To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane

Adashi - 13 Listopada 2007, 16:10

Gwynhwar napisał/a
Wczoraj w nocy Zajdel- Paradyzja

To się Wujek Kruk ucieszy ;)

Chal-Chenet - 14 Listopada 2007, 09:15

"Liżąc ostrze". lekkie, przyjemne, wciągające. ciekawa puenta. dobra książka.
Kruk Siwy - 14 Listopada 2007, 09:56

Zjechali ją totalnie na Esensji...
dalambert - 14 Listopada 2007, 10:13

Chal-Chenet napisał/a
lekkie, przyjemne, wciągające

jeżeli zakalec jest lekki ,flak przyjemny, a bagno wciągające to i owszem - czytałem -kolejny wysilony na orginalność gniot.-

Gwynhwar - 14 Listopada 2007, 10:33

Co nie przeszkadza mu świetnie się sprzedawać. Z Nursowego punktu widzenia osiągnał cel- zarabia...
Chal-Chenet - 14 Listopada 2007, 10:37

Kruk Siwy napisał/a
Zjechali ją totalnie na Esensji...

czy to znaczy, że nie może mi się dobrze tego czytać?
dalambert napisał/a
jeżeli zakalec jest lekki ,flak przyjemny, a bagno wciągające to i owszem

w takim razie mam bagienny gust. przeżyję.

Kruk Siwy - 14 Listopada 2007, 10:41

Chal-Chenet, to takie spostrzeżenie. I tyle. Ja osobiście nie czytałem. Tylko już dawno nie spotkałem się z tak niszczącą recenzją jak z tej właśnie książki.
Chal-Chenet - 14 Listopada 2007, 10:46

Kruk Siwy napisał/a
Chal-Chenet, to takie spostrzeżenie.

rozumiem.

a dla jasności, ja nie twierdzę, że to jest arcydzieło, tylko przyjemne czytadło.

Gwynhwar - 14 Listopada 2007, 10:59

Chal-Chenet, dotknąłeś pewnych animozji międzyforumowych wydaje się mnie...
Chal-Chenet - 14 Listopada 2007, 11:53

Gwynhwar napisał/a
Chal-Chenet, dotknąłeś pewnych animozji międzyforumowych wydaje się mnie...

hmmm, aha. są jeszcze jakieś nazwiska, o których nie powinienem się wypowiadać?

Słowik - 14 Listopada 2007, 12:01

Nic z tych rzeczy Chal.
Poza tym dotknął czy nie dotknął, co z tego. Chal-Chenet napisał, że mu się podoba, dalambert, że nie i wsio.
Że recenzje są jakie są to inna sprawa, chyba, że tę konkretną pisał dalambert (żart).

Kruk Siwy - 14 Listopada 2007, 12:29

Chal-Chenet, nie zwracaj uwagi na duby smalone jakie opowiada koleżanka Gwynhwar, . Nie mam nic przeciw żadnym forom. Nie znam Jakuba Ćwieka, nie czytałem nic jego autorstwa. Przeczytam - wypowiem się. Powtarzam: przeczytajcie recenzję w Esensji. Jest zdumiewająca.
Co do dalamberta nie jestem stróżem brata mego... ale widziałem u niego na biurku inkryminowaną książkę.

gorbash - 14 Listopada 2007, 12:32

No właśnie czytałem recenzje i zauważyłem pewien dysonans miedzy jej treścią a opiniami forumowiczów.
Nawet zastanawiałem się czy aby autor książki nie ma na pieńku z recenzentem, bo tam już normalnie osobiste wrzuty są...

edit: IMHO :)

Rafał - 14 Listopada 2007, 12:46

ESENSJA napisał/a
Nie dość, że książka nie przedstawia większych wartości artystycznych, to nawet w kategorii „czytadło” zaniża poziom.


Faktycznie wybitnie nie podeszła :wink: 8)

Gwynhwar - 14 Listopada 2007, 12:52

Koleżanka Gwynhwar zauważyła tylko fakt, na dodatek zupełnie bezosobowo. Nie jej wina, że Dziadek Kruk potraktował go osobiście.

A jeśli chodzi o recenzję, to dodam tylko tyle, że jak się sieje wiatr to się zbiera burzę.

Kruk Siwy - 14 Listopada 2007, 12:59

Gwynhwar, osobiście insynuujesz dalamberowi i mnie jakieś forumowe animozje. Jak się mówi a mówi się i b.
Dawaj - gdzie i kiedy napadałem na inne fora, proszę o liczne przykłady.

Mam na innych forach gromadę znajomych i kumpli, dlatego ciekaw jestem jakie to fora zaatakowałem. Ciekawe też gdzie wyraz swoim animozjom dał dalambert mający dostęp do sieci od jakich dwóch, może trzech miesięcy...

Gwynhwar - 14 Listopada 2007, 13:26

Nie napadaj na mnie Kruku, jako i ja tego nie robię. Nie insynuuję wam niczego, zauważam tylko fakt- powtórzę to- bezosobowo. Widzę stan, który istnieje, a nie robię z Was jego Ojców Założycieli. Biorąc pod uwagę Twoją wypowiedź o Ćwieku (nie czytałeś), nie powinieneś tego nawet do siebie odnosić- nie moja wina, że to robisz.

