To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Co ciekawego u konkurencji słychać?

khamenei - 27 Grudnia 2009, 12:19

A czy przypadkiem na konwentach nie pojawia się mniej więcej tyle samo osób, co siedzi na forach? Tak czy siak kibicuję temu pismu, sam na pewno będę kupował.
Anonymous - 27 Grudnia 2009, 12:26

Bo ja wiem, czy tyle samo? Trzeba by zapytać organizatorów, ilu ludzi przybywa, ale AFAIR na jednym z Pyrkonów było dwa tysiące uczestników...Pewnie na mniejszych konwentach jest proporcjonalnie mniej (Nidzica to pewnie ze 200), ale ilu jest na forach? Wbrew pozorom to nie jest aż tak wielka baza czytelników, ponieważ spora ilość użyszkodników się pokrywa (piszemy na forum NF, SF, Katedry, to są ci sami ludzie w gruncie rzeczy). IMHO.
Martva - 27 Grudnia 2009, 12:32

Myślę że większość konwentowiczów siedzi na jakimś forum (jednym lub więcej), tak poza tym, wiec nie rozdzielałabym tych grup :) No ale może bardziej ich przekona możliwość obejrzenia pisma i wzięcia go do łapy na konwencie, niż dyskusja na forum :)
NURS - 27 Grudnia 2009, 13:16

Żeraniu, IMO promocja oparta na konwentach i forach nie spełni żadnego zadania. Mówimy o grupach rzędu kilkuset osób, na pewno nie więcej. Popatrz na to, jak niewiele osób wypowiada się merytorycznie na przykład tutaj. To jedno z najżywszych środowisk w naszej branży a mimo to w wątkach poświęconych konkretom, zakupom książek, ocenom tekstów masz góra kilkadziesiąt głosów. Nie można sie zatem spodziewać, ze nagle znajdzie sie tutaj masa ludzi chętnych do kupienia nowego czasopisma.
Jak chce ci się i masz czas, możesz odszukać na syffie dyskusję o zakupach książek przez kluby fantastyki. To był chyba ostatni gwózdek do trumny mojej aktywności promocyjnej w okolicach fandomu. Reklama wydawnictwa na konwentach jest totalnie nieopłacalna.
Powiadasz, że na Pyrkonie było 2 tyś ludzi, ale 90% z nich przyszło tam dla gier, nie literatury. To samo jest na innych konwentach. A grupa literacka to niemal zawsze te same twarze. Fajnie jest spotykać się z nimi, porozmawiać, ale z puntu widzenia wydawcy ten czas i środki przy trzecim spotkaniu są marnowane. co więcej, na konwentach masz do czynienia z ludźmi/fanami aktywnymi, takimi, którzy już wiedzą o danym przedsięwzięciu.
Dyskusje o granicy opłacalności wydawania takiego pisma są na razie jałowe, bo w tym równaniu jest zbyt wiele niewiadomych, by uzyskać jakiś logiczny wynik, ale jedno jest pewne, bez sprzedania minimum 6-7 tyś egz magazyn tego kształtu i objętości przy zakładanej cenie nie zarobi na koszty podstawowe. Z kolei przy tak niewielkiej chłonności rynku nie opłaca się wydawac masy pieniędzy na reklamę zewnętrzną, bo te nigdy się nie zwrócą i jeszcze mogą doprowadzic tytuł do upadku.

Toudisław - 28 Grudnia 2009, 08:10

Żerań. A skąd ten internetowe portale mają na to kasę ?



