Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane
Adon - 15 Października 2013, 23:09
Ja właśnie "Samozwańca" t. IV kończę.
Pucek - 15 Października 2013, 23:36
No i jak pan znajdujesz?
Właśnie wróciłam ze spotkania z autorem, Ziemkiewicz prowadził. Pogadali se panowie od serca.
Trzeba czasem z grochowskiego zaścianka na wielki świat wyjrzeć
Starscreem - 16 Października 2013, 10:31
Skończyłam "Endera na wygnaniu" i jestem totalnie skołowana. Całość jest tak nierówna, że nie umiem tego nijak ocenić. Przez większą część książki czułam się tak:
Luc du Lac - 16 Października 2013, 11:00
Starscreem napisał/a | Skończyłam Endera na wygnaniu i jestem totalnie skołowana. Całość jest tak nierówna, że nie umiem się tego nijak ocenić. Przez większą część książki czułam się tak:
|
jak koń czy jak Arteju ?
nureczka - 16 Października 2013, 11:16
thinspoon napisał/a | Przemęczyłem Kroki w nieznane 2005. Nie poszło łatwo, bo zasypiałem z nudów co kilka stron. Nie czuję się zbytnio zachęcony do kolejnych antologii z tej serii. |
Uffff... A już myślałam, że tylko ja nie daję rady
Adon - 16 Października 2013, 11:30
Kroki w nieznane bierzcie te stare pod redakcją Jęczmyka, albo nowe pod redakcją Obarskiego. Te redagowane przez Walewskiego, cóż... on ma dość specyficzny gust, który też nie jest kompatybilny z moim.
Pucek, "Samozwaniec" zacny, choć mam wrażenie czasem, że widzę zmęczenie autora materiałem. Ale i tak miałem uczucie czasem jak Amerykanie, którzyli domagali się od producentów "Gry o tron" zmiany w scenariuszu i wskrzeszenia Neda Starka.
Procella - 16 Października 2013, 12:31
Odłożyłam "Tajemnice Paryża" na później, bo nie byłam w nastroju, a termin zwrotu gonił, ale postaram się do tego wrócić.
Zabrałam się za coś zupełnie innego - "Call of the Weird" Louisa Theroux (syna Paula). Dobre. Spotkania z ludźmi ze specyficznych środowisk - mamy tu ufologów, neonazistów, gwiazdy porno... Ksiażka opowiada o tym, jak Theroux po kilku latach postanowił sprawdzić, co dzieje się z bohaterami stworzonej przez niego serii dokumentalnych programów telewizyjnych. Mam zresztą poważną ochotę je obejrzeć i chyba niebawem zacznę poszukiwania.
Starscreem - 16 Października 2013, 12:32
Luc du Lac, w sumie to i jak Artax, i jak Atreju. Końska część mnie bardzo chciała się poddać jeszcze przed setną stroną, ale jednak walczyłam dzielnie do końca.
Jezebel - 16 Października 2013, 14:00
Ja po Ksenocydzie chyba prędko Carda nie ruszę. Czułam się podczas lektury mniej więcej tak, jak przedmówczyni przy Enderze na wygnaniu i przebrnęłam przez to chyba tylko dlatego, że do słuchania przy sprzątaniu (audiobook) się względnie nadawało i tylko kilka razy miałam ochotę rzucać ścierą/brudnymi garami po ścianach
Romek P. - 16 Października 2013, 14:14
No, u mnie ta książka zabiła serię. "Gra Endera" była sympatyczna, "Mówca Umarłych" okazał się znacznie lepszy, ale "Ksenocyd" był takim rozczarowaniem, że już po żadną książkę z serii nie sięgnąłem...
Jezebel - 16 Października 2013, 14:32
Jakbym własne myśli czytała
edit: to się oczywiście odnosi do wypowiedzi Romka, a nie do Ksenocydu
Memphis - 16 Października 2013, 14:36
A zabierał się ktoś za Pamięć Ziemi? Bo właśnie czeka na swoją kolej u mnie na półce.
Fidel-F2 - 16 Października 2013, 14:38
ma raczej fatalne notowania
Memphis - 16 Października 2013, 14:41
Mimo wszystko spróbuję, bo w tego co o niej czytałem wydaje mi się ona bardzo ciekawa
Fidel-F2 - 16 Października 2013, 14:44
w odróżnieniu od tych co ją czytali
Rafał - 16 Października 2013, 15:01
A ja Ksenocyd wraz z Dziećmi Umysłu mam za rzecz kapitalną. To prawda, jest to coś całkowicie, kompletnie odmiennego od Gry Endera, tak odległego, że trudno jest te rzeczy do siebie porównywać. Uwielbiam wchodzenie w buty obcych kultur, obcych umysłów i w ogóle obcych myśli - co Cardowi świetnie się udało sprokurować. Bardzo żałuję, że zarzucił w połowie rozgrzebane już wątki ciągnące rzecz w dal i skupił się na popłuczynach poenderowych, prequelach, sequelach i duperequelach. Ja rozumiem, że klient nasz pan i chce strzelanek w kosmosie i cudownych dzieci w kombinezonach, ale cała siła wizji została wpakowana w wątki "postEnder za 3000 lat".
Borsuk - 16 Października 2013, 15:06
Pamięć ziemi skończyłem parę dni temu. Pomysł na świat ciekawy, ale książka zdecydowanie nieudana, a Card ciągle gra na jedną nutę. Ciężko to polecić, nawet jeśli lubisz jego książki.
