Powrót z gwiazd - Dzień bez emotikona.
Vened - 23 Marca 2006, 20:09 Temat postu: Dzień bez emotikona. Jednym z wielkich plusów internetu jest moim zdaniem to, iż po latach panowania telewizji przywraca znaczenie słowu pisanemu (może nie na długo, bo skype zaczyna rządzić). Ludzie piszą do siebie listy, wypowiadaja na forach i przez gg. W przypadku ludzi inteligentnych pozwala to na powstanie tekstow o wartosci nie mniejszej niz korespondencja naszych przodków.
Jest tylko jedno ale.
Emotikony.
Kiedyś ludzie potrafili sie porozumieć słowem pisanym bez pomocy tych śmiesznych znaczków. Rozumiem jeszcze ich pewną przydatność w gg, które symuluje rozmowę "face to face". Jednak po co je masowo pchać to listów i dłuższych wypowiedzi na tym chociażby forum?
Ktos może mi zarzucić, iz także ich używam. fakt, jednak robie to w duzym stopniu pod wpływem przykrych doświadczeń. Otóż duża część odbiorców, niestety, nie jest w stanie dostrzec dowcipu, ironi itp, jeśli nie zaznaczę danej rzeczy poprzez odpowiedni emotikon. jeśli człowiek pisze bez tych zanczków jest często źle rozumiany.To przykre. Cóz, może jestem słabo komunikatywny.
Wiem, iż nie ma co walczyć z wiatrakami i blokować drogę postepu. Chciałbym jednak zaproponowac byśmy chociaz jeden dzień spróbowali poradzić sobie bez pomocy graficznej. Dzień bez emotikona. Co o tym myślicie?
Iscariote - 23 Marca 2006, 20:39
Trudno będzie. Kwestia przyzwyczajeń wyniesionych z gg ( emotikony i brak polskich znaków) ale jeśli akcja się przyjmie to mogę spróbować (tutaj wstaw dowolnie wybranego emota)
GAndrel - 23 Marca 2006, 20:44
Też nie lubię emotikonów. I kiedyś strasznie nie lubiłem ich używać. Ale przywykłem.
Problem leży w tym, że to nie "duża część odbiorców, niestety, nie jest w stanie dostrzec dowcipu, ironi itp, jeśli nie zaznaczę danej rzeczy poprzez odpowiedni emotikon" tylko po prostu często z kontekstu ciężko wyczuć, czy autor mówi poważnie czy żartuje, ironizuje, pisze sarkastycznie czy cynicznie. Po prostu się nie da.
W rozmowie twarzą w twarz takich problemów nie ma. Widzi czyta się mimikę twarzy, słyszy intonację. Na forach niestety trzeba stosować namiastki mimiki i intonacji czyli emotikony. W powieściach czy innych tekstach, w których występuja emocje emotikonów garficznych się wprawdzie nie używa, ale używane są za to wyrażenia w stylu zażartował, powiadział z sarkazmem itp, czyli używa się "emotikonów opisowaych".
Często zamiast emotikonów graficznych można spotkać znaczniki stylizowane na tagi htmla: <sarkazm mode on> <sarkazm mode off>, albo <sarkazm> </sarkazm> itp. Czyli niestety żeby treść nabrała "głębi emocjonalnej" bez jakichś emotikonów się nie obejdzie.
Dzień bez emotikonów może być. Ja tam nic przeciwko nie mam. Ostatecznie zawsze można zakaz obejść i stosować przez ten dzień "emotikony opisowe".
gorat - 23 Marca 2006, 21:24
Ekstra pomysł! (bije brawa)
Ten dzień warto by choćby przez tydzień poświętować (ever griiiin), choćby po to, by poćwiczyć umiejętność zaznaczania emocji, odczuć samymi słowami - i to bez "opisowych emotów"). To jest właśnie ta umiejętność, która cechowała dawną korespondencję - mimo braku emotów byli jednak w stanie uczucia wyrazić. My z bardziej zaawansowaną techniką (emoty właśnie (grin)) niestety o takim składaniu słów zapominamy. Zaś skoro mamy tutaj ludzi, którzy nie powinni mieć z tym problemów, warto by spróbować.
Vened - 23 Marca 2006, 21:33
GAndrel napisał/a | o prostu często z kontekstu ciężko wyczuć, czy autor mówi poważnie czy żartuje, ironizuje, pisze sarkastycznie czy cynicznie. Po prostu się nie da. |
Nie da? Moim zdaniem teraz ludzie nie umieja tego robić, a przynajmniej traca tą umiejetność. Bo wcześniej ją posiadali.
