To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mistrzowie i Małgorzaty - Dawid Juraszek

dalambert - 25 Stycznia 2010, 12:09

Gustaw G.Garuga napisał/a
Hu to sędzia, który potem awansował na urzędnika w Ministerstwie Kar, Chu to podsędek, który po wyjeździe Hu awansował na sędziego.
A nie mogłeś ich nazwac Hu i Cha, co by się czytelnikom nie mylili?
A opowiastka o chińskiej zimie w "południowych" Chinach bardza zacna i wspułczuję wrunków bytowania, zaś opis chińskiej uliczki znakomicie plastyczny. Powodzenia z wydwacami :)

Zgaga - 25 Stycznia 2010, 13:06

Ale wtopa :oops:
Niestety świadczy to o moim braku uwagi w czasie czytania. :oops:

Gustaw G.Garuga - 25 Stycznia 2010, 16:47

W opowiadaniach nazywali się He i Chu czy jakoś tak, ale w powieści postawiłem na grę słów :mrgreen: I być może pułapka na czytelników okazała się zbyt dobrze zamaskowana. NB, "Cha" to nie jest jakieś typowe chińskie nazwisko (tych jest ograniczona ilość, idąca w setki, z czego najbardziej popularna jest mniejszość).
Zgaga - 26 Stycznia 2010, 10:27

OK. Białego tygrysa powolutku doczytałam. Cóż większość nazw, imion itp. zdążyłam już zapomnieć (taka niestety cecha umysłu: wszelkie nazwy i daty odpijają się od niego jak od tarczy). Zdecydowanie trzeba będzie zajrzeć jeszcze raz przed ukazaniem się kontynuacji.
A właśnie...
Kiedy kontynuacja? Za dwa lata? trzy?....

Gustaw G.Garuga - 26 Stycznia 2010, 13:04

Jeśli o mnie chodzi, to już mogłaby być. "Czerwonego Ptaka" przesłałem do Fabryki w październiku. Redagowanie ma zacząć się w przyszłym miesiącu. Jeśli tempo prac przy pierwszym tomie jest jakimś prognostykiem (redakcja w styczniu, publikacja w sierpniu) to chyba trzeba się przygotować na lato. Przypominają mi się "stopki redakcyjne" w książkach wydawanych za PRL - "oddano do składania w lutym 1971 r., podpisano do druku we wrześniu 1971 r., druk ukończono w listopadzie 1971". Wygląda na to, że komputeryzacja nie przyniosła w tej mierze większych postępów.
Zgaga - 26 Stycznia 2010, 13:14

Chyba nie o komputeryzację chodzi, a obecną chłonność rynku.
Zdaje się, że Fabryka (ale inne wydawnictwa także) mocno przykręciła ilość wydawanych nowości.

Gustaw G.Garuga - 27 Stycznia 2010, 06:45

Z tą komputeryzacją to gorzki żart, podyktowany rosnącym rozgoryczeniem. Poza tym nie wszystko w procesie wydawniczym da się wytłumaczyć obiektywną sytuacją rynkową.
Agi - 27 Stycznia 2010, 07:23

Gustaw G.Garuga, witaj w klubie.
Gustaw G.Garuga - 27 Stycznia 2010, 09:52

Przynajmniej towarzystwo doborowe.
Gustaw G.Garuga - 30 Stycznia 2010, 04:06

Artykułem "Chińskie mity" rozpoczynam współpracę z portalem wschodnich sztuk walki Bushido24. Kolejne moje artykuły, a także felietony z łamów Dziennika Polskiego (które gdzieś już zgubiły mylący podtytuł "E-mail z Pekinu") w rozszerzonych wersjach autorskich pójdą niebawem w jego ślady: http://www.bushido24.pl/?p=1340
Tequilla - 31 Stycznia 2010, 03:21

Zastanawiałem się, kto może dziś przeglądać forum ( oprócz mnie ) o tak późnej porze... :mrgreen:

Ciekawe która godzina jest w Chinach? :)

Gustaw G.Garuga - 11 Lutego 2010, 08:08

Kurczę blade, jakoś dziwnie przeoczyłem Twój post :roll: Godzin różnicy jest siedem, więc wstając wczesnym rankiem mogę załapać się na nocne forumowiczów rozmowy :mrgreen:

Na http://www.juraszek.net/czytelnia_felietony.html kolejne dwa felietony - o chińskich supermarketach.

