To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane

Fidel-F2 - 18 Listopada 2013, 10:33

morham, czytasz w kółko te same książki Macleana? A Działa Nawarony, Tylko dla orłów, Mroczny krzyżowiec, Złote rendez-vous?

Może by tak jaką ankietę urządzić?

morham - 18 Listopada 2013, 10:39

Fidel-F2, Wszystkie wyżej wymienione mam przerobione i lubię :) Szczególnie Tylko dla Orłów ma klimacik jak dla mnie...

Ankieta niegłupi pomysł - ciekawe jak się czytelnictwo jego kształtuje w dzisiejszych czasach.

Większość McLeana czytałem parę lat temu - ale głównie wracam do ulubionych czyli właśnie Nocy bez Brzesku, Stacji i jeszcze do tego zaliczam Wyspę Niedźwiedzią i Athabasca.

48 godzin, Jedynym wyjściem jest śmierć także mi się swego czasu bardzo podobały.

(te tytuły przychodzą mi z pamięci)

Blue Adept - 18 Listopada 2013, 10:46

Kruk Siwy - Zgadza się, nie są to znaczące pozycje i przez to mało znane. No i MacLeana - w większości - czytałem prawie dwadzieścia lat temu. O rety! ;)
Radomir - 18 Listopada 2013, 11:18

Trylogia Millenium Larsona skończona. Nie sądziłem, że spodoba mi się tak bardzo.
Rafał - 18 Listopada 2013, 13:50

Zaginione Wrota Carda - takie fantasy dla nastolatków. Card znów i apiat od nowa rozgrywa dorastanie chłopca obdarzonego licznymi talentami. To chyba jego znak firmowy. Na całe szczęście robi to dobrze, po wciągnięciu się w fabułę czyta się samo, choć czasem zęby zgrzytają na oklepanych motywach. Z daleka troszkę przypominać może Oczarowanie Pratcheta.
merula - 18 Listopada 2013, 20:27

Fidel-F2 napisał/a
Może by tak jaką ankietę urządzić?


rób. dawno nie było.


tyle, że ja MacLeana też już ze ćwierć wieku temu czytałam. no może nieco mniej. zdążyło się przedawnić.



ontopicznie - drugi tydzień męczę Percepcję Zambocha. i kluczowe właśnie jest tu męczę. gdzie ten Miroslaw, którego łykało się na jednym oddechu?

Adon - 18 Listopada 2013, 20:32

merula napisał/a
gdzie ten Miroslaw, którego łykało się na jednym oddechu?

A to był taki? Mi u niego zgrzytało wszystko.

merula - 18 Listopada 2013, 20:36

pierwsze Koniasze dawały radę.

ale ja opisów walk nie czytałam :twisted:

Adon - 18 Listopada 2013, 21:01

No właśnie o Koniaszach mówię. Akurat opisy walk były ok. Ale reszta... Nazewnictwo będące jednym wielkim miszmaszem, gdzie w jednym worku były nazwy brzmiące zachodnio, słowiańsko i japońsko - bez żadnego uzasadnienia. Brzmiało to fatalnie. Do tego prowadzenie narracji raz trzecioosobowe, raz pierwszoosobowe - działało to u Grzędowicza, ale Grzędowicz dużo lepiej operuje słowem. U Zambocha - zgrzytało. Fabularnie było nienajgorsze, gdyby te powyższe mankamenty zlikwidować, to by było całkiem niezłe czytadło.
morham - 19 Listopada 2013, 07:39

Stacja Arktyczna Zebra skończona... uwielbiam :) tą książkę... a teraz dylemat - co następne?

Hmmmm chyba Tylko dla Orłów - mam wrażenie, że to db pomysł...

