Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane
Ice - 17 Października 2013, 16:43
Szubienicznik Jacka Piekary.
Nudy na pudy.
Wiktor Zborowski poleca chyba na tej samej zasadzie co Pazura garnki.
ihan - 17 Października 2013, 22:35
Grę Endera czytałam jako młoda panienka. Wtedy owszem, podobała mi się. Ale teraz mam przeczucie, że z nabytym bagażem cynizmu i lat przeżytych ponowna lektura podziałałaby na mnie jak Coelho, czyli raczej źle.
A za mną Balladyny i romanse Karpowicza. Bardzo, bardzo mi się podobało, językowo zrobiło mi frajdę jak mało co ostatnio. Owszem, seks wyzierający z co drugiej strony wymęczył mnie strasznie, wynudził mocno, ale rozumiem, że każdy autor ma swojego bzika, jeden będzie o seksie, drugi o boguojczyznie, a trzeci o pisarzach alkoholikach albo elfach w każdej książce. Trzeba zacisnąć zęby i polubić pisarskie słabostki. I owszem, pisanie o szlachetnej singielce i związku z małoletnim to pójście na łatwiznę, ale z drugiej strony autor pisze ładnie i z ogromna sympatią do bohaterów, a to nieczęste. Kurcze, dziwne uczucie, gdy podoba mi się i to mocno, mimo wszystkiego co powyżej i mimo skopanej końcówki.
aniol - 17 Października 2013, 22:45
ihan napisał/a |
A za mną Balladyny i romanse Karpowicza. Bardzo, bardzo mi się podobało, językowo zrobiło mi frajdę jak mało co ostatnio. Owszem, seks wyzierający z co drugiej strony wymęczył mnie strasznie |
az sobie sprawdzilem w googlu o jakiego Karpowicza chodzi, ale wyszlo na to ze ja sie zatrzymalem na Tytusie, a on to tylko o dzikim zwierzu pisal, a nie o seksie
hrabek - 18 Października 2013, 08:06
Jo Nesbo - Policja
Po znakomitych i bardzo dla głównego bohatera osobistych Upiorach, siłą rzeczy w nowej odsłonie musiało nastąpić spowolnienie. Nie spodziewałem się jednak, że upływ czasu aż tak zamaże więź, jaką miałem jako czytelnik z Harrym Hole.
Od strony kryminalnej zagadka jest jak zwykle na bardzo wysokim poziomie, do tego Nesbo świetnie się bawi wpychając czytelnikowi co i rusz fałszywe tropy, na które, przyznaję, łapałem się jak mucha na lep. Zdawałem sobie sprawę, że to tylko tanie sztuczki i trochę mnie to wkurzało, że autor takiego kalibru musi się uciekać do tego typu zabiegów, ale z drugiej strony było tego tyle, że w zasadzie każdy był podejrzany, nie było jednej forsowanej na siłę hipotezy, która miała odwrócić śledztwo od właściwej osoby. Czytanie więc wymagało skupienia i pozostania w stanie gotowości przez cały czas.
Czekałem dwa lata na tę powieść i chyba moje oczekiwania urosły za bardzo. Ale tak jak Nesbo co odcinek krzywdził Harrego coraz bardziej, tak teraz po prostu mocniej skrzywdzić go nie mógł (no dobra, mógł, ale w takim sensie to by chyba musiał być ostatni tom), zamiast tego, jak mi się wydaje z premedytacją, postanowił nieco zwolnić w sferze osobistej, niektóre sprawy poukładać, poszurać pionkmi na planszy, aby stworzyć im lepszą sytuację wyjściową do kolejnego tomu. I mam nadzieję, że w tym kolejnym tomie już nie będzie niedopowiedzeń na końcu.
Ale na to znów trzeba czekać...
Memphis - 19 Października 2013, 10:03
Cykl Riverworld Farmera skończony
Mimo, że 2 ostatnie książki to straszne wydmuszki to i tak jestem zadowolony. Od początku cały przedstawiony przez Farmera świat przypadł mi do gustu i po prostu nie mogłem odpuścić - musiałem doczytać do końca
Dużo niepotrzebnych wydarzeń, można też odnieść wrażenie, że aż do niemal końca sam autor nie wiedział jak to zakończyć. Końcówka jakby nie współgra z tym, czym uraczył nas na początku. Coś tam zgrzyta Ale generalnie i tak oceniam wszystkie części bardzo pozytywnie.
qbard - 19 Października 2013, 23:30
Jacek Dehnel Lala. Powieść jest wspomnieniem o babci pisarza oraz o przemijaniu. Dużo ciekawych anegdot i smutna końcówka opisująca bezradność i zdziecinnienie na starość.
m_m - 20 Października 2013, 01:34
Doczytałem zakończenie PLO i jakoś tyłka nie urwało, niestety.
Za szybko, zbyt płytko wyjaśnione pewne sprawy.
