraju drogi' ale sprawdziłem ni ma.
Coż łysiak taki sobie autorzyna, kudy mu do naszych świetlanych tuzów, a i poglądy ma fatalne.
Agi - 12 Grudnia 2013, 15:41
dalambert, nie ironizuj Waść. Chcesz, to zakładaj wątek.
Do tej pory zasadą było, że na forum mają wątki autorzy tekstów powiązanych z sf, fantasy lub horrorem, ale, jak każdą zasadę, tę też możemy zmienić.
Rodion - 12 Grudnia 2013, 15:48
Łysiak fiction, Flet z mandragory ?
Agi - 12 Grudnia 2013, 15:51
Rodion, nie czytałam tego. Łysiak był moim ulubionym autorem jakieś trzydzieści lat temu, później mi przeszło.
Ziuta - 12 Grudnia 2013, 16:50
Agi napisał/a | dalambercie, nie ma na razie takiego wątku, nikt nie zakładał. |
Jak nie ma, jak jest?
Ale postów bym nie przenosił. To jednak wciąż jest dyskusja o Sapkowskim, tylko trochę zdryfowana.
Agi - 12 Grudnia 2013, 18:13
I nawet wspólnie z dalambertem tam się udzielaliśmy.
Adon - 18 Grudnia 2013, 14:39
Dryfując z powrotem ad rem - zapomniałem napisać, że przeczytałem "Sezon burz" w zeszłym tygodniu i mnie się bardzo. Malkontentów, gdyby Sapkowski to opublikował 15 lat temu, też byłoby mniej (mniej, bo jacyś zawsze się znajdą). Nie rozumiem za to w ogóle opinii o "miałkiej" i "drętwej" fabule, a takie się zdarzają. Jak ktoś zaczytuje się Ćwiekiem, czy Pilipiukiem, niech przy nim zostanie, nie bierze się za nic innego i pozostanie szczęśliwy.
charande - 27 Grudnia 2013, 22:27
No, ja właśnie czytam "Sezon burz". Jestem na stronie 132 i jak na razie - humor świetny, narracja inteligentna, a postmodernizm (którego się obawiałam) nie zgrzyta w zębach, ale poza tym niestety null emocji, poza dzikim chichotem od czasu do czasu. Mam ten problem, że nigdy nie lubiłam Geralta jako postaci, a tu jest 100% Geralta w Geralcie: na przemian zabija potwory, spuszcza manto zbirom i chędoży piękne czarodziejki. Miałam sentyment do Yennefer, ale jej tu praktycznie niet. Póki co na scenie nie ma ani jednego bohatera, który wzbudziłby we mnie cieplejsze emocje, może poza nieszczęsną Mozaik. No ale nic, czytam dalej
Kruk Siwy - 28 Grudnia 2013, 12:28
Co to znaczy: "nigdy nie lubiłam Geralta"? Był dla ciebie postacią negatywną czy postacią źle/nieciekawie opisaną? Bo w pierwszym przypadku czytanie opowieści z takim głównym bohaterem rozumiem w drugim już nie.
charande - 29 Grudnia 2013, 11:51
Ani pierwsze, ani drugie. Nie jest dla mnie postacią negatywną, jest po prostu wkurzający, a to, że 90% napotykanych kobiet natychmiast chce się z nim przespać, w "Sezonie burz" zakrawa już na autoparodię. Skonstruowany - jako postać - jest dobrze i wiarygodnie, tego nie neguję, po prostu irytuje mnie jako człowiek (czy mutant, wszystko jedno).
Ale ja się może nie powinnam wypowiadać, bo ze wszystkich postaci stworzonych przez Sapkowskiego, największym uwielbieniem darzę Pomurnika z trylogii husyckiej
m_m - 29 Grudnia 2013, 12:05
charande napisał/a | jest po prostu wkurzający, a to, że90% napotykanych kobiet natychmiast chce się z nim przespać: |
To Hanka Moody chyba nienawidzisz?
