To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mechaniczna pomarańcza [film] - SYNtetyczny GENetycznie ORganizm

Dunadan - 17 Października 2006, 18:09
Temat postu: SYNtetyczny GENetycznie ORganizm
Czyli SYNGENOR - taka widzialem reklame tego filmu w jakims katalogu VHS - bylo to chyba 15 lat temu... ogladalem ten film... tyle ze wlasnie 15 lat teamu i nic z niego nie pamietam, moze poza kilkoma obrazami ( ze dwa ) - pamietam jednak ze film mi sie strasznie spodobal... ale ja wtedy mialem 6 lat :D teraz nie pamietam prawie nic. Na IMDB informacji malo - film zostal strasznie zjechany :D a ja chcialbym sobie przypomniec - ktos ma moze dostep chociaz do zdjec? ktos ogladal film, moze sie podzielic warzeniami? Moge sie zalozyc za NURS zna ten film :D
A film opowiadal o jakis potworach ( z informacji na IMBD wychodzi na to ze to genetycznie modyfikowane cyborgi ) ktore sie baly wody bo je rozpuszczala ( to sam pamietam :) )

NURS - 17 Października 2006, 22:55

Dun, na Boga, myslisz, ze ja kazdy crap tak z czapki pamiętam? :-) Rzuce okiem na IMDB, moze mi sie przypomni.
Ale tlumaczy cie fakt, ze miales 6 lat :-)

dareko - 18 Października 2006, 09:48

Tutaj jest streszczenie i fotki
Dunadan - 18 Października 2006, 10:36

o w morde... :shock: ale kicz :mrgreen: to normalnie klasa 'D' :D hehe, ale juz sobie cos tam zaczalem przypominac - pamietam ten 'laser' :D

Tylko czemu wypuscili to na DVD?!... w morde, co ja ogladalem jak bylem maly...

Godzilla - 18 Października 2006, 10:48

A pamiętacie "Kosmos 1999"? To było piękne! :D

Edit: tylko mniej keczupu się lało. Ale te efekty i głęęębia fabuły :bravo

hrabek - 18 Października 2006, 10:52

Dunadan, a ile to lat temu bylo? Bez przesady, jak ja bylem maly, to w calej wiosce video mialy dwie osoby. Kaset z filmami nie bylo nigdzie, bo ani kupic, ani przegrac, ani wypozyczyc. Jak ktos mial ojca marynarza, czy cos, to byl gosc, bo ojciec wracal i raz na kwartal, czy jeszcze rzadziej przywozil 3-4 filmy. Ojciec tez pewnie nie wiedzial co to, bo szybko deala zrobil w porcie, jak stal kilka godzin, czy cos, wiec jak wrocil to cala wioska sie schodzila i wszyscy ogladali co bylo. Kit, ze nikt nic nie czail, bo nie gadali po naszemu, wazne, ze obrazki sie ruszaly, ktos cos strzelal, a juz nie daj boze jak to bylo fantastyczne z kosmitami, czy cos. Zupelnie inaczej wtedy sie takie rzeczy odbieralo.

Ja pamietam taki (chyba) miniserial Victoria, czy cos takiego, tez o kosmitach, ktorzy byli jaszczurkami, a przebierali sie za ludzi. Wtedy zrobilo to na mnie ogromne wrazenie, teraz bym pewnie wymiekl po 10 minutach.

dareko - 18 Października 2006, 11:14

Ten serial to "V", tez pamietam. Ladnych kilka kaset :)
hrabek - 18 Października 2006, 11:21

O, to, to. I co? Pamietasz cos jeszcze z niego? Nie wydawal ci sie wtedy super? A teraz? Bo ja mam wrazenie, ze posikalbym sie ze smiechu, jakbym mial go teraz ogladac.
Dunadan - 18 Października 2006, 17:18

Count - nie pamietam dokladnie ile lat temu.. moglo byc cos kolo 92...? SYNGENOR wyszedl w 90 wiec nawet sie zgadza... :roll:
Pamietam jak tata przyniosl na VHS Teminatora 2... to byl szok.

