Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Z życia tłumoka, ooops, tłumacza
charande - 3 Lipca 2013, 01:20
Panie Amerykański Autorze Bestsellerów! Jeśli latający pojazd zawisa nad lasem, gdzie drzewa są tak gęste, że nie można lądować, to bohater wyskakujący z tego pojazdu będzie skakał z wysokości nieco przekraczającej wysokość drzew, a nie z wysokości nieco ponad metra!!!!!
Sądziłam, że książka, którą tłumaczę (tytułu litościwie nie wymienię), nie jest w stanie mnie już zaskoczyć większą liczbą bzdur na stronę tekstu. Khem. Myliłam się
Edit: Można byłoby założyć, że facet opuszcza się po linie, ale nie ma o tym wzmianki.
thinspoon - 3 Lipca 2013, 07:49
To mogły być jakieś karłowate drzewka
Iwan - 3 Lipca 2013, 08:19
kosodrzewina np
Fidel-F2 - 3 Lipca 2013, 08:24
albo plantacja bonsai
Zgaga - 3 Lipca 2013, 08:51
charande, a bohaterowie przeżyli bez szwanku to doświadczenie?
charande - 3 Lipca 2013, 10:34
To były wysokie, gęste sosny... Bohater skoczył w zaspę i przeżył
Matrim - 3 Lipca 2013, 10:39
charande, Rambo też tak zrobił i przeżył O, tutaj.
Blue Adept - 3 Lipca 2013, 11:09
Niemożliwe. Do bohaterskiego skoku z jednego metra potrzebował zaspy? Czy akcja rozgrywa się w krainie liliputów?
Zgaga - 3 Lipca 2013, 11:35
charande, mój znidzicały mózg nie przyjmuje tego do wiadomości.
charande - 4 Lipca 2013, 11:45
W tej książce naprawdę roi się od kfiatków - już mniejsza o ogólną hollywoodzką bzdurność, ale są też takie pospolite drobne bzdurki, których redaktor nie wychwycił, np. mamy narrację z punktu widzenia bohatera, który patrzy na lekarza mającego na twarzy maskę chirurgiczną, i kilka zdań później jest napisane, że ten lekarz się do niego uśmiecha
Stormbringer - 4 Lipca 2013, 11:50
Może uśmiechał się oczami?
Matrim - 7 Sierpnia 2013, 13:20
Napiszę tu ogólnie, co by Was nie nagabywać pojedynczo
Potrzebuję przetłumaczyć dla firmy instrukcję obsługi pewnego urządzenia (lancy grzewczej), z angielskiego na nasze, 22 strony, sporą czcionką, ale tylko około połowy to całe strony tekstu - reszta z rysunkami, schematami lub tylko jednym akapitem. Czas: do września, bez poganiania, no chyba że uda się szybciej, to tym lepiej.
Na razie szukam tłumaczenia standardowego, ale być może będzie potrzebna jakaś pieczątka, czy tam coś, ta kwestia jest jeszcze rozpatrywana.
Jeśli jesteście zainteresowani, to czekam na PW.
Matrim - 9 Sierpnia 2013, 15:28
Sprawa już w trakcie rozwiązywania
Witchma - 21 Sierpnia 2013, 13:38
W książce, którą dostałam do recenzji trafiłam na fragment:
Cytat | Nigdy nie wyłącza komórki. (...) I w życiu nie pozwoliłaby baterii wyładować się do spodu. |
Ktoś słyszał kiedyś coś takiego o spodzie...? Bo nie wiem, czy to tłumacz nawalił, czy po prostu ja nie nadążam (albo nawet nie nadANżam) za językiem.
Godzilla - 21 Sierpnia 2013, 13:46
No nie wiem... Moje pierwsze skojarzenie było z nocnikiem.
Kruk Siwy - 21 Sierpnia 2013, 13:46
Nie nadanżasz. To oczywiście nie jest język szkolny ale w powieści (w życiu) można tego użyć. Kiedyś wykładowca uniwersytecki zapytał się czy moja książka sprzedała się "do spodu".
Witchma - 21 Sierpnia 2013, 13:53
No i wszystko jasne... nie obracam się w kręgu wykładowców uniwersyteckich. Ale przynajmniej lektura mnie wzbogaciła językowo.
Kruk Siwy - 21 Sierpnia 2013, 14:00
I po co te złośliwości? Hm? Słówko jest stare, a Tadzio Lewandowski guru KT zaprawdę zna się na języku polskim. A chciałem zaznaczyć dla cię, że słowa tego nie użył Zenek z budowy.
Witchma - 21 Sierpnia 2013, 14:11
Kruku, jakie złośliwości? Proste stwierdzenie faktu. Ostatnio najczęściej rozmawiam z listonoszem i panią sprzedającą w budce z chlebem. Wykładowców widuję czasem na zdjęciach w Internecie (albo na Internecie, tę formę słyszę często i nie wiem już, jak jest dobrze).
Kruk Siwy - 21 Sierpnia 2013, 15:46
W takim razie ja ostatnio obracam się w kręgach śmieciarzy i donosicieli. Zacne a wonne to kręgi pełne dbałości o człowieka jako wszy miodu.
nureczka - 28 Października 2013, 19:00
Dzisiaj Młody zadzwonił do mnie coby się skonsultować jak tłumok z tłumokiem (złapał zlecenie za całe 20 USD). Po długiej naradzie, przetłumaczyliśmy feralną frazę jako
"Puci, puci, tiu, tiu, tiu".
Godzilla - 28 Października 2013, 19:10
Kiedyś jedna z pań z arabistyki opowiadała, jak tłumaczyła powieść pewnego wziętego pisarza, nie pamiętam czy nie noblisty, w pewnym momencie zacięła się, dłuższy czas wpatrywała się w którąś ze stron, za skarby nie mogąc pojąć jej treści, po czym wezwała na pomoc jednego z lektorów, Araba. Popatrzył, poczytał i uspokoił ją: "On tu coś bez sensu p*erdzieli".
nureczka - 28 Października 2013, 19:12
Zacna opowieść
Fidel-F2 - 28 Października 2013, 20:30
Godzilla, śliczne
charande - 2 Grudnia 2013, 21:23
Godzilla,
A mnie dziś wzruszył dokument z badań klinicznych, w którym kilkakrotnie powtarza się sformułowanie: GRYPA kontrolna...
Martva - 2 Grudnia 2013, 21:54
Z FB znajomej:
Cytat | 'podejrzenia wzbudziło, że ktoś kupił 20 kg limonki. Mama używała soku z limonki, by użyźnić glebę, ma on jednak także inne zastosowanie: przyspiesza rozkład zwłok' - ID 'Kto mnie zabił', 3 minuty temu
Czyli: jak zatrudniać tłumaczy, którzy nie wiedzą, że 'lime' to też wapno |
charande - 2 Grudnia 2013, 22:16
Padłam!!!!
Kruk Siwy - 2 Grudnia 2013, 22:19
Już biegnę z limonką!
Martva - 2 Grudnia 2013, 22:22
To przebiło nawet puree soczewkowe.
nureczka - 2 Grudnia 2013, 23:17
Martva napisał/a | To przebiło nawet puree soczewkowe. |
Cooooooooooooo?
|
|
|