Cytat


OPOWIADANIA I NOWELE
JEFFREY FORD Nocna whiskey
URSULA K. LE GUIN Zbiorowe sny Frynian
LAUREL WINTER Oczy Niebios
DAVID MOLES Finisterra
ORSON SCOTT CARD Medium
CHINA MIÉVILLE Jack
TERRY BISSON Cyber oko

ROZMOWY DŁUGIE I KRÓTKIE
NEAL STEPHENSON
JEFFREY FORD

FELIETONY I ESEJE
PAUL DI FILIPPO Cukier i przyprawy
URSULA K. LE GUIN Social Dreaming of the Fin
URSULA K. LE GUIN Social Dreaming of the Fin
URSULA K. LE GUIN Social Dreaming of the Fin

RECENZJE I OMÓWIENIA
MAGDALENA BEŁCIK Catherynne M. Valente OPOWIEŚCI...
PAWEŁ MATUSZEK John Crowley MIŁOŚC I SEN
KONRAD WALEWSKI Jeffrey Ford W LABIRYNCIE PAMIĘCI
MICHAŁ CETNAROWSKI J.R.R. Tolkien LEGENDA O ...



Wiadomo coś więcej o zwartości nowego magazynu. Jak dla mnie bomba !

xan4 - 28 Grudnia 2009, 20:09

Dostałem też dzisiaj nowy numer NF i z tym nowym naczelnym to jakoś dziwnie jest. Miał być Kamil Śmiałkowski, a Śmiałkowski jest z-cą redaktora naczelnego tak jak Parowski. Naczelnego nie ma, ale za to jest wydawca, którym został Adrian Markowski.
Są zmiany w numerze, nawet duże.

Kruk Siwy - 28 Grudnia 2009, 20:12

xan4 napisał/a
Kamil Śmiałkowski,
jest pełniącym obowiązki.
Anonymous - 28 Grudnia 2009, 21:51

Nursie, tyle że te 90% kiedyś dorasta i pewnie COŚ czyta. Nawet jeśli to młodzież, to jest to młodzież gotowa do wychowania literackiego i FSF może pełnić funkcję dydaktyczną, pokazywać co jest dobre, a co złe w literaturze fantastycznej - a może i nie tylko. Ktoś jednak kupuje te 7 tysięcy egzemplarzy SFFiH i 10 tysięcy Nowej Fantastyki. Wbrew pozorom odsetek potencjalnych czytelników fantastyki jest w Polsce bardzo, bardzo duży. Trzeba do niego dotrzeć. Niekoniecznie jest to fantastyka, jaką cenię, ale sprzedaż powieści Trudi Canavan czy Stephanie Meyer pokazuje, że ludzie CZYTAJĄ. W pewnym momencie musi dojść do przesytu łatwej literatury, a wraz z takim przesytem wzrośnie zapotrzebowanie na teksty trudniejsze oraz pismo zajmujące się takimi tekstami. Oczywiście, o sprzedaży w wysokości 10.000 egzemplarzy FSF może na razie zapomnieć, nawet przy dobrej reklamie, ale przy cenie 14-15 złotych i 2-3 tysiącach sprzedanych co miesiąc, jako kwartalnik, może się utrzymać. Pewnie, że nasze dyskusje są jałowe, chociaż ty, z racji doświadczenia, pewnie i tak wiesz więcej o wydawaniu pisma niż ja, ale porozmawiać możemy. Przy okazji - jak sobie czytam opinie ludzi tutaj, na Zaginionej Bibliotece, Katedrze, czy Polterze, to ludzie są bardzo pozytywnie nastawieni i kupią przynajmniej pierwszy numer. Co potwierdza moją teorię, że istnieje pewna baza czytelników chcących czegoś więcej - to oni kupują Ucztę Wyobraźni, Klasykę SF Solarisu, Rubieże.

Tołdi: Nie wiem, skąd, ale jeśli zin chce zostać uznany za profesjonalny, czy semi-pro, to zgodnie z odgórnym przykazaniem SFWA musi płacić swoim autorom. :-) Innymi słowy, chodzi o rozwiązanie systemowe. I jestem przekonany, że prędzej czy później, niektóre polskie portale też zaczną płacić. :]

