To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni

Martva - 5 Czerwca 2007, 21:42

Ja tam miewam fazy na lubienie głaskania, to bywa miłe. Nawet... bardzo miłe, zwłaszcza jak się wie gdzie pogłaskać.

Chociaż w sumie po wszystkim co ostatnio mi się robi, to chyba wrócę do aseksualizmu i życia bezdotykowego, jest wtedy jakoś tak... łatwiej :roll:

Tomcich - 5 Czerwca 2007, 21:53

Pozostaje jeszcze sprawa czy głaskać, czy być głaskanym. Obydwie formy mogą być przyjemne i dobrze wpływać na nasze samopoczucie, np. głaskanie kota tzw. felinoterapia:

Cytat
pod wpływem głaskania kota obniżają się ciśnienie krwi oraz poziom trójglicerydów i cholesterolu. Maleje stres, a wzmaga się nasza aktywność. Niektóre mruczki mają w zwyczaju kłaść się na chorych częściach ciała właścicieli, swoim ciepłem przynosząc im ulgę. Kot jest niezastąpionym towarzyszem. Łagodzi napięcia – wpatrzone w nas kocie oczy i dotyk miękkiego futerka, mruczenie – wzbudzają same pozytywne emocje. Oddając się zabawie z kotem, zapominamy o zmartwieniach. Obdarzony troską, odwdzięczy się przywiązaniem i zaufaniem.

Ziuta - 5 Czerwca 2007, 21:53

<głask> w imieniu posłanki Sobeckiej.
Martva - 5 Czerwca 2007, 22:05

Dobranoc, powiedziała Martva z kotem na kolanach, oczywiście głaskanym i mruczącym :)

Ziuta no wiesz...?

Ziuta - 5 Czerwca 2007, 22:27

Wiem. Ja (Sarah Connor, dziewczynka), ciebie (Sandman - chłopczyk), w imieniu posłanki S. Wszystko po bożemu.
Tomcich - 5 Czerwca 2007, 22:28

Ziuta, ale to jest ZŁO. :shock:
Ziuta - 5 Czerwca 2007, 22:31

Ale tylko dla katolików. Reszta robi, co chce.
May - 6 Czerwca 2007, 20:41

Chyba jednak porzuce wiare ojcow i przejde na anglikanizm :twisted: oni maja bardziej normalne podejscie do "tych rzeczy". A poza tym wyswiecaja kobiety :D
Agi - 6 Czerwca 2007, 20:43

May, chcesz zostać pastorem?
Martva - 6 Czerwca 2007, 21:21

O, jest to jakiś plan, będę miała siostrę klechę. Dla mnie bomba.
May - 6 Czerwca 2007, 21:33

pastorem to moze nie, ale ministrantka? Jako dziecko mialam poczucie glebokiej niesprawiedliwosci spolecznej - bo chlopcy mogli byc ministrantami a dziewczynki nie. A tu nie dosyc, ze moga byc ministrantkami to jeszcze moga zostac ksiadzkami jak mawia Kat.
A tak na powaznie, to uwazam, ze zeby zostac pastorem, trzeba miec gleboka wiare i powolanie - a we mnie wciaz pelno zwatpienia...

lokje - 6 Czerwca 2007, 22:43

May napisał/a
A tak na powaznie, to uwazam, ze zeby zostac pastorem, trzeba miec gleboka wiare i powolanie - a we mnie wciaz pelno zwatpienia...

Będąc młodą studentką... :P Luterański pastor uratował mi światopogląd- zwątpienie jest dobre, znaczy, że szukasz. Za to będę mu wdzięczna do końca życia bo wyrwał mnie z katolickiego poczucia winy.
Kobiety pastora nigdy nie widziałam, żałuję bardzo.

Piech - 6 Czerwca 2007, 23:04

May napisał/a
Chyba jednak porzuce wiare ojcow i przejde na anglikanizm :twisted: oni maja bardziej normalne podejscie do tych rzeczy. A poza tym wyswiecaja kobiety :D

Szukaj dalej. Może znajdziesz jakiś kościół z jeszcze dogodniejszą ofertą.

