To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - The road goes ever on and on... czyli podróże forumowiczów

Aga - 8 Października 2006, 18:28
Temat postu: The road goes ever on and on... czyli podróże forumowiczów
Przejrzałam cały offtop i stwierdziłam, że takiego tematu jeszcze chyba nie było. A przyda się. Rozmawiamy sobie o morzu, górach i walorach wszelakich innych miejsc, ale nie ma ogólnego tematu o podróżach. Na pewno byliście w jakimś ciekawym, może zupełnie dla Polaka egzotycznym miejscu, macie świetne fotki, chcielibyście opowiedzieć o swoich wojażach. To jest właśnie takie miejsce.
Do założenia takiego tematu zainspirowały mnie dwie rzeczy: moje własne wojaże i pszczykonowe opowieści Sandmana i spółki ;)
Poniżej - obiecane wieki temu fotki z Rosji. Relacja też się w końcu pojawi. Zdjęcia z Londynu będą, jak dobrze pójdzie, jutro.

Pierwszego dnia po przyjeździe zwiedzaliśmy na własną rękę Moskwę:
Pałac Zimowy późnym popołudniem
Pałac Zimowy
Pałac Zimowy
Sobór Wasyla Błogosławionego
Mauzoleum Lenina
Gum, ekskluzywny dom towarowy w Moskwie. Szał ciał i uprzęży
Gum
Instytut Łomonosowa

Po przyjeździe na obóz:
Ana, moja współlokatorka z Serbii, i ja
Katherina, moja współlokatorka z Niemiec
Alex, jeden z teamerów, i ja
Był też balet
Balet

Ci ludzie organizowali cały obóz i opiekowali się delegacjami:
Teamerzy
Teamer's helpers

W czasie pobytu na obozie odwiedziliśmy Niżny Nowgorod:
Statek na Wołdze
Wołga
Gabi i ja na statku
Niżny

W drodze do domu znów zatrzymaliśmy się w Moskwie i wstąpiliśmy na Arbacie do Hard Rock Cafe:
Gitara Boba Daisleya
Gitara Briana Welcha
Gitara Twiggy'ego Ramireza
Wnętrze Hard Rock Cafe
Futro Jimiego Hendrixa
Gitara Jona Bon Jovi


EDIT:
Zmienione, zgodnie z sugestią Dunadana. Mam nadzieję, że teraz jest lepiej.

joe_cool - 8 Października 2006, 20:01

fajny temat i ładne zdjęcia :bravo
może kiedyś wstawię parę fotek z gór skalistych... jak net i imageshack pozwolą :D

NURS - 8 Października 2006, 21:07

Ejże, Hard Rocki to ja widziałem w wielu miejscach :-)
no, chybva, że popadały, tez mozliwe.

Aga - 8 Października 2006, 21:29

A to ja nie wiem. Mogę się mylić - tak mi powiedziano i nie jest to nic pewnego.
Dunadan - 8 Października 2006, 22:18

hard rockow to sporo jest ( chyba ponad 20 - widzialem kiedys koszulke z ich spisem :D ) - oczywiscie w Polsce nie ma :/

Aha, Aga - przed wrzuceniem plikow do netu fajnie jest je obrobic nieco - mam tou na mysli zmiane rozdzielczosci - takie wielgachne pliki laduja sie dluuugo i oglada sie je bardzo niewygodnie. Niektore programy ( w tym darmowe :D ) maja cos takiego ze automatycznie zmieniaja rozdzielczosc obrazow... klikasz i po 5 minutach masz wszystko ladnie obrobione :) taka fotka jest ladniejsza bo znika aberracja i zwieksza sie kontrast i rozdzielczosc itp...