Skoro zauważanie pewnych mechanizmów sterujących rynkiem wydawniczym- nie tylko w Polsce- uważasz za napaść na swoją godność osobistą, to przekonaj mnie do tego.

Kruk Siwy - 14 Listopada 2007, 13:40

Dziad swoje baba swoje...
Z mojej strony koniec wypowiedzi na ten temat.

hrabek - 14 Listopada 2007, 13:45

Nie brnac gleboko w dyskusje, pragne jedynie zauwazyc, ze ja odebralem wypowiedz Gwynhwar zgodnie z jej intencja, czyli bezosobowo i bez zadnych osobistych przytykow.

W temacie moge powiedziec, ze koncze wlasnie Trzecie Swiadectwo Daniela Gromanna i calkiem mi sie podoba. Swiat przyszlosci, w ktorym dziennikarz jakiejs lokalnej gazety prowadzi dochodzenie, majace wyjasnic co sie wlasciwie stalo w dzien najwiekszej masakry w historii kosmosu. W masakre ta wmieszany byl jego ojciec. Czyta sie to lekko, akcja jest szybka, dobrze przemyslana, dialogi sa na dosc wysokim poziomie.

Hubert - 14 Listopada 2007, 17:35

Ptasiek Whartona. Świetne, naprawdę mi się podobało. Nawet opisy życia kanarków nie były nudne :shock: , a tego się obawiałem. Choć przyznam, że dla mnie ciekawsze były fragmenty z Alem. Widocznie przyziemny jakiś jestem... :)
Angelus - 15 Listopada 2007, 10:47

Padlina Jacka Soboty. :twisted: Mocna rzecz, szczególnie 2 pierwsze teksty mnie zdołowały.To pewnie przez ten klimat Miasta-Molocha i wiecznie padający deszcz oraz podobna aurę za oknem.Dobre teksty.Ja wiedziałam, ze po autorze Głosu Boga można sie dużo spodziewać. :mrgreen:
Koniu - 15 Listopada 2007, 19:39

Przypadkiem zacząłem czytać The Game Neila Straussa i mnie wessało. Ni w ząb fantastyka to nie jest, ale warto przeczytać dla samego efektu jaki wywiera na czytającym świadomość, że to prawda. Niesamowicie wciąga.
Witchma - 16 Listopada 2007, 10:17

jako że skończyłam Żałując za jutro, wzięłam się za Księgę jesiennych demonów - swoje już odleżały :) kiedyś chyba założę zakład leżakowania książek, bo to mi świetnie idzie :P
hrabek - 16 Listopada 2007, 10:20

Witaj w klubie. U mnie tez do przeczytania co najmniej 40 ksiazek lezy w domu.
Tequilla - 16 Listopada 2007, 10:32

No to ja nie mam tego problemu :) Na nowości mnie nie stać, do dyspozycji mam blibliotekę. Starocie któych nie przeczytałem ( a imię ich legion ) leza w piwnicy, bo w dniu dzisiejszym wynajmuje 27m kawalerkę, a tam po prostu nie ma na nie miejsca. A co z oczu to z serca... :)

A przy okazji ile dajecie radę przeczytac książek w miesiącu? Ja nie więcej niż cztery. Chciałbym wiecej, ale czytam głównie w tramwajach i autobusach, a po robocie jestem czasem na tyle zresetowany, że do czytania się nie nadaję.

Kruk Siwy - 16 Listopada 2007, 10:34

Tequilla, obecnie prawie wcale... Ale w dobrych czasach - jedna dziennie. A w zasadzie jedna na popołudnie, wieczór i ewentualnie noc.
Gwynhwar - 16 Listopada 2007, 10:38

W porywach jedna nocnie o.o
Ziemniak - 16 Listopada 2007, 10:40

W zależności od wolnego czasu i objętości wychodzi to różnie - ok 250 - 280 rocznie :mrgreen:
hrabek - 16 Listopada 2007, 10:40

Ja czytam miesiecznie dwie. Na wiecej czas nie pozwala. Uwazam, ze i tak mam niezle tempo, biorac pod uwage, ze jeszcze czytam NF, F-WS i SFFiH pomiedzy ksiazkami. Jakby sie uprzec i liczyc kazdy numer jako ksiazke, to tez wychodzi 4 miesiecznie.
Tequilla - 16 Listopada 2007, 10:46

Wy sobie normalnie żartujecie? jest kilka opcji - pracujecie jako krytycy, dyrektorzy, wygraliście w totka lotka, a może w empiku ( Gwynhwar tyle razy się przyznawała, że trudno nie wiedzieć :) ). Lub wolny zawód? Jedna dziennie pod biurkiem, taśmą produkcyjną, czy inszym dziadostwem wypełniającym człowiekowi 8 godzin, jakos do mnie nie przemawia.
W dawnych czasach Kruku? I do tego normalnie pracowałeś? Nic dziwnego, że padła gosapodarka PRL-u ;) :D

Ale czytacie normalnie? Bo nie uznaję szybkiego czytania, gdzie rozumie się 40% tekstu, za słuszne przy literaturze pięknej. Literka, po literce?



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group