Gustaw G.Garuga - 14 Marca 2010, 01:08

Doczekałem się recenzji na Esensji: http://www.esensja.pl/ksi...st.html?id=9270 . Nosiwoda pisze między innymi:
Cytat
Jednak Dawid Juraszek unika w całej powieści słowa „Chiny” – jak podaje w posłowiu, w ten sposób korzysta z bogatego folkloru i literatury, wystrzegając się uwiązania do realiów i faktów historycznych.

Jasne? Niestety, nie do końca. Recenzja w Gildii zawiera taki passus:
Cytat
Jak sam pisze w nocie od autora, nie dał się zniewolić kulturze Chińskiej i czerpał z niej tylko tyle, ile było mu potrzebne dla fabuły opowieści. Sinologowie pewnie będą się zżymać z powodu nieprzestrzegania realiów historycznych.

Gdybym upierał się, że akcja dzieje się np. w epoce Ming, a potem opisywał realia z epoki Song, to sam bym się zżymał ;) Ale nic takiego nie ma miejsca, przedstawione Cesarstwo Środka z rozmysłem łączy realia z całej historii chińskiego cesarstwa, a sinolog Konrad Godlewski, który zrecenzował Tygrysa dla NF, ani razu się nie zżymnął... Zresztą, już o tym pisałem, tylko tak mi się przypomniało przy okazji recenzji nosiwody :wink:

Dziś wrzucę na http://www.juraszek.net/czytelnia_felietony.html kolejny felieton, tym razem o modzie. Tylko jeden, bo w redakcji Dziennika Polskiego mają bałagan i sami nie wiedzą, co i kiedy drukują.

Gustaw G.Garuga - 28 Marca 2010, 17:40

Na http://www.juraszek.net/czytelnia_felietony.html kolejne dwa teksty - jeden o kolorycie podróży chińskim pociągiem, drugi z komentarzem na gorąco dot. konfliktu Google vs Chiny.
jewgienij - 28 Marca 2010, 18:21

Dobre i bliskie fantastyki.
Tak się kiedyś zastanawiałem, dumając na blogu nad " Między słowami", pokazującym obcość współczesnej Japonii, widzianej z perspektywy Amerykanów, że po co fantaści wymyślają obce światy i miasta, skoro wystarczy pisać o tym, co już istnieje, bez tych wszystkich wymyślonych bajerów i tandetnych sztuczek.
Te Twoje relacje z Chin jakby potwierdzają moje wątpliwości co do sensu fantastyki.

Homer - 28 Marca 2010, 19:58

Gustaw G.Garuga, jako że już trochę felietonów wisi na stronce miałbym prośbę. Mógłbyś, na górze zrobić taki mały spis treści, żeby po kliknięciu od razu przelatywało nam do danego felietonu?
Gustaw G.Garuga - 29 Marca 2010, 10:20

W "Między słowami" bardzo dobrze pokazano tę odmienność kultur, to prześlizgiwanie się po powierzchni obcej tradycji. Podczas oglądania tego filmu przypomniała mi się scena ze świetnej książki "Okrążmy świat raz jeszcze" Tadeusza Perkitnego i Leona Mroczkiewicza, dwóch przedwojennych podróżników dookoła świata. Tam są sceny chyba z Kobe, jak to wykradłszy się ze statku (nie mieli wiz) wpadli w środek jakiegoś święta i pośród tłumu, którego obyczajów nie rozumieli, i, jak to ujęli, mieli wrażenie, że oto przewala się wokół nich jakaś stugłowa tradycja. Coś takiego przeżywa bohaterka filmu, siedząca w hotelu i wyglądająca przez okno na miasto jak ze stacji kosmicznej na obcą planetę, a gdy już decyduje się wyjść na miasto i zwiedza świątynię, to brak jej punktów kulturowego zaczepienia, otaczają ją dźwięki i obrazy, które odbiera tylko na najprostszym, zmysłowym, estetycznym poziomie, wiedząc, że z czymś głębokim obcuje, ale nie wiedząc tak naprawdę, co kryje się w tej głębi - bo jakże by inaczej?...

