To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni

Adashi - 19 Lipca 2009, 14:54

Martva, a z kim masz ten sparing w kisielu? :twisted: I po ile wlota, bom zainteresowany takim widowiskiem :mrgreen:
Martva - 19 Lipca 2009, 14:56

:shock:
Podobno czytanie ze zrozumieniem w narodzie kuleje, ale żeby aż tak? :roll:

ihan - 19 Lipca 2009, 15:25

Raaaju, ludzie spotkaliście się w życiu z czymś takim jak: żart? Na tacy podać trzeba? A ironię to świecidełkami obwiesić, bo jak nie będzie błyszczeć jak choinka, to nikt nie pozna.
Martva - 19 Lipca 2009, 15:28

ihan napisał/a
spotkaliście się w życiu z czymś takim jak: żart?


Hmm, jak się podaje na tacy to wnioskuję że to jakiś rodzaj ciastek?

ihan - 19 Lipca 2009, 15:33

No co ty, na tacy to się kieliszki nosi.
Agi - 19 Lipca 2009, 15:38

A, skąd! Na tacę, to się zbiera.
Fidel-F2 - 19 Lipca 2009, 17:14

Martva, dlatego trochę mnie tu więcej niż tam
Karl - 19 Lipca 2009, 17:53

Martva: ciastka, nie ciastka, znów masz nowego avatarka. I znów fajny :)
Martva - 19 Lipca 2009, 18:02

No ba, w końcu prawie wszystkie moje avatarki są fajne.
Martva - 19 Lipca 2009, 18:56

Hmmm, moje plany pracowo-ogrodowe uległy pewnej zmianie, póki co. Znaczy zostały zawieszone. Fidel-F2, możesz odetchnąć z ulgą ;)

W sumie może to i dobrze, pobiżuteriuję trochę, napad weny mam. Wprawdzie na proste nawlekanie, nie na jakieś szczególnie kreatywne projekty, ale zawsze coś.

Dobra, idę odrabiać zadanie samoocenowe na kurs, ciężko będzie.

Martva - 19 Lipca 2009, 21:05

Pff, zapytałam moją matkę jakie mam pozytywne cechy charakteru, a ona bez namysłu palnęła 'a masz jakieś?' :roll:
Karl - 19 Lipca 2009, 22:17

Martva napisał/a
Pff, zapytałam moją matkę jakie mam pozytywne cechy charakteru, a ona bez namysłu palnęła 'a masz jakieś?' :roll:


No wiesz, bo tak walnęłaś znienacka, bez przygotowania, prosto między oczy, takim pytaniem... ;)

Fidel-F2 - 20 Lipca 2009, 04:50

Martva, a masz?
dalambert - 20 Lipca 2009, 07:37

Martva, poważnie bym się zastanowił ! Było nie było Mama zna Cię od urodzenia!
Agi - 20 Lipca 2009, 07:51

Widzę, że dyżurni szydercy czujni, jak czekiści i od rana na stanowisku.
Fidel-F2 - 20 Lipca 2009, 07:55

znaczy doborowe towarzystwo do Martvej zawitało
gorbash - 20 Lipca 2009, 08:01

niczym ułani pod okienko.
Fidel-F2 - 20 Lipca 2009, 08:04

a jak! gorbash, chcesz jaką chabetę?
dalambert - 20 Lipca 2009, 08:05

Ależ bardzo lubie Martva, nie dość, że jest śliczna, pisze fajne szorty, robi ładne bizu, to jeszcze tak cudnie zamartwia się sobą i mirmiłuje, ze nie sposób tego nie docenić :D
a pod tym okienkiem to chetnie poułanię :P

Kruk Siwy - 20 Lipca 2009, 08:45

Tylko jedno mi się nie podoba kogo to Fidel-F2, nazywa chabetą? Pod tym okienkiem to same ogiery a wewnątrz klaczka przecudnej urody. Gdzie tu chabeta pytam się Fidelito?!
Lynx - 20 Lipca 2009, 09:30

Kruk Siwy, pod siodłem? :twisted:
Martva - 20 Lipca 2009, 15:28

Fidel-F2 napisał/a
Martva, a masz?

Chcesz zostać moją honorową matką?
Poza tym: foch.

dalambert napisał/a
Martva, poważnie bym się zastanowił ! Było nie było Mama zna Cię od urodzenia!

dalambert, Ty też foch.

Na matkę też się fochnęłam, ciśnienie mi skoczyło i jak zaczęłam pisać to musiałam dorysowywać promyczki. Ha!
Ale i tak trochę mi przykro.

Na środę mamy napisać CV i list motywacyjny. W czwartek symulacja rozmowy kwalifikacyjnej, z jakimiś innymi paniami. Boję się trochę.