Procella - 19 Listopada 2013, 08:57

Przymierzam się do powtórki z "Kłamstw Locke'a Lamory", bo w końcu nabyłam drugą część (tak, wiem, że refleks w kupowaniu ksiażek mam taki więcej geologiczny :mrgreen: ) i uświadomiłam sobie, że nie pamiętam, jak to się zaczęło. Ale jeszcze nie wiem, może jednak pójdę na żywioł?
Memphis - 19 Listopada 2013, 10:07

Kantyczka dla Leibowitza Walter Miller Jr.

Dobre post-apo. A im dalej, tym było tylko lepiej.

Fidel-F2 - 19 Listopada 2013, 10:10

jedno z najlepszych post-apo ever
Adon - 19 Listopada 2013, 10:32

Fidelu, kontynuacja tez dobra?
Fidel-F2 - 19 Listopada 2013, 10:40

Też dobra ale nie aż tak i nie taka sama; to inna książka. Ale warto przeczytać.
Adon - 19 Listopada 2013, 10:44

Dzieki, to chyba kupie.

Edek: przy okazji, sa dwa tlumaczenia samej Kantyczki - Zysk wypuscil jako Kantyk. Ktores jakos sie wyroznia na plus lub minus. Ktos wie?

Romek P. - 19 Listopada 2013, 12:07

Nie mam teraz pod ręką tłumaczenia Kierszys, żeby porównać zdanie po zdaniu, ale wydaje mi się, że było bardziej chropawe, jak zresztą i inne jej tłumaczenia - choćby "Spotkanie z Ramą".
Przekład Szymanowskiego, obu części, jest gładki, dobrze się to czyta, choć nie dam głowy, że gdzieś się nie sypnął.
Ale najważniejsze: wielkiej różnicy poza tą płynnością nie pamiętam. Bo w sumie tłumaczenie Kierszys też było przyzwoite.

Adon - 19 Listopada 2013, 12:44

Dzięki piękne, Romku. Kupiłem sobie właśnie komplet w przekładzie Szymanowskiego.
mBiko - 19 Listopada 2013, 22:31

Sapkowski - Sezon burz.

Nomen omen, książka mi poszła jak burza. I to jest na plus. Na minus zaś wspominana już wcześniej maniera dotycząca powtórzeń, chwilami trochę przekombinowany język i pojawiające się kilka razy w mojej głowie pytanie: dokąd jedzie ten tramwaj? Nie wiem, czy prowadzi to do czegoś więcej, wiem natomiast, że jeśli jeszcze coś AS napisze, to z pewnością to przeczytam.

Oczywiście wszystkie mankamenty rozpatruję przez pryzmat moich oczekiwań. W tym kontekście nie jest to może dzieło wybitne, ale też o niebo lepsze niż "Żmija".

morham - 20 Listopada 2013, 08:56

Tylko dla Orłów wszamane na jedną sesję... :D

Co next...

Matrim - 20 Listopada 2013, 10:32

Adon napisał/a
sa dwa tlumaczenia samej Kantyczki

A to ja mam trzecie... Juliusza Garzteckiego z 1991 roku, wydanie PAX-u. Porównania nie mam, ale czytało się świetnie, szczególnie przez ładną archaizację.

Fidel-F2 - 20 Listopada 2013, 10:37

a ja też Juliusza Garzteckiego z Cia – Books – Svaro
Starscreem - 21 Listopada 2013, 15:40

Czytam od zeszłego tygodnia Ambasadirę Mieville'a. Nie wiem, czy to ze mną jest coś nie tak, czy z książką, ale pomimo szczerych chęci - pokonałam dopiero 100 stron... :? Wczoraj przeprowadziłam niezbyt profesjonalny pomiar i wyszło mi, że czytam z tempem około (uwaga, uwaga!) 8 stron na godzinę...
Jeszcze jakby mnie książka nie ciekawiła, nudziła czy choć wkurzała, to bym zrozumiała, ale póki co całkiem mi się podoba. Mam tylko nadzieję, że starczy mi życia na całość.

