Summa Technologiae - Jacek Dukaj 2-ga część Perfekcyjnej Niedoskonałości a Fizyka
Morvi - 13 Października 2006, 23:15 Temat postu: Jacek Dukaj 2-ga część Perfekcyjnej Niedoskonałości a Fizyka W ostatnim wywiadzie Jacek Dukaj napisał coś takiego:
"Red: Na spełnienie jakich teorii czekasz, wstrzymując się z kontynuacją Perfekcyjnej niedoskonałości?
Dukaj: Był taki przypadek w ostatnich latach z powieścią Grega Egana Quarantine, która została oparta na obowiązującej wówczas interpretacji fizyki kwantowej: że do kollapsu funkcji falowej konieczny jest akt obserwacji przez świadomą istotę. Okazało się jednak, że to raczej kwestia wielkości obiektu, a nie konieczności istnienia obserwatora. I nagle cała fizyka w tej powieści hard SF okazała się fizyką alternatywną, bo nieprawdziwą. Nie chcę się znaleźć w takiej sytuacji. A ponieważ parę hipotez w kosmologii czeka właśnie na sfalsyfikowanie, ja także czekam. No i programy, na których można byłoby przeliczyć kombinacje stałych fizycznych do wszechświatów Progresu, dopiero się pojawiają, a ja nie chcę tego liczyć ręcznie, za cienki jestem. Ale cały plan fabularny jest rozpisany już dość sztywno, sama Krzywa Progresu pokazuje, co jest do zrobienia w kolejnych tercjach, więc tutaj nie ma żadnej możliwości odejścia – prędzej czy później się to napisze. "
Czy ktoś wie na potwierdzenie jakich teorii fizyki kwantowej czeka Dukaj?? Czy to oprogramowanie do obliczania stałych fizycznych w alternatywnych wszechświatach powstanie jakoś niedługo?
Wiem, że Dukaj jest perfekcjonistą i chce pisać dokładnie w oparciu o osiągnięcia fizyki teoretycznej ale czy to nie przesada?
Inni pisarze piszą często wymysły pod szyldem SF i jakoś im to nie przeszkadza więc może i on mógłby choć raz zrobić wyjątek, bez przeprowadzania tych wszystkich badań i obliczeń? Bo jak tak dalej pójdzie to poczekamy sobie pare lat na tą kontynuacje a książka była niesamowita! Co na ten temat myślicie?
Mi osobiście nie zależy aż tak bardzo na hiper-realiźmie wizji przyszłości ludzkości... Poprostu nie moge doczekać się kontynuacji.
Urbaniuk - 14 Października 2006, 00:16
Nie zalezy ci na hiperrealizmie, ale zalezy ci na tym zeby Dukaj był Dukajem, prawda? A tego sie nie da rozdzielic. Jacek Dukaj chce dotknac w swych powieściach Prawdy. Pisanej duża literą. Nie wiem czy mu sie uda, bo ci którzy próbowali, zapłacili za to olbrzymia cenę (Nietzsche, Artaud, Wiśniewski-Snerg, Mickiewicz). To poszukiwanie ich spaliło.
Ale z tego co wiem Jacek Dukaj mierzy baaardzo wysoko. Gdyby odrzucić to wspaniałe dążenie co by pozostało? Świetne fabuły? Jest kilku którzy potrafia je konstruować. Doskonały język? Tez jest kilku którzy to mają. Ale dukaj próbuje byc pisarzem TOTALNYM, tworzacym świat na każdym poziomie: językowym, fabularnym, fizycznym (od fizyki, a nie ruchu organizmów ), teologicznym. To właśnie ta perfekcja go wyróżnia. I jesli czekasz na jego powieść prawdziwie, to czekaj dalej, nie popędzaj. Na pewno napisze coś w tzw. miedzyczasie i, jak zwykle, będzie to na najwyższym poziomie
W przypadku każdego innego pisarz, powiedziałbym "to ściema, nie ma weny". Ale Dukaj nie pisze pod wpływem natchnienia, ja to czuję, to nie jest tak że spływa na niego COŚ, że raz na czas cos sie zdarza. On po prostu tak głeboko wchodzi w strukturę świata (realnego lub wymyślonego), że objawienie spływa na niego z tego do czego się dogrzebał, reszta jest kwestia warsztatu, a warsztat ma wybitny. I te słowa nie sa na wyrost, choc moga wydawać się śmieszne.