Dziś puścili nas wcześniej więc połaziłam po okolicy szukając lumpeksów, bo jak tam jechałam pierwszy raz to wydawało mi się że widzę ich masę. Znalazłam jeden, ale zamknięty :) Więc kupiłam tylko SFFH i NF, bo już najwyższy czas :)

Adashi - 20 Lipca 2009, 17:14

Martva napisał/a
Podobno czytanie ze zrozumieniem w narodzie kuleje, ale żeby aż tak?

Ech, no co Ty ;) Szkopuł raczej w wysławianiu, równie dobrze można zinterpretować Twoją wypowiedź jako propozycję zorganizowania zapasów w kisielu, owszem dla nas - a dokładniej dla samczej rozrywki :lol:

Marcia w kisielu do dziś mi się śni... [emotka nutki]

Martva - 20 Lipca 2009, 18:18

Adashi napisał/a
równie dobrze można zinterpretować Twoją wypowiedź jako propozycję zorganizowania zapasów w kisielu,


Tak, można, jak kogoś bardzo ciśnie, znaczy głodnemu chleb na myśli ;>
A propos, Firefox uparcie chce mi poprawiać słowo mozna na moszna.

Kupiło mi się trochę za dużo ogórków i musiałam użyć dwóch kamionek. A potem poszłam nazbierać porzeczek, komary mnie zjadły, mam nadzieję że ciasto się nie wyleje z formy bo trochę go było dużo... I właściwie to poszłabym spać, o.

Agi - 20 Lipca 2009, 19:31

Martva, widzę, że masz dziś kłopot w nadmiarze.
Martva - 20 Lipca 2009, 19:39

No, ciasto sobie wykrakałam. Siedzi w piekarniku od ponad godziny i od czasy do czasu kawałek wypada :(
Martva - 21 Lipca 2009, 15:40

Umówiłam się z mamą po kursie i połaziłyśmy po sklepach. Kupiłam sobie buty które w chwili mierzenia podobały mi się bardzo, a jak je włożyłam w domu to przestały, wąskie z przodu są to raz, dwa strasznie mi stopa zjeżdża i wyglądają jakby były za małe (a nie są), chyba muszę pokombinować z jakąś wkładką pod palce.
Poza tym oblazłyśmy kilka tzw sklepów indyjskich i chyba dawno na nie nie klęłam - spsuło się toto strasznie, ciuchy już nie są oryginalne tylko po prostu brzydkie, uszyte na nie wiem kogo i w szokująco wysokich cenach. W całkiem sporym sklepie zdjęłam z wieszaka tylko jedną sukienkę, wyłącznie żeby sprawdzić co to jest. A szczytem był kombinezon z marszczoną górą bez ramiączek i dołem typu szarawary z miejscem na pieluchę; uszyte z czegoś co wyglądało jak wyjątkowo tandetna zasłona. Nie włożyłabym czegoś takiego nawet gdyby mi zapłacili. Bluzki bez jakichkolwiek zaszewek na biust, sukienki też, te takie trójkąty na górze śmiesznie małe niezależnie od rozmiaru, a jak już przy rozmiarach jesteśmy - L szersza w talii od XS jakieś 1,5cm.
A kiedyś się ubierałam wyłącznie w takich sklepach. Jeszcze w zeszłym roku udało mi się upolować długą spódnicę z miękkiej gniecionej bawełny w kolorze lodów borówkowych, którą uwielbiam - owszem, dziś trafiłam na takie same, ale tylko żółte i pomarańczowe, a nie lubię.
Bez sensu.

Właściwie to poszłabym spać, a muszę pisać CV :(

jewgienij - 21 Lipca 2009, 17:48

Martva napisał/a
Właściwie to poszłabym spać, a muszę pisać CV :(


Przypuszczam, że nie masz tam jeszcze wiele do wpisania ;P:

Z innej beczki : będzie coś a la Bollywood na sierpniowym spotkaniu z Krukiem?

Martva - 21 Lipca 2009, 17:54

To nie jest kwestia co wpisać, tylko jak. I potem zostaje bleeeeh, list motywacyjny (pani psycholog: co to jest list motywacyjny? martva: taki zbiór banałów który wręczamy potencjalnemu pracodawcy żeby uwierzył że praca w jego firmie jest szczytem naszych marzeń. Pani psycholog: zgadzam się, ale nie do końca, jesteś pewna tej pierwszej części?).
Po co są listy motywacyjne, przecież nikt chyba nie wierzy w to co tam jest napisane ;P:

Co to jest coś a la Bollywood? I jaka odpowiedź Cię bardziej zmotywuje do przyjścia? ;P:

jewgienij - 21 Lipca 2009, 17:58

Przyjdę tak czy siak, obiecałem.

A CV jest po to, żeby pracodawca nie zawracał sobie głowy pracownikiem, któremu nawet się nie chce jednej kartki zapisać :) , bo to źle wróży na przyszłość.

Edyta., nie CV, a list motywacyjny miałem na myśli. Kurikulum się przydaje pracodawcy.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group