Jezebel - 21 Listopada 2013, 18:33

A to dziwne, bo to nie jest też jakoś szczególnie trudna czy napisana skomplikowanym językiem rzecz. Ja Ambasadorię szybko (jak na swoje standardy) łyknęłam. Świat się spodobał, cała ta lingwistyczna otoczka też, no i szybko poszło. Może to kwestia tego początkowego wrzucenia czytelnika na głęboką wodę? Dalej wszystko staje się jasne, a akcja się nieco (choć bez szaleństw , to nie książka, w której wszystko gna na złamanie karku) rozkręca ;)

Skoro niedługo wychodzi ostatnia część Przedksiężycowych Ani Kańtoch, wzięłam się wreszcie za pierwszą. Ależ to jest dobre! Zachwycający świat (zarówno od strony konstrukcyjnej, jak i wizualnej) uważam na razie za podstawowy atut, ale fabuła i postaci wcale nie zostają w tyle.

Ice - 21 Listopada 2013, 22:31

Pilipiuk- Carska manierka.
Chyba najlepszy ze zbiorów opowiadań Pilipiuka.
Wszystkie dobre i wreszcie w miarę jednolite tematyczno-klimatycznie (zagadki historyczne/historia alternatywna).
Dużo smaczków dla tych, co czytali poprzednie zbiory:
Spoiler:

thinspoon - 21 Listopada 2013, 22:57

Żelazna rada Mieville'a. Widać potrzebuję odpoczynku od Chiny, bo brnąłem przez książkę jak żółw przez bagno. Pomysły, które urzekały mnie w Dworcu Perdido i Bliźnie tutaj jakoś nie potrafiły przysłonić drętwych dialogów i nudnej fabuły.

Republika złodziei Lyncha. Tę, z kolei, czyta się błyskawicznie, choć uważam ją za najsłabszą część Niecnych dżentelmenów. Mocno przegadany wątek miłosny. Nie wiem, może to jakaś forma autoterapii po rozstaniu z żoną. Zwroty akcji dość przewidywalne a główny wątek niespecjalnie trzyma w napięciu. Tak czy owak, z niecierpliwością czekam na kolejną część. Mam nadzieję, że czekanie potrwa krócej niż siedem lat.

Nitj'sefni - 24 Listopada 2013, 17:43

Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta Davida Mitchella.

Zanieśmy im naszą wojnę Macieja Musialika.

Darth Maul: łowca z mroku Michaela Reavesa - Nic specjalnego. Spodziewałem się, że w jakiś ciekawy sposób przedstawią postać Maula, a wyszedł z niego bezosobowy pies gończy Palpatine'a. Wśród książek gwiezdnowojennych - przeciętniak.

mBiko - 24 Listopada 2013, 22:04

Piskorski - Cienioryt.

Więcej, jak zbiorę myśli, a na razie powiem, że smaczne.

m_m - 25 Listopada 2013, 02:09

Miałem wziąć się za Stephensona, ale jakoś nie wyszło. Dziwnym trafem wpadła mi w ręce Apokalipsa według pana Jana Roberta J. Szmidta, jakoś to przeczytałem, ciężko było ale przeczytałem.
Jak już ten koszmarek przetrawiłem, to zabrałem się za wrześniową i październikową NF. I znowu pan S. odszedł w niepamięć.
A że Neila Gaimana czytałem tylko Stardust, postanowiłem przeczytać Amerykańskich Bogów.
Fajne, naprawdę dobrze się czyta, jeszcze 150 stron i skończę tę książkę.
A teraz pytanie za 100 punktów, zabierać się za Pomnik cesarzowej Achai czy nie warto ? Achaję przeczytałem z przyjemnością, biczował się z tego powodu nie będę.

Fidel-F2 - 25 Listopada 2013, 07:25

Apokalipsa koszmarek a Achaja z przyjemnością? Nie ogarniam. Masz jakieś zubrzenia. I po ch*j się pytasz? Wiadomo że Achaja to g*wno ale jak masz ochotę to po co ta gadka? Chcesz pokazać jaki nizależny w ocenach jesteś? Podwójny facepalm.


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group