Aga - 9 Października 2006, 14:08

Łoki, zaraz to poprawię.
Sandman - 9 Października 2006, 21:18

Wie ktoś czemu część adresów forum traktuje jako tekst pomimo, że tagi są prawidłowo zamknięte?
NURS - 9 Października 2006, 21:55

Ostatnio sieci knajpiane sie zwijają, takie Planet Hollywood, które zwyklem zaliczać, gdzie tylko było, nawet w Beverly Hills się zamknęli :-(
Sandman - 9 Października 2006, 22:33

To się do tematu przyłącze, szczególnie po Pszczyńskich opowieściach wypada. Zdjęcia są z przed "ery" cyfrówek, więc to same skany, jakość taka sobie. Niestety będę się na większości gdzieś tam przewijał, ale chyba przeżyjecie :) (wielkość zdjęć do 300k)

Zacznę od Kraju Kwitnącej Wiśni.
Świątynia wewnątrz której znajduje się kilkunastometrowy (do samego sufitu) posąg Buddy z brązu z okresu kiedy na naszym terenie ludziska zastanawiały się jak przytwierdzić kamień do kija. Niestety samego posągu nie można było fotografować.
W innej świątyni trafiliśmy na tradycyjny ślub.
Tutaj postacie które kojarzą się wszystkim z Japonią czyli gejsze. Dopiero z bliska można ocenić jak wiele czasu zajmuje im ubranie się, umalowanie i uczesanie, do tego trzeba mieć cierpliwość kilku osób.
Źródło młodości, mądrości, i zdrowia, jak widać wielu ludzi wierzy w jego działanie. Można się napić tylko z jednego, turystom nie pozwolili wcale :evil:
Podobno 1000 letnie bonsai uformowane w kształcie łodzi.
Zbocze jednego z ichnich wulkanów, i inne ujęcie.
Wejście do Pałacu Shoguna. Wewnątrz znajduje się "śpiewająca podłoga" czyli odpowiednik naszego systemu alarmowego, nie da się zrobić kroku, żeby podłoga nie wydawała żadnych dźwięków.

Z Japonii kontynuowaliśmy wypad na Filipiny.

Niesławny arsenał wewnątrz hiszpańskiej twierdzy Inter Muros w Manili, którą Japończycy w czasie II wojny zamienili na koszary. Taki lokalny symbol zbrodni Japońskich na Filipinach.
Z Manili popłynęliśmy na wyspę, ale już nazwy nie pamiętam, Taki miałem widok z domku, a tak się byczyłem :mrgreen: Tak wyglądała droga do domku.
Coś dla miłośników drzewek doniczkowych czyli fikus w środowisku naturalnym.
Okoliczna metropolia czyli Puerto Galera, miejsce gdzie gabinet dentystyczny był oddzielony od ulicy prześcieradłem.
I jeszcze taka ciekawostka, w tle widać jezioro i coś na kształt wyspy. Jest to pozostałość po wybuchu wulkanu, który podczas erupcji zapadł się, a jego miejsce zajęła woda. Wyspa to pozostałości stożka.

Na razie koniec, jak się temat przyjmie to jeszcze coś dorzucę.

NURS - 9 Października 2006, 23:27

Sandmanie, obudziłeś moje wspomnienia. Swięto kwitnacej wiśni w tokio, kiedy tysiące ludzi siadaja w parkach i piknikuja pod drzewkami kwitnących wiśni.
Aga - 10 Października 2006, 19:17

Pora na porcję zdjęć z Anglii:

Po przejechaniu całej Polski, Niemiec, Belgii, Holandii i Francji oraz przeprawieniu się przez Kanał La Manche, zobaczyliśmy wreszcie białe klify Dover. Autobus, którego mieliśmy już serdecznie dość, zabrał nas do Królewskiego Obserwatorium w Greenwich, gdzie znajduje się pagórek, na którym urządza się ogólnokrajowe zawody w turlaniu, a także jedyny zegar podzielony na 24 godziny. No i najważniejsze w tym miejscu południk 0.
Po wizycie w obserwatorium, pojechaliśmy zwiedzać Greenwich. Mieliśmy też okazję zobaczyć piękny kliper herbaciany, Cutty Sark, z dziewoją na dziobie, trzymającą w ręku końskie włosie . W czasie rejsu po Tamizie podziwialiśmy Tower Bridge, Belfast, czy London Eye.
Będąc już na rzeczonym London Eye, widzieliśmy panoramę Londynu. I jeszcze, i jeszcze, i jeszcze. Z London Eye mieliśmy też wspaniały widok na Houses of Parliament. Wizyta na West Endzie i w National Gallery zakończyła pierwszy morderczy dzień wycieczki.
Cała grupa mieszkała na Plumstead. Nam trafiło się przesympatyczne małżeństwo, Peter i Kay, z prześliczną, kilkumiesięczną córeczką, Danielle.