Swoją drogą bardzo dużo w tej "branży" dają kontakty osobiste, więc przy znajomościach Walewskiego, który zna się chyba z połową ważniejszych redaktorów/pisarzy ze Stanów i wykupionej licencji, obejmującej pewnie pozwolenie na przedruk ponad 60 lat prozy, to od razu odchodzą - na przykład - koszta opowiadań. Za samą licencję tekstu zagranicznego płaci się dzisiaj koło 100 dolarów, jak sądzę, w zależności od tego, jak sławny jest autor i już FSF kosztuje proporcjonalnie mniej niż publikacja pisma rodzimego. Zostają właściwie koszta redakcji, korekty, druku, składu - przy takiej historii, pismo może jechać właściwie na samych opowiadaniach retro. Ich są setki, jeśli nie tysiące. Do the math: w ostatnim numerze amerykańskiej edycji znalazło się jedenaście opowiadań. Wychodzi sześć numerów w roku, sześćdziesiąt sześć tekstów. Przez sześćdziesiąt lat uzbierało się ponad 4000 opowiadań. Jeśli Walewski wynegocjował z wydawcą z USA, że może wybierać śmiało, co chce, to nawet jeśli tysiąc opowiadań już się w Polsce ukazało, mamy trzy tysiące krótkich utworów czekających na polski przekład. Z samego FSF. Stawiam orzechy przeciw diamentom, że polska edycja FSF przetrwa pierwszy rok i ma szansę dobić do pierwszego pięciolecia. Rzecz jasna, o ile przeżyje pismo-matka. Nie ma takiej siły, żeby w piśmie nie pojawiały się opowiadania dobre, kwartał w kwartał.

Nawiasem mówiąc, nasze krótkie rozważania udowadniają, jak wielki jest rynek amerykańskich opowiadań i ile tego płodzą Amerykanie. FSF, Asimov's, Weird Tales, ziny - to daje lekko licząc dziesięć tysięcy opowiadań do wyboru z samej prasy. A przecież dochodzą zbiory autorskie, antologie, które przy odpowiednich układach personalnych też są stosunkowo niedrogie.

NURS - 28 Grudnia 2009, 22:33

Żerań, nie chcę cię martwić, ale...
1. Te 90% gra i czyta o grach. I resztę ma gdzieś. To już chyba nawet naukowo jest potwierdzone. :-)
2. Ludzie deklarują, że kupią wszystko, problem tylko w realizacji tych obietnic.
3. Ja się nie chcę z tobą zakładać, ale coś ta twoja matematyka kuleje :-)
Te teksty trzeba przetłumaczyć o czym najwyraźniej zapomniałeś.
4. Co do jakości tych tekstów, sam się przekonasz ile cię czeka rozczarowań. Albo mam pecha, albo trafiam bez przerwy na nieczytelne bzdety sygnowane znanymi nazwiskami :-(
Ale z pewnością da się wyskrobać sporo dobrego, tylko czasem ludzie dziwnie reagują na to, co nam się wydaje dobre i vice versa :-)
Pożyjmy, zobaczmy. Wiesz, który to już bedzie tytuł pojawiający się na rynku po 2000 roku? Wszystkie miały przed soba wielkie perspektywy.
Ja tam dobrze życzę Rafałowi, ale mówię ci jako weteran, który zjadł na tym zęby, może być krucho. Z wielu powodów. Gdyby to było takie proste miałbyś dzisiaj 10 róznych pism.
Najgorsze będzie chyba zaistnienie poza środowiskiem, bo to nawet jak się napnie, nie udźwignie sprzedaży - a przykład tego, co się dzieje z CzF pokazuje, że zainteresowanie ambitnym pismem i ambitną publicystyką jest praktycznie zerowe. Podobnie może być z ambitniejsza prozą fantastyczną.
FSF na pewno będzie wychodził przez rok, bo tyle czasu trzeba w przypadku kwartalnika na ocenę, czy warto, czy nie warto iść dalej.

nureczka - 28 Grudnia 2009, 22:44

NURS napisał/a
Te teksty trzeba przetłumaczyć o czym najwyraźniej zapomniałeś.

