To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Ostatnio czytane

Adon - 8 Sierpnia 2013, 15:18

Hehe już kiedyś gdzieś tu rozmawialiśmy o tym, że niektóre książki z UW to bełkot. Widziałem, Fidelu, Twoją ocenę na fantaście i, jak na takie zarzuty, jest bardzo wysoka. To co, nie jest jednak aż tak nudno i coelhowo? (to przymiotnik od Coelho, jak by co ;) )

Ja tymczasem zbliżam się do końca "Amerykańskich bogów" i jest dobrze.

hrabek - 8 Sierpnia 2013, 15:36

Dla odpoczynku po intelektualnych wyzwaniach wziąłem się za Sprzedawcę Broni niejakiego Gregory House'a czy jak mu tam. Grafomania czystej wody. W szczególności dialogi.
Fidel-F2 - 8 Sierpnia 2013, 15:38

Adon, ale ja nie twierdzę, że to książka beznadziejna. Ma plusy ale i sporo minusów. Czego trudno oczekiwać gdy się spojrzy na średnią na fantaście i zachwyty sieciowe.
Witchma - 8 Sierpnia 2013, 15:54

hrabek napisał/a
Dla odpoczynku po intelektualnych wyzwaniach wziąłem się za Sprzedawcę Broni niejakiego Gregory House'a czy jak mu tam. Grafomania czystej wody. W szczególności dialogi.


Czytałam gdzieś kiedyś, że miała to być swego rodzaju parodia złych książek sensacyjnych. Może to Ci ułatwi odbiór ;)

ketyow - 8 Sierpnia 2013, 16:52

W Pompie opowiadania też są 'pół na pół'. Kreacja świata fajna, ale w wielu przypadkach opowiadania mimo wszystko są o niczym. 2/3 bym wyrzucił. Ale mimo wszystko Nakręcana dziewczyna to już rewelka.
Witchma - 11 Sierpnia 2013, 11:36

Czerwone gardło Jo Nesbo - faktycznie robi się coraz ciekawiej.
Nitj'sefni - 11 Sierpnia 2013, 18:46

Kilka słów na temat książki Star Carrier. Pierwsze uderzenie Iana Douglasa.
morham - 13 Sierpnia 2013, 07:57

A tak jakoś znów potrzebowałem jakieś czytadło na Tron i na szybko po raz kolejny przeczytałem Grę Endera - nadal świetnie się czyta - choć tak jakoś szybciej niż kiedyś... :)

Witchma napisał/a
hrabek napisał/a
Po pierwszej części byłem w euforii, drugiej nawet nie dokończyłem, tak była nędzna.


Ja nie doszłam do etapu euforii, ale pierwsza część jeszcze była strawna. Drugą ledwie dokończyłam.


Zgadzam się z przedmówcami. Drugi tom Wylęgarni to była wysokiej klasy tragedia.

mBiko - 13 Sierpnia 2013, 22:14

Hodder - Zdumiewająca sprawa Nakręcanego Człowieka.
Chyba nawet lepiej niż pierwsza część cyklu, być może ze względu na trochę szersze ukazanie świata. Dwa minusy: niektóre rozwiązania dosyć przewidywalne i chwilami wręcz infantylne zachowania, reakcje i wypowiedzi bohaterów.

Fidel-F2 - 13 Sierpnia 2013, 22:34

Te infantylne to nie sądzisz są konsekwencją przyjętej konwencji awanturniczo-przygodowej powieści XIX-wiecznej?
ihan - 13 Sierpnia 2013, 22:39

Wurt. Zmęczył i znudził. Sam pomysł fajny, ale realizacja gdzieś w innych rejestrach niż działa mój mózg. Doczytałam aż do nowej części, bo byłam ciekawa co z Desdemoną, ale nie było warto. Subiektywnie, oczywiście.
Rafał - 15 Sierpnia 2013, 00:50

