To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Koty, psy i inni pierzasto-futrzaści ulubieńcy.

Logan - 20 Marca 2006, 20:43
Temat postu: Koty, psy i inni pierzasto-futrzaści ulubieńcy.
I tak oto tutaj można sie pochwalić swoimi kotami czy tez psami.
gorat - 20 Marca 2006, 20:54

O to niech Max się przyzna, jak udało mu się utrzymać kota (przynajmniej na oko) w wadze lekkiej...
Fidel-F2 - 20 Marca 2006, 23:25

Moja psina

http://www.science-fictio....php?pic_id=402

fonsztyk - 21 Marca 2006, 00:11

Fajna bestyja. Czy aby nie uchwyciłeś jej w intymnej sytuacji? :lol:

Mój Czerwony to się kulturalnie załatwia :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
http://img143.imageshack..../img04910ew.jpg

dzejes - 21 Marca 2006, 00:25

To macie jeszcze moją:

1

2

3

Rafał - 21 Marca 2006, 05:22

Muszę na wiosnę mieć pieska. Ma mieszkać "na dworze", pilnować obejścia i kochać dzieci. Jakie rasy się nadadzą? Myślałem o bernardynie albo berneńskim psie pasterskim, ale słyszałem, że nie grzeszą inteligencją. Blabladory znowuż za ciche. Może ktoś rzuci pomysłem?
Fidel-F2 - 21 Marca 2006, 08:59

Jakiś owczarek myślę - ich idę przewodnią jest ochrona stada czyli rodziny, poza tym zwykle są miłe dla dzieci(choć to zawsze pies i ma kły) i raczej inteligentne. Jest w czum wybierać. Ja polecał bym oczywiście niemieckiego :D ale świetny dla twoich potrzeb byłby też border collie, któryś z belgijskich, pirenejski, pikardyjski no i oczywiście szkocki lub jego mniejsza wersja szetlandzki(ale w ich przypadku długi włos nakłada na właściciela dość pracochłonny obowiązek) ni i polski PON bardzo wytrzymały psiak(ale też długi włos).
Odradzał bym psy myśliwskie - zwukle są indywidualnościami i dość często mogą korzystać z samodzielnych wypraw
Oczywiście jest jeszcze wiele możliwości(nowofunland- dle dzieci rewelka), trudno wyliczać wszystkie tak z pamięci. Nie przesadzajmy z brakiem inteligencji wymienionych przez Ciebie okazów. Berneński na pewno jest bystrzacha(wydobycie możliwości psa zależy też od trenera, berneński wymaga zdecydowanie stanowczego ale nie brutalnego), a bernardyn? no cóż był szkolony do pomocy ludziom w górach to całkiem głupi nie jest(choc w tej funkcji zastępują go teraz owcz. niem i labradory)
Rozpisałem się... wystarczy, coś sobie wybierzesz :)

A tek z trochę innej beczki. Oprócz wymagań w stosunku do psa są jeszcze wymagania w stosunku do pana. Dobrze zorientować się czego dana rasa wymaga żeby nie unieszczęśliwiać zwierzecią(i fizycznie i psychicznie - niektóre rasy np. bardzo ciężko znoszą odseparowanie od właścicieli czy zmianę pana).

Rafał - 21 Marca 2006, 09:03

Dzięki, rozejżę się w taim razie chyba za owczarkiem.
Co do bernardyna to sporo znajomych je hoduje i skarżą się, że są trudne w prowadzeniu. Zresztą każda rasa ma swoich zwolenników i przeciwników tak, że po pewnym czasie zgłupłem.

Fidel-F2 - 21 Marca 2006, 09:12

Wiele zależy od sposobu szkolenia(każdy pies MUSI!!! być szkolony, przynajmniej w podstawowych sprawach), doświadczenia trenera, indywidualnych cech emocjonalnych psa i umiejętności ich rozpoznania, podejścia do szkolenia (niektórzy wciąż wyznają kretyńską zasadę, że psa trzeba "złamać" albo, że pies "ma się bać" właściciela). Nie jest to wszystko proste i jeśli zamierzasz sam psa wyszkolić a nie masz wtym doświadczenia to lepiej zdecydować się na jakąś bardziej uległą rasę lub skorzystać z pomocy zawodowych trenerów - najlepiej w jakimś "psiarskim" środowisku popytać o opinie.
Czy ci znajomi są zawodowymi hodowcami? czy po prostu mają bernardyna?

