Planeta małp - Co nas cieszy
Gustaw G.Garuga - 20 Września 2010, 19:34
Adon, gratulacje i powodzenia
A ja się cieszę, bo bank bez większych formalności przyznał mi, co i ile chciałem
joe_cool - 20 Września 2010, 20:10
Bob1970r, no raczej
Zdecydowałam się na Dune Grass, jest bosko
Kai - 20 Września 2010, 20:47
Wyczesałam Młodego.
Włosy długości ok 50 cm, skręcone w spiralki tak, że wychodzi połowa.
Przyznał się, że nigdy nie rozczesuje.
Po mojej interwencji załamał się i spiął w kuca, ale już nie ma kołtunów!
Echhhh dzieci!
Witchma - 20 Września 2010, 20:54
Pochwała za tłumaczenie. Mała rzecz, a cieszy
Arya - 20 Września 2010, 20:59
Adon,
mBiko - 20 Września 2010, 21:46
Adon, gratuluję i czekam na lekturę.
merula - 20 Września 2010, 21:49
długie Polaków rozmowy. możliwe, ze z sensem i pozytywnym skutkiem.
Adon - 21 Września 2010, 00:50
Jeszcze raz wszystkim dziękuję.
Kai, jak Twój młody to znosił? Ja naście lat nosiłem długie włosy, czasem nawet bardzo długie i nie było dnia, żebym nie rozczesał. Nie wytrzymałbym inaczej.
Witchma, a mnie się gdzieś przyuważyło, że Ty coś dla Solarisu tłumaczysz?
Kai - 21 Września 2010, 08:16
Adon, cały problem w tym, że jak rozczesze to wygląda jak wku... rzony Szopen (taką ma zresztą ksywę ostatnio). A jak nie rozczesze, to ma śliczne, ciasne spiralki o średnicy ok 1 cm, które wyglądają troszkę jak dredy, ale znacznie porządniej, bo bardzo o nie dba, codziennie mycie, odżywki itp. . Rozczesywanie faktycznie psuje cały efekt, dlatego poradziłam mu, żeby rozczesywał przed myciem, a nie po.
A w temacie, paradoksalnie cieszę się, że końca fuchy nie widać...
Witchma - 21 Września 2010, 08:57
Cytat | Witchma, a mnie się gdzieś przyuważyło, że Ty coś dla Solarisu tłumaczysz? |
Dobrze Ci się przyuważyło
Godzilla - 21 Września 2010, 09:13
Znalazłam rano zaskrońca. Leżał sobie na dróżce, zwinięty w sprężynkę, i chyba biduch usiłował się wygrzewać, a słońca nie ma. Myślałam że ktoś go rozdeptał, ale stworzonko żyło, nawet zamachało do mnie języczkiem. Pewnie się ospałe zrobiło i powolne przez tę temperaturę. Wzięłam w dwa palce i położyłam w trawie, przykazując żeby sobie znalazł dobrą jamkę na zimę. Fajny był, długości może dwóch moich palców. Miał śliczne żółte łatki za uszami.
Kai - 21 Września 2010, 09:53
Ale masz fajnie, u nas chodzą tylko tłuste, paskudne "bezdomne" ślimaki. Nie lubię ich, bo się plączą pod nogami.
A w temacie wykazałam się asertywnością, nie ugięłam się pod naciskami i NIE jadę na imprezę integracyjną.
Nina Wum - 21 Września 2010, 09:54
Godzilla, ssssłodkie. ^_^ .
Farciaro - tam, gdzie mieszkasz, są zaskrońce. U mnie jeno betonowe podjazdy, betonowe alejki, gdzieniegdzie jakiś przyczesany iglak w donicy. A - no i bramki na czytniki.
Welcome to the bunkier.
Godzilla - 21 Września 2010, 09:57
Tak niestety wygląda moja dzielnica kawałek dalej. Wszyscy deweloperzy chwalą się że piękna i zielona okolica. Owszem, dokąd sami tam klocków nie nastawiają.