W numerze lampy który ukazał sie po śmierci lema, na pierwszej stronie był lem, a na ostatniej dukaj i jest to najfajniejsza metafora tego co się stało. Lem równierz był pisarzem totalnym. Dochodził do mistyki na drodze intelektu. Czy mu się udało to inna sprawa. Terza jest taki któy może iśc dalej, a Dukaj, moim zdaniem, będzie mniej popularny, ale dojdzie dalej. Niestety dojdzie tak daleko że chyba ja juz nie będę mu mógł dotrymać kroku w odbiorze. Ja ciesze się jesli uda mi się "liznąć mitu", ale moja dziedziną sa emocje, nie intelekt, to inna droga Romantycy mieli na ten temat swoje zdanie
Tak czy inaczej, warto czekać i proponuję: nie badź fanem, bo fanów to ma grochola, ty badź świadomym odbiorcą. Masz czas żeby intelektualnie przygotowac się na kolejną część "perfekcyjnej...", a jesli nie wiesz gdzie szukać, napisz do dukaja, zapytaj, powiedz że chcesz wiedzieć. Zapewniam cię że poszukiwacz prawdy, wskaze (przynajmniej wstępnie) początek drogi innemu. O ile szczerze chcesz wiedzieć.
Matko Boska, ale się drętwo rozpisałem. A na marginesie widziałem dzisiaj buldoga za kierownicą poloneza .
Słowik - 14 Października 2006, 10:23
Drętwo, ale muszę przyznać, że ładnie to napisałeś
Ja czekam cierpliwie.
baron13 - 22 Listopada 2006, 12:07
Z całym szacunkiem dla Dukaja, ale porównywanie go z Lemem, to... No musiałby by wiedzieć choć część tego co Lem. Niestety, cytowany fragment świadczy o tym, że Dukaj nie rozumie na przykład mechaniki kwantowej i powtarza medialne plotki.
Piech - 22 Listopada 2006, 12:17
Trudno wymagać solidnej naukowej wiedzy od pisarza beletrystyki.
Lem też miał braki w wiedzy. Mylił mu się RNA z DNA, a ponoć był medykiem.
baron13 - 24 Listopada 2006, 10:55
Lem był po studiach medycznych i oczywiście popełniał wiele błędów. Mogę jednak powiedzieć, że jak byłem na spotkaniu z Nim (wirtualnym , lecz w czasie rzeczywistym) to byłem przytłoczony jego fachowością. Na sali był kwiat inteligencji wrockowej na ścianie wyświetlany Lem, ale panował nad resztą po prostu tym co mówił i wiedział. Ja to napisałem we wspomnieniu. To tak, że towarzystwo starało się zabłyszczeć, powiedzieć coś, co by ich w towarzystwie wyróżniało. Nie byłem lepszy, powiem wręcz w tej konwencji przykładowo się zmieściłem. Lem natomiast przykładowo sprowadził mnie do parteru. To tak, że on chciał, żeby dojść jakiejś prawdy, w tym sensie, żeby wiedzieć, jak zrobić, żeby było jak chcieliśmy. Natomiast wszyscy starali się powiedzieć coś szokującego, zwracającego uwagę. Lem pod koniec życia napisał, że jest problem z bombą atomową i wyszło, że opowiada banały. Tymczasem Korea sobie dupnęła i pewnie tylko dla tego, że bomba była skośnooka, nie trzęsiemy gaciami. Ale gwarantuję, że chłopcy szybko ją poprostują i może się okazać, jak bardzo Lem miał rację.
|
|
|