To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni

Adashi - 29 Lipca 2009, 18:42

Martva napisał/a
W realu nie mówię co myślę, ale nie mówię również rzeczy których nie myślę.

Znaczy nic, oprócz "tak", "nie" a najczęściej to "nie wiem", "nie mam zdania" - jasne, aha.

Martva napisał/a
Zrobiłam dzięki sieci ogromny krok do przodu, jeśli chodzi o nieśmiałość i wycofanie.

Dupa tam! Znalazłaś bezpieczną przystań, gdzie możesz napisać co myślisz, podczas gdy w realu zero postępów, uciekasz w wirtualną rzeczywistość, to nie jest zdrowe :arrow: dość wstrząsania Martvotą.
Zamachaj do nieznajomego kolesia na ulicy, powiedz "dzień dobry" jakiejś babci na chodniku, coś w ten deseń - przełam się ;)

Martva - 29 Lipca 2009, 19:08

Adashi, figę. Nauczyłam się mówić, nauczyłam się rozmawiać, otwierać, nauczyłam się dyskutować, bronić swoich racji. Dużo łatwiej mi było zacząć rozmawiać z kimś przez maila. W sumie gdyby nie sieć, to pewnie nie miałabym dwóch związków (3,5 roku i prawie rok). Realnych związków, żeby nie było. Gdyby nie sieć, nie poznałabym masy realnych ludzi, z którymi się spotykam od czasu do czasu. Widziałeś mnie raz w życiu, wiesz o mnie tyle co przeczytasz tutaj, chyba nie do końca wiesz o co chodzi, ale mówisz mi o braku postępów? przełamywaniu się?
Dziś dwa razy odezwałam się do zupełnie nieznajomych ludzi i nie musiałam się do tego jakoś strasznie zmuszać. Z telefonem do urzędu było gorzej. Ale taka na przykład perspektywa chodzenia po potencjalnych pracodajniach to jest już za duża góra, tchórzę.

Adashi - 29 Lipca 2009, 20:10

No ok, po prostu obawiam się czy postępy w necie nie spowodują, że do swobodnych kontaktów międzyludzkich wystarczy Ci netowy azyl, który sobie zbudujesz, a w realu nadal będzie krucho.
dzejes - 29 Lipca 2009, 20:15

Adashi napisał/a
...a w realu nadal będzie krucho.


Myślę, że w realu wcale nie jest z tym krucho. I myślę, że Twoje analizowanie robi się męczące, miej empatię! pamiętaj o czytelnikach bloga liczących na kolejne zdjęcia z bakłażanami!

Adashi - 29 Lipca 2009, 20:41

dzejes napisał/a
w realu wcale nie jest z tym krucho
Też tak sądze.

dzejes napisał/a
I myślę, że Twoje analizowanie robi się męczące
Żebyś myśliwym nie został, zabijanie zwierzaczków dla przyjemności jest passé :wink:
Dlaczego zawsze gdy droczę/konwersuję sobie z Martviczką pojawiasz się Ty i wyganiasz ją po kisiel, hmm? Mięta przez rumianek, czy jak?

dzejes napisał/a
pamiętaj o czytelnikach bloga liczących na kolejne zdjęcia z bakłażanami!
Ok, tym razem zrobiłeś to z finezją, doceniam to :)
dzejes - 29 Lipca 2009, 22:01

Adashi napisał/a

dzejes napisał/a
I myślę, że Twoje analizowanie robi się męczące
Żebyś myśliwym nie został, zabijanie zwierzaczków dla przyjemności jest passé :wink:


Ja przynajmniej o sobie myślę, nie dzielę się tak hojnie sercem myśląc o innych.

[quote="Adashi"]
Dlaczego zawsze gdy droczę/konwersuję sobie z Martviczką pojawiasz się Ty i wyganiasz ją po kisiel, hmm? Mięta przez rumianek, czy jak?


a) bo jestem strasznie zazdrosny o to, że droczy się z Tobą, nie ze mną;
b) bo jestem strasznie zazdrosny o to, że droczysz się z nią, nie ze mną;
c) bo mam z tego frajdę.

EDIT: Z klasą, czy nie z klasą - nieustannie przypominam o bakłażanach. Pamiętaj o ich miłośnikach!