Ruiny Carda. Dalsze losy postaci znanych z Tropiciela, jeśli komuś się spodobały, to ma lekturę obowiązkową. O dziwo jest chyba lepiej niż w pierwszej części, po początkowej niewielkiej dłużyźnie czyta się szybko i przyjemnie, efekt psuje 4-5 ostatnich kartek, gdzie autor zapewne nagle obudzony przy pisaniu zerwał się, złapał topór i odrąbał byle jak wątki, pakując ścinki zapewne do części trzeciej. Ale, ale, Card to mądry człowiek i jego najlepsze kawałki też są mądre, a w Ruinach ich pełno. Nie jest to może wyścig zbrojeń, ani maraton, choć i to jest opowieść drogi. Wartość tkwi w ukazaniu motywacji i rozumowania bohaterów, niebanalnego, choć czasami nieco pokrętnego. Pierwsze czytanie poszło po akcji i się podobało, w drugim czytaniu będę wyjadał zdania-smaczki, bo jest ich sporo. Ale to poczeka na trzeci tom, chyba, że wredny autor zrobi wredny numer jak z kontynuacją "Dzieci umysłu" i się drugi raz zawiodę. No, może trzeci, bo dupowatego Alwina wiewiórki stworzyciela też nie mogłem ścierpieć.
Witchma - 16 Sierpnia 2013, 08:38

Trzeci klucz Jo Nesbo - no wreszcie wow! Autor szasta pomysłami, zmieścił dwa kryminały w jednym. Osobno byłyby niezłe, a nawet bardzo dobre, ale razem są wręcz doskonałe.
Starscreem - 16 Sierpnia 2013, 11:27

Much i Dateria Wiesława Waszkiewicza. Opis na okładce sugerował głębokie rozkminy filozoficzne w otoczce żartu. Ale oczywiście w środku jednak inaczej to wygląda. Początkowo książka niezmiernie irytowała mnie stylem języka, strasznie luzackim, trochę nie pasującym do wieku bohatera (narracja pierwszoosobowa). Ale po kilkudziesięciu stronach przywykłam i nawet się kilka razy głośno zaśmiałam czytając barwne porównania. Fabuła sie pod koniec lekko rozlajzła, ale co tam. Generalnie lekka lekturka, raczej błaha mimo wszystko i dobra na "odtrucie" po czymś wzniosłym i wymagającym dużego zaangażowania szarych komórek.

Pierwiastek Zero Ewy Barańskiej. Tu jestem poważnie rozczarowana. Miała być książka młodzieżowa. Jakoś inaczej wyobrażałam sobie książkę młodzieżową. Np. bez łojenia spirytusu z menzurek przy co drugiej wizycie głównego bohatera w jego laboratorium i być może nawet bez eksperymentów na zwierzętach... Fabuła nawet mnie zainteresowała, muszę przyznać, choć na końcu zaczęły się dziać jakieś dziwne rzeczy i mam wrażenie, że jednak można było to ciekawiej rozegrać.
To, co drażniło mnie najbardziej, to warsztat autorki. Pierwsze 50 stron to jest jak dla mnie sztandarowy przykład, jak nie należy pisać i jakich błędów się wystrzegać. Wkurzały mnie też imiona/nazwiska postaci, które albo od razu sugerowały czyjś charakter, albo były przesadnie wymyślne.
Sporym błędem jest też poinformowanie czytelnika, że piękność, która jeszcze się w historii nie pojawiła, a która ma za zadanie uwieść bohatera, jest agentką złej strony mocy. I na dodatek ma na imię Dalila. Dużo ciekawiej wyglądałyby rozterki bohatera, gdyby czytelnik nie wiedział, po czyjej stronie stoi jego kobieta.
Wkurzało też to, że o wyglądzie głównej postaci nie wiadomo nic aż do 288 strony (z 314 stron). Za to połowa ludzi, którzy ledwo przewijają się przez jedną stronę, jest bardzo starannie opisana. Nawet nie mogłam oszacować ile lat ma bohater.

A tera
Gra Endera

//przepiękny dwuwiersz, nieprawdaż?//
1/3 za mną i bardzo mi się podoba. Cieszyłam się, że tyle kolejnych tomów jest, a tu czytam, że są słabe :( I tak zamierzam sprawdzić. Może jestem wystarczająco głupia i płytka, żeby jednak mi się podobały?

morham - 16 Sierpnia 2013, 11:32

Starscreem napisał/a

A tera
Gra Endera

//przepiękny dwuwiersz, nieprawdaż?//
1/3 za mną i bardzo mi się podoba. Cieszyłam się, że tyle kolejnych tomów jest, a tu czytam, że są słabe :( I tak zamierzam sprawdzić. Może jestem wystarczająco głupia i płytka, żeby jednak mi się podobały?