Romek P. - 23 Marca 2006, 21:36
Wiecie co? Mnie się ten pomysł wydaje znakomity! Jestem czterema kończynami oraz kością ogonową ZA.
GAndrel ma rację, że czasem trudno wywnioskować, czy ktoś mówi serio, czy żartuje - ale zasadniczo nie jest to forum wojenne, damy sobie radę. Pozostaje tylko poczekać na opinię większej liczby uzytkowników - i do boju!
Tak skądinąd, to właśnie takie wydarzenia budują fajne klimaty pomiedzy ludźmi... Był czas "prawdziwych bladych twarzy", może być i bez emotki...
Logan - 23 Marca 2006, 21:37
Co powiecie na dzień 1 kwietnia?
Romek P. - 23 Marca 2006, 21:43
Logan napisał/a | Co powiecie na dzień 1 kwietnia? |
Bracie, TEGO to by nikt nie przeżył. Myslałem o tej dacie, zeby zaproponować, ale wtedy musiałbym sam nie czytać tego dnia postów na Forum...
GAndrel - 23 Marca 2006, 21:46
A właściwie dlaczego tylko 1 dzień? Tydzień byłby ciekawszy. I dawałby większe pole do popisu. Bo co można napisac w jeden dzień?
EDIT: Właśnie mi się przypomniało, że wspaniały skecz o tym jak ważne są "emotikony" ma kabaret Hrabi w programie "Terapia".
Logan - 23 Marca 2006, 21:50
Obawiam się, że niektórzy nie wytrzymaliby np. tygodnia. Taki długi termin miałby ręce i nogi.
Vened - 23 Marca 2006, 22:00
Sądzę, że jeden dzień, mimo wszystko, starczy. Nie chodzi mnie tylko o to forum, a o wszelkie sposoby internetowej komunikacji, zwłaszcza gg. Tego większość z nas uzywa zapewne w miarę regularnie i intensywnie, więc jeden dzień będzie dostatecznie długim terminem na taką demonstrację.
GAndrel - 23 Marca 2006, 22:06
Ja na przykład nie używam gg tylko cjc (z transportem do gg).
Emilia - 23 Marca 2006, 22:09
Ja nie rozumiem wszystkich symboli np. ten zielony pyszczek kojarzy mi się raczej z niestrawnością albo wredną zjadliwością niż żartem(?) psikusem(?) więc go nie używam.
To samo uśmiech z czerwonymi ustami dla mnie to raczej taki delikatny przyjacielski pocałunek a nie wielka radość(?).
Reszta może być, i chociaż do tej pory komunikowałam się raczej werbalnie albo słowem pisanym w tradycyjnym wydaniu, to uważam, że emotki są potrzebne bo w natłoku szybko pisanej treści stanowią doskonałe wyróżniki. Pod warunkiem, że się ich nie nadużywa.
Znacznie większą niedogodnością są te avatary. Jestem plastykiem i obraz stanowi dla mnie bardzo ważny przekaz emocjonalny. Tutaj rozmawiam np. z jakimś paskudnym stworem i mimo, że się staram to choćby podświadomie ale odczuwam lęk lub niechęć. Ja sama też czułam się jakaś sztuczna występujac jako obrazek i nawet zachowywałam sie odrobinę infantylnie jak głupiutka kreskówka. Nawet myślałam żeby przyklejać sobie taki paseczek z lewej strony ekranu, ale nie widziałam wtedy imion. Nie zdajecie sobie sprawy jak się ucieszyłam z inicjatywy Pako i od razu lepiej się na forum poczułam. Teraz trochę się z wami oswoiłam i poznałam z wypowiedzi, albo ze zdjęć. Dzień bez emota raczej nie, ale nowi użytkownicy mogliby chociaż jako golum występować pod swojm naturalnym obliczem.
Ostatecznie żyjemy ze swoim wyglądem normalnie, rozmawiamy, lubimy, nie lubimy i nikt jakoś na spotkania nie chodzi w masce czy kasku motocyklowym.
Ziuta - 23 Marca 2006, 22:29
Jestem za! Nadużywałem ostatnio emotów, nadużywałem. Teraz czas na odwyk.
I ta myśl, która przebiegać bedziw po zwojach mózgowych: poniał aliuzju ili niet?
