Powrót z gwiazd - Dzieci - wychowanie
Fidel-F2 - 7 Stycznia 2012, 15:44
kropek napisał/a | Fidel,proponuję czytać ze zrozumieniem, post Shenry odnosił się do karalności nauczycieli w przypadku używania przemocy w szkole .... | ręce opadają
kropek napisał/a | czytałem w prasie i znam z opowieści znajomych przypadki gdy dzieciak zachowywał się w sposób zagrażający życiu i zdowiu innych dzieci i szkoła nie potrafiła nic poradzić, a rodzice mieli wszystko w du... i uważali, że to ich dziecko jest biedne i prześladowane... | sam sobie odpowiadasz, taka sytuacja jest konsekwencją tego że rodzice mieli wszystko w d. Bicie czy nie bicie nie ma tu nijakiego znaczenia
shenra - 7 Stycznia 2012, 15:47
Miria napisał/a | Wydawało mi się też, że bronisz kar cielesnych jako ostatecznego środka, gdy wszystko inne zawodzi, i bez klapsa się nie da. Otóż pokazuję, że się da. | Wydawało Ci się, nigdzie nie powiedziałam, że się nie da. Nie jestem zwolennikiem stosowania tego typu kar, ale też nie uważam, że danie dziecku klapsa, jeśli sytuacja do tego doprowadziła(klapsa, nie połamania kończyn i ciężkiego uszkodzenia ciała) nie jest traumą na całe życie.
Miria napisał/a | Za to Ty najwyraźniej nie wiesz, że w świetle prawa każde wymierzanie kary cielesnej jest zabronione. | Wiem, odnoszę się do tego, że jeśli nauczyciel publicznie, czyli w klasie, ukara w ten sposób dziecko, to sam będzie się liczył z konsekwencjami w trybie natychmiastowym. I do tego odnosiła się moja wypowiedź. Natomiast rodzic w domu jak da klapsa dziecku, nie ma na to świadków, prawda?
Nie potraficie chyba wyznaczyć granicy między klapsem, a przeginaniem pały. Kiedyś rodzice dawali dziecku klapsa i wyrośli oni(wyrośliśmy) na normalnych ludzi, którzy nie czują się jak zdegradowani do poziomu podłogi osobnicy i nie mamy zapędów (że to tak ładnie ujmę) wpier**nia wszystkiemu co się rusza jako zadość uczynienia naszym strasznym krzywdom.
Mojej młodej też się większość rzeczy i "przepychania" udało wytłumaczyć używając argumentów słownych, jednak zdarzyła się sytuacja, gdy dostała klapsa i nie chodzi z tego powodu do psychologa.
kropek - 7 Stycznia 2012, 15:48
Fidel-F2 napisał/a | kropek napisał/a | Fidel,proponuję czytać ze zrozumieniem, post Shenry odnosił się do karalności nauczycieli w przypadku używania przemocy w szkole .... | ręce opadają
kropek napisał/a | czytałem w prasie i znam z opowieści znajomych przypadki gdy dzieciak zachowywał się w sposób zagrażający życiu i zdowiu innych dzieci i szkoła nie potrafiła nic poradzić, a rodzice mieli wszystko w du... i uważali, że to ich dziecko jest biedne i prześladowane... | sam sobie odpowiadasz, taka sytuacja jest konsekwencją tego że rodzice mieli wszystko w d. Bicie czy nie bicie nie ma tu nijakiego znaczenia |
ręce opadają ....
Fidel-F2 - 7 Stycznia 2012, 15:53
Martva, +1
zawsze Cię podziwiałem za umiejętność klarownego wypowiadania myśli
shenra napisał/a | Wiem, odnoszę się do tego, że jeśli nauczyciel publicznie, czyli w klasie, ukara w ten sposób dziecko, to sam będzie się liczył z konsekwencjami w trybie natychmiastowym | ale rozumiesz, że to jest argument bezwartościowy w aspekcie dyskusji tutejszej?
shenra napisał/a | Kiedyś rodzice dawali dziecku klapsa i wyrośli oni(wyrośliśmy) na normalnych ludzi, którzy nie czują się jak zdegradowani do poziomu podłogi osobnicy | Jedni tak inni nie, poza tym to nie jest argument. Nie chodzi o to jedynie czy klaps skrzywdzi tylko o to czy wolno bić innych .