Adon - 29 Grudnia 2013, 12:40
Zawsze twierdziłem, że Geralt jest emo.
Kruk Siwy - 29 Grudnia 2013, 14:15
charande, fenks. Ciekawy punkt widzenia.
Kruk Siwy - 29 Grudnia 2013, 15:29
Post pod postem, ale moderacja mam nadzieję wybaczy.
Najnowszy, całkiem niespodziewany Sapkowski przeczytany. Dostałem go pod choinkę a już pierwszego dnia świąt z wieczora odłożyłem powieść dogłębnie przestudiowaną. O czym to świadczy? O tęsknocie za „dobrymi starymi czasami” jak chcą niektórzy dorabiając uważającym Sapkowskiego za mistrza sentymentalną gębę? Czy o tym , że powieść bardzo dobra jest? Czy o tym, że święta nudne są jak jasna… gwiazdka? Cóż, ani jedno, ani drugie ani trzecie. Ale także jedno i drugie i trzecie. Okruchy wszystkich trzech stwierdzeń połączyły się w jedną całość. A całość ta ma na imię dobra lektura rozrywkowa. Czego też Sapkowski nigdy nie ukrywał jeśli chodzi o Wiedźmina. Modne jest doszukiwanie się głębi straszliwych a ponieważ o głębie trudno jest to szukający chętnie przyjmują bredzenia pomroczne za tąż właśnie pożądaną wartość. Takich rzeczy nie znalazłem w najnowszym Wiedźminie o czym donoszę z ulgą. Czy to oznacza, żem miał pełną satysfakcję z powieści i teraz będę fan bojem mistrza? Otóż nie. Powieść to dobra, na rynku książek polskich świeci jako ten dyjamnet ale nie dorównuje opowiadaniom ani też najlepszym fragmentom sagi. Można się czepiać (jeśli kto lubi) linii fabularnej, można boleć (jeśli ktoś to kocha) nad nadużyciem a nawet użyciem łaciny w tekście. Można też biadać (jeśli ktoś musi) nad bohaterem, który nie funkcjonuje jak Konan Kosiarka, ani też nie jest bezpłciowy ino ma swoje potrzeby w tej materii. Można. Tylko po co? Jak dla mnie Sezon burz jest taką próbą mistrza czy uda się utrzymać w siodle wykreowanego przez siebie nader ognistego ale i płochliwego rumaka. Udało się. A że jeździec tym razem pokazał, że umie powodować koniem niczym mistrzowie parkuru, lecz nie zmusił pegaza do najtrudniejszych skoków? Ja mu wybaczam, bo pewny jestem, jeśli kosmos pozwoli , że Wiedźmin w niejednych jeszcze stanie szrankach bez udziwnień i szaleństw ale ze znakomitym wyczuciem czego czytacze rozrywki na poziomie potrzebują.
Witchma - 29 Grudnia 2013, 15:40
Brak przecinków powinien być karalny. MSPANC.
charande - 29 Grudnia 2013, 17:30
Nie przeszkadza mi, że Geralt nie jest cnotliwy jako ten mnich. Przeszkadza mi to, że 1) legiony kobiet wskakują mu do łóżka "na pstryk", mimo że nie jest typem Don Juana jak Jaskier, 2) Geralt, facet pod innymi względami raczej trzeżwy i pragmatyczny, jest w stanie w ciągu 5 minut przejść do konkretów z kobietą, o której wiadomo, że jest podstępną żmiją, i która mogłaby go bez problemu zmienić w osła albo urwać mu to i owo piorunem kulistym. Bernard i Herbert z opowiadań nimfy bagiennej też nie prowadzą się szczególnie cnotliwie, ale ich przygody miłosne wydawały mi się psychologicznie dużo bardziej wiarygodne.
Hanka Moody, wstyd się przyznać, kojarzę tylko jako hasło.
