To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mistrzowie i Małgorzaty - Romuald Pawlak.

Anko - 3 Marca 2006, 14:15

Przyszłam zdać raport o skuteczności czarów Wiedźmy. :mrgreen:
Kupiłam sobie "Inne Okręty" - i właśnie przeczytałam. Spodobało mi się.

Tak się zastanawiam - czy Ty aby nie masz na pieńku z malarzami? :D Bo jakby nie patrzeć - i postać Astrogoniusza i ten malarz z wizji przyszłości u Manjarresa...
A poza tym, podobało mi się, że napisałeś te partie "okrętowe" bez technicznego żargonu (np. u Feliksa Kresa to się już czasem nie łapię, co jest co na statku - a u Ciebie wszystko jasne i proste, zupełnie jak w "Czarem i Smokiem", gdzie całość jest skwitowana tak, że pogodnik trzyma się z dala od rozmów z rodzaju "prawy bajdewind coś-tam").
No i pochwalę Cię też za to, że nie epatowałeś okrucieństwem, niby wiadomo np. że wioska zostanie wyrżnięta, ale w odpowiedniej chwili jest cięcie - i reszta w domyśle. Na szczęście nie jest tak, że w co drugiej scenie boahterowie brodzą we flakach, bo nie wiem, czy bym to zniosła w spokoju. :)
Szkoda tylko, że Manjarres spalił od razu te listy z Panamy. Ja bym przedtem przeczytała. :twisted:

Pako - 3 Marca 2006, 21:24

Kurde.. jak do kasy dojdę to też kupić trzeba będzie :)

A co do zdjęcia - Romek ma moją posture mniej więcej :) Konkretną.. a nie dużo i bez sensu :P

Wiedźma - 4 Marca 2006, 19:11

Anko napisał/a
Przyszłam zdać raport o skuteczności czarów Wiedźmy. :mrgreen:
Kupiłam sobie Inne Okręty - i właśnie przeczytałam. Spodobało mi się.


Niesamowicie się cieszę, że choć raz moje czary okazały się dobre :) Wiedźmy czasem doceniają to, co dobre i piękne :)
I powiem szczerze, że choć podobają mi się utwory Romka, w których przeważa humor, to na równi wciągają
mnie jego teksty osadzone głębiej w historii. Właściwie jedne i drugie wychodzą mu bardzo dobrze, dlatego może mnie osobiście najlepiej podobał się "Rycerz bezkonny" :)

Pako - 5 Marca 2006, 09:58

I historycznie i wesoło, tak?
No, no.. trzeba będzie założyć klub dla Romka za niedługo :) Będzie miał swoje flanelowe berety, czy też moherowe koszule :)

Romek P. - 5 Marca 2006, 13:25

Anko napisał/a
Przyszłam zdać raport o skuteczności czarów Wiedźmy. :mrgreen:
Kupiłam sobie Inne Okręty - i właśnie przeczytałam. Spodobało mi się.


Miło mi :)

Anko napisał/a
Tak się zastanawiam - czy Ty aby nie masz na pieńku z malarzami? :D Bo jakby nie patrzeć - i postać Astrogoniusza i ten malarz z wizji przyszłości u Manjarresa...


Oj, ja bardzo lubię malarstwo, w szczególności hiszpańskie oraz flamandzko-holenderskie XVI-XVII wieku. Raczej więc to sympatia niż złość :D

Anko napisał/a
A poza tym, podobało mi się, że napisałeś te partie okrętowe bez technicznego żargonu (np. u Feliksa Kresa to się już czasem nie łapię, co jest co na statku - a u Ciebie wszystko jasne i proste, zupełnie jak w Czarem i Smokiem, gdzie całość jest skwitowana tak, że pogodnik trzyma się z dala od rozmów z rodzaju prawy bajdewind coś-tam).
No i pochwalę Cię też za to, że nie epatowałeś okrucieństwem, niby wiadomo np. że wioska zostanie wyrżnięta, ale w odpowiedniej chwili jest cięcie - i reszta w domyśle. Na szczęście nie jest tak, że w co drugiej scenie boahterowie brodzą we flakach, bo nie wiem, czy bym to zniosła w spokoju. :)
Szkoda tylko, że Manjarres spalił od razu te listy z Panamy. Ja bym przedtem przeczytała. :twisted:


