Blogowanie na ekranie - Rooshoffy blogasek Martvuni
corpse bride - 27 Maj 2007, 14:15
ja robie spiralki, ale male i to nie jest trudne - uzywam do tego tylko okraglych kleszczykow. nie wiem, jak z duzymi, ale chyba podobnie
Martva - 27 Maj 2007, 14:23
Ja wiem jak to sie robi - w teorii I wiem że ścisłe się robi łatwiej niż takie luźne. I jeszcze można kwadratowe, ale to wyższa szkoła jazdy
elam - 27 Maj 2007, 15:07
no ja chce male, scisle tylko te 3 wisiorki trzeba jeszcze na nich zamontowac
Martva - 27 Maj 2007, 15:13
Scisłe? Ja się rysunkiem zasugerowałam, wydawalo mi się że mają być luźniejsze
Cóż, skończę komplet ze śmiesznymi zielonymi kamykami i zacznę eksperymentować z drutem i szczypcami
elam - 27 Maj 2007, 15:39
hmmm no takie jak na obrazku, tylko mniejsze
Martva - 27 Maj 2007, 19:25
Więc wykręciłam pierwszego krzywulca i chciałam powiedzieć, że to upierdliwe.
Ale Agi55 napisał/a | nie żywi nie tracą nadziei. |
więc się nie poddam
Agi - 27 Maj 2007, 19:26
Martva, nieżywi też mają prawo do nadziei
Martva - 27 Maj 2007, 19:28
Pocieszyłaś mnie, bo Wieszcz nieżywych dyskryminował
May - 28 Maj 2007, 20:48
Ech, Martva, pozazdroscilam zakupow bieliznianych i tez sobie wczoraj dwa staniki kupilam
W tym jedem od M&S przeceniony do 1/3 pierwotnej ceny w slicznym odcieniu bladego blekitu i gdyby nie to, ze mall zamykali, to pewnie wyszperalabym cos jeszcze... ech, moze nastepnym razem? czasem szkoda, ze knur nie pala miloscia do duzych sklepow...
Martva - 30 Maj 2007, 20:31
Od kiedy Ty blady błękit lubisz, jak zawsze byłaś antyniebieska?
A w sumie błękitny by mi się przydał, mam 2 błękitne kiecki chociaż z drugiej strony mam błękitne ramiączka solo, mogę sobie wymienić, o
Zastanawiam się nad nabyciem jeszcze czegos w czerni - może być wymieszana z czymś - kupiłam ostatnio czarną bluzkę z taaaaakim dekoltem, myślę że zostanie jedną z moch ulubionych A może będę pod nią nosić turkus? W sumie i tak nie będzie widać
Martva - 31 Maj 2007, 16:27
Argh.
Miesza mi się w życiu osobistym szalenie. Chyba jestem szczęśliwa - chyba. A na pewno podekscytowana.
Dziś chyba nie śpię.
Porobię ważki na Dni Owada na które się chyba wybiorę...
Chyba chyba chyba chyba...
Dunadan - 31 Maj 2007, 20:42
Tak to bywa, ale szybko mija powodzenia.
Ziuta - 31 Maj 2007, 20:50
Martva, ja Ci koło uczelni często przejeżdżam! Następnym razem będę machać ręką.
May - 31 Maj 2007, 21:46
Martva napisał/a | Od kiedy Ty blady błękit lubisz, jak zawsze byłaś antyniebieska?
|
od kiedy mam niebieskie sluzbowe koszule i jak sie okazuje nie wygladam w nich najgorzej. A poza tym nie jestem antyniebieska, mam ze trzy niebiesko - granatowo itp sukienki i nawet jedna blekitna koszulke na ramiaczkach. O!
Martva - 1 Czerwca 2007, 07:40
Ziuta ale ja tę uczelnię już skończyłam, bywam tam 3 dni w miesiącu bo mam zajęcia na podyplomowych
May zadziwiasz mnie
Dunadan - nie chcę żeby minęło
Dunadan - 1 Czerwca 2007, 12:43
Martva, wiem, ciesz się póki możesz!
Martva - 1 Czerwca 2007, 17:55
Więc, moi drodzy, chciałam napisać że różne stany emocjonalno - uczuciowe zdecydowanie obniżają mój poziom inteligencji.
Nic się nie zmieniło.
Nadal nic nie wiem.
Ale jestem szczęsliwa jak cholera i dobrze mi z tym (pewnie przejdzie za godzinę )
Agi - 1 Czerwca 2007, 18:26
Ciesz się tym stanem i nie analizuj nadmiernie. Czasem dobrze jest powiedzieć jak Faust: trwaj chwilo jesteś piękna.
Martva - 1 Czerwca 2007, 20:01
Cieszę się (bo mam jeszcze jakieś emocje, hura!) i staram się nie analizować i w ogóle nie myslec o tym (jest trudniej).
Ehhh
Martva - 3 Czerwca 2007, 11:24
Cofam poprzedni post. Poza ostatnim słowem.
Agi - 3 Czerwca 2007, 11:39
Martva, porobiło się?