Adashi - 29 Lipca 2009, 22:09

dzejes napisał/a
Ja przynajmniej o sobie myślę
Myślałby kto, że wyłącznie.

dzejes napisał/a
a) bo jestem strasznie zazdrosny o to, że droczy się z Tobą, nie ze mną;
Tak czułem.

dzejes napisał/a
b) bo jestem strasznie zazdrosny o to, że droczysz się z nią, nie ze mną;
Biedactwo.

dzejes napisał/a
c) bo mam z tego frajdę;
Perwers!

dzejes napisał/a
nieustannie przypominam o bakłażanach. Pamiętaj o ich miłośnikach!
Zapisałem w notesie :wink:
dzejes - 30 Lipca 2009, 00:28

Adashi napisał/a
dzejes napisał/a
Ja przynajmniej o sobie myślę
Myślałby kto, że wyłącznie.


Ależ nie napisałem, że wyłącznie!

[quote="Adashi"]
dzejes napisał/a
a) bo jestem strasznie zazdrosny o to, że droczy się z Tobą, nie ze mną;
Tak czułem.

dzejes napisał/a
b) bo jestem strasznie zazdrosny o to, że droczysz się z nią, nie ze mną;
Biedactwo.

dzejes napisał/a
c) bo mam z tego frajdę;
Perwers!


Ej, ale miałeś wybrać jedną, najbardziej pasującą ci wersję i się nią zadowolić.

[quote="Adashi"]
[quote="dzejes"]nieustannie przypominam o bakłażanach. Pamiętaj o ich miłośnikach!Zapisałem w notesie :wink:

No więc ja też, dlatego kończymy zostawiając wolne ekhm... pole.

Karl - 30 Lipca 2009, 00:31

A teraz idźcie sobie na priva, dajcie Martvej spokoj ;)
Adashi - 30 Lipca 2009, 08:14

dzejes napisał/a
Ej, ale miałeś wybrać jedną, najbardziej pasującą ci wersję i się nią zadowolić.
To był test wielokrotnego wyboru, mój drogi ;)

dzejes napisał/a
dlatego kończymy zostawiając wolne ekhm... pole.
Już za momencik.

Karl napisał/a
teraz idźcie sobie na priva, dajcie Martvej spokoj :wink:
Co Ty opowiadasz, Karl. Przecież dręczenie Martvoty to główny cel tego bloga :twisted:

A teraz robimy przestrzeń dla fotek z bakłażanami, których miejsce zajmie niestety nachalna biustonoszowa propaganda :twisted:

dzejes - 30 Lipca 2009, 09:17

Adashi napisał/a
dzejes napisał/a
Ej, ale miałeś wybrać jedną, najbardziej pasującą ci wersję i się nią zadowolić.
To był test wielokrotnego wyboru, mój drogi ;)


Może jestem powalony, ale nie aż tak.

Martva - 30 Lipca 2009, 17:04

Adashi napisał/a
No ok, po prostu obawiam się czy postępy w necie nie spowodują


Rany, jakbym mojego ojca słyszała :shock:
On bez przerwy nawija o niby-kontaktach z wirtualnymi bytami. Musiałam mu przedstawić kilkoro znajomych z forum, żeby dotarło że rozmawiam z żywymi ludźmi, a nie z SI.
Myślę że można by się zacząć martvić gdybym utrzymywała wyłącznie sieciowe kontakty. Jeśli używam gg, maila i forów do poznawania ludzi i rozmawiania z nimi, a poza tym widuję ich realnie, to jest w porządku. A przynajmniej się nie boję na wstępie bo nie są zupełnie obcy.

Karl napisał/a
A teraz idźcie sobie na priva, dajcie Martvej spokoj ;)


Eeeeej, jak będę chciała ich wyrzucać, to ich wyrzucę! Chcesz sobie wyrzucać ludzi z bloga to załóż własnego ;P:

Adashi napisał/a
A teraz robimy przestrzeń dla fotek z bakłażanami, których miejsce zajmie niestety nachalna biustonoszowa propaganda :twisted:


Nie będzie ani jednego ani drugiego, mam trądzik na dekolcie, a poza tym mi się nie chce. I nic mi się nie udało na Allegro wyklikać ostatnio.

Znów nie było internetu na kursie. Porozmawialiśmy o różnych rzeczach, oddałam rysunek mnie w deszczu bo zrobiłam sobie skan, a potem poszłam odwiedzić corpse. A potem zepsuł się tramwaj. A w drugim była bardzo saunowa atmosfera.
Zaraz idę na pocztę odebrać pismo z UP, że mogę sobie odebrać 'stypendium' za szkolenie. Głowa mnie boli. A jak jesteśmy przy boleniu - wczoraj pisałam że nie jest źle. Figę, jest źle, obudziłam się o drugiej w nocy i myślałam że umrę, na szczęście akurat mama wstała i wyżebrałam od niej dwie tabletki i kota.

