Powrót z gwiazd - List otwarty w obronie pamięci Jacka Kuronia
Fidel-F2 - 2 Września 2006, 12:09 Temat postu: List otwarty w obronie pamięci Jacka Kuronia Tu możesz podpisać List
Tyle możemy zrobić
mawete - 2 Września 2006, 12:12
Ja to się tylko zastanawiam, czy w tym kraju jest ktoś głupszy niż Giertych....
dzejes - 2 Września 2006, 12:18
Bezpośredni link
Fidel-F2 - 2 Września 2006, 12:24
sorry za brak precyzji
Piech - 2 Września 2006, 12:34
Dzisiejszy felieton Ziemkiewicza w tej sprawie:
www.rzeczpospolita.pl/gaz...ystyka_a_3.html
Fidel-F2 - 2 Września 2006, 12:44
Problem właśnie na tym polega kto i w jaki sposób stara się przedstawić osobę Jacka Kuronia.
Piech - 2 Września 2006, 12:56
Ciekaw jestem, ilu sygnatariuszy czytało artykuł przeciw któremu protestuje.
Na razie jest 16,5 tys. podpisów. A jaki jest nakład "ŻW"?
Romek P. - 2 Września 2006, 13:12
Piechu, ale to nie jest list tylko krytykujący artykuł. Także postawę takiego śmiesznego pana, który krytykuje Kuronia (który przesiedział 9 lat w więzieniach) i czyni z niego współsprawcę PRLowskich nieszczęść, a zarazem zapomina, że na stołu obok pana Jaruzelskiego siedział jego wielce szanowny tatuś.
Serio nie masz wrażenia, że odwaga ostatnio cosik potaniała?
Piech - 2 Września 2006, 13:27
Romku, odwaga jest tania jak nigdy.
Ja jednak zwracam uwagę na tekst protestu. Wymierzony on jest jedynie w publikacje, przede wszystkim tą z "Życia Warszawy".
Mnie wcale nie dziwi, że "Gazecie Wyborczej" nie podoba się "Życie Warszawy". Jednak dobrze byłoby, żeby ludzie chociaż przeczytali pod czym się podpisują.
Romek P. - 2 Września 2006, 13:36
Nie, tam jest mowa także o innych publikacjach. Nadinterpretowujesz. Chodzi o takie praktyki, która teraz dotknęła Kuronia, a chwilę wcześniej przy użyciu identycznej metody, np. Herberta. Dlatego cię poprawilem, bo to nie jest tylko wojenka jednej gazety z drugą.
Piech - 2 Września 2006, 13:46
No właśnie - o publikacjach. Giertych kłapał dziobem, jak to on, ale niczego nie opublikował. To nie jest protest przeciw Giertychowi, tylko publikacjom. Przede wszystkim publikacjom konkurencji.
Twoje porównanie z artykułem "Wprost" o Herbercie jest chybione. "Wprost" napisało, że Herbert donosił, a "ŻW" napisało, że Kuroń negocjował. Dla mnie to jest różnica.
NB, czy "GW" protestowała, gdy "Wprost" postawił swoje zarzuty Herbertowi? Pytam, bo nie wiem.
Romek P. - 2 Września 2006, 13:49
Dobra, poddaję się, bo chyba mamy inne pojęcie listu otwartego.
Edit: oczywiście, że protestowała. Chyba w dziesięciu kolejnych numerach.
Urbaniuk - 2 Września 2006, 14:58
Romek P. - >Piechu, ale to nie jest list tylko krytykujący artykuł. Także postawę takiego śmiesznego pana, który krytykuje Kuronia (który przesiedział 9 lat w więzieniach) i czyni z niego współsprawcę PRLowskich nieszczęść, a zarazem zapomina, że na stołu obok pana Jaruzelskiego siedział jego wielce szanowny tatuś.
Nie do końca rozumiem, czy to znaczy że odpowiadamy za grzechy przodków? A do którego pokolenia?
Tutaj link do artykułu z ŻW:
http://www.zw.com.pl/apps...1&news_id=93795
Proponuje aby każdy wyrobił sobie własną opinię.
ocset - 2 Września 2006, 15:25
Zastanawia mnie dlaczego Gazeta Wyborcza sama nie napisała, że takie dokumenty istnieją?
Z historycznego punktu widzenia są to dokumenty bardzo ważne właściwie sensacyjne
ponieważ pokazują, że podczas "okrągłego stołu" doszło do zawarcia paktu z ubekami. My wam
oddamy władzę a wy pozwolicie nam odejść w spokoju i będziecie przymykali oko na nasze
interesy czyli grabienie na gigantyczną skalę.
Sytuacja wygląda tak, że gdyby nie ten zły Giertych to nigdy byśmy się o tym nie dowiedzieli.
dareko - 2 Września 2006, 18:08
ocset, jak ty cos palniesz.....