Nie chcę wyjść na złośliwca, ale jeśli będzie tłumaczyć Walewski, to pierwszy numer ukaże się tak koło przyszłego Bożego Narodzenia.
Walewski tłumaczy bardzo fajnie, ale, z tego co ludzie mówią, terminów dotrzymuje jakby był, nie przymierzając, Hindusem.

Witchma - 29 Grudnia 2009, 08:37

Co do FSF, to myślę, że kluczowa i tak będzie dystrybucja. Nie każdy mieszka rzut beretem od ępiku.
NURS - 29 Grudnia 2009, 09:56

Kluczowe jest to czy ludzie dowiedzą się, ze mają iść i pytać o nowe pismo. Umieszczenie informacji w sieci nie załatwia sprawy w skali wystarczającej na przetrwanie tytułu. Muszą mieć promocję na zewnątrz.
dzejes - 29 Grudnia 2009, 10:40

Żerań napisał/a
Nursie, tyle że te 90% kiedyś dorasta i pewnie COŚ czyta. Nawet jeśli to młodzież, to jest to młodzież gotowa do wychowania literackiego i FSF może pełnić funkcję dydaktyczną...


Wiesz, dziwnie mi się czyta kogoś w twoim wieku piszącego "młodzież się wychowa". To nie przytyk, jedynie zwrócienie uwagi, że pismo to przede wszystkim biznes, nie projekt oświatowy. Jakoś nie widzę grantów z ministerstwa, czy Unii, więc to musi mieć ekonomiczny sens. A jeśli twórcy będą mieli podejście takie, jak ty - czyli że czytelników się wychowa, to ja się pytam "a kto zapłaci za wychowywanie?"

Witchma - 29 Grudnia 2009, 10:40

NURS, ominęłam tę fazę :) Chodziło mi o to, że nawet jak już się wszyscy dowiedzą, a dostać będzie ciężko, to cała promocja na marne...
Anonymous - 29 Grudnia 2009, 12:24

NURS napisał/a
1. Te 90% gra i czyta o grach. I resztę ma gdzieś. To już chyba nawet naukowo jest potwierdzone. :-)


A to dlaczego? :-) Pewnie jestem wyjątkiem potwierdzającym regułę, ale czytam ambitną fantastykę i gram w RPGi. Troszkę upraszczasz.

NURS napisał/a
2. Ludzie deklarują, że kupią wszystko, problem tylko w realizacji tych obietnic.


Pewnie. Ale na razie nie spotkałem się z żadną negatywną opinią:-) Co daje trochę nadziei.

NURS napisał/a
Ja się nie chcę z tobą zakładać, ale coś ta twoja matematyka kuleje :-)
Te teksty trzeba przetłumaczyć o czym najwyraźniej zapomniałeś.


Good point, Chief. Jeśli Konrad będzie to przekładał...Ale po doświadczeniach z antologią, Rafał i Kasia chyba zlecą przekłady także komuś innemu. Chyba.

NURS napisał/a
Co do jakości tych tekstów, sam się przekonasz ile cię czeka rozczarowań. Albo mam pecha, albo trafiam bez przerwy na nieczytelne bzdety sygnowane znanymi nazwiskami


Tu dochodzi do głosu kwestia gustu. Nie zapominaj tego:-) Jedni (ja, np.) lubią Crowleya, a a inni Webera, jedni Kinga, inni na horror nawet nie spluną. Osobiście rozczarowałem się tylko parę razy w FSF, może w Asimov's jest inaczej. Nie wiem, nie czytam jeszcze.

NURS napisał/a
Wiesz, który to już bedzie tytuł pojawiający się na rynku po 2000 roku? Wszystkie miały przed soba wielkie perspektywy.
Ja tam dobrze życzę Rafałowi, ale mówię ci jako weteran, który zjadł na tym zęby, może być krucho. Z wielu powodów. Gdyby to było takie proste miałbyś dzisiaj 10 róznych pism.