Martva - 7 Czerwca 2007, 09:20

Cóż, ja jestem antykościelna w ogóle, chociaż... TE zasady bardzo mi się podobają :)
Ale w czasach wczesnej młodości i żarliwej wiary też chciałam byc ministrantką. Ba, księdzem nawet. Uważałam że to strasznie niesprawiedliwe, że nie mogę. A o feminizmie i takich tam różnych świństwach nie słyszałam wtedy zupełnie :)

Kupiłam sobie malinowy balsam do ciala, jak już przestaję się lepić to pachnę jogurtem ^^

gorat - 7 Czerwca 2007, 18:51

Dasz powąchać? ^_^
Martva - 7 Czerwca 2007, 19:29

Kup sobie własny ;P:

Rany, dostałam dziś projekt ogrodu do dokończenia. Nie dość że na dachu, to jeszcze na dachu budynku, który jest w Irlandii. Kolega-architekt nakreślił swoją wizję - że tu chce mieć pionowe akcenty do 3 m, a tutaj niski żywopłot, a tutaj niskie byliny - a ja muszę tylko dobrać gatunki.
I mój entuzjazm opadł jak przekłuty balonik.
Po pierwsze, wrzuciłam w googla ogród na dachu i wychodzi na to że konstrukcja budynku musi być super-hiper wytrzymała i wzmocniona, żeby utrzymac coś więcej niż trawy i mchy. Martvię się na zapas, bo to w sumie nie moja sprawa, tylko konstruktorów wszelakich, ale każdy powód do martvienia się jest dobry.
A poza tym - nie mam zielonego pojęcia, jakie gatunki roślin mają u siebie Irlandczycy. O odmianach nie wspominając.
I zamiast wyleźć z dziwnych stanów kończąc projekt, frustruję się i wpadam w nowe, dziwniejsze i jeszcze mniej fajne.
A gdyby się udało, to mialabym mniej zmartvień przynajmniej w kwestii finansowej...

Martva - 8 Czerwca 2007, 11:12

Zepsuł mi się aparat.
Projekt dalej leży i patrzy na mnie z wyrzutem.
A wczoraj, za namową paru osób, stwierdziłam że się poddaję bez walki i nie będę się próbowała narzucać, bo to... upokarzające.
Idę gorzknieć w samotności. Albo opychać się czekoladą.

Agi - 8 Czerwca 2007, 11:27

Martva, ale koniecznie gorzką :)
mawete - 8 Czerwca 2007, 13:10

Martva napisał/a
A wczoraj, za namową paru osób, stwierdziłam że się poddaję bez walki i nie będę się próbowała narzucać, bo to... upokarzające.

Brednie, albo grasz albo nie. Jak sie poddasz to sama bedziesz winna przegranej - tylko potem nie zwalaj winy na te inne osoby.

May - 8 Czerwca 2007, 17:33

Poszukac Ci ksiazek z obrazkami o roslinach na Wyspach? Musisz pamietac, ze klimat tu lagodniejszy, nie ma zim, a lata sa mniej gorace niz w Pl. Irlandia chyba jeszcze wilgotniejsza niz Albion...
A czekolada jest fajna, tylko lubi sie odkladac w roznych miejscach i potem nie moge sie dopiac w dzinsy :(

mawete - 8 Czerwca 2007, 19:32

May: to do mnie czy do.... ? :D
Martva - 8 Czerwca 2007, 19:54

mawete napisał/a
Brednie, albo grasz albo nie. Jak sie poddasz to sama bedziesz winna przegranej - tylko potem nie zwalaj winy na te inne osoby.


Ale tu nie ma co mówić o grze, bo w grze uczestniczą dwie osoby. Mam dość przypominania gościowi, że istnieję. Nie ma dla mnie czasu, nie chce - to nie, mam go namawiać? Co ja jestem, kurczak z Biedronki...? :(

May napisał/a
Poszukac Ci ksiazek z obrazkami o roslinach na Wyspach?


Dzięki, ale do niedzieli to chyba mi ich nie wyślesz... coś wymyślę, może.