shenra napisał/a | i nie mamy zapędów (że to tak ładnie ujmę) wpier**nia wszystkiemu co się rusza jako zadość uczynienia naszym strasznym krzywdom. | jak to nie? przecie sporo tu osób, Ciebie wliczając, którzy twierdzą, że bicie jest ok.
shenra napisał/a | Mojej młodej też się większość rzeczy i przepychania udało wytłumaczyć używając argumentów słownych, jednak zdarzyła się sytuacja, gdy dostała klapsa i nie chodzi z tego powodu do psychologa | Rozumiem, że jak mnie wkurzysz i Ci przywalę a Ty po tym nie będziesz musiała chodzić do psychologa to wszystko jest ok?
kropek napisał/a | ręce opadają .... | ale żeby przywalić dziecku to jakoś tam się zawsze podniosą
shenra - 7 Stycznia 2012, 15:57
Fidel-F2 napisał/a | ale rozumiesz, że to jest argument bezwartościowy w aspekcie dyskusji tutejszej? | Nie ja wytoczyłam to działo.
Fidel-F2 napisał/a | przecie sporo tu osób, Ciebie wliczając, którzy twierdzą, że bicie jest ok. | Rozmawiasz już do lustra, to co za różnica, co powiem?
Fidel-F2 napisał/a | Rozumiem, że jak mnie wkurzysz i Ci przywalę a Ty po tym nie będziesz musiała chodzić do psychologa to wszystko jest ok? | Tak sobie to tłumacz, skoro w mojej wypowiedzi tylko tyle jesteś w stanie wyczytać. Nie mamy o czym gadać.
Fidel-F2 napisał/a | ale żeby przywalić dziecku to jakoś tam się zawsze podniosą | Tak , zawsze i wszędzie walimy dzieci, tak na dopomóż Bóg.
Idę sobie walnąć jakieś dziecko, mam dwa pod ręką, będę mogła to zrobić symultanicznie.
Anonymous - 7 Stycznia 2012, 16:00
shenra, myślę, że swoje stanowisko określiłam wystarczająco jasno dla wszystkich czytających. Na to, że Ty masz najwyraźniej problem w określeniu, czego bronisz i dlaczego, to już wpływu nie mam. Pozdrawiam i EOT.
shenra - 7 Stycznia 2012, 16:02
Oczywiście, wszyscy jesteście przejrzyści jak łza, to my niekumacie powinniśmy się kajać z naszą małointeligencją i topornością.
Anonymous - 7 Stycznia 2012, 16:03
Walnij jeszcze większego focha, wtedy Twoje na pewno będzie na wierzchu;)
Ziemniak - 7 Stycznia 2012, 16:06
Fidel-F2 napisał/a | Rozumiem, że jak mnie wkurzysz i Ci przywalę a Ty po tym nie będziesz musiała chodzić do psychologa to wszystko jest ok? |
Jeżeli nie widzisz różnicy, między dzieckiem a osobą dorosłą, to dyskusja z tobą jest bezprzedmiotowa.
Fidel-F2 - 7 Stycznia 2012, 16:14
shenra, odnoszę wrażenie, że już sama nie wiesz o czym mówisz. Nie chciałby Ciebie na opiekunkę mojego syna skoro twierdzisz, że nie wolno bić wtedy gdy dasz się złapać i sama poniesiesz karę.
Ziemniak napisał/a | Jeżeli nie widzisz różnicy, między dzieckiem a osobą dorosłą, to dyskusja z tobą jest bezprzedmiotowa. | widzę, widzę - dziecko wolno bezkarnie bić a dorosłego nie
Dalsza dyskusja jest bez sensu. Chcecie bić dzieci to je bijcie. Dla mnie to olewanie dziecka i odwaga bohatera któremu ofiara nie jest w stanie oddać. Nie wiem jak mozna bić bezbronną osobę którą się kocha. I to dlatego, że nie rozumie ona do końca reguł świata w którym żyje. W dużej mierze, myślę, odpowiada za to debilny mem 'mnie bili i nic mi nie jest' pozwalający nie czuć się winnym. Na tej samej zasadzie kiedyś małym dzieciom nie podawano znieczulenia przy operacjach chirurgicznych - uważano, że są za małe by czuć ból a jak dorosną to i tak nic nie będą pamiętać.