Martva - 3 Czerwca 2007, 12:45
Oj, taaaak.
Nic nie wiem. Sama dla siebie jestem zagadką. Inni ludzie są zagadką jeszcze większą. Nie wiem czego się spodziewać po sobie, nie wiem z czym nagle mi wyskoczy ktoś kogo wydawało mi się że znam, może nie najlepiej, ale zawsze. Nie umiem przewidywać zachowań, nie spodziewam się reakcji. Nie wiem czego chcę i totalnie nie umiem wyczuć, czego inni chcą ode mnie. Poza tym jestem strasznie, potwornie i okropnie naiwna.
Ostatnio sobie pomyślałam, że regularnie głupieję. Że w liceum byłam dużo inteligentniejsza - nie chodzi mi o mądrość życiową, tylko o inteligencję właśnie. Chociaż rzadko miałam okazję zaprezentować ją komukolwiek, ponieważ byłam dziką, wystarszoną nastolatką z ostro zaawansowaną fobią społeczną. Umiałam pisać różne rzeczy od siebie, tak po prostu. Teraz wymyślenie 3 sensownych zdań jest wyzwaniem, najłatwiej podpisać mi się pod kimś.
Ostatnio chyba mam zbyt duzo wolnego czasu i myślę, myślę zdecydowanie zbyt duzo. To nie jest dobre, bo nieodmiennie prowadzi do stanów niebezpiecznie blisko dna.
Nie jestem już dzieckiem. Nie czuję się dorosła. A nastolatką byłam parę lat temu. Tkwię w jednym miejscu i obserwuję świat. W sumie to trochę jak bycie poczwarką... Tylko trzeba by kiedyś wyleźć z tego kokonu.
A jeszcze wczoraj było tak... dobrze. Umówiłam się z kumplem z czasów licealnych na szybkie spotkanie, bo spieszył się na imprezę, w trakcie stwierdziliśmy że przeprowadzimy eksperymenty psychologiczne. Jeden nie wyszedł, drugi udał się świetnie. Chyba. Poszliśmy do knajpy, gdzie on barmani, a następnie resztę wieczoru przesiedziałam przy barze, sącząc alkohol ze smętną miną, wzdychając ciężko, śledząc każdy jego ruch smutnym wzrokiem i trzepocząc rzęsami kiedy tylko na mnie spojrzał. A potem zaczęłam odpowiadać na pytania, dlaczego jestem taka smutna - że moje życie jest nieustannym pasmem bólu, że jestem nieszczęśliwie zakochana i ogólnie cierpię, ale z tego powodu to najbardziej.
Cóż. Mam nadzieję że jedno dziewczę jak usłyszy od paru osób co się działo, zrobi krok w jedną lub drugą strone i będzie chętniejsze do deklaracji. Zazdrość czyni cuda. Czasami.
Bawiłam się świetnie, chociaż musiałam twardo hamować chęć chichotania przy wygłaszaniu mrocznych, egzaltowanych tekstów.
A potem? Potem wróciłam do domu, w cudownym humorze, położyłam się... i koniec. Trochę mało spałam, byłam zajęta głównie przewracaniem się z boku na bok.
Ile z siebie można poświęcić dla kogoś, żeby być szczęśliwym? I to nie na 100%?
Agi - 3 Czerwca 2007, 14:45
Nie będę nawet próbowała Ci doradzać, bądź komentować. Za mało wiem o Tobie, ale dobrze Ci życzę.
nikto - 3 Czerwca 2007, 16:49
Dwoch panow z Torunia (kawalerowie obdarzeni fantazja) mialo,wg ich slow,niezawodny sposob na podryw knajpiany. Jeden z nich mianowicie siadal przy barze saczac piwo z mina smutna/chmurna drugi zas podchodzil do upatrzonej wczesniej przez kolege panny i rzucal wariacje tekstu "Widzisz tamtego kolesia przy barze? Uwazaj na niego,to zly czlowiek". Ponoc wychodzilo bez pudla. Na ile to prawdziwe, a na ile wydumane-nie wiem.
elam - 3 Czerwca 2007, 16:52
przepraszam...
a ktory wychodzil, na koniec, z panienka?
nikto - 3 Czerwca 2007, 16:55
Ten zly rzecz jasna
Martva - 3 Czerwca 2007, 16:56
Tak, też o tym słyszałam.
Bo kobiety uwielbiają drani.
Niestety.
Mam nadzieję, że eksperyment numer 2 wypalił i kumplowi się uda, ale pewnie trochę potrwa zanim jej reszta towarzystwa o mnie opowie.
Eksperyment numer 1 nie udał się ani trochę.
Chyba pójdę pożreć trochę tabletek z walerianą, bo inaczej się rozpadnę na kawałeczki...
elam - 3 Czerwca 2007, 16:56
koty cie beda lubic ...
Martva - 3 Czerwca 2007, 16:58
Przynajmniej one
elam - 3 Czerwca 2007, 16:59
ja tez ciem lubiem
|
|
|