To pomysł na świetne ćwiczenie ze stylu pisania. Emotikony zastepują gestykulację i mimikę: dodajemy je do wypowiedzi, by odbiorca lepiej zozumiał sens. Uzywając tylko pisma, bedziemy się musieli więcej starać.
gorat - 23 Marca 2006, 22:34
Emilia napisał/a | To samo uśmiech z czerwonymi ustami dla mnie to raczej taki delikatny przyjacielski pocałunek a nie wielka radość(?). |
To czerwone to język O tak: pokazuję Ci język. O. :))))
Mam nadzieję, że już się do tego stwora przyzwyczaiłaś, może polubiłaś (?). To rzeczywiście niesympatyczne odczucie, współczuję
Zaznaczę, że akcja miałaby lepsze efekty, gdyby była nie demonstracją, a nauką. Tak, tak, nauką wyrażania emocji słowami, na zanik której to umiejętności niektórzy zwrócili uwagę.
Rodion - 24 Marca 2006, 00:38
Dunadan - 24 Marca 2006, 00:43
Emotikony zostały stworzone po to aby uniknąc nieporozumień - widziałem wielokrotnie zażarte dyskusje tylko dlatego ze ludzie się nie zrozumieli. "Słowo pisane" nie ma tu nic do rzeczy - to co teraz pisze nie jest ani listem, ani artykułem czy książką, tylko na prędce pisanym tekstem, w dodatku po kilku godzinach pracy o godz. 00:42... emotikony nie są niczym złym jeśli nie są stosowane zbyt często no i nie przepadam za takimi akcjami... to i tak tak przecież nic nie da :/
Lu - 24 Marca 2006, 02:09
Vened napisał/a | GAndrel napisał/a:
o prostu często z kontekstu ciężko wyczuć, czy autor mówi poważnie czy żartuje, ironizuje, pisze sarkastycznie czy cynicznie. Po prostu się nie da.
Nie da? Moim zdaniem teraz ludzie nie umieja tego robić, a przynajmniej traca tą umiejetność. Bo wcześniej ją posiadali. |
Wcześniej, to znaczy kiedy?
Emotikon, jak sama nazwa wskazuje, jest przekaźnikiem emocji.
Zanim jednak człowiek zaczął porozumiewać sie z drugim człowiekiem w sposób usystematyzowany, przy pomocy słów, porozumiewali się "emotikonami" czyli przy pomocy gestów.
Zresztą, mięśnie mimiczne twarzy są obecnie uważane za atawizm. Mimo wszystko przy pomocy tych właśnie mięśni jesteśmy w stanie wyrazić bardzo wiele emocji, których werbalizowanie zajęłoby nam znacznie więcej czasu.
Tak się złożyło że wiele osób na tym forum zwiazanych jest z pisaniem, mają więc wprawę w przekazywaniu swoich myśli tym właśnie kanałem. Ja, niestety, tejże umiejętnosci nie posiadam, za to bardzo wiele informacji niesie dla mnie głos - sposób wypowiedzi, tembr, fonacja itp. to wszystko jest nośnikiem informacji.
W nieskończoność będe powtarzała iż większość informacji przekazywanych w rozmowie, przekazywana jest w sposób niewerbalny... emotikon jest namiastką właśnie tej niewerbalnej strony rozmowy.
GAndrel poruszył sprawę ironii - jak wiadomo ironia to odwrócenie znaczenia wypowiedzianych słów - skad niby wiadomo kiedy stosowana jest ironia, a kiedy nie, jeśli posty piszą osoby o skrajnie różnych poglądach ?
Zresztą, zastosowany powyżej znak zapytania, podobnie jak wykrzyknik mogą uchodzić za pierwowzory 'emotikonów" ... Nieprawdaż?!
Romek P. napisał/a | Bracie, TEGO to by nikt nie przeżył. |
Albo zastosowanie wielkich liter dla podkreślenia znaczenia jakiegoś słowa...
Podsumowując: emotikony pozwalają na skrócenie wypowiedzi, ułatwiają komunikacje, zwłaszcza między ludżmi którzy mają trudności z przedstawianiem światu własnych emocji. A ja akurat mam z tym problem.