Uff... Na razie tyle. Będzie więcej.

GAndrel - 11 Października 2006, 09:35

To ja też się pochwalę. :) Tu byłem ;)
joe_cool - 11 Października 2006, 16:02

jak mówiłam, tak robię.

rocky mountains raz:


pikes peak (i ja trzymająca się kurczowo barierki, bo tam obok było długo, długo nic):

Gustaw G.Garuga - 11 Października 2006, 21:06

Widzę, że klimaty dalekowschodnie już się pojawiły, ale nie zaszkodzi dorzucić coś z Państwa Środka.

Oto ja z narzeczoną w pekińskim Zakazanym Mieście, a tu wyjątkowo paskudnie stromy odcinek Wielkiego Muru. Tutaj ja w towarzystwie Towarzyszy w Czangszy, gdzie przed laty działał sam Mao. Tutaj spływ rzeką przez Fenghuang (Miasto Feniksa), a tutaj spływ inną rzeką pośród krasowych wzgórz Guilin. Te dwie pagody wzniesiono na wysepkach na jeziorze w mieście Guilin. Ta oto buddyjska świątynia stoi nieopodal klasztoru Shaolin. Samego klasztoru prócz kamiennych lwów z dynastii Tang strzegą baszty. Prochy mnichów z Shaolin chowano w Lesie Pagód. Poukrywane na bocznych dziedzińcach stoją figury mnichów, jak przystało na renomę klasztoru, walczących zażarcie. Dzisiaj zaś walczy się tak. Z kolei w Longmen wykuto blisko półtora tysiąca lat temu setki grot oraz siedemnastometrowy posąg Buddy, a w Longsheng ok. osiemset lat temu powstały tarasowe pola ryżowe.

Trochę natury. To widok za bramą Parku Narodowego Zhangjiajie, to widok z jednego szczytu a to z drugiego. To poranne mgły, a to makaki (?) baraszkujące w strumieniu i napastujące turystów.

W Szanghaju trafić można na architekturę ultra- oraz hipernowoczesną ale także kolonialną i buddyjską. Podobnie w Hongkongu. Oto słynna panorama widziana z półwyspu Kowloon (+ niestety ja), a oto równie słynny Bank of China urozmaicony odbiciem sąsiedniego wieżowca. Wspomniana panorama zyskuje jeszcze na atrakcyjności podczas rejsu dżonką po Zatoce Wiktorii czy też rejsu promem "Star Ferry" z widokiem na Centrum Wystawowe. Kiedy już znużymy się nowoczesnością, wytchnienie daje gigantyczny posąg Buddy na wyspie Lantau i sąsiedni klasztor. Klasztorów i świątyń w HK zresztą nie brakuje, także na plażach, podobnie jak i kościołów, choć może nieco odmiennych niż np. Mariacki.

Zostańmy przy budownictwie sakralnym. To wnętrze świeżo zbudowanego kompleksu klasztornego nieopodal szkoły w której pracowałem. Za to w Makau jedną z głównych atrakcji jest sama fasada kościoła w centrum miasta. I wreszcie zdjęcia z Hengshan, Świętej Góry Południa, jednej z pięciu świętych gór Chin. Niestety większość mam zwykłych, ale kilka cyfrowych się znajdzie. Oto wejście do jednego z niezliczonych klasztorów, a to mocny akcent na koniec - obleśna statua stojąca u wrót innego klasztoru.

