To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Planeta małp - Co nas cieszy

merula - 8 Października 2010, 11:18

Godzilla, o drzewie myślałam już wielokrotnie, ale to bardzo pochłaniająca czynność. Może kiedyś się na to skuszę.
Adon - 8 Października 2010, 11:26

Kai napisał/a
Godzilla, ja odżywkę schowałam do szuflady z majtkami :oops: bo mi wypaprywał całą. A koszulkę Metalliki to nie wiem, czyją ma. Czasem trafia do mnie do prania, czasem do niego. Parę rzeczy mamy wspólnych (głównie pieszczochy, rękawiczki i wisiory). Taki lajf

Chciałbym zobaczyć Wasze zdjęcie razem. :mrgreen:

Lynx super. :)

Witchma - 8 Października 2010, 12:56

Powoli sobie uświadamiam, jaka ja głupia, może to pierwszy krok na drodze do zmądrzenia :)
mBiko - 8 Października 2010, 18:01

Z jednej strony cieszy, chociaż z drugiej jestem strasznie zmęczony. Potwór miał dzisiaj dzień dreptania z trzymaniem za rączki.
Moje biedne plecy.

Godzilla - 8 Października 2010, 18:22

mBiko, głask! I masaż pleców koniecznie!
Dobrze pamiętam wyprawy z dreptakami!

mBiko - 8 Października 2010, 22:22

Godzilla, dzięki. Na masaż niestety liczyć nie mogę, ale poleżałem sobie na płaskim i twardym i już jest lepiej.
Niestety jutro pewnie kolejny spacerek.

dalambert - 9 Października 2010, 09:47

Mam, dostałem, głośniki do compa i po wielu latach wiem co w compie piszczy :wink:
Kruk -dzieki :D

ihan - 9 Października 2010, 10:25

Hmmm.... Kruk piszczy? :shock: :mrgreen:
dalambert - 9 Października 2010, 11:03

ihan napisał/a
Hmmm.... Kruk piszczy? :shock:

Jeszcze nie, ale kto go tam wie :wink:

Godzilla - 9 Października 2010, 12:41

Dawno temu, jak haftowałam Hannę Montannę na kołderkę, skarżyłam się, że zginął mi motek muliny, i specjalnie trzeba było do pasmanterii zasuwać po nowy. Wcięło, zginął i go nie było. Otóż motek ten odnalazł się po bardzo długim czasie. Mamy składany stolik, a w stoliku wąskie i częściowo niewykorzystane szufladki. Szufladki otwiera się pociągając za wycięcie w ściance. Mulina leżała na dnie dolnej szufladki. Dzieci wyjaśniły, że muliny to były ludziki, a otwór w szufladzie - sedes. No cóż.
Kai - 9 Października 2010, 17:23

Wszystkim Katowiczanom polecam udanie się na dworzec PKP. Antykwariat wyprzedaje za grosze, może komuś coś wpasuje.
Ellaine - 9 Października 2010, 18:00

Ale on tak już od paru tygodni wyprzedaje...

Cóż, może to bardziej do wątku - co nas śmieszy?
Z nudów sznupałam po szafach, znalazłam swoją sukienkę komunijną (idąc do Komunii miałam dopiero, co skończone 7 lat). Ubrałam ją na siebie, i zapięłam do samego końca (sukienka ma stójkę, w ogóle mnie nie przydusiło, miałam nawet luz przy szyi), a potem bez większych problemów mogłam się z niej wydostać :D Co prawda to, co powinno być oryginalnie w talii miałam tuż pod biustem, a sukienka sięgała mi przed kolana. Jedynie trzeba by mankiety odpruć, bo trochę pięły (rękawy miałam takie 3/4). I gdyby nie falbanka to miałabym całkiem ładną tunikę :D
W każdym razie to była całkiem fajna zabawa się w to ubrać xD

Kai - 9 Października 2010, 20:25

Ellaine, ale jeszcze całkiem sporo zostało :D

Fajnie się udało 110 lecie liceum Młodego, wreszcie chyba do Szanownego Grona dotarło, że Młody nie jest amatorem co brzdąka jednym palcem...

Godzilla - 9 Października 2010, 20:49

A co grał i na czym?
mBiko - 9 Października 2010, 23:16

Kolejna edycja ŁOŚKA połączona ze spacerem sentymentalnym Piotrkowską.
Witchma - 10 Października 2010, 08:48

Łośkowy prezent mnie cieszy. Bardzo, bardzo, bardzo dziękuję :mrgreen:
mBiko - 10 Października 2010, 11:56

:mrgreen:
ketyow - 10 Października 2010, 13:06

Internet w porywach do 100 Mbps. Za 12 zł/mies :mrgreen:
ihan - 10 Października 2010, 14:09

Ogromnie mnie cieszy, że dokopali się już do tych górników w Chile. Nie potrafię sobie wyobrazić, że musiałabym spędzić tyle czasu na ograniczonej przestrzeni, bez światła, wśród ludzi, którzy się nie myli od wielu dni, bez książki. Zwariowałabym z nudów.
Godzilla - 10 Października 2010, 14:14

Ewentualnie ze strachu. Spędzić ten czas bez innej rozrywki poza świadomością, że w każdej chwili coś może chromolnąć i zasypać człowieka do reszty.
Kai - 10 Października 2010, 14:39

Godzilla, 12 utworów na fortepianie, wcześniej w kościele akompaniament na harmonijce ustnej i... i... "Ave Maria" na gitarze elektrycznej. Trochę mnie wyobraźnia muzyczna zawodzi, ale podobno było wspaniale.