Rafał - 21 Marca 2006, 09:32

Fidel-F2 napisał/a
Czy ci znajomi są zawodowymi hodowcami? czy po prostu mają bernardyna?

Jedni tak, gonią po 500-800 "za sztukę 6-tyg.szczeniaka" - drudzy mają 6 psów na 2 ha nieruchomości w tym 2 betoweny. Nie są te psy zbyt rozgarnięte, jak przyznają sami właściciele, wymagają dużo "paszy", ale robią odstraszjące wrażenie. I bywa, ze są bardzo agresywne. Jak zdarzy się, że sąsiadom wyskoczy taki betowen na ulicę, to nawet auta nie są bezpieczne... bywa, że przytarga z powrotem i zakopie w ogródku :wink: :mrgreen: Ale taki pies w pościgu za listonoszem na rowerze to niezapomniany widok. :wink: Nie wiadomo komu kibicować. Najbardziej zdziwioną minę ma betowen ja próbuje łapać zębami rower za tylne koło. Chyba dlatego sąsiedzi uważają, że są troche nie tego...

dzejes - 21 Marca 2006, 09:54

Bernardyn to molos w całej okazałości, czyli jest uparty, a że bydlę wielkie, to jak się zaprze :wink:

No i rozmiary. Wrzuciłeś do jednego worka berneńczyka, owczarka ?niemieckiego? i bernardyna.
Dwa pierwsze nie osiągną nawet połowy rozmiarów bernardyna, który spokojnie może dobić do 80 kg. Jeśli masz małe dziecko - to będziesz musiał uważać, by taki kolos w zabawie nie zrobił dziecku krzywdy.
Poza tym bernardyn to większe koszty utrzymania -> nie tylko karma, ale też bardzo przydatne odżywki budujące stawy, co jest ogromnym psom b. potrzebne w młodym wieku. Nie tylko im zresztą. Wapno powinno być psom dostarczane niemal bez ograniczeń do 12 mies. życia.
Popatrz na mojego psa -> przez pierwsze 8/10 miesięcy życia jadła codziennie 250 gr twarogu + wapno, a to jest pies co najwyżej średni -> ok. 15/16 kg.
Bernardyn będzie potrzebował x razy więcej i dłużej, bo dłużej trwa rozwój kośćca i stawów.

Nie zniechęcam Cię, ale trzeba pamiętać o takich niby prozaicznych sprawach.

Co do szkolenia: jeśli będziesz miał jakieś pytania pisz na PW, szkoliłem swojego i trochę o tym wiem.
Od razu napiszę, że podstawową sprawą jest socjalizacja -> zaznajomienie psa z innymi i z ludźmi. Na to czas masz do ok. 6 miesiąca życia zwierzaka. Jeśli to zaniedbasz: będą problemy.

Co do treserów: uważam, że lepiej jest wyszkolić psa samemu. Dobrym pomysłem są "psie przedszkola", gdzie grupa małych psów bawi się razem pod okiem tresera i właścicieli. Wówczss treser może ocenić charakter psa,
pokierować właścicielem na przyszłość, a zwierzęta się zaznajamiają z innymi psami.

EDIT po przeczytaniu Twojego postu:
:shock: I chcesz takiego psa brać do małego dziecka? Nic Cię w tym opisie nie przeraża? Ja bym takich sąsiadów na Policję zgłosił po pierwszej wycieczce psa poza ogrodzenie.
A potem ja słysze głupowate komentarze o psach - zabójcach :evil:

Fidel-F2 - 21 Marca 2006, 09:56

Czyli ani jedni ani drudzy nie zajmują się szkoleniem. Nie brał bym za bardzo pod uwagą ich opinii co do "rozgarnięcia psów". Jak niew wyszkoliosz ONiem. to też będzie głupkowaty.
Najlepiej bedzie jak zadzwonisz do zwiążku kynologicznego przedstawisz swoje wymagania i możliwości i poprosisz o radę. Myślę, że coś doradzą i wskażą konkretnych hodowców. Ja się inmteresuję psami ale siłą rzeczy nie mam osobistych doświadczeń z większością psów o których rozmawiamy. Część własne, część zasłyszane od znajomych, część przeczytane i trochę logiki. Ja mam ONka bo to piękne i mądre psy(to zupełnie prywatna opinia) i nie wyobrażałem sobie innej możliwości.
tak sobie pomyślałem: ważne jest źródło skąd weźmiesz szczeniaka, bo te wszystkie oceny inteligencji, uległości itp odnoszą się do psów rasowych. W czasie procesu przyznawania praw do rozrodu psy są selekcjonowane pod względem cech fizycznych i psychicznych. Osobniki zbyt odstające od wzorca takich praw nie dostają. Jeśli rodzice nie mają "papierów" to nie ma żadnej gwarancji, że konkretny osobnik będzie odpowiadał owemu wzorcowi.