Cytat
A czekolada jest fajna, tylko lubi sie odkladac w roznych miejscach i potem nie moge sie dopiac w dzinsy :(


Mogę nie chodzić w dżinsach, albo chodzić w niedopiętych, wszystko mi jedno :(

Agi - 8 Czerwca 2007, 20:05

Martva napisał/a
Ale tu nie ma co mówić o grze, bo w grze uczestniczą dwie osoby. Mam dość przypominania gościowi, że istnieję. Nie ma dla mnie czasu, nie chce - to nie, mam go namawiać? Co ja jestem, kurczak z Biedronki...?

Moim zdaniem bardzo słuszne podejście do damsko - męskiego problemu.
Martva napisał/a
Mogę nie chodzić w dżinsach, albo chodzić w niedopiętych, wszystko mi jedno

jedz gorzką, mniej tuczy :D

Martva - 8 Czerwca 2007, 20:37

A 'zwalam winę na inną osobę'? IMHO stwierdzam fakt.
Gadałam na ten temat z kilkoma osobami, niezależnie od siebie stwierdziły że tak będzie lepiej dla mnie.
Może i lepiej, ale nadal ciężko, żeby to szlag :(

Agi - 8 Czerwca 2007, 20:39

Za jakiś czas będziesz się z tego śmiała. Trzymaj się (emotka uniesionego kciuka)
corpse bride - 9 Czerwca 2007, 00:09

moja siostra powiedziała mi kiedyś: ja nie doradzam, ja wspieram :)

niniejszym to czynię. wiesz, to, że ludzie (nawet niezależnie od siebie) mówią, że coś jest dobre czy złe dla ciebie nie zawsze musi mieć jakieś implikacje praktyczne. nie lubię dzielenia na emocje i rozum, ale czasem logika to nie wszystko. rób na co masz ochotę - ja tak zawsze robię i jestem zadowolona. przynajmniej z siebie.

Martva - 9 Czerwca 2007, 08:13

Nie, kiedy zrobię to na co mam ochotę, nie skończy się to dobrze.
Poza tym wiesz, do tanga trzeba dwojga. I nic z tym nie zrobię.
Zawsze mnie denerwowali mężczyźni, którzy nie chcieli się odczepić. Tylko że oni słyszeli ode mnie głośne i wyraźne 'nie', podparte mniej lub bardziej racjonalnymi argumentami. A ja... nie usłyszałam nic, po prostu byłam zauważana od czasu do czasu, ileż tak można...?
Byłoby łatwiej, gdyby powiedział: Sorry mała, wolę blondynki/wyższe/śmielsze/z mackami.

Cóż. Nikt nie mówił, że będzie łatwo.

Idę wydawać mnóstwo pieniędzy na giełdę minerałów. Moich ostatnich pieniędzy, ze śladową perspektywą na następne.
Głupie to wszystko.

corpse bride - 9 Czerwca 2007, 10:06

wiem, że trzeba dwojga i to miałam na myśli pisząc, że robiąc co chcę jestem zadowolona przynajmniej z siebie. szkoda, że nie da się zrobić, żeby ktoś zachowywał się jak się chce - nie? ;)
Martva - 9 Czerwca 2007, 13:11

Oooooj, szkoda.
Moje życie byłoby wtedy nieco... łatwiejsze :roll:

A poza tym spłukałam się całkowicie i totalnie, odebrałam dziś od dziewczyn zamówienia z różnych sklepów sieciowych, za część zapłaciłam, nabyłam trochę szkła weneckiego, masę perłową w dziwnym kolorze i bursztyn w skandalicznej cenie (jakiś krakus się nie wybiera nad może w czasie najbliższym?). Nie wiem co z tym teraz zrobię.
Przydałoby się mieć mnóstwo czasu i weny twórczej, zrobić projekt, wydłubać parę naszyjników i sprawić żeby się sprzedały, ugryźć pracę dyplomową...
Nie chcę.
Nie umiem.
Mam dość.

nikto - 9 Czerwca 2007, 14:01

Ja jade do Gdanska i w okolice w najblizszym czasie ;) moge przywiezc Ci bursztyn,muszelki,piasek,jodowane powietrze,mlodego Kaszuba,szneke z glancem i taka rychtych tabake. :)


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group