NURS - 18 Października 2006, 22:14

Terminator to 1984 :-)
A co do kiczu, to granica przesuwa się w miare poznawania gatunku.
Ja ostantio highlandera obejrzalem. kiedyś to było dla mnie cudo montażu, teraz śmiech politowania budzą te nieudolne przejścia.

Dunadan - 18 Października 2006, 22:17

Wiem ze pierwszy Terminator wyszedl w 84 :P pisalem o drugim i ze tata przyniosl na VHS...
Cos w tym jest ze ta granica sie przesuwa - akurat dawno nie ogladalem Highlandera, ale pamietam jak ze dwa lata temu obejrzalem stara Diune... coprawda nadal ten film uwazam za wielki ale... te efekty :D albo sardukarzy... jak ogladalem za pierwszym razem zrobil straszne wrazenie. Z drugiej strony sa filmy ktore sie nie starzeja...

NURS - 18 Października 2006, 22:24

tylko Blade Runner sie nie zestarzał :-)
Sorki, jakoś tej dwójki nie zauważyłem.
Diuna nawet wtedy mnie raziła, ale ja zboczony jestem :-)

Ixolite - 18 Października 2006, 23:11

Diuna to, jak stwierdził mój ojciec, film, który obejrzeć można tylko raz. Potem już nie da rady :) Coś w tym jest.
dareko - 18 Października 2006, 23:27

Bo Blade Runner to jest mistrzostwo swiata!!! Diuny nie dalem rady nawet raz. Wszyscy sie zachwycali a ja nie i juz :) Highlander, tylko jedynka, to dla mnie klasyka i bede bronil. Montaz... no fakt, sa "niedociagniecia" ;) ale klimat, muzyka. Lubie i bede lubil :)
hrabek - 19 Października 2006, 07:42

A ja ogladalem Blade Runnera ostatnio i wciaz nie jestem tym filmem zachwycony. Ale fakt, ze zab czasu nie zdolal go nadgryzc.

Inny film, ktory sie nie zestarzal to Outland z Seanem Connery, moze dlatego, ze praktycznie cala akcja dzieje sie w metalowych wnetrzach, wiec nie bardzo mialo sie co zestarzec.

Anonymous - 19 Października 2006, 07:43

Zgadzam się, Highlander to klasyka, Bladerunner też, Terminator także, a raczej Elektroniczny morderca :lol: Bo w 1984 pod tym tytułem dystrybuowano Terminatora. Kto wymyślił u nas taki kiczowaty tytuł? Nie wiem, gorszy jest chyba tylko przekład Dirty dancing na polski Wirujący seks. A starą Diunę obejrzałem raz, więcej nie chcę, nigdy never nikagda.
Słowik - 19 Października 2006, 08:13

Ach muszę się wtrącić, bo ostatnio usłyszałem taką oto implikację, iż jeśli Dirty dancing to Wirujący seks, to Dirty Harry powinien być przetłumaczony jako Wirujący Harry :mrgreen:

krisu, a książkę czytałeś ? Bo ja oglądałem Diunę Lyncha dwa razy, raz przed przeczytaniem a drugi raz po przeczytaniu książki i różnica jest kolosalna.

Kruk Siwy - 19 Października 2006, 08:16

Słowik, nie pojąłem. W czym objawia się różnica. Film jest kichą totalną. Oglądałem go po premierze i próbowałem raz wtóry chyba z rok temu. No, żenada.
Słowik - 19 Października 2006, 08:26

Dla mnie film, gdy oglądałem go pierwszy raz, był po niezrozumiały, bo reżyser nie podaje wszystkiego na tacy,a dość ściśle trzyma się fabyły, po przeczytaniu książki za to, już wiedziałem o co chodzi, to raz, a dwa to po prostu mi się ten film podobał. Świetne kostiumy, muzyka, klimat ogólnie mi spasował.
Kruk Siwy - 19 Października 2006, 08:37