***

Postaram się pogrzebać w html i zrobić coś takiego, choć nie mogę nic obiecać - stronka pomimo profesjonalnego wyglądu powstała metodą chałupniczą ;)

Gustaw G.Garuga - 23 Kwietnia 2010, 09:42

Od ostatniego razu na http://www.juraszek.net/czytelnia_felietony.html przybyły trzy teksty - o obecności zachodnich marek w Chinach i co z tego dla Polski wynika, o zgrozach i zachwytach chińskiej farmakologii, i o katastrofie pod Smoleńskiem widzianej z orientalnej perspektywy (ten ostatni tekst powstał jeszcze przed wybuchem "afery wawelskiej"). Jest też nowy, zlinkowany spis treści - za zmotywowanie do jego wprowadzenia dziękuję Homerowi :)
Gustaw G.Garuga - 7 Maj 2010, 11:51

Dwa nowe felietony: o pikantnej stronie kuchni chińskiej oraz o Expo w Szanghaju: http://www.juraszek.net/czytelnia_felietony.html
Homer - 8 Maj 2010, 11:25

Bardzo proszę! ;)

Albo mi się wydaje, albo zaczynam dostrzegać rządową krytykę w felietonach. Zdaje się, że kiedyś mówiłeś o ostrożności w pisaniu. :) . Coś się zmieniło w tym temacie?

Gustaw G.Garuga - 8 Maj 2010, 14:52

Dopiero "zaczynasz" dostrzegać? Krytykę rządu ChRL uprawiam w druku od lat, na co mam liczne dowody w dziale Czytelnia mojej strony :mrgreen: Były kiedyś spore obostrzenia, tzn. dziennikarze mogli rozmawiać swobodnie z Chińczykami tylko w Pekinie i Szanghaju, a poza tymi miastami musieli aplikować o "opiekę" oficjeli. Na czas Igrzysk te przepisy straciły moc i o ile wiem dotąd jej nie odzyskały - teraz można rozmawiać z wszędzie i z każdym, jeśli się zgodzi, bez większego ryzyka. Oczywiście, gdybym był jakąś dziennikarską szychą z ważnego kraju, wjechał tu incognito i relacjonował jakieś straszne rzeczy np. w Tybecie, to mieliby mnie na oku itd... ale ja za mały pikuś jestem i nie mam się czego bać. Tyle mojego, co sobie ponarzekam w felietonikach :twisted:
Gustaw G.Garuga - 10 Maj 2010, 17:17

Usunięcie długo - zbyt długo! - oczekiwanej książki Sebastiana Uznańskiego z listy zapowiedzi Fabryki Słów dało mi asumpt do poniższego coming outu:

Drugi tom Xiao Longa oraz opowiadania o Cairenie NIE ukażą się w Fabryce Słów. W tej chwili jestem na etapie poszukiwania nowego wydawcy.

Ozzborn - 10 Maj 2010, 17:37

:bravo
Trzymam kciuki za powodzenie misji!

Witchma - 10 Maj 2010, 18:34

GGG, powodzenia :) Myślę, że dzięki egzotycznej tematyce utworów ze znalezieniem wydawcy nie będzie problemu.
Jaden Kast - 10 Maj 2010, 19:09

Gustaw, ja się na sprawach wydawniczych może nie znam, ale wydaje mi się, że dobrze zrobiłeś. No i jak mówi Witchma, znalezienie wydawcy nie powinno być problemem. Fingers crossed
Gustaw G.Garuga - 12 Maj 2010, 09:33

Dzięki :D

Sytuacja nie należy do najłatwiejszych. To trochę tak, jak odejść z pracy, w której jest człowiekowi źle, szef go nie ceni, ale przynajmniej miał tam swoją, choćby marną, pozycję, jakieś oparcie, coś do zrobienia... No a teraz musi szukać nowej pracy, rozsyłać cv, czekać na rozmowy kwalifikacyjne, udowadniać, że jest wart uwagi... Taka już dola autora bez wydawniczego dachu nad głową. Na pewno już mi się nie śpieszy do publikacji za wszelką cenę. Tym razem chcę wybrać jak najodpowiedniejsze miejsce. A to może trochę potrwać.

Agi - 12 Maj 2010, 18:26

Będziemy trzymać kciuki i wykazywać cierpliwość.
Tequilla - 12 Maj 2010, 21:41

Ja też oczywiście trzymam kciuki, ale też wiem, że dasz radę :)
agrafek - 13 Maj 2010, 07:41

Kciuki trzymane są i w Krakowie.
illianna - 13 Maj 2010, 13:13

wszyscy jesteśmy z Tobą, ja już nie mogę doczekać się kolejnej książki :D


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group