Ice - 7 Stycznia 2012, 16:18
Ale dokładnie w ten sam sposób uzasadniasz aborcję hipokryto.
kropek - 7 Stycznia 2012, 16:26
Fidel-F2 napisał/a |
Dalsza dyskusja jest bez sensu. Chcecie bić dzieci to je bijcie. Dla mnie to olewanie dziecka i odwaga bohatera któremu ofiara nie jest w stanie oddać. Nie wiem jak mozna bić bezbronną osobę którą się kocha. |
Fidel, demagogia 5+, przeinaczanie słów innych +5, czytanie ze zrozumieniem 1 i tak ładnie możemy sobie podyskutować, klaps to bicie - zadawanie kar w szkole skutkujących psychicznym bólem to dyskomfort, ot takie życie ... EOT
Agi - 7 Stycznia 2012, 16:27
Ice napisał/a | Ale dokładnie w ten sam sposób uzasadniasz aborcję hipokryto. |
Ice, nie używamy inwektyw jako argumentów w dyskusji.
shenra - 7 Stycznia 2012, 16:34
Miria napisał/a | Walnij jeszcze większego focha, wtedy Twoje na pewno będzie na wierzchu;) | Wychodź na wyższy piedestał, na pewno mnie przekonasz.
Fidel-F2 napisał/a | shenra, odnoszę wrażenie, że już sama nie wiesz o czym mówisz. Nie chciałby Ciebie na opiekunkę mojego syna skoro twierdzisz, że nie wolno bić wtedy gdy dasz się złapać i sama poniesiesz karę. | Nic takiego nie powiedziałam.
Godzilla - 7 Stycznia 2012, 16:53
Moim zdaniem cała rzecz prowadzi w jedną stronę: nie opłaca się mieć dzieci. To jest od dawna ekstremalny sport, dostępny wybranym.
Kwestia ewentualnego fizycznego skarcenia dziecka (w skrajnym przypadku) została już dawno sprowadzona do absurdu, zrównana z katowaniem i znęcaniem się, i po pierwsze ludzie mają kolejny argument przeciwko posiadaniu dzieci w ogóle (oprócz własnej wygody, poziomu zarobków, możliwości wyjazdu na wakacje w dowolnym momencie, gdy tylko szef da urlop), po drugie, jak już się na nie zdecydują, są pod potężną presją, czy sprostają olbrzymim wymaganiom.
Miria, szczycisz się, że zawsze znajdziesz inną metodę niż klaps. To warunek Twojego przetrwania w zawodzie, prawda? Ci co nie znajdą, klapsa nie wlepią bo zaraz będą mieć na karku dyrektora, kuratorium i wszystkich świętych, po prostu dotrwają do końca roku szkolnego a potem poszukają nowej roboty. Ewentualnie wytrwają w szkole i uodpornią się na uczniów. Zawsze to ciepła posada, lepsza taka niż żadna.
Czytałaś w wiadomościach o nauczycielu, któremu klasa włożyła na głowę kosz na śmieci a jeden z uczniów filmował to komórką? To jeden z pechowców, którzy w skrajnych sytuacjach nie dają sobie rady tak dobrze jak Ty, a podnieść ręki im rzecz jasna nie wolno.
kropek - 7 Stycznia 2012, 16:58
Godzilla +1
terebka - 7 Stycznia 2012, 17:44
Niechby jeszcze wszystko to było aż takie proste - jest klaps sposobem dyscyplinowania czy już znęcaniem się. Czy wymierzanie go świadczy za tym, że dziecko jest krnąbrne i inaczej się nie da, czy że to dorosły nie dorósł do roli rodzica i nie potrafi dostatecznie uruchomić wyobraźnię by wykrzesać z siebie sposoby dyscyplinujące mniej radykalne. Prawdę mówiąc nie mam pojęcia. Na samą myśl, że ktoś wymierza klapsa przykładowemu kilku- czy nastolatkowi, cierpnie mi skóra, bo jeśli można - a można - zdyscyplinować go inaczej, słowem, to czemu, kuźwa, nie! Jednakże nie każdy -latek pozwoli się zdyscyplinować. Każdy przypadek jest jednostkowy, nie da się tego problemu sklasyfikować i ująć w twarde ramy. Z jednej strony oczyma wyobraźni widzę zdjęcie "Chłopca" z Cieszyna. Z drugiej - wzmiankowanego nauczyciela z koszem na głowie. Są to skrajności, owszem, ale one właśnie pozwalają mi sądzić, że się, drodzy Współforumowicze, nie pogodzicie
Fidel-F2 - 7 Stycznia 2012, 18:09
terebka, po co wspominasz nauczyciela z koszem na głowie? Dostał ten kosz bo uczniowie nie byli bici? Większej głupoty nie słyszałem. Dostał ten kosz na głowę bo dzieci są wychowywane bez zasad albo raczej nie są wychowywane tylko hodowane.