Jutro koniec szkolenia, a w poniedziałek ojciec wraca z Anglii z moimi siostrzeńcami, to będzie sajgon.

ihan - 30 Lipca 2009, 20:37

Martva, że polecę banałem: co ty wiesz o problemach w kontaktach z ludźmi i o socjopatii?. Wmawiasz sobie koleżanko i tyle. Jeździsz na konwenty? Łazisz na spotkania? Odzywasz się do innych osobników płci obojga? Wskaż proszę w którym miejscu masz w tych wypadkach problem? Kokietujesz.
baranek - 30 Lipca 2009, 20:40

Martva, królików bronisz, mrówek, a potem kota zażywasz? czy może z futerka tylko korzystasz? czy nie zrozumiałem znowu?
Kruk Siwy - 30 Lipca 2009, 20:49

ihan napisał/a
Kokietujesz.
ihan, Nieustannie.
ihan - 30 Lipca 2009, 20:51

Też zauważyłeś?
Martva - 30 Lipca 2009, 20:54

ihan, ale co innego oswojone towarzystwo forumowo-konwentowo-fandomowe, co innego ludzie na ulicy, co innego Urzędy, Groźni Ludzie Po Drugiej Stronie Słuchawki i Potencjalni Pracodawcy. Skala straszności jest szeroka. Ale i tak miewam momenty kiedy się boję ekspedientek w sklepach, na szczęście coraz rzadziej :)

baranek, kot pełni funkcję terapeutyczną, on się kładzie i zaczyna mruczeć, a ja owijam się w kłębek wokół niego. I przestaje mnie boleć.

Anonymous - 30 Lipca 2009, 21:57

Martva napisał/a
ihan, ale co innego oswojone towarzystwo forumowo-konwentowo-fandomowe, co innego ludzie na ulicy, co innego Urzędy, Groźni Ludzie Po Drugiej Stronie Słuchawki i Potencjalni Pracodawcy. Skala straszności jest szeroka. Ale i tak miewam momenty kiedy się boję ekspedientek w sklepach, na szczęście coraz rzadziej :)


Ale naprawdę nie Ty jedna tak masz. Masa ludzi miewa takie lęki. Sama się kiedyś bałam iść do sklepu, do tej pory denerwuję się, gdy mam zadzwonić do nieznanej osoby, bardzo tego nie lubię. Jedyna kwestia, czy próbujesz przełamać lęki, czy nie. Za każdym razem, jak przełamiesz, jest łatwiej. I odwrotnie, jeśli unikasz sytuacji powodujących stres, robi się coraz trudniej.

Martva - 30 Lipca 2009, 22:08

Cytat
Ale naprawdę nie Ty jedna tak masz.


Ale przecież nie mówię że ja jedna :)

Miria napisał/a
I odwrotnie, jeśli unikasz sytuacji powodujących stres, robi się coraz trudniej.


Tu jest newralgiczny punkt, uciekam przed stresem.

Anonymous - 30 Lipca 2009, 22:42

Martva napisał/a
Tu jest newralgiczny punkt, uciekam przed stresem.

Serdecznie Ci życzę, żeby udało Ci się to zmienić. To mega-super-hiper-fajne uczucie, jak człowiek zawalczy.

ihan - 30 Lipca 2009, 22:47

Pod warunkiem, że wygra. Bo inaczej tygodniami rozpatruje każde słowo i minę, wyobrażając sobie jakiego idiotę z siebie zrobił. I wmawianie sobie, że naprawdę, naprawdę, cały świat nie jest skupiony wyłącznie na podziwianiu i wychwytywaniu naszego idiotyzmu niewiele pomaga.
Fidel-F2 - 31 Lipca 2009, 05:16

wystarczy jedno pytanie

I co z tego?

a potem wszystko jest proste

Kasiek - 31 Lipca 2009, 07:43

Martva napisał/a
Myślę że można by się zacząć martvić gdybym utrzymywała wyłącznie sieciowe kontakty. Jeśli używam gg, maila i forów do poznawania ludzi i rozmawiania z nimi, a poza tym widuję ich realnie, to jest w porządku. A przynajmniej się nie boję na wstępie bo nie są zupełnie obcy.