Co do żargonu i okrucieństwa, jak i seksu w literaturze, sprawa jest prosta: bardzo trudno sensownie coś tu napisać. Łatwiej popaść w banał albo zanudzenie czytelnika na śmierć :) poza tym, co do okrucieństwa jeszcze, wchodzi problem dosłowności, sławetny trup w szafie. Jeżeli czegoś nie opiszesz, tylko zasugerujesz, dasz czytelnikowi powód do rozmyslań, zaangażowania się w tekst. Jeżeli pójdziesz w opisywactwo, odbierzesz jego wyobraźni pole do gry, a ryzykujesz w dodatku, że macie różne poziiomy akceptacji tegoż okrucieństwa...
Nie opłaca się, krótko mówiąc :)

Romek P. - 5 Marca 2006, 13:27

Pako napisał/a
A co do zdjęcia - Romek ma moją posture mniej więcej :) Konkretną.. a nie dużo i bez sensu :P


Hm, ja mam Twoją posturę, powiadasz... jaklby Ci głowę uciąć, to może :)

A nawiasem mówiąc, malo to też może być bez sensu, co takie dwa kurduple właśnie udowadniają :)

Romek P. - 5 Marca 2006, 13:30

Wiedźma napisał/a
I powiem szczerze, że choć podobają mi się utwory Romka, w których przeważa humor, to na równi wciągają mnie jego teksty osadzone głębiej w historii. Właściwie jedne i drugie wychodzą mu bardzo dobrze, dlatego może mnie osobiście najlepiej podobał się Rycerz bezkonny :)


To ciekawe... z mojego punktu widzenia ta książka jest jakimś stanem pośrednim pomiędzy wykorzystywaniem historii w sposób serio, a kradzieżą w sposób zawoalowany - jak w "Czarem" czy "Wojnie".

Rodion - 11 Marca 2006, 13:25

Romku, chcialbym Ci powiedziec ze wlaśnie zmęczylem "Czarem i smokiem" :mrgreen:
No dobrze nie zmeczylem ( to byla czysta zlośliwość :wink: ), raczej nialem problemy aby sie oderwać, i z żalem odkładalem książkę by zająć sie czymś innym. :bravo

A Filippon wcale nie jest taki zły, swoich nie jada, mozna z nim wypic i pogadać. Po prostu fajny koleś! :D

Romek P. - 11 Marca 2006, 13:42

Rodion napisał/a
Romku, chcialbym Ci powiedziec ze wlaśnie zmęczylem Czarem i smokiem :mrgreen:
No dobrze nie zmeczylem ( to byla czysta zlośliwość :wink: ), raczej nialem problemy aby sie oderwać, i z żalem odkładalem książkę by zająć sie czymś innym. :bravo

A Filippon wcale nie jest taki zły, swoich nie jada, mozna z nim wypic i pogadać. Po prostu fajny koleś! :D


Dzięki za życzliwą ocenę :) no to już się przygotuj na "Wojnę balonową" w maju, nie jest chyba gorsza :)

A z Filpponem sprawa prosta: kto powiedział, że smok to nie może być równiacha? :)

Rodion - 11 Marca 2006, 17:11

Poczekamy, poczytamy, pomarudzimy. :wink:
Pako - 11 Marca 2006, 19:58

No.. Rodion.. no... i tyle mam ci do powiedzenia :mrgreen:
Fajnie, żeś przeczytał, pod oceną mogę się podpisać :)

Rafał - 13 Marca 2006, 10:01

A ja właśnie zacząłem Czarem i Smokiem (skonsumowałem Historyka i właśnie go pakuję) i wciągnąłem się nawet :mrgreen: Fajne jest :bravo
Mam tylko pytanie, dlaczego ci cali mieszkańcy masta muszą wykuwać bramy w murze, nie lepiej by im było je zbudować? I to jeszcze w trakcie budowy murów? Zresztą jestem na samym początku, może powinieniem pytać po skończeniu całości...