EDIT:
Sandman:
Cytat
Świątynia wewnątrz której znajduje się kilkunastometrowy (do samego sufitu) posąg Buddy z brązu z okresu kiedy na naszym terenie ludziska zastanawiały się jak przytwierdzić kamień do kija.

Rozumiem, że świątynia pochodzi przynajmniej sprzed VIII w. p.n.e., kiedy na "naszym terenie" ludziska potrafiły już yako-tako przytwierdzać kij do kija (rekonstrukcja). Tyle tylko, że buddyzm zawitał do Japonii chyba dopiero około V w n.e... :wink:

Fidel-F2 - 12 Października 2006, 08:52

Miodzio
Godzilla - 12 Października 2006, 09:05

Przepiękne zdjęcia.
Angelus - 12 Października 2006, 12:31

WOW! :shock: Piknie tam... :wink:
Haletha - 13 Października 2006, 19:34

A ja od niedawna pracuję na stanowisku wędrownej komediantki. Z tegoż względu jeżdżę wzdłuż i wszerz po całej Polsce, wszystko widzę przez szybę, nigdzie nie wolno mi się zatrzymać i mogę zaglądać na Forum tylko w weekendy:]
gorim1 - 15 Października 2006, 09:51

cudowne zdjęcia
jak odzyskam płytkę ze zdjęciami to opiszę pięciodniową podróż po polsce
dokładniej po małopolsce wschodniej czyli podkarpaciu i okolicach rzeszowa
te co posiadam opisane są tutaj http://gorim1.fotosik.pl/
zaznaczam był to wyjazd grupwy z doktorami ih uw opisującymi zabytki

Gustaw G.Garuga - 17 Października 2006, 10:48

Wątek słabuje, coś chyba mało ci forumowicze podróżują... :wink:
hrabek - 17 Października 2006, 10:51

Pogoda i czas w roku wybitnie niepodrozowe. Poczekaj, po swietach i po nowym roku pewnie sie pojawia nowe wpisy, pozniej w marcu i kwietniu juz sie zacznie na dobre :)
Gustaw G.Garuga - 17 Października 2006, 10:55

Październik może i niepodróżowy, ale przypominam, że nie tak dawno zakończyły się wakacje, pora wybitnie podróżowa :) Gdzie te stosy zdjęć?
Argael - 17 Października 2006, 18:10

No to może teraz ja.
Na pierwszy ogień pójdzie parę zdjęć z Kioto, robionych niemal dokładnie 3 lata temu, bo na początku listopada 2003. To moje pierwsze zdjęcia z Japonii.
Z dziedzińca pałacu cesarza można było podziwiać manekiny w strojach z epoki dworskiej. Do środka niestety nie wolno było wejść. Pałac otaczały ogrody. Jeszcze jedna fotka ogrodu. A oto słynna Złota Pagoda. Oczywiście wstęp wzbroniony, zresztą jest na wyspie. Tutaj stoi Argael na tle pokazywanego już przez Sandmana pałacu szoguna. Przed świątynią Heian Jingu trafiliśmy na 7-letnią dziewczynkę w kimonie, która przyszła tam z rodzicami (ubranymi już normalnie), w celu pokazania się bogom i poproszenia ich o opiekę. Przy tej świątyni też oczywiście był ogród ze stawem, w którym pływały wielkie karpie, które podpływały i domagały się jedzenia, jeśli tylko ktoś stanął nad brzegiem. Teraz będzie Świątynia Czystej Wody (Kiyomizu Dera) i jej słynna potrójna pagoda. A to widok z jednego z tarasów owej ogromnej świątyni. Wśród sklepów z talizmanami i wróżbami stał sobie głaz zapewniający miłość. Dotyka go Jia Zhuo z Chin, w tle Stefan i Iga z Polski i japońscy gimnazjaliści w mundurkach. Wśród niezliczonych kapliczek można trafić np. na Daikoku, boga bogactwa, pomagającemu w karierze, czy takie oto bóstwo, które chroni przed niebezpieczeństwami, jeśli się dotknie kryształowej kuli, którą trzyma. A to jeszcze jeden przykład japońskiej architektury sakralnej (też w kompleksie Kiyomizu). Na koniec panorama Kioto, kolejny kawałek ogrodu oraz figurki kotów, tzw. maneki neko w sklepie z pamiątkami.
Trochę ponad miesiąc później, w miasteczku Kosugi w prefekturze Toyama, pewnego grudniowego poranka, powitał mnie pierwszy śnieg.
Na razie to tyle. Wkrótce dorzucę coś więcej.