Ja też tak mam i z problemu robi się pół: faktycznie towarzystwo sieciowe jakoś tak mniej straszne, za to cała reszta... :? Próbuję z tym walczyć robiąc różne dziwne rzeczy na uczelni, ale i tak to nie działa np z ludźmi z grupy na zajęciach... :|

Dlatego ostrożnie z poznawaniem tylko w sieci, bo to się tak trochę mści.

dzejes - 31 Lipca 2009, 09:58

Fidel-F2 napisał/a
wystarczy jedno pytanie

I co z tego?

a potem wszystko jest proste


Tak? To powiedz sobie "i co z tego" na te wszystkie posty, na które MUSISZ odpisać. No musisz, bo się udusisz.

Fidel-F2 - 31 Lipca 2009, 11:50

dzejes, ale nie mam stresu z tego powodu

poza tym przetestowane

Martva - 31 Lipca 2009, 14:21

Miria, na razie zaczynam od rzeczy mniej strasznych, typu ludzie na ulicy :)
ihan, oooo, dokładnie. Mam wyjątkowy talent do robienia z siebie idiotki, i potem się strasznie z tym czuję, wszystko rozpamiętuję w nieskończoność, argh.
Fidel-F2, Ty masz inną konstrukcję psychiczną. Ja jestem wrażliwa ;P:

Kasiek napisał/a
faktycznie towarzystwo sieciowe jakoś tak mniej straszne, za to cała reszta...

Z całą resztą nie mam za bardzo o czym rozmawiać. Jakoś tak jest że np z illianną, Sebastianem, Virgo i shenrą potrafimy siedzieć i godzinami gadać o wszystkim, nie tylko o fantastyce, a z ludźmi z innych środowisk bywają chwile ciszy ;) Ale wątpię żeby warunki poznania się miały na to wpływ.

Kasiek napisał/a
Dlatego ostrożnie z poznawaniem tylko w sieci, bo to się tak trochę mści.


Tak poza tym to poznaję znajomych znajomych. I to chyba tyle.

Dziś koniec kursu. Rozczuliłam się trochę, bo na koniec sobie pisaliśmy różne miłe rzeczy. Ciekawe czy teraz coś ze sobą zrobię, czy szybko dam się sprowadzić z powrotem na parter (jakoś tak jestem skonstruowana że dużo łatwiej mi uwierzyć jako ktoś mówi o mnie źle, niż dobrze).
Potem pojechałam zwiedzać lumpeks. Pomysł prezentowo-imieninowy mojej matki (masz tu fundusz i kup sobie jakąś torebkę, bo to wielkie czarne jest mało letnie) niniejszym nie wypalił ;P:
Nabyłam sobie koronkową bluzkę na ramiączkach i drugą, krótki rękaw + duży dekolt (obie brązowe, a ja serdecznie nie znoszę brązu, ale wyglądam w nich zadziwiająco dobrze; może dlatego że to raczej chłodniejszy odcień, jak czekolada a nie inne brązowe rzeczy), czarną mini oraz mega-hiper-kiczowaty, srebrzystoszary gorset. Brytyjska 14, czyli rozmiar za duży, ale sznurowany w 3 miejscach i mam nadzieję że się da jakoś wyregulować ;P: Nie nabyłam absolutnie boskiej sukienki o bardzo moim kroju, bo też była brytyjską 14 i nie dało się z nią nic zrobić.

A poza tym dowiadywałam się jak tam moje honorarium za listopadową fuchę. Nijak.

Adashi - 31 Lipca 2009, 14:41

Martva napisał/a
a z ludźmi z innych środowisk bywają chwile ciszy

Czasami jest dobrze posiedzieć w ciszy, sącząc chłodne piwo i patrząc na przejeżdżające samochody. To ostatnie, oczywiście z braku obłoków na niebie.

Fidel-F2 - 31 Lipca 2009, 14:47

Martva, przecież znasz tylko maskę
Martva - 31 Lipca 2009, 16:52

Adashi, ale to jest cisza na zasadzie 'ale o czym my mamy rozmawiać', a nie filozoficzna zaduma ;)
Fidel-F2, mogłabym Ci powiedzieć to samo.

Walczyłam z trawnikiem. Zwyciężyłam, ale jestem cała zielona i w sianie.

A poza tym nie lubię empiku.

illianna - 31 Lipca 2009, 17:44

Martva napisał/a
Mam wyjątkowy talent do robienia z siebie idiotki
znam Cię już chyba z rok w realu i nie zauważyłam, nawet po wiśniówce jesteś grzeczna, szczególnie w porównaniu np. z moim niewyparzonym jęzorem ;P:


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group