Pako - 13 Marca 2006, 10:06

Tam to było wyjaśnione mniej więcej, jeśli dobrze pamiętam.. Przeczytaj dalej, a jeśli ciągle nie bedziesz wiedział, to pisz... Ale wydaje mi się, że to było wyjaśnione :)
Romek P. - 13 Marca 2006, 10:25

Rafał napisał/a
A ja właśnie zacząłem Czarem i Smokiem (skonsumowałem Historyka i właśnie go pakuję) i wciągnąłem się nawet :mrgreen: Fajne jest :bravo


Podwójnie się cieszę :D

Rafał napisał/a
Mam tylko pytanie, dlaczego ci cali mieszkańcy masta muszą wykuwać bramy w murze, nie lepiej by im było je zbudować? I to jeszcze w trakcie budowy murów? Zresztą jestem na samym początku, może powinieniem pytać po skończeniu całości...


Jak pisze Pako, chyba te kwestię wyjaśniałem :)
Ale inna sprawa, że w sensie przenośnym tak też można napisać, moim zdaniem. Bo patrzysz na względnie lity mur, i brama rzeczywiście wydaje się wycięta czy wykuta. Po prostu inżynierskie czy architektoniczne podejście "poprawnościowe" to jedno, a czasem używa się opisów, nazwijmy to tak, bardziej kolokwialnych.

Ja zresztą mam świadomość, że tak musi być :) na dobrą spawę, opisując fikcyjny świat, powinienem stworzyć dla niego jego włąsny język i terminologię z każdego opisywanego zakresu. Tylko co byście zrozumieli, gdybym zamiast "Filippon był głodny i pożarł służącą" napisał "Filippon frgtu ingu-bungu maka fpach!" :D

Rafał - 13 Marca 2006, 10:42

Romek P. napisał/a
Jak pisze Pako, chyba te kwestię wyjaśniałem

:oops: musiałem niedoczytać
Romek P. napisał/a
Tylko co byście zrozumieli, gdybym zamiast Filippon był głodny i pożarł służącą napisał Filippon frgtu ingu-bungu maka fpach!

No jak to co? Oczywiście, że Flippon roz-grus maidche busze.

Rodion - 13 Marca 2006, 14:47

Takze ja pragne skorzystać z przsługującego mi prawa pierwszej nocy..... ups! Sorry nie ten temat. Prawa pomarudzenia autorowi, i zapytam sie, czemu, w scenie zatopienia statku,zamiast swich ulubionych pływajacych gorsetów ( np. jakiegos Płetwala złotego czy Humbaka wąsatego, który w magicznym zaślepieniu skruszyłby klepki poszycia ), dałeś lawice śledzi? Wiesz, taka ławica, nawet liczna, przewracajaca pelnomorski statek to trochę tak, teges?
To oczywiście nie jest zaden zarzut, po prostu jestem ciekaw?

Romek P. - 13 Marca 2006, 15:39

Rodion napisał/a
Takze ja pragne skorzystać z przsługującego mi prawa pierwszej nocy..... ups! Sorry nie ten temat. Prawa pomarudzenia autorowi, i zapytam sie, czemu, w scenie zatopienia statku,zamiast swich ulubionych pływajacych gorsetów ( np. jakiegos Płetwala złotego czy Humbaka wąsatego, który w magicznym zaślepieniu skruszyłby klepki poszycia ), dałeś lawice śledzi? Wiesz, taka ławica, nawet liczna, przewracajaca pelnomorski statek to trochę tak, teges?
To oczywiście nie jest zaden zarzut, po prostu jestem ciekaw?


Humbaki pojawiają się w drugim tomie, choć nie zdradzę w jakiej roli :)

Co do samego zatopienia łajby Tortinatusa, to rzecz nie jest taka prosta i oczywista :) masz klasyczną rozbieżność w zeznaniach świadków, bo marynarze krzyczą "Krakern" (dla nie znających tekstu - straszliwy morski potwór), smok sceptycznie mruczy, że to tylko ławica ryb, a narrator... Otóż narrator nigdzie nie twierdzi, że to ławica ryb albo Krakern :) pada słowo "najwidoczniej", bo on widzi tylko oczyma Rosselina jakieś kształty kotłujące się w wodzie. Bardziej wierzy smokowi, więc skłania się, że to jednak ryby. Ale pewności nie ma żadnej. W dodatku - skąd wiesz, czy to nie Krakern wcielony w takie kłębowisko ryb? :D
A na marginesie, łodź jest mała, zobacz ilu tam marynarzy plącze sie po pokładzie :) .