Pewnie. Ale część była zbyt niszowa (skupiali się na horrorze, np.), poza tym w latach 90 też było kilka orbitujących pism, ale parę przetrwało. Czego SF najlepszym dowodem, a przez wiele lat także Fenix. Tu dochodzi mnóstwo czynników, jasne, ale porównywanie sytuacji na rynku sprzed paru lat do tej obecnie jest nie na miejscu. Dziesięć lat to kupa czasu.

NURS napisał/a
Najgorsze będzie chyba zaistnienie poza środowiskiem, bo to nawet jak się napnie, nie udźwignie sprzedaży - a przykład tego, co się dzieje z CzF pokazuje, że zainteresowanie ambitnym pismem i ambitną publicystyką jest praktycznie zerowe.


CzF jest dość specyficzny... Zero reklamy, kijowa dystrybucja (tylko Empiki). Pewnie gdyby nie wydawca, upór Maćka i, uwaga, dofinansowanie z Ministerstwa (suprise, dżejesie, pisma dostają granty z Ministerstwa, z Unii, a wydawcy - vide Solaris - z samorządu), to CzF pewnie przestałby się ukazywać. Ale to też jest pismo za niszowe, nakierowane wyłącznie na publicystykę. FSF ma nieco inny charakter.

NURS napisał/a
Kluczowe jest to czy ludzie dowiedzą się, ze mają iść i pytać o nowe pismo. Umieszczenie informacji w sieci nie załatwia sprawy w skali wystarczającej na przetrwanie tytułu. Muszą mieć promocję na zewnątrz.


True. Radio jakieś, ja wiem? Wywiadzik w Wyborczej, Rzepie, łotewa.

dzejes napisał/a

Wiesz, dziwnie mi się czyta kogoś w twoim wieku piszącego młodzież się wychowa. To nie przytyk, jedynie zwrócienie uwagi, że pismo to przede wszystkim biznes, nie projekt oświatowy. Jakoś nie widzę grantów z ministerstwa, czy Unii, więc to musi mieć ekonomiczny sens. A jeśli twórcy będą mieli podejście takie, jak ty - czyli że czytelników się wychowa, to ja się pytam a kto zapłaci za wychowywanie?


Ja doskonale rozumiem, że wydawanie to byznes. I że trzeba zarabiać, ALE. Wychodzę również z założenia, że oferta musi być zróżnicowana, bo inaczej wydawca prędzej czy później upadnie. Jeśli chce się rozwijać, musi mieć do zaprezentowania szeroką gamę produktów. Coś takiego robi MAG: kosi kasę na prozie lekkiej (Clare, Harris, Paolini), a jednocześnie stara się inwestować - dla chwały domu - w Ucztę wyobraźni. To jest zdrowe podejście. Prędzej czy później wszystko się z nudzi. Jak z pączkami, albo ciastem: jesz jedno, drugie, smakuje. Ale po piętnastym masz już dość. I sięgasz po batona. Zbożowego. :wink: Tak to widzę. Ale, oczywiście, nie muszę mieć racji, bo wcale nie jestem reprezentatywnym "młodym". Z całym szacunkiem, tak przy okazji, jednak te dwadzieścia dwa lata to nie tak "młodo" (buu...) - i mówiąc Młodzież, mam na myśli dzisiejsze pokolenie licealistów/gimnazjalistów. Oni żyją. Znaczy się, czytają. I trzeba wiedzieć, jak do nich dotrzeć.

dzejes - 29 Grudnia 2009, 12:29

Żerań napisał/a
Prędzej czy później wszystko się z nudzi. Jak z pączkami, albo ciastem: jesz jedno, drugie, smakuje. Ale po piętnastym masz już dość. I sięgasz po batona. Zbożowego. :wink: Tak to widzę.


A ja to widzę zupełnie inaczej. Wcale się nie nudzi. A jeśli już, to ułamkowi procenta.

Żerań napisał/a

Z całym szacunkiem, tak przy okazji, jednak te dwadzieścia dwa lata to nie tak młodo (buu...)