Kruk Siwy - 29 Grudnia 2013, 18:07
Ja sobie wyobrażam, że kobitki (pewne ich typy) reagują na Geralta jak pewne typy kobiet obecnie na muzyków rockowych. A to że on lubi ryzyko ? No cóż znam takich panów i znam takie panie.
ihan - 29 Grudnia 2013, 18:41
Cóż, nigdy mnie kobiety wskakujące do łóżka Geralta nie dziwiły, natomiast te wskakujące do łóżka Jaskra i owszem. Acz, nigdy się nie zastanawiałam dlaczego. Fakt, że Jaskra raczej nie lubię. I zawsze uważałam za wzorzec związku Geralta z Yennefer, przynajmniej ze strony Yennefer, bo Geralt za bardzo wzdychał, komplikował i do wyłączności się pchał.
Fidel-F2 - 29 Grudnia 2013, 18:45
Niom, Jaskra bym prał. A co do wskakiwania do łóżka to mam kolegę, teraz lekko sie spasł, ale w czasach studenckich konkurując o pannę z K. trzeba było być błyskawicznym. W przeciwnym wypadku wygrywał K. Raczej nie był to typ lowelasa a rzetelnego macho. Działało jak cholera.
nureczka - 29 Grudnia 2013, 19:37
charande napisał/a | 1) legiony kobiet wskakują mu do łóżka na pstryk, mimo że nie jest typem Don Juana jak Jaskier, 2) Geralt, facet pod innymi względami raczej trzeźwy i pragmatyczny, jest w stanie w ciągu 5 minut przejść do konkretów z kobietą, o której wiadomo, że jest podstępną żmiją, i która mogłaby go bez problemu zmienić w osła albo urwać mu to i owo piorunem kulistym. |
I jedno i drugie, a nawet i trzecie (jeśli uwzględnić piorun kulisty) występuję w przyrodzie. Najrzadszy w tym towarzystwie jest niewątpliwie piorun kulisty.
charande - 29 Grudnia 2013, 21:38
Jaskier też mnie wkurza, ale to swoją drogą. Natomiast Jaskier to klasyczny Don Juan, podrywa na słodkie słówka i komplementy (w dodatku jeszcze jest przystojny i pięknie śpiewa - jedno i drugie, jak mniemam, ułatwia mu podboje).
Gdybym miała się zainteresować którymkolwiek facetem z sagi wiedźmińskiej, byłby to wampir Regis.
ihan - 29 Grudnia 2013, 22:03
O Bogowie na dole, następna dołączająca się do chóru "Czemu zabiłeś Regisa?"
Nie każdy lubi podrywającego na słodkie słówka, niektórzy wolą cierpiących za miliony. Choć w przypadku mutanta, hmmm, niepłodnego a sprawnego mutanta, no nie wiem czy Don Juan to ten sam target.
Ziuta - 29 Grudnia 2013, 22:49
Winc tak: po mojemu Jaskier to ładny, gładki chłopak z gitarą. Taki Elvis. Niestety najwyraźniej postać z książki przysłoniła kreacja Zamachowskiego. Chociaż z drugiej strony podobno sporo kobiet lubi misiowatych.
Geralt to typ Jima Morrisona. Milczący, długowłosy, ze zranionym sercem, ale ty, dziecinko, rozpalisz w nim ogień.
Pomurnik, jeśli już na niego zeszła rozmowa, to tym muzyka metalowego, chociaż nie jestem pewien, o jaki podgatunek chodzi. Mroczny, tragiczny, rozmiłowany w okrucieństwie i w równie mrocznej i okrutnej pannicy. Power metal? Black? W każdym razie Pomurnik to wypadkowa Varga Vikernesa i dowolnego powermetalowgo chłopca z długimi herami.
Natomiast Regis. Najprostszy ze wszystkich. Chudy, podstarzały, siwiejący, dziwnie pachnie i ma problem z piciem. Wybór kobiet dojrzałych, nie czekających księcia z bajki, ani wokalisty rockowego. Typ urzędnika skarbowego z gminy Parzymiechy.
|
|
|