Emilia - 24 Marca 2006, 02:43
gorat napisał/a | Emilia napisał/a | To samo uśmiech z czerwonymi ustami dla mnie to raczej taki delikatny przyjacielski pocałunek a nie wielka radość(?). |
To czerwone to język O tak: pokazuję Ci język. O. )))
Mam nadzieję, że już się do tego stwora przyzwyczaiłaś, może polubiłaś (?). To rzeczywiście niesympatyczne odczucie, współczuję |
Jeśli to wywalony jęzor to tak samo nieprzydatny jak zielony wredniak.
Nie przyzwyczaiłam się. Tak samo jak do Czarnego i Rodiona ale ich widziałam na zdjęciu i wiem, że to ludzie a nie Alienica z Aliena (bo to chyba tą paskudą straszysz) brrr.
Są dwie teorie:
1. Symbol/avatar wyraza prawdziwą naturę
2. Osoba wrażliwa ukrywa się za symbolem/avatarem będącym negacją jej prawdziwej natury.
Nie zdecydowałam jeszcze, którą teorię przypiszę do gorata (pierwszy i ostatni raz wstawiłam te pyszczki)
Czarny - 24 Marca 2006, 07:07
Emilia napisał/a | Nie przyzwyczaiłam się. Tak samo jak do Czarnego i Rodiona |
Czyżbym swym avatarem wzbudzał jakoweś sensacje.... żołądkowe. Emilio być może wstydzę się swej powierzchowności, ale musiałbym zasięgnąć języka jakiegoś psychicznego, bo nic mnie o tym nie wiadomo. Owszem obcujemy ze sobą twarzą w twarz, ale nie sami ze sobą (chyba, że masz ściany pełne luster). Dla mnie dziwne jest nieco patrzenie podczas "rozmowy" m.in. na własną twarz. A poza tym avatar niezdjęciowy zdradza mi pewne poczucie smaku właśnie plastycznego jak i pewne zainteresowania mych rozmówców.
Co do dnia bez emotikona, dla mnie może być i miesiąc. Prawdę mówiąc zacząłem używać ich dopiero na tym forum. Nie używałem i nie używam komunikatorów, a to jedyne forum, na którym działam, że tak powiem, czynnie.
I tak w większości wypowiedzi jestem posądzany o cynizm, który "uprawiam" dość szeroko, ale oczywiście nie zawsze.
Rodion - 24 Marca 2006, 10:21
Emilia napisał/a | Nie przyzwyczaiłam się. Tak samo jak do Czarnego i Rodiona ale ich widziałam na zdjęciu i wiem, że to ludzie a nie Alienica z Aliena |
Emilka, zamiast grzebać widelcem w psyche , odpowiedz sobie na takie pytanie:
Czy wysylając do kogos list, taki zwyczajny papierowy, dolaczasz do niego wlasna fotografie?
Nie ( choc pewności miec nie moge ), raczej umieszczasz na nim wlasny podpis, pieczeć znak wlaściwy tylko Tobie .
Czy tak trudno zaakceptowac awatary jako forme swoistego herbu?
A ze zamiast kruka czarnego z serem w dziobie na tarczy czerwonej jest teraz alien brązowy bardzo zebaty? Cóz, signum temporis .
A co do emotikonow. To skoro jestesmy grupą mniej lub bardziej zaprzyjaźniomych osób to wyobraź sobie zartobliwy zwrot typu "odczep sie!" lub "powiedz to babci na Helu!" bez odpowiedniego wzbogzcenia o radosne mordki.
Piech - 24 Marca 2006, 10:38
Emilia napisał/a | Są dwie teorie:
1. Symbol/avatar wyraza prawdziwą naturę
2. Osoba wrażliwa ukrywa się za symbolem/avatarem będącym negacją jej prawdziwej natury. |
A może to tylko zabawa?
Lu - 24 Marca 2006, 10:45
Piech napisał/a | Emilia napisał/a | Są dwie teorie:
1. Symbol/avatar wyraza prawdziwą naturę
2. Osoba wrażliwa ukrywa się za symbolem/avatarem będącym negacją jej prawdziwej natury. |
A może to tylko zabawa? |
Piech, na Twoim miejscu zastanowiłabym sie nad tym....
Idę zmienić avatar...
Piech - 24 Marca 2006, 10:59
Lu napisał/a | Piech, na Twoim miejscu zastanowiłabym sie nad tym.... |
Lu, jeszcze nie skończyłem zastanawiać się nad Twoją długą analizą zagadnienia emotikonów, powyżej.