Z całym szacunkiem ci nie odpowiem, bo mam ochotę pojechać tekstem mojego znajomego, a tekst ten mało szacunkowy jest :wink:

Piotrek Rogoża - 29 Grudnia 2009, 13:39

dzejes napisał/a
Z całym szacunkiem ci nie odpowiem, bo mam ochotę pojechać tekstem mojego znajomego, a tekst ten mało szacunkowy jest :wink:

Dajesz, dzejes, dajesz!

Toudisław - 29 Grudnia 2009, 15:13

NURS, Dochodzę do wniosku że nie lubie się z tobą zgadzać.
Smutne ale pewnie masz rację

NURS - 29 Grudnia 2009, 17:46

Żerań napisał/a
NURS napisał/a
1. Te 90% gra i czyta o grach. I resztę ma gdzieś. To już chyba nawet naukowo jest potwierdzone. :-)


A to dlaczego? :-) Pewnie jestem wyjątkiem potwierdzającym regułę, ale czytam ambitną fantastykę i gram w RPGi. Troszkę upraszczasz.


Ja ze szwagrem nie takie rzeczy robilim... :-) Żeraniu, nie mówimy o tobie tylko o masie czytelników i uczestników konwentów.

Cytat
NURS napisał/a
2. Ludzie deklarują, że kupią wszystko, problem tylko w realizacji tych obietnic.


Pewnie. Ale na razie nie spotkałem się z żadną negatywną opinią:-) Co daje trochę nadziei.


A jak ma ktoś dawać negatywne oceny czegoś, co jeszcze nie istnieje? :-)

Cytat
NURS napisał/a
Ja się nie chcę z tobą zakładać, ale coś ta twoja matematyka kuleje :-)
Te teksty trzeba przetłumaczyć o czym najwyraźniej zapomniałeś.


Good point, Chief. Jeśli Konrad będzie to przekładał...Ale po doświadczeniach z antologią, Rafał i Kasia chyba zlecą przekłady także komuś innemu. Chyba.


Nie sądzisz chyba, ze bedzie pracował za darmo. Może jeden numer tak przejdzie, ale potem nawet on bedzie chciał pieniądze.

Cytat
NURS napisał/a
Co do jakości tych tekstów, sam się przekonasz ile cię czeka rozczarowań. Albo mam pecha, albo trafiam bez przerwy na nieczytelne bzdety sygnowane znanymi nazwiskami


Tu dochodzi do głosu kwestia gustu. Nie zapominaj tego:-) Jedni (ja, np.) lubią Crowleya, a a inni Webera, jedni Kinga, inni na horror nawet nie spluną. Osobiście rozczarowałem się tylko parę razy w FSF, może w Asimov's jest inaczej. Nie wiem, nie czytam jeszcze.


Ja mówię o tandecie, nie o gustach. O tekstach spieprzonych. Ale masz rację co do jednego, tych opowiadań jest tyle, ze rozsądny redaktor powinien umiec wybrać dużo dobrego, albo przynajmniej strawnego.

Cytat
NURS napisał/a
Wiesz, który to już bedzie tytuł pojawiający się na rynku po 2000 roku? Wszystkie miały przed soba wielkie perspektywy.
Ja tam dobrze życzę Rafałowi, ale mówię ci jako weteran, który zjadł na tym zęby, może być krucho. Z wielu powodów. Gdyby to było takie proste miałbyś dzisiaj 10 róznych pism.


Pewnie. Ale część była zbyt niszowa (skupiali się na horrorze, np.), poza tym w latach 90 też było kilka orbitujących pism, ale parę przetrwało. Czego SF najlepszym dowodem, a przez wiele lat także Fenix. Tu dochodzi mnóstwo czynników, jasne, ale porównywanie sytuacji na rynku sprzed paru lat do tej obecnie jest nie na miejscu. Dziesięć lat to kupa czasu.