A sam opis przewrócenia przez ławicę jest autentyczny. Otóż maniakalnie oglądam takie Discovery czy inne Nationale G., i takie solidne ławice są w stanie przewrócić łodź, bo takie przypadki pokazywali. Pewno, że nie przewrócą gigantycznego supertankowca. Ale już 15- czy 20-metrowej łodzi spokojnie mogą zrobić kuku. To znaczy, w tych filmach robiły. Na przykład gdzieś u zachodnich wybrzeży Afryki milionowe stada sardynek :) wiem, że to głupio brzmi, ale wlasnie ławice w okresie tarła obwiniano za kilka takich przypadków, a pokazywano tez relacje tych, którzy taka wywrotkę łodzi przeżyli.

Pako - 13 Marca 2006, 15:47

:wow: tego to sie nie spodziewałem, że łąwica śledzi czy sardynek może statek przewrócić... No nieźle...
A ja włąśnie tak też odebrałem ten fragment z zatopieniem łodzi - nie do końca wyjaśniony.. Mulder by się pewnie zainteresował :)

Rodion - 13 Marca 2006, 16:04

Aha....
Ot i różnica w interpretacji autor/czytelnik.
Wyobrazilem sobie "Aqurę" jako pełnowymiarowy statek pelnomorski, trzy maszty,kajuty ( Rosselin ma wlasną, czyli sa i pasazerskie), kilka ładowni, co najmiej dwa pokłady, itp.
Czyli cos co trudniej sponiewierac niż 20 metrowy jacht czy kuter ( zwlaszcza afrykański zapuszczony wrak).

A skoro Kraken, przepraszam Krakern, macek nad wodę nie wystawil, jako sceptyk, bardziej zawierzylem ocenie smoka niz spanikowanym marynarzom.

Jak napisalem wcześniej, bylem ciekaw, czemu jako wielbiciel wielorybow, nie skorzystałeś z okazji by wstawić scene rodem z Moby Dicka, tylko uzyles sardynek.

Romek P. - 13 Marca 2006, 16:29

Rodion napisał/a
Jak napisalem wcześniej, bylem ciekaw, czemu jako wielbiciel wielorybow, nie skorzystałeś z okazji by wstawić scene rodem z Moby Dicka, tylko uzyles sardynek.


Ja bardzo lubię wieloryby, ze szczególnym wskazaniem na humbaki. Przewiduję dla nich poważną rolę drugoplanową w jednym z tekstów, ale akurat w cyklu o Rosselinie i jego smoku one nie bardzo pasują :)

Rodion - 13 Marca 2006, 17:28

Ok. Poczekam na Wojne balonowa, może i tam znajde jakąś kwestie do wyjaśnienaia?
Rafał - 14 Marca 2006, 10:05

Skonsumowałem jakieś 2/3 Czarem i Smokiem i baaaardzo mi się podoba. Tak bardzo, że muszę to napisać: Mistrzu jesteś wielki. Uśmiałem się jak nie wiem co. Nawet nie raziły mnie zbytnio te sławojki i strzelby. Dawno nie zdarzyło mi się czytać tak fajnie napisanego tekstu. Chyba skompletuje sobie całego Romka. Dlaczego nie zrobiłem tego do tej pory? :evil:
PS Dzień bez wazeliny to dzień stracony.

Romek P. - 14 Marca 2006, 10:20

Rafał napisał/a
Skonsumowałem jakieś 2/3 Czarem i Smokiem i baaaardzo mi się podoba. Tak bardzo, że muszę to napisać: Mistrzu jesteś wielki. Uśmiałem się jak nie wiem co. Nawet nie raziły mnie zbytnio te sławojki i strzelby. Dawno nie zdarzyło mi się czytać tak fajnie napisanego tekstu.


Dzięki :) a nawiasem mówiąc, w tej końcówce jest jeszcze lepiej, bo taki był gryplan :D

Rafał napisał/a
Chyba skompletuje sobie całego Romka. Dlaczego nie zrobiłem tego do tej pory? :evil:


Bo nie wiedziałeś, że istnieję i potrafie sklecić parę zdań z sensem :) jakieś 38 milionów Polaków ma ten problem :D
Z tym, że należy pamiętać przy kompletowaniu Dzieł Wybranych, iż "Inne okręty" to powieść serio, zdecydowanie inna niż "Czarem". Za to "Rycerz bezkonny" w typie pogodnika :)

Rodion - 14 Marca 2006, 11:52

Rafał napisał/a
Chyba skompletuje sobie całego Romka.