Tego że Kruczy Cień jest kimś w rodzaju boga domyśliłem się już dawno, i też nic z tego faktu za bardzo nie wynikło.
Początkowo dziwiło mnie że na planetach oddalonych o ileś tam lat świetlnych, rozwinęły się dwa podobne gatunki, w zasadzie identyczne. A po jednym zdaniu już wiem dlaczego tak jest.
I nanotechnologia przedstawiona jako magia, prawo Clarke'a przecież brzmi Każda wystarczająco zaawansowana technologia jest nieodróżnialna od magii więc cóż to za nowina?
Finałowa walka na Wyspie IMO groteskowa, ciekawe czy tylko ja tak uważam?
Rozdzielenie kochanków nie sprawiło że łzy pojawiły się w mych pięknych oczach.
Naprawdę spodziewałem się fajerwerków, w przenośni oczywiście, bo i pioruny oraz inne atrakcje świetlne opisane zostały ze szczegółami.
Nie napiszę że jestem rozczarowany całością, to naprawdę dobrze napisane czytadło, nawet nie bardzo rozumiem psioczenia na część poświęconą historii Filara.
Moim zdaniem pan Jarosław zbyt długo pisał tę opowieść. To nie Diuna i nie wyszło jej na dobre.
Cieszę się że łyknąłem 4 tomy w jednym kęsie, współczuję tym którzy musieli czekać kilka lat na kolejne tomy. Może kiedyś wrócę do Midgaardu.
Fidel-F2 - 20 Października 2013, 01:56
Lata gwiezdne mówisz...
m_m - 20 Października 2013, 09:39
Przejęzyczenie, piszę...
Chal-Chenet - 20 Października 2013, 09:56
Stephen King - Doktor Sen
http://szortal.com/node/3800
Ozzborn - 20 Października 2013, 17:00
Fidel-F2 napisał/a | Lata gwiezdne mówisz... |
m_m napisał/a | Przejęzyczenie, piszę... |
Jezebel - 20 Października 2013, 23:22
To było dość oczywiste już w pierwszej części, a w drugiej zostało powiedziane praktycznie wprost. Ale i tak by nie zaszkodziło, gdybyś z łaski swojej poukrywał spoilery.
W ramach odtrutki na to okropne coś, co trudno mi w ogóle nazwać książką (Senfiliada, pisałam o tym szerzej kilka stron temu) zabrałam sie ponownie za PLO właśnie, tym razem w formie audiobooka. Aktualnie słucham drugiej części. Miałam obawy, że zapamiętałam te książki jako lepsze, niż są i rzeczywiście widzę teraz drobne potknięcia, na które przed laty nie zwróciłam uwagi, ale to w gruncie rzecz błahostki, a PLO nie wyleci z hukiem z grona moich ulubionych książek. I może wreszcie poznam zakończenie
W "tradycyjnej" formie czytam Przystań Wiatrów (Martin, Tuttle), ale zbyt blisko początku jestem, by napisać coś konkretnego. Pierwsze wrażenie względnie pozytywne.
m_m - 21 Października 2013, 01:07
Za nic się do ałdiobuków nie przekonam, a to chyba dlatego że czytam szybko. No chyba że byłaby to jakaś genialna interpretacja. I nie mam okoliczności w których mógłbym ich słuchać.
Właśnie przesłuchałem fragmentu PLO na YT, i według mnie nic specjalnego lektor nie pokazał. Ale jak ktoś lubi słuchać książek, to jest to jego sprawa.
Jezebel - 21 Października 2013, 08:27
Rozumiem, że obowiązki domowe wykonuje za Ciebie ktoś inny?
Z lektorem to racja - gość czytający PLO bywa irytujący, fatalnie mu wychodzi "granie" głosem dialogów, szczególnie głosów kobiecych i często z rozpędu myli słowa (największy fail to na razie "niemowlę" zamiast "niemowę" ), do Rocha Siemianowskiego czy Krzysztofa Gosztyły się nie umywa. Ale można się przyzwyczaić, bo to niewielka cena za możliwość "czytania" podczas gotowania czy mycia garów.
m_m napisał/a | Ale jak ktoś lubi słuchać książek, to jest to jego sprawa. |
Brzmi to, jakbyśmy nie wiadomo jak kontrowersyjny temat poruszali
Rafał - 21 Października 2013, 08:57
Co najmniej jakby zasugerowano, że jak kto przedkłada towarzystwo owiec nad dziewczęta to też jego prywatna sprawa
Jezebel - 21 Października 2013, 08:59
Hah, otóż to, sama bym tego lepiej nie ujęła
dalambert - 21 Października 2013, 10:17
Rafał napisał/a | Co najmniej jakby zasugerowano, że jak kto przedkłada towarzystwo owiec nad dziewczęta to też jego prywatna sprawa |
A owieczek nikt nie broni, żadne aktywisty ekolgiczno- zwierzęce
Kruk Siwy - 21 Października 2013, 10:28
dalambert napisał/a | owieczek nikt nie broni, | i pasterze je ryćkają.