Akurat nie zauważyłem, żebyś ich nadużywała. Czasem więc widzę, kiedy żartujesz, a czasem nie. No ale jak nie widzę, to moja strata, nie? Takie jest życie. Ja się z tym pogodziłem.
Godzilla - 24 Marca 2006, 11:07
Z jednej strony polubiłam emotikony, byle rozsądnie stosowane. Z drugiej, lubię wiedzieć, że moje intencje i nastroje są czytelne bez mordek, a rozmówcy bystrzy i umieją się połapać.
Mieliśmy kiedyś gości z Rosji, znajomych mojego taty. Zaskoczyło mnie ich poczucie humoru. Ze śmiertelnie poważną twarzą potrafili pleść niestworzone dyrdymały i czekali, kiedy się połapiemy. Przykładów po latach nie przytoczę, ale pamiętam, jak kombinowaliśmy, żeby czytać między wierszami. Różne gierki słowne, drobne absurdalne uwagi. Bez emotikonów. Żadnych.
Rodion - 24 Marca 2006, 11:11
Godzilla napisał/a | Przykładów po latach nie przytoczę, ale pamiętam, jak kombinowaliśmy, żeby czytać między wierszami. Różne gierki słowne, drobne absurdalne uwagi. Bez emotikonów. Żadnych. |
I co wam wyszlo? Połapaliście sie?
Haletha - 24 Marca 2006, 11:18
Nie cierpię kolorowych skaczących mord, przez które normalne "poważne" forum wygląda jak choinka. Może ktoś zauważył, że jeszcze nigdy ich dotąd nie użyłam. Rozumiem jednakowoż i popieram proste i z rzadka rozsiane "czarno białe" emotikony, które w sieci zastępują bezpośredni kontakt z rozmówcą. Przez Internet nie widać naszych twarzy, ani nie słychać natężenia głosu. Oczywiście da się nieraz sformułować wypowiedź w ten sposób, żeby każdy odbiorca jednoznacznie wiedział o co chodzi. Ale nie zawsze jest taka możliwość i stąd wynikają nieporozumienia. Jestem za znaczkami, w każdym razie w uzasadnionych sytuacjach. Nie będę jednak przeciwstawiać się większości, jeśli ta zaoponuje - będę się cieszyć, że forum przestanie być mordowane mordami.
Słowik - 24 Marca 2006, 11:22
Jestem jak najbardziej za przprowadzeniem takiego eksperymentu. Jeden dzień, tydzień nawet, może być interesująco i zabawnie, bo nie wierzę, że na tym forum ktoś z kimś miałby się pokłócić i pogniewać z powodu niezrozumienia czegoś, co nie zostało skwitowane zieloną czy jakąkolwiek inną mordką.
Nie widzę jednak powodu, żeby taki trend utrzymywać na siłę, vide akcja awatarowa. A nawet nie na siłę, po prostu myślę, że zakończyłby się równie naturalnie.
Moim zdaniem używanie emotikon jest w porządku, byle ich nie NADużywać. Wypowiedź staje się wtedy mało czytelna i irytująca.
Mam kumpla, z którym rozmawiam na gg i który nie używa emotikon i jest ich zagorzałym przeciwnikiem, ale mimo to, gdy chce zaznaczyć coś, co kto inny zrobiłby za pomocą emotikony, wstawia (: żeby czasem u rozmówcy nie pokazała się buźka.
Godzilla - 24 Marca 2006, 11:25
Rodion napisał/a | Godzilla napisał/a | Przykładów po latach nie przytoczę, ale pamiętam, jak kombinowaliśmy, żeby czytać między wierszami. Różne gierki słowne, drobne absurdalne uwagi. Bez emotikonów. Żadnych. |
I co wam wyszlo? Połapaliście sie? |
He, he, tak. Pokolenie wychowane w PRL-u i dorastające za Jaruzela, siłą rzeczy mieliśmy sporo wprawy w różnych formach koalangu. Tyle że oni stali pod tym względem na wyższym etapie rozwoju.
Rodion - 24 Marca 2006, 11:49
Godzilla napisał/a | He, he, tak. Pokolenie wychowane w PRL-u i dorastające za Jaruzela, siłą rzeczy mieliśmy sporo wprawy w różnych formach koalangu. |
Jak zacznemy wprowadzac ta forme na forum to "mlodzi" moga sie pogubic.
Choc lezka sie w oku kręci gdy wspomnieć tamte wszystkie wieloznaczności i niedopowiedzenia.
|
|
|