A tutaj nie ma to związku. One po prostu są słabe i nieco przegadane. I z innej materii. Gdzieś tam jest tom o Groszku i jak go człowiek czyta to ma wrażenie powtórki z rozrywki jak w Grze...

Za to sama Gra Endera - ciężko się oderwać.

Lowenna - 16 Sierpnia 2013, 13:33

Starscreem, mnie Cień Edera, czyli wzmiankowany przez morhama tom o Groszku, podobał się jeszcze bardziej ;)
Martva - 16 Sierpnia 2013, 14:06

Starscreem napisał/a
Miała być książka młodzieżowa. Jakoś inaczej wyobrażałam sobie książkę młodzieżową.


Broń Bogini nie sięgaj po Zatopione miasta.

EDIT: znaczy nie sięgaj z wyobrażeniem że to książka młodzieżowa.

Magnis - 16 Sierpnia 2013, 15:02

Stefan Darda Czarny wygon : Słoneczna dolina.
Pierwsza część całkiem dobrze się czyta i taki klimacik sielski jest. Co do grozy to bardziej bym powiedziałem, że bliżej tutaj do opowieści z dreszczykiem niż prawdziwej powieści grozy czy horroru. Takich starszych o duchach czy dziwnych zjawiskach, sama historia o wiosce przypadła mi do gustu. Co do postaci są ciekawe i nawet taki klimat niepokoju się czasami pojawia. Może to jednak nic wielkiego, ale dzięki stylowi pisania to książkę połyka się w oka mgnieniu.

Stefan Darda Czarny wygon : Starzyzna
Druga jednak trochę słabsza bo dostajemy to co w pierwszej części tylko jakby mniej i czasami wrażenie miałem, że już gdzieś to czytałem. Znaczy się w pierwszej części. Zabrakło mi większego zaskoczenia tutaj i odmalowania jeszcze bardziej upiornego klimatu. Znowu mamy sielski klimacik małych miasteczek czy wsi i fajne postacie. Książkę pochłania się szybko.

Martva - 16 Sierpnia 2013, 15:04

Magnis napisał/a
ale dzięki stylowi pisania to książkę połyka się w oka mgnieniu.


We Francji miałam ze sobą dwa audiobooki Dardy, między innymi ten, i dawno nie miałam kontaktu z nudniejszą literaturą. Dłużyzna na dłużyźnie, słuchanie mnie męczyło. Już Zmierzch był bardziej wciągający.

Magnis - 16 Sierpnia 2013, 15:15

Martva napisał/a
Już Zmierzch był bardziej wciągający.


Żartujesz :shock: . Hmm dla Ciebie tak, ale jak dla mnie :wink: . Sobie wypożyczyłem i zobaczyłem co to takiego jest bo horrory lubię (King, Masti, Koontz, Herbert i nawet starszą grozę) to ze względu na to, że z biblioteki to nie wyrzuciłem do śmieci, przez okno czy nie spaliłem. Po prostu romansidło jak się patrzy z wampirkami, których mogłoby nie być wcale bo na ich miejsce spokojnie można było wrzucić kosmitów, duchy czy ludzi.
Cholibka za przejrzenie powinienem chyba dostać dodatek dla osób pracujących w ciężkich warunkach :mrgreen: :lol: .