terebka - 7 Stycznia 2012, 18:20
Wspomniałem nie jako pierwszy. Ale wspomniałem bo jednak zdarzenie to miało miejsce i z czegoś wynikło. Nie znasz przypadku, więc Twoje przekonanie, że znaczenie miał wyłącznie czynnik rodzicielski, brzmi nieprzekonująco jak dla mnie. Nie da się dziecka uchronić od wpływów negatywnych, poza rodzicielskich - złego towarzystwa, własnego postrzegania świata, diabeł wie czego jeszcze. Nie każdy rodzic sobie da z tym radę, i jeżeli użyje siły gdy przerośnie go sytuacja, to wciąż nie znaczy że jest złym rodzicem i że zasługuje na potępienie. Na wszelki wypadek dodam, bo może jednak nie wynikło to z mojej poprzedniej wypowiedzi: nie jestem zwolennikiem kar cielesnych. Nie powinny mieć miejsca. Ale ani mi w głowie odsądzać od czci i wiary tych, którzy je stosują w formie klapsów. Jako rodzic z całą pewnością masz zdecydowanie większe pojęcie o temacie, co nie znaczy, że pojadłeś wszelkie rozumy.
edit
Cytat | Dostał ten kosz bo uczniowie nie byli bici? Większej głupoty nie słyszałem. |
Całe szczęście, że nie ja tę głupotę napisałem.
Anonymous - 7 Stycznia 2012, 19:51
terebka, w zasadzie to mogę się podpisać pod tym, co napisałeś. Naprawdę nie chodzi mi o to, że wszyscy mają być idealnymi rodzicami, a jak już ktoś dał klapsa, to powinno mu się dzieci zabrać, nie! Absolutnie nie. To całkowicie normalne, że popełniamy błędy, poddajemy się emocjom i chwilowej bezradności, mamy różny próg cierpliwości i sytuacje też bywają rozmaite. Ale wkurza mnie maksymalnie obrona kar cielesnych "bo ja dostawałem i nic mi nie jest", "bo to jedyna skuteczna metoda", "bo inaczej dziecko sobie krzywdę zrobi" itd. Kary cielesne to złe rozwiązanie i dyskutowanie z tym jest po prostu bezcelowe. Chodzi tylko o to, żeby szukać innych sposobów i starać się nie powtarzać popełnionych błędów.
Rafał - 8 Stycznia 2012, 02:48
Miałem napisać, że padam na pysk, bo mam w domu mutującego wirusa przypiepszającego się w kółko do dzieciaków i nie wiem jak działać i które prochy do którego dzieciaka i za co mam komu płacić bo padam na pysk {patrz godzina}
Hmm.
Nigdy w życiu żadnego dziecka nie uderzyłem, ale było blisko. Symboliczny klaps, czemu nie, ale ... dzieciak czasami ma zrobić dokładnie to, co stary mu mówi: zejść z ulicy na chodnik, przestać kopać dziewczynkę, oddać ten granat
Nieważne, że klaps nie nastąpi, ważne, że to ma być czasem koniec świata, klapsy i cokolwiek fantazja przyniesie, skutek ma nastąpić natychmiastowo
Wkurwiam się i nie śpię, bo chłopczyk z grupy, zmarł na nie wiadomo na co, miał 2 latka, 40 stopni gorączki przez 6 godzin i tyle go było. Szok.