A to On jest dostepny w częściach!?
Jak te szkieleciki dołączane do gazet!?

mawete - 14 Marca 2006, 12:05

to ja głowę poproszę :mrgreen:
Aga - 14 Marca 2006, 12:13

Taaa... mawete wie, co brać. Byle zawartość tej głowy była w stanie nienaruszonym... Szkoda, że Romek nie ma killku głów. Obdzieliłby ludzi i dobrze.
Romek P. - 14 Marca 2006, 12:18

Aga napisał/a
Taaa... mawete wie, co brać. Byle zawartość tej głowy była w stanie nienaruszonym... Szkoda, że Romek nie ma killku głów. Obdzielłby ludzi i dobrze.


Czy ja jestem hydra stugłowa albo smok wielogłowy jakowyś, żeby głowy oddawać i to darmo? :)

Emilia - 14 Marca 2006, 12:24

Cytat
Cóż, kajam się, i w celu zrekompensowania Ci tego SMSa daję smaczny link na doniesienie o kolejnej planecie (chyba) typu ziemskiego.


Romku :D

Dziękuję za link, miło mi bardzo, chociaż wolę korzystać z informacji dostępnych u źródeł i w tym temacie wybrałabym raczej tę stronę a to dlatego, że bywam po prostu wścibska. :wink:
Powiem tak: o zagadnieniu wiem, lecz dalekie planety pozostawiam ich gwiazdom i ciekawości astronomów.
Ty już żyjesz „Wizerunkiem potwora”, ja natomiast „wysłałam zwrotnego SMS-a” na temat „Pięściaka w rzece czasu” i tego ten wątek dotyczył. Z twojego artykułu, Romku, interesowały mnie malowidła naskalne, :D same dywagacje antropologiczne znacznie mniej – dlatego grymasiłam. Całość przeczytałam z powodu dwóch zdań, którymi mnie bardzo ująłeś: „(…) kiedy widzę zabytek i chcę go sobie przyswoić, muszę go dotknąć. Szorstki mur średniowiecznej baszty jakoś silniej do mnie przemawia, niż sama wiedza (…)” – tak, tak... ja lubię jeszcze poczuć zapach i doświadczyć koloru...

:D :D :D

Romek P. - 14 Marca 2006, 12:58

Emilia napisał/a
Powiem tak: o zagadnieniu wiem, lecz dalekie planety pozostawiam ich gwiazdom i ciekawości astronomów.
Ty już żyjesz „Wizerunkiem potwora”, ja natomiast „wysłałam zwrotnego SMS-a” na temat „Pięściaka w rzece czasu” i tego ten wątek dotyczył.


Aaaaa... ups, ups, bum głową w ścianę. Tak, myślałem o "Wizerunku"... A teraz to już dalej jestem :) (przebiłem sie przez ścianę :D )

Emilia napisał/a
Z twojego artykułu, Romku, interesowały mnie malowidła naskalne, :D same dywagacje antropologiczne znacznie mniej – dlatego grymasiłam. Całość przeczytałam z powodu dwóch zdań, którymi mnie bardzo ująłeś: „(…) kiedy widzę zabytek i chcę go sobie przyswoić, muszę go dotknąć. Szorstki mur średniowiecznej baszty jakoś silniej do mnie przemawia, niż sama wiedza (…)” – tak, tak... ja lubię jeszcze poczuć zapach i doświadczyć koloru...


Bo ja tak naprawdę mam :)

A co do samego felietonu, widzisz, ja się trzymam formuły klasycznego felietonu, nie artykułu. Ja może i bym nawet potrafił coś z sensem napisać o tych naskalnych malowidłach i w ogóle o tych sprawach :D problem w tym, że to raczej mało kogo zainteresuje. No i artukuł na 15-20 stron maszynopisu to nie dla SFFIH... :( A jest pare takich tematów... ech...

Emilia - 14 Marca 2006, 13:28

Romek P. napisał/a
Bo ja tak naprawdę mam :)


Wierzę, ja też - dlatego tak bardzo mnie ująłeś. :D :D :D

Moje "tak, tak" oznaczało aprobatę nie sarkazm... i prawdą jest, że ja lubię jeszcze poczuć zapach i doświadczyć koloru. To mnie wprowadza w odpowiedni nastrój, daje pewną atmosferę... Zapach historii. :D



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group