Fidel-F2 - 2 Września 2006, 18:13
Romek P. - 2 Września 2006, 18:43
Urbaniuk:
Cytat | Nie do końca rozumiem, czy to znaczy że odpowiadamy za grzechy przodków? A do którego pokolenia? |
Jarek, jakie grzechy? Toż to był kandydat LPR wystawiony na prezydęta!!!
Ja piszę o dziedziczonej hipokryzji, jeżeli już uściślać
ocset - 2 Września 2006, 19:20
dareko napisał/a | ocset, jak ty cos palniesz..... |
Niektórzy ludzie Gazety wiedzieli, że taki pakt został zawarty. Michnik i Kuroń ponieważ brali
w tym udział. Wtajemniczeni byli na pewno ich najbliżsi współpracownicy np. Łuczywo,
Rapacka itp. Przez 16 lat, jakie minęły od okrągłego stołu, nie pisneli o tym ani słowa albo
zaprzeczali, że taki fakt miał miejsce. Prawdopodobnie liczyli na to, że nie zachowały się
dokumenty albo, że nie zostaną odnalezione. W każdym razie mieli sporo czasu aby o tym poinformować.
dareko - 2 Września 2006, 20:54
ocset, jak ty cos palniesz.....
Tomcich - 2 Września 2006, 20:55
ocset - 3 Września 2006, 08:29
dareko jeśli to jedyny twój argument to potwierdzasz, że mam rację.
Być może nie potrafisz pozbyć się sentymentów do tej osoby ale w historii liczy się prawda a nie sentymenty
dareko - 3 Września 2006, 09:38
ocset, jakie argumenty?
Widzisz, reprezentujesz ten typ ludzi ktorymi sie ......... i nie wchodze z nimi w zadne dyskusje. Poki pisales bzdury o moralnosci autorw, Zydowskich spiskach itp, to jeszcze mozna bylo dyskutowac. W momencie, gdy zaczales sobie, od tak, rzucac kalumnie na ludzi dzieki ktorym w ogole masz mozliwosc swoje poglady przezentowac, przestales byc dla mnie partnerem do rozmowy.
Bo jak ty cos palniesz.......
ocset - 4 Września 2006, 08:44
Te "kalumnie" o których piszesz to tytuł artykułu zamieszczonego w Życiu Warszawy - "Kuroń
negocjował z SB". Twój problem polega na tym, że on naprawdę negocjował. Tak wynika z
odnalezionych przez historyków IPN dokumentów.
Romek P. - 4 Września 2006, 09:22
Ocset, coś czuję, że jesteś bardzo młodym człowiekiem - stąd masz prawo nie pamietać tamtych czasów i być skazanym na słowa naszych polityków. Ale w tych dokumentach są takie fajne perełki jak ta:
"– stwierdził, iż wiadomo mu, że były ze strony władzy propozycje ewentualnego reaktywowania „Solidarności”. Odmówił odpowiedzi co do czasu, miejsca i osób w nich uczestniczących. Propozycje sformułował następująco:
a) eliminuje się z nazwy związku słowo „Niezależny”,
b) struktura organizacyjna tylko branżowa’"
No wybacz, esbek pisze, a my mamy wierzyć, że ludzie Solidarności zgadzali się na związek metalowców? (Masz niżej takie porównanie.) Każdy, kto wiem, czym był tamten ruch, wyśmieje takie słowa i będzie wiedzieć, że to produkcja Lesiaka, nic nie mająca wspólnego z rzeczywistością.
Poza tym, od kiedy słowa esbeka są krynicą prawdy, co?
Najbardziej bawi mnie to, że Kaczyński i reszta w sprawie włąsnych teczek czy Gilowskiej mówią, że dokumenty były przez esbeków fałszowane, a w sprawie swoich wrogów politycznych uważają je za stuprocentowo wiarygodne
PS. "– J. Kuroń zdecydowanie zaprzeczył, ażeby kierował jakimkolwiek ciałem organizacyjnym d/s wyborów. Odmówił jednak jakichkolwiek wyjaśnień na temat wydawanej „Gazety Wyborczej”;" Sprawdź sobie, od kiedy wychodzi Gazeta Wyborcza, wtedy porozmawiamy, ile warte są te dokumenty jako tzw. źródła historyczne
mawete - 4 Września 2006, 13:59
Romek: i o to chodziło. Ciekawe czy dotrze...
Urbaniuk - 5 Września 2006, 16:03
Romek -> "a my mamy wierzyć, że ludzie Solidarności zgadzali się na związek metalowców?"
Dla mnie ludzie solidarności to raczej Gwiazdowie, Walentynowicz, Borusewicz, Wyszkowski. Oni rzeczywiście się nie zgadzali i z nimi nikt nawet nie próbował gadać.
Co do tego czy Jacek Kuroń negocjował czy nie z SB, to jak wiadomo miał na to upoważnienie samego Lecha Wałęsy. Podobnie jak Michnik i jeszcze 18 osób, któych wałęsa nie ujawnił. Ciekawe swoją drogą dlaczego?