Pamiętam, że nie wiedziałem pod którą pachę głowę schować ze wstydu. Taką kupe forsy przetracić na coś tak żałosnego. Te pojedynki nieszczęsne, ci sardakaurzy przewracający się o własne nogi, straszliwy baron Harkonen unoszacy się pod sufitem jak uwolniony balon...
Dla mnie Diuna De Laurentisa to taki Wiedżmin, tylko za grubszą kasę.
Ale, że widzę iż nie żartujesz to powiedz mi czy słusznie się domyślam, że oglądałeś ten film jako młody człowiek? Hmm. Dziecko?
Bo ja mam parę takich gniotów niemożliwych, które lubię. Bo mam sentyment. Tyle tylko, że oglądam je po cichu w samotności i do tego głęboką nocą... hihihi

Czarny - 19 Października 2006, 08:44

JA obejrzałem Diunę Lyncha wielokrotnie, oglądam za każdym razem kiedy jest w TV i zawsze mi się podoba. O !!! :mrgreen:
Kruk Siwy - 19 Października 2006, 08:48

Bo Ty Czarny, nigdyś dzieckiem być nie przestał... chłe chłe
Słowik - 19 Października 2006, 08:50

No fakt, to było już parę lat temu, ale powiedziałbym, że raczej jako młodzieniec :D
A baron miał system antygrawitacyjny, bo inaczej nie wstał by z ziemi ;)

dareko - 19 Października 2006, 08:52

Do kogos trafia do, innego nie, jak to Lynch. Dla mnie to gniot, nie dalem rady, dla innych arcydzielo. Lynch trafil do mnie tylko z "Dzikoscia w sercy", reszty nie trawie.
Comar - 19 Października 2006, 08:54

Mnie też Diuna podoba się za każdym razem jak ją oglądam i to nie dlatego, że mam do niej jakieś sentymenty, ale dlatego, że uważam ją za naprawdę dobry film.
Chociaż może ja też nigdy nie dorosłem :mrgreen:

Kruk Siwy - 19 Października 2006, 08:59

Słowik, ja czytałem Diunę. Pierwszy tom to pewnie z kilkanaście razy. W filmie tę antygrawitację Harokonena podano jako rzecz nieintecjonalnie śmieszną i groteskową.
Baron Harkonen trzęsący cesarstwem = du..tralala fikająca pod sufitem. Po czymś takim nijak lęku czuć przed nim nie można. Takich "kwiatków" jest tam więcej. Ale kruszenie kopii nie ma sensu.
Ja bym chciał żeby Diunę zrobił ktoś taki jak facet od "Władcy" no i żeby miał pomysł jak oddać głos Bene Geserit.

hrabek - 19 Października 2006, 09:06

A stosunkowo niedawno (3-4 lata temu) wyszedl taki miniserial Diuna, moim zdaniem o wiele lepszy niz film Lyncha. Ogladal to ktos? Pozniej nawet wyszla druga czesc "Dzieci Diuny". Film trwal zdaje sie 4,5 godziny, nawet w Polsce mozna bylo go kupic na DVD (Diuna), Dzieci Diuny lecialy nawet w naszej TV swego czasu. Poniewaz czasu ekranowego bylo o wiele wiecej, mozna bylo wiecej fabuly wcisnac, w efekcie czego ta mini seria byla bardziej wierna i dokladniejsza, chociaz tez niektore rzeczy pozmieniali.
Czarny - 19 Października 2006, 09:13

Oglądałem obie serie i Lynch bardziej mi się podobał, ale złe nie były.
Kruk Siwy - 19 Października 2006, 09:18

count, oglądałem. Nudnawe, oczywiście nie tak wystawne. Ale za to nie wpieniało mnie. Na poziomie przyzwoitości. Raczej za tym nie za tęsknię.
Jednakowż gdyby wszystkie adaptacje były choćby na takim poziomie...

Dunadan - 19 Października 2006, 09:28

Mnie tez Diuna zachwyca za kazdy razem kiedy ogladam - wizja Lyncha jest nipowtarzalna... ma niesamowity klimat - nieco inny niz ksiazka ale rownie wspanialy!... tak to po prostu widze :)


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group