joe_cool - 17 Października 2006, 18:36

bardzo ładnie :D
NURS - 17 Października 2006, 22:24

Cholera, musialbym poskanowac troche zdjęć z moich wojaży. Tyle razy w Japonii bylem i nigdy sie nie wybralem do Kioto, nawet juz przed kasą do Shinkansena stałem :-(
Sliczne zdjecia Argaelu.

Gustaw G.Garuga - 18 Października 2006, 07:02

Złota Pagoda rewelacyjna!
Pako - 18 Października 2006, 08:11

Zdjęcia z Japonii... śliczności. Cholera, naprawdę ładnie tam mają :)
Godzilla - 18 Października 2006, 09:24

Ładnie, ładnie! Zwłaszcza te ogrody...
Argael - 19 Października 2006, 18:21

Japonii ciąg dalszy.
Niestety, prawie wszystkie zdjęcia z pierwszego, rocznego pobytu pewien czas temu trafił szlag razem z twardzielem laptopa, na którym je trzymałem :cry: . Dobrze, że chociaż to Kioto się zachowało na innym kompie. Czemu ja ich nie wypaliłem?
Ale wracamy do zdjęć. W ramach zajęć mogliśmy przyjrzeć się z bliska niektórym elementom kultury i sztuki japońskiej jednym z nich jest teatr no (czasem pisany noh), którego scena wygląda tak. A to ja, w jednej z podstawowych pozycji, stosowanych na przedstawieniu. Pole widzenia w takiej masce ma wielkość monety 5-cio złotowej. Tutaj stoję na tle jednej z ulic miasteczka (400 tys. mieszkańców) Kanazawa, w którym mieszkałem. Ten pas innego koloru na środku chodnika, to takie usprawnienie dla niewidomych - jest wypukło-wklęsły, więc dobrze go czuć pod stopami. Strasznie kląłem na te pasy, bo jakoś nigdy nie widziałem, żeby niewidomy po nich szedł, a trochę przeszkadzają, kiedy się po nich przejeżdża pod zbyt małym kątem na rowerze. Zwłaszcza jak są plastikowe i mokre po deszczu.
Poprzedni post skończyłem nadejściem zimy, która nie jest mroźna, ale w części Japonii od strony Morza Japońskiego pada duuużo śniegu. Niestety, nie zachowało się zdjęcie, na którym stoję na przystanku autobusowym na tle dwumetrowych zasp. Po zimie nadeszła wiosna, której symbolem są kwiaty wiśni. Japońska wiśnia jest rośliną stricte ozdobną. Jej owoce nie nadają się do jedzenia. A skoro już o jedzeniu mowa, to pokażę jeden z nielicznych polskich akcentów w Japonii. 300 jenów to ok. 8 złotych. Czasem można trafić też na kiszonki Krakusa. Niestety, takie rzeczy sprzedaje tylko jedna (przynajmniej w regionie, w którym byłem) sieć sklepów specjalizująca się w importowanej żywności.
Na razie kończę, za jakiś czas wrzucę trochę fotek z drugiego (i jak na razie - ostatniego) wyjazdu.

Rafał - 23 Października 2006, 13:34

Wczoraj wybrałem się z rodzinką na spacer w Góry Sowie, podróż może to nie była, ale trafiłem niespodziewanie na szczycie górki taki oto widoczek

a z bliska ukazała się kamieniarka leżąca tu i ówdzie

Jednen kamień

I kolejny



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group