Wiara lub niewiara. Czy ktokolwiek by uwierzył że współpracownikiem SB był twórca hymnu podziemnego "Janek Wiśniewski padł"? Kto w 1985 roku czy nawet kilka lat później uwierzył by że bohater walki z komuną (pisze to bez złośliwości) Adam Michnik będzie nazywał Czesława Kiszczaka "człowiekiem honoru"? Czy kilka lat temu ktoś by uwierzył że środowisko byłych opozycjonistów tworzących kiedyś unię wolności pójdzie do wyborów z tak sympatyczną partia jak SLD?
I najważniejsze. Jak dotąd NIKT wprost nie zanegował prawdziwości materiałów.
Co do wyborczej to jednak cuda się zdarzają.
Sierpnień 1985 r.:
„Nagle jeden z nich (SB) mówi do mnie: - A Pan teraz wydaje jakąś „Gazetę
Wyborczą”. – „Wyborową” – poprawia drugi. Tak się składa, że o tym, że właśnie ja i że
„Wyborową”, wiedzieli w tym momencie Jacek Fedorowicz, Jacek Maziarski, reżyser rewelacyjnych komedii Staszek Bareja, mój szwagier i Śliczna ."
źródło: Jacek Kuroń "Spoko! czyli kwadratura koła", BGW, Warszawa 1992, s. 172
Vened - 6 Września 2006, 10:27
Akurat wróciłem z Warszawy, gdzie na Powązkach mogłem przez chwilę śledzić histerię związana z Kuroniem. Ludzie płakali i modlili sie za dusze faceta, ktory oficjalnie glosil, ze jest ateistą i nie zyczy sobie modlitw nad grobem. Czyli tak naprawde nawet nie zrozumieli o co mu chodzilo. mam wiecej refleksji, ale to moze potem, bo nie mam w tej chwli czasu sie rozwodzic. jeszzce tylko dodam, ze widzilalem jego grob o 19.30 i stalo na nim ok. 30-40 zniczy. Nastepnego dnia w Wyborczej bylo zdjecie podpisane" "Grób Jacka wczoraj o 19.45" i stalo wokol niego ze 150 zniczy. Wygladal to imponujaco, tylko nie moge sie nadziwic, iz ludzi zdazyli ich tyle zapialic przez 15 minut
NURS - 6 Września 2006, 10:47
Zapewne w odróżnieniu od wiekszosci z szanownych forumowiczow mialem okazje uczestniczyc w tamtych wydarzeniach osobiscie - znaczy nie w okrągłym stole, ale pracowalem w czasie stanu wojennego w zakladzie pracy i wiem jedno. Gdyby prawda okazalo sie, ze negocjowano oddanie wladzy z komuna, to bylby to czyn godny pomnika. dlaczego? A chocby dlatego, ze uwlaszczenie jakiejs ilosci aparatczykow nie jest warte przelania krwi choc jednej osoby a ofiar bylyby tysiace, gdyby oszolomy pokroju Giertycha i jego faszyscikow poprowadzily ludzi do konfrontacji. Ty sobie Ocset poczytaj ile ruskiego wojska stalo w tym kraju a jedna iskra mogla srowokowac wybuch na skale, jakiej nawet w Faludzy nie widzieli.
Ja sie ciesze, ze ktos mial rozum i sie dogadal, nad czy pod stolem. Dzieki temu mozemy sobie na tym forum pogadac.
NURS - 6 Września 2006, 10:48
Venedzie, dziwisz sie, ze podkolorowuja? Jak Papież umarl telewizje pełne byly tysiac razy wiekszych kłamstw. Tak to juz z mediami bywa.
Vened - 6 Września 2006, 19:17
NURS napisał/a | Gdyby prawda okazalo sie, ze negocjowano oddanie wladzy z komuna, to bylby to czyn godny pomnika. |
Cóż, działania Kuronia każdy może sobie oceniać jak chce. rzecz w tym, że byl on politykiem i realizowal jakis plan. Nie wszytskim sie on musial podobac wtedy i teraz. Rzecz w tym, że nikt nie negowal tego co Kuron robil, stwierdzono po postu fakt negocjacji. Tymczasem niektore srodowiska zaregowaly tak, jakby szargoano świetość. Sory, ale w polityce nie ma swiętości. Każdy ubabra się *beep*, mniej lub bardziej - bo inaczej sie nie da. Nie da się wejść do szamba i wyjść czystym i pachnącym. Nawet jeśli się tylko zamoczy kawałek stopy.
Dlatego w histerii związanej z Kuroniem irytuje mnie fakt, że niektorzy kreują go na świetego, przy okazji sugerując, że sami też nosza nad głowami aureole. I rozdmuchuja sprawe jeszcze bardziej, bezczelnie wykorzystujac zwłoki człowieka, ktorego nazywaja przyjacielem.
|
|
|