Nina Wum - 21 Września 2010, 10:06
Na szczęście, gdy już wychynę z bunkra (dla niepoznaki zwanego osiedlem zamkniętym) to o rzut sombrerem mam Wisłę i drzewa.
Zaś w temacie: cieszy mnie dzień wolny od pracy. Przepełniony możliwościami.
Godzilla - 21 Września 2010, 10:09
Też mam Wisłę o rzut sombrerem
Nina Wum - 21 Września 2010, 10:17
Godzilla, ja - Białołęka. Ty - ?
Godzilla - 21 Września 2010, 10:25
Tyż
Nina Wum - 21 Września 2010, 10:26
Ha!
nimfa bagienna - 21 Września 2010, 12:12
I ja, i ja, I ja!
Zaraz się okaże, że mieszkamy od siebie o rzut mokrym beretem.
Tzn. wiem, że Godzilla mieszka ode mnie 25 min drogi spacerkiem, ale lokalizacja Niny pozostaje nieznana.
Spotkajmy się któregoś dnia w barze przy wale.
Godzilla - 21 Września 2010, 12:35
No, np. w tym przy Grzymalitów, o ile pogoda dopisze. Tylko nie w ten weekend, bo mam zajęty. A zresztą SKOFA będzie, prawda?
Edit: w ogóle to ten zaskroniec zaskoczył mnie, bo dotąd ich nie widziałam, a to był już drugi w ciągu tygodnia. Poprzedni, też malutki, niestety był rozjechany na podjeździe pod sąsiednim budynkiem. Żal mi było biednego sznurowadła. Podobnie jak sporego jeża i wielkiej jak pięść ropuchy, które ten sam los spotkał kilkanaście metrów od mojego domu.
nimfa bagienna - 21 Września 2010, 16:59
Kiedyś w Lesie Winnickim widziałam coś, co wyglądało jak sarenka. Śliczne, zgrabne, płowe. Szybko uciekło.
Z balkonu widuję zające, parę razy także dziki. Kuropatw na łące nie liczę.
Kiedy skończy się budowa kolektora, będę realizować swój arcydelikatny plan pracy na łonie natury. Wezmę laptopika, coś do jedzenia i picia oraz kocyk. Do łąki mam 50 metrów, do krzaczorów 70. Bateria w laptopiku wytrzymuje cztery godziny - nic, tylko rozłożyć się pod krzakiem i pracować, pracować, ciężko pracować...
Ale to od wiosny, teraz prace przy kolektorze są za głośne.
Kruk Siwy - 21 Września 2010, 17:23
Przedłużacz nimfo bagienna, i latem do dom wracać nie musisz. Stosujemy w ogródku. Praca na huźdawce sam mjut!
nimfa bagienna - 21 Września 2010, 17:25
Muszę. Wanna & lodówka są w domu.
Kruk Siwy - 21 Września 2010, 17:29
Deszczyk umyje, pizzę przez komórę można zamówić. Jeszcze tylko sieć i już.
Zimą do dom ściągniesz w czas wichur i zamieci.
SithLady - 21 Września 2010, 18:04
Wygrana w loterii sklepu stanikowego - śliczny komplet bielizny nocnej (chociaż jak dla mnie ta koszula nocna bardziej przypomina suknię)
Witchma - 22 Września 2010, 08:48
Genialna wiadomość z samego rana
Agi - 22 Września 2010, 09:06
Witchma, gratuluję!
Pochwal się bardziej szczegółowo.
Witchma - 22 Września 2010, 09:09
Agi, na razie jeszcze nie mogę, ale obiecuję, że jak tylko wszystko będzie dograne, to się pochwalę
Adon - 22 Września 2010, 10:49
Witchma, nie trzymaj nas w niepewności. Tak czy inaczej, gratulacje!
|
|
|