Przeczytałem też Gwiazdę Pandory. W sumie bomba, zwłaszcza bohaterowie i świat, ale nigdy się tak nie zmęczyłem przy czytaniu.
Romek P. - 16 Października 2013, 15:09
Rafał napisał/a | Ja rozumiem, że klient nasz pan i chce strzelanek w kosmosie i cudownych dzieci w kombinezonach, ale cała siła wizji została wpakowana w wątki postEnder za 3000 lat. |
Niedobry Rafał, niedobry!
Mnie tam znudziły nudne do por*ygu i naiwne jak cholera rozważania o Sieci, czy jak się to tam nazywało, a robale... wiesz, pokazanie robali w ten sposób, na ile dobrze pamiętam tamtą traumę, było po prostu wyjęciem trupa z szafy. W sensie, że nigdy nie powinien, bo było strasznie, a zrobiło się śmiesznie
Ale oczywiście to degustibus
Starscreem - 16 Października 2013, 15:09
Ja mam jeszcze na półce właśnie "Mówcę umarłych' i 'Ksenocyd'. Ale po tym, co przeszłam teraz, to chyba sobie muszę coś na odtrucie zaserwować wcześniej.
"Ender na wygnaniu" to najdziwniesza książką z jaką miała styczność. Książki można podzielić na dobre, średnie i kiepskie - ta była każdym typem po trochu.
Odnoszę wrażenie, że powstawała w bólach przez wiele lat. Że był jakiś początek pomysłu i koniec, ale wypełnienie przestrzeni pomiędzy zabrało Cardowi wiele czasu i wysiłku. Widać, gdzie się męczył. Widać, gdzie dmuchał objętość książki (bo przecież cienkie książeczki się gorzej sprzedają). I to by nawet nie było takie przykre i drażniące, gdyby człowiek nie narobił sobie smaka wcześniejszą częścią tej historii.
Borsuk - 16 Października 2013, 15:11
Ja zgadzam się z Rafałem w stu procentach.
Rafał - 16 Października 2013, 15:12
Relacje, kapitalnie pomyślane były relacje, idee, powstawanie kultur - otoczka fizyczna, jakkolwiek konieczna, trochę taka pretekstowa była - możliwe, że kluczem do obioru powieści jest typ osobowości czytelnika: czy jest kinestetykiem, czy wzrokowcem, czy jeszcze inną holerą
Romek P. - 16 Października 2013, 15:13
Ejno, ale rozmawiamy nie o całym cyklu, tylko o "Ksenocydzie", dziejącym się w czasach Endera
Więc argumenty, że potem jest ciekawie, może i słuszne, ale nie w kontekście dyskusji, że to polepsza ocenę tej książki
Rafał - 16 Października 2013, 15:17
Romek P., Mówca Umarłych, Ksenocyd i Dzieci Umysłu to tak jakby jedna rzecz. Ograniczona sztywnymi ramami czasowymi: osiedlenie się Endera na Lusitani i jego "śmierć". Gra Endera z popłuczynami to druga rzecz, odrębna gatunkowo. Tu epika, tam liryka - co najmniej ten poziom obcości
Borsuk, miło mi
Jezebel - 16 Października 2013, 15:21
Rafał napisał/a | Uwielbiam wchodzenie w buty obcych kultur, obcych umysłów i w ogóle obcych myśli |
No właśnie ja też Dlatego Mówca umarłych bardzo mi się podobał. Za to nie cierpię, kiedy ktoś pod przykrywką powieści próbuje sprzedać coś na kształt traktatu rzekomo-filozoficznego, ale niestety totalnie nie ma do powiedzenia niczego odkrywczego, więc smęci, powtarza się, rozwleka i łopatologicznie wyjaśnia czytelnikowi motywy bardzo fajnie, bo w niedopowiedziany sposób, zaserwowane w dwóch poprzednich książkach (patrz: więcej niż dobitne "zobrazowanie" skomplikowanych relacji Endera z rodzeństwem, mające miejsce pod koniec Ksenocydu) Doprawdy złe zdanie ma Card o swoich czytelnikach, jeśli założył, że nie zrozumieli za pierwszym razem. No i w Ksenocydzie rozwalił doszczętnie skrupulatnie wcześniej budowane charaktery niektórych postaci, wkładając im w usta wypowiedzi kompletnie do nich niepasujące (generalnie cały ten religijny bełkot, szczególnie w wykonaniu Endera i Valentine).
Kruk Siwy - 16 Października 2013, 15:45
Ksenocyd do piachu! Nuda, ślamazarność i pseudofilozofia.
hebius - 16 Października 2013, 15:53
A mnie się podobał
Magnis - 16 Października 2013, 18:11
A. i B. Strugaccy Bajka o Trójce.
Lubie autorów, ale Bajka o Trójce była taka sobie. Sam pomysł był fajny z instytutem, mającym wiele pieter i zbadaniem go. Czegoś mi tutaj czasami brakło i choć długa książka nie jest to z drugiej strony czytało się nieźle. Ot taka książeczka do szybkiego przeczytania.
dziko - 16 Października 2013, 22:43
Neil Gaiman - Anansi Boys
Fajne, fajne
Borsuk - 16 Października 2013, 23:18
Kruku Siwy, ale ta pseudofizjologia jest najfajniejsza
Kruk Siwy - 16 Października 2013, 23:52
A głodnemu Borsuku tylko szwyństwa na myśli.
|
|
|