Przyjrzyj się tej historii dokładnie. Fenix kiedyś był tym, czym było SF, innej konkurencji, sensownej przed 2000 rokiem nie było, tylko hybrydy, czyli opowiadania w tytułach innych branż. I nie porównuję sytuacji sprzed 10 lat, kiedy było nota bene o wiele łatwiej wejść na rynek, tylko pokazuję ci, ze w ciągu ostatnich kilku lat było takich prób, czytej wejścia na rynek sporo, wszystkie nieudane.


Cytat
CzF jest dość specyficzny... Zero reklamy, kijowa dystrybucja (tylko Empiki). Pewnie gdyby nie wydawca, upór Maćka i, uwaga, dofinansowanie z Ministerstwa (suprise, dżejesie, pisma dostają granty z Ministerstwa, z Unii, a wydawcy - vide Solaris - z samorządu), to CzF pewnie przestałby się ukazywać. Ale to też jest pismo za niszowe, nakierowane wyłącznie na publicystykę. FSF ma nieco inny charakter.



Jak to niszowe? To jest pismo dla czytelników z ambicjami. Tak było reklamowane i tak mówił Maciek. Miało spora promocje w NF, które dociera do kilkudziesięciu razy więcej ludzi niż CzF, i gdyby istniało jakiekolwiek parcie na bardziej ambitne pismo, to powinno wystarczyć na sukces CzF.

NURS - 29 Grudnia 2009, 17:49

Toudisław napisał/a
NURS, Dochodzę do wniosku że nie lubie się z tobą zgadzać.
Smutne ale pewnie masz rację


Sam się boję moich przemyśleń, ale tak się złożyło, ze na własnym tyłku testowalem to wszystko, o czym inni gdybają. :-)
Patrząc na komentarze czytelników NF wydaje się, że powinno w Polsce pojawić się pismo skupione na prezentacji zachodniej literatury, albo ogólnie rzecz biorąc, przekładów. Sensownych, i fantastycznych. Bo to pole jest teraz bardzo łatwe do zagospodarowania. SFS ma szansę to zrobić, chociaż nie w trybie kwartalnym.

nureczka - 29 Grudnia 2009, 18:01

Żerań napisał/a
Z całym szacunkiem, tak przy okazji, jednak te dwadzieścia dwa lata to nie tak młodo

Żerań, rozczuliłeś mnie do łez. :mrgreen:

Ozzborn - 30 Grudnia 2009, 12:04

hihi, Żeraniu z całym szacunkiem, ale uważam, iż 24 to wczesne młodzieństwo w rozkwicie i tego będę bronił jak niepodległości! Tak mi dopomóż dato urodzenia w dowodzie!


;P:

Adon - 30 Grudnia 2009, 20:36

nureczka napisał/a
Żerań napisał/a
Z całym szacunkiem, tak przy okazji, jednak te dwadzieścia dwa lata to nie tak młodo

Żerań, rozczuliłeś mnie do łez. :mrgreen:

Heh, sądzę, że nie pierwszy i nie ostatni raz. Choć po raz pierwszy Żerań wydał mi się prawie tak rozbrajający jak Ambioryks. ;P:

nureczka - 31 Grudnia 2009, 00:30

Ozzborn napisał/a
24 to wczesne młodzieństwo w rozkwicie

Popieram!

Fidel-F2 - 3 Stycznia 2010, 09:10

http://www.powergraph.pl/

było? :P

Agi - 3 Stycznia 2010, 09:35

Że Powergraph będzie wydawcą? Chyba nie.
gorat - 3 Stycznia 2010, 10:59

Byyyło, suchar!
Toudisław - 8 Stycznia 2010, 19:18

Nie jestem pewien czy to odpowiedni watek ale jak by co to proszę przesunąć


http://carpenoctem.pl/wor...-1/#comment-883

Agi - 8 Stycznia 2010, 20:08

Przeczytałam i bardzo niemiło mi się zrobiło po tej lekturze.
Adashi - 8 Stycznia 2010, 20:10

Ano :| Niewesoło.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group