Godzilla napisał/a
Ewentualnie ze strachu.
Albo od klaustrofobii, która ujawnia się u mnie rzadko, ale za to skutecznie.

Znając trochę mechanikę górotworu też bym się bała... jak jasny gwint.

Ale w temacie jeszcze cieszę się, że mam prawie wolny weekend, a jutro jeszcze dzień urlopu.

Godzilla - 10 Października 2010, 14:53

Kai napisał/a
Godzilla, 12 utworów na fortepianie, wcześniej w kościele akompaniament na harmonijce ustnej i... i... Ave Maria na gitarze elektrycznej. Trochę mnie wyobraźnia muzyczna zawodzi, ale podobno było wspaniale.

No, ładnie, ładnie! :D

Witchma - 10 Października 2010, 18:35

Godzina snu. Może uda mi się dokończyć tłumaczenie i nie zejść.
Kai - 10 Października 2010, 19:07

Witchma, co za tłumaczenie? Chyba nic gorszego niż 2000 wersów typu "blacha stalowa walcowana na gorąco" nie istnieje :D
Witchma - 10 Października 2010, 19:09

Kai, teraz kończę opowiadanie, ale od jutra muszę się wreszcie zabrać za coś zdecydowanie gorszego niż blacha stalowa - instrukcję obsługi miernika aktywności :roll:
Kai - 10 Października 2010, 19:31

Witchma, jakiej, radiacyjnej? Mierniki są do nosa, bo mają skomplikowaną formę graficzną, ja ją zwykle kopiuję. Kawał roboty. Współczuję. No, ale u mnie te blachy to koniec aktualnego "zawału". Może dwa dni odpoczynku, potem dalej. :)
Witchma - 10 Października 2010, 19:34

Kai, właśnie taki. Chyba mam na niego alergię.
Kai - 10 Października 2010, 19:37

Witchma, to przytulam, nie da się tym dokumentom odmówić cienia horroru w tle :)

Właśnie stwierdziłam, że mam fioła na punkcie Młodego, ale w miarę pozytywnego. :mrgreen: Czyli żadna małpia miłość, po prostu uwielbiam, jak gra u siebie.

shenra - 10 Października 2010, 20:33

Śnił mi się zwariowany pomysł, gdzie barkowało liczby 11. Przeraziło mnie tylko, że na 3 piętrze w kamienicy zabrakło mieszkania nr 11, mojej babci(tak na serio babcia pod 7 mieszka :mrgreen: ) Bieganina przez 10 i ciuteczkę korytarza, przez 10 i ciut schodka, kostka Rubika o 10 i ciut pola, nawet krzesła jak się okazało były ciutkę podniesione, co sumarycznie w dziwny sposób dawało brakującą 11. Czemu to piszę tutaj...bo dzięki temu mam pomysł do opka. :mrgreen:
Godzilla - 10 Października 2010, 22:55

Dzisiejszy spacer nad Wisłą. Było pięknie i nawet całkiem ciepło. Nasz brzeg był akurat nasłoneczniony. Czułam się jak daleko, daleko stąd. Spóźnione wakacje. Swoją drogą dziwna jest ta jesień. Już się zrobiło całkiem zimno, zimniej niż bym oczekiwała po początku października, a liście na drzewach zamiast się złocić i czerwienić, są szarozielone, wymęczone, i po prostu usychają i takie uschnięte sypią się z drzew. Mało kolorowe to wszystko. Tylko niektóre klony łapią trochę jesiennych barw. Wygląda na to, że akurat najwięcej kolorków jest na moim haftowanym obrazku, bo za oknem to... :?

Nadrzeczne zarośla są przerzedzone po powodzi. Zwykle były tam gęste chaszcze. To wygniło w maju i potem przy kolejnych falach. Trawy trochę odrasta, ewentualnie rdestu i jeżyn. Rdest zresztą dopiero kwitnie, niektóre kwiaty są jeszcze w pączkach. Raczej do zimy nie zdąży wydać nasion. A na ziemi widać ślady dzików. Większe i mniejsze ratki poodciskane w błotku. Podobno mamy w dzielnicy całkiem spore stado, rok czy dwa lata temu mówili o ponad tysiącu sztuk.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group