Lynx - 8 Stycznia 2012, 09:58
Miria, Fidel-F2, podam przykład dziecka, a wy, bardzo was proszę, podajcie swoją receptę na przekonanie go o konsekwencjach społecznie nieakceptowalnych zachowań.
Dziecko z zachowaniami agresywnymi i autoagresywnymi, nie komunikujące się werbalnie. Niewłaściwe zachowanie: bicie innego dziecka.
A teraz czekam na receptę.
illianna - 8 Stycznia 2012, 12:07
Fidel-F2 napisał/a | Dalsza dyskusja jest bez sensu. Chcecie bić dzieci to je bijcie. Dla mnie to olewanie dziecka i odwaga bohatera któremu ofiara nie jest w stanie oddać. Nie wiem jak mozna bić bezbronną osobę którą się kocha. I to dlatego, że nie rozumie ona do końca reguł świata w którym żyje. W dużej mierze, myślę, odpowiada za to debilny mem 'mnie bili i nic mi nie jest' pozwalający nie czuć się winnym. Na tej samej zasadzie kiedyś małym dzieciom nie podawano znieczulenia przy operacjach chirurgicznych - uważano, że są za małe by czuć ból a jak dorosną to i tak nic nie będą pamiętać. | wyjątkowo i bez żadnych ale zgadzam się z Fidelem, mały ma teraz okres szarpania mnie za włosy w sposób wyjątkowo bolesny, wyraźnie sprawia mu to frajdę, myślę, że to geny po szympansach wczepiających się w matkę się odezwały pomijam, że mnie czasem ugryzie w twarz i inne części ciała też albo przywali tacie młotkiem drewnianym z zabawki z IKEA proso w rzepkę, czasem z bólu krzyknę, sposób niekontrolowany, nie zawsze uda mi się powstrzymać, jak krzyknę średnio to się śmieje, jak bardzo to się aż cały skuli w sobie, zamyka oczy i zamiera. Nie wyobrażam sobie, żebym miała go uderzyć, choć jego zachowaniu są elementy celowości, nawet z powodu tych moich wrzasków czuję się winna, zwykle staram się spokojni i uparcie powtarzać, że tak się nie robi i pokazywać jak się głaska żeby nie bolało, i tak do ukichania. To samo trenujemy z kotkiem, uczymy dziecko głaskać kota w sposób bezpieczny. Co dziwne nasz kot, które bodajże wczoraj rozcharatał S rękę do krwi, wie że to dziecko i daje się szarpać bez ograniczeń. Oczywiście nie pozwalamy na to, ale czasem nie zdążymy, bo kot uparcie chce się z dzieckiem bawić. Dodam, że kota tez nie bijemy, za to że nas gryzie i drapie.
Oczywiście to nie o to chodzi, że jak ktoś da w nerwach klapsa, to dziecko trafi na psychiatrię, ale to nie ok tak samo jak danie mężowi po pysku, czy wrzeszczenie na siebie. Jasne zdarza nam się to nam wszystkim, ja na przykład często się wydzieram i wcale nie jestem z tego dumna, wstyd mi jak cholera, staram się to zmienić, zamiast się usprawiedliwiać, an razie jeszcze mi się nie udało, ale to nie wpływa na moją ocenę tego.
Lynx napisał/a | Dziecko z zachowaniami agresywnymi i autoagresywnymi, nie komunikujące się werbalnie. Niewłaściwe zachowanie: bicie innego dziecka.
A teraz czekam na receptę. | nie pracowałam nigdy z dziećmi, ale mieliśmy a oddziale 20 letnią upośledzoną pacjentkę, przewieźli ją z Dpsu bo już nie dawali rady, była nas kilka miesięcy, na początku personel brał ją w kaftanie i spacerował z nią, bez kaftana się nie dało w ogóle, a i tak waliła głową w twoją głowę, wszyscy po prostu to znosiliśmy, stopniowo kaftan został zdjęty, itd. co dziwne inni pacjenci, mimo że sami bardzo chorzy rozumieli że ona nie potrafi inaczej i tolerowali że czasem ich szarpie, bije wyrywa włosy, miałam do nich duży szacunek za to.