Przeczytałem dwa kryminały Marcina Wrońskiego, teraz czytam Czubaja. Pupy te książki nie urywają, ale naprawdę sprawnie napisane.
m_m - 21 Października 2013, 11:40
Jezebel napisał/a | Rozumiem, że obowiązki domowe wykonuje za Ciebie ktoś inny? |
Jakoś wtedy muzyki wolę posłuchać. Może jestem starej daty, czytanie to dla mnie skupienie się na kartce papieru.
Owiec się uczepiliście http://www.youtube.com/watch?v=-iZQaq-P77A to proszę bardzo
thinspoon - 21 Października 2013, 11:57
Kruk Siwy napisał/a | dalambert napisał/a | owieczek nikt nie broni, | i pasterze je ryćkają.
|
Przepraszam za offtop, ale żal nie wrzucić klasyki
Ziuta - 22 Października 2013, 23:00
Przeczytałem Pianę złudzeń Borisa Viana. Krótko: polecam, poetyckie fantasy o miłości.
Adon - 23 Października 2013, 11:11
Poetyckie. Fantasy. O miłości. Właśnie mnie zniechęciłeś.
Kruk Siwy - 23 Października 2013, 11:13
Do Viana się nie zniechęcaj. Miodny pisarz. Akurat Piany nie czytałem.
Magnis - 23 Października 2013, 21:00
Simon Kernick Ścigany.
Fabuła nie jest jakoś odkrywcza. Historia opowiada o wplątaniu się naszego bohatera w sprawę, gdzie nic nie jest tak jak powinno i zaczynają go ścigać przestępcy oraz policja. Co trzeba przyznać autor poprowadził bardzo szybko akcje i cały czas coś się dzieje. Fajnie się czyta i żeby była jakaś lepsza końcówka wypadłby nawet lepiej. Wyszedł niezły thriller i dobre czytadło. Ocena 6/10.
m_m - 24 Października 2013, 02:13
Muszę coś wyznać, wczoraj przeczytałem ostatni zbiór opowiadań o Wędrowyczu, Truciznę. Sam nie wiem dlaczego to zrobiłem. Może czuję sentyment do tego dziada? Znam go prawie 20 lat, od pierwszego tekstu w Fenixie, wtedy to było coś odżywczego, teraz zwykły chłam. Ale obiecałem sobie, już newa ewa nie sięgnę po żadną książkę A.P.
Jako pokutę zadałem sobie Ślepowidzenie Wattsa.
Tęskniłem za Hard SF, i za takim językiem. Szczerze pisząc, bałem się tej powieści, dlatego tak późno po nią sięgnąłem. Jednak po przeczytaniu stu stron jestem urzeczony.
I nici z rozgrzeszenia.
Fidel-F2 - 24 Października 2013, 02:40
good boy
Magnis - 24 Października 2013, 08:37
m_m napisał/a | Muszę coś wyznać, wczoraj przeczytałem ostatni zbiór opowiadań o Wędrowyczu, Truciznę. Sam nie wiem dlaczego to zrobiłem. Może czuję sentyment do tego dziada? Znam go prawie 20 lat, od pierwszego tekstu w Fenixie, wtedy to było coś odżywczego, teraz zwykły chłam. |
Wcześniejsze opowieści o Jakubie dają radę i fajnie się nawet bawiłem czytając. Od książki Homo Bimbrownik zauważyłem lekki spadek formy. Ale po Truciźnie mogę stwierdzić, że spadek formy jest bardzo drastyczny. Żeby chociaż było zabawnie to może jakoś by się dało czytać, ale tak to krótkie historyjki napisane w tym samym tonie i przebrnąć przez nie trzeba mieć zaparcie. Jakoś przeczytałem, ale mnie nie powaliło na kolana i szału nie ma. Ze swej strony nie polecam. Szkoda czasu.
Ciekawe jak wypadnie Wampir z MO, ale o tym się przekonam wkrótce.
Kruk Siwy - 24 Października 2013, 08:47
Magnis napisał/a | trzeba mieć zaparcie. |
Mocne. Wszyscy z rozwolnieniem won od Trucizny!
Fidel-F2 - 24 Października 2013, 08:52
Kruk Siwy, to bardzo praktyczne spostrzeżenie, nie wiem czemu się czepiasz. Zaparcie trzyma cię na tronie uparcie a ty w tym czasie musisz się czymś zająć i jeśli masz pod ręką tylko Truciznę to jest szansa, że dasz radę. pilipiukowe fanboystwo to jest jednak hardcore a na dodatek wyzwanie. Nie na mój układ pokarmowy.
Kruk Siwy - 24 Października 2013, 09:18
Ja się czepiam? Człowieku (Oh, man!) tyś mnie nie widział uczepionego. A Trucizny nie zamierzam oceniać, bom nie czytał. Natomiast bawi mnie wizja wprowadzania się w bolesny stan zaparcia, żeby się odrobinę polekturować.
|
|
|