Martva - 16 Sierpnia 2013, 15:49

Romansidło, niemniej obcowało mi się z nim lepiej niż z tworami Dardy, który pisze nudno i rozwlekle nie do wytrzymania. Wydaje mi się, że on próbuje się wzorować na Kingu, który pisze mieszanki horroru z obyczajówką i wychodzi mu to dobrze, u Dardy natomiast kończy się na próbach opisania codziennego życia i ciągnie się to jak flaki z olejem. Fabuły dwóch jego książek z którymi miałam do czynienia można było spokojnie upchnąć w króciutkie opowiadania, i wywalić wszystkie fragmenty w których bohater jedzie do sąsiedniej wsi po zakupy, a potem je kanapki z kiełbasą i popija je kawą. Wątki horrorowe też mnie jakoś nie zachwyciły, a jak się okazało że Słoneczna Dolina ma jeszcze drugą część, to myślałam że umrę. Darowałam sobie.
Fidel-F2 - 16 Sierpnia 2013, 16:33

:shock:

Magnis, jesteś dla mnie zjawiskiem klasy Yeti

ihan - 16 Sierpnia 2013, 22:02

Ale, jeśli horror, to nie można wyrzucić popijania kanapek z kiełbasą kawą, bo horroru by nie było.
Fidel-F2 - 17 Sierpnia 2013, 16:20

Dymy nad Gdańskiem. Agonia Prus Zachodnich - Leszek Adamczewski

http://szortal.com/node/3420

Zgaga - 18 Sierpnia 2013, 14:52

Homo bimbrownikus - nie wiem, jak mi to umknęło wcześniej.
A teraz S. Milewski Ciemne sprawy dawnych warszawiaków - ciekawe. Aczkolwiek cały czas mam wrażenie, że w XIX-wiecznej Warszawie nie można się było opędzić od pań lekkiego prowadzenia.

Navajero - 18 Sierpnia 2013, 15:08

Zgaga napisał/a
Aczkolwiek cały czas mam wrażenie, że w XIX-wiecznej Warszawie nie można się było opędzić od pań lekkiego prowadzenia.

Bo tak i było. Weź pod uwagę, że na przełomie XIX i XX w. stacjonowały tam rosyjskie oddziały, co skutkowało zwiększonym zapotrzebowaniem na usługi pań swawolnych. Do dziś pozostały ślady w lokalnym folklorze. Wierszyki, rymowanki, piosenki w rodzaju:
"Nie będzie mnie mama biła,
że sto złotych zarobiłam"
Za jakiś czas być może dobiorę się do pamiętników oficera stacjonującego w Warszawie elitarnego pułku piechoty ( Lejb-Gwardyjskiego Keksholmskiego Pułku im. Cesarza Austriackiego), ciekawy jestem jak wyglądało to z drugiej strony.

Darth_Franek - 18 Sierpnia 2013, 21:07

Zgaga napisał/a
A teraz S. Milewski Ciemne sprawy dawnych warszawiaków - ciekawe.


O ile się nie mylę, to w tej książce jeden z moich kumpli wyczaił podobieństwo niektórych tradycji kasty złodziejskiej, do zachowań Gandalfa z Hobbita. Chodziło o oznakowanie budynków (czy też mieszkań) znakami "runicznymi".

Darth_Franek - 18 Sierpnia 2013, 21:09

Opowiadanie Navajero w ostatniej Fantastyce. Czapka z głowy za całość(włącznie z komentarzem odautorskim). Czapka przed MC też.
qbard - 19 Sierpnia 2013, 12:01

Graham Masterton Panika. Rozrywkowo, na wakacje wziąłem strrrraszną ;-) opowieść o leśnych dziadach. Są polskie wątki. Trochę mnie zabił autor polskimi imionami (Michaił i Borys).
Magnis - 19 Sierpnia 2013, 14:16

Graham Masterton Upadłe anioły
Takiego Mastertona lubię. Dostajemy po długim czasie kolejną część przygód policjantki Katie Maguire, która musi poukładać swoje życie i rozwiązać zagadkę makabrycznych zbrodni księży podejrzewanych o molestowanie nieletnich. Pierwszą część wspominam bardzo dobrze ze względu na to, ze autor zgrabnie połączył horror z thrillerem i kryminałem. Tak się stało również także tutaj. W obu powieściach znajdziemy wiele scen makabrycznych opisanych szczegółowo. Do tej pory pamiętam co robił morderca w pierwszej części. Tutaj także Masterton nie cofa się przed opisami tortur. Oprócz tego fajnie poprowadził wątek obyczajowy, który jednak zszedł na drugi plan i wysuniętego na pierwszy plan śledztwa. Książkę czyta się fajnie, trzyma w napięciu i posiada dobre zakończenie.



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group