Lynx - 8 Stycznia 2012, 12:21
illianna napisał/a | jak ktoś da w nerwach klapsa |
Myślę, że tu jest pies pogrzebany- nie w nerwach. Jeżeli już jesteśmy zmuszeni do cielesnej kary wówczas musimy być w pełni świadomi tego co robimy i jakimi konsekwencjami to grozi. Bo nie sztuka uderzyć. Sztuką jest umiejętność odrożnienia konieczności.
Nie wiem, czy wyrażam się dosyć jasno, teoretyzowania a praktyka to dwie różne rzeczywistości.
illianna, życzę cierpliwości. Mam nadzieje, że już niedługo wejdziecie na następny etap- zrozumienie niewłaściwości robienia innym "ała".
Powodzenia w byciu mamą. To niełatwe, ale jakże satysfakcjonujące, szczególnie jak możesz być dumna ze swojego dorosłego dziecka.
illianna - 8 Stycznia 2012, 12:41
Lynx, napisałam w nerwach, dlatego że zwykle tak się dzieje, a nie dlatego że to popieram, nerwy też niego nie uzasadniają, a na zimno to w ogóle sobie nie wyobrażam, nie ma takiej konieczności, która to dla mnie uzasadnia, i tyle, są tylko ludzkie potknięcia, jeśli już to się zdarzy, i ja akurat jestem daleka od teoretyzowania, moja praca mnie tego nauczyła, czasami bywało naprawdę ciężko, ale skoro nie uderzyłam nigdy bezczelnego pijaka, który był wulgarny i chamski wobec mnie, a na detoks przyszedł odpocząć a nie się leczyć, to dlaczego mam bić własne dziecko? Jasna ktoś powie, że by mnie z roboty wywalili, otóż niekoniecznie,bo różne rzeczy da się zawsze ukryć, pijak jeszcze może by się wykłócić, upośledzony niemowa, już nie, po prostu nie wyobrażam sobie że mogłabym uderzyć kogoś kto de facto jest ode mnie zależny i na mnie liczy, nawet jeśli mnie szarpie albo wyzywa od ku.
A w byciu rodzicem na pewno jeszcze wiele trudów przed mną, małe dzieci mały kłopot itd. takie życie, ale też dużo radości, obecnie radość zdecydowanie przeważa.
Lynx napisał/a | Powodzenia w byciu mamą. To niełatwe, ale jakże satysfakcjonujące, szczególnie jak możesz być dumna ze swojego dorosłego dziecka. | dzięki i oby się nam wszystkim rodzicom spełniło
Żelazny - 11 Stycznia 2012, 00:34
Cytat | ja akurat jestem daleka od teoretyzowania, moja praca mnie tego nauczyła |
illianna - praca a życie ...
Rafał - 11 Stycznia 2012, 08:13
Ponieważ dzieciaki naumiały się kantować visikida, przyszła pora na kolejny krok, internet poprzez ustawienia routera "rwie się" pomiędzy godziną 20, a 24 .
Ilt - 11 Stycznia 2012, 09:20
To ich nie powstrzyma a zachęci do dowiedzenia się jakie jest hasło do routera i co należy zmienić, by cię oszukać. )
A tak z ciekawości, Visikida używasz tylko do ograniczenia czasu używania komputera, czy też sprawdzasz co robiły?
Kasiek - 11 Stycznia 2012, 09:28
A da się wychować kopacza w brzuchu? Żeby jakoś mniej się nad matką znęcał? Chodzenie nie pomaga, głaskanie się po brzuchu też nie. Działa tylko przyłożenie ręki przez Marcina do brzucha (automatycznie Pasożyt zastyga w bezruchu ), ale jego akurat nie mam pod ręką
Rafał - 11 Stycznia 2012, 09:28
Ilt, na początku visikid służył mi do kontrolowania ilości czasu spędzonego na zabawie w sieci lub bez, był taki układ - 2h dziennie na zabawę, plus ew.dodatkowo godzina. Wiem, okrutny jestem , ale te 2-3 godziny wydają się rozsądnym kompromisem. Oczywiście wiedziałem też jakie strony odwiedzają i jakie programy używają. Tu było ok.
A hasło do routera znają, ale jakoś tak zapomniałem powiedzieć o zmianie ustawień i sami siebie tak nawzajem utwierdzają w awarii zewnętrznej i mają pretensję, że chyba nie zapłaciłem za internet
|
|
|