Powodzenia

Rafał - 21 Marca 2006, 10:01

Dzięki, dzięki będę musiał dużo przemyśleć.
Łodzianin - 23 Marca 2006, 13:53

No cóż. Są wyraźnie koty, które nie wykorzystały jeszcze wszystkich żywotów. Moja 11 miesięczna kicia. Wykarmiona od urodzenia pipetką, nie potrafiac powstrzymac ciekawości , spadła z ósmego piętra. Cud się nie stał. :(
Godzilla - 23 Marca 2006, 13:59

Ja miałam dwa fruwające koty. W klasie maturalnej miałam bardzo fajną koteczkę, wychowaną od małego. Wypadła mając coś koło 9 miesięcy. Bardzo jej wszyscy żałowaliśmy.
A cztery lata temu z tego samego okna wypadł mój kilkuletni kot, i cud się stał, mimo że 9 piętro. Dzięki szybkiej akcji ojca i sąsiada - kociarza, zwierzak trafił do kliniki dla zwierząt, dostał leki przeciwwstrząsowe i miał operację łapy, i doszedł do siebie. Zadziwiał nas potem sprawnością, bo poruszał się zwinnie, mimo że to nie była jego pierwsza operacja (jedna z tylnych łap od lat obywała się bez stawu biodrowego i działała na tzw. mięśniozrost).

Argael - 23 Marca 2006, 18:47

Starczy już o tych kotach.
Pochwalę się pieskiem mojej narzeczonej.
Fotka 1
Fotka 2
Fotka 3
Fajny, nie?

Lu - 23 Marca 2006, 19:03

Argael napisał/a
Fajny, nie?


No, fajny. Wygląda jak maskotka :lol:
A jaka to rasa?

Argael - 23 Marca 2006, 19:15

Hehe, wszyscy mówią, że wygląda jak maskotka :D
To pudel.

dzejes - 23 Marca 2006, 20:28

Właśnie znalazłem takie zdjęcie.

Buzi

Lu - 23 Marca 2006, 21:20

dzejes napisał/a
Właśnie znalazłem takie zdjęcie.
Buzi

Rozklejam się... 8)

Rafał - 24 Marca 2006, 12:11

Każdy kto w tym topiku ujawnił swoją emalię, dostał na nią kotki. Cieszycie się?
BTW: Najlepszy chyba jest ten, który pogonił niedźwiedzia :mrgreen:

Pako - 24 Marca 2006, 21:21

dzejes - śliczna psikna :)
Rafał - poślij i mi :)

Argael - 24 Marca 2006, 22:57

Rafale, rewelacyjne te kotki. Nieźle się uśmiałem.
Lu - 25 Marca 2006, 01:00

Świetne kotki, Rafale, ubawiłam sie :)
mad - 9 Kwietnia 2006, 15:51

A ja mam żółwia stepowego. Extra koleś - żadnego kontaktu, ale jaka determinacja w działaniu. Nie odpuści żadnej szparze... między meblami, by w nią wleźć (proszę bez skojarzeń).
Oczywiście to nie futrzak, ale co tam.

elam - 9 Kwietnia 2006, 18:03

to ja tez o kotki poprosze, Rafale, i z gory dziekuje.
koty to fajne zwierzaki. mialam kiedys takiego, co mnie do szkoly odprowadzal, czekal, jak wracalam, przy bramie.. i na obcych miauczal jak pies :)

Lu - 13 Maj 2006, 21:29

Jak wiadomo koty mają swoją kocią karmę, ale nie znaczy to wcale ze jest to ich ulubione danie.
Dzisiaj koleżanka opowiadała o swoim kocurze - na jego liscie ulubionych dań znajdują sie paluszki, potem kokosanki, potem długo, długo nic i whiskas.
Moja zajada sie ziemniakami w kazdej postaci - uwielbia chipsy, frytki, ziemniaki gotowane z kefirem...
Kiedyś miałam kotkę która uwielbiała bób - potrafiła zjeść ze mną paczkę bobu na pół :)

Anonymous - 13 Maj 2006, 21:37

Lu napisał/a
Moja zajada sie ziemniakami w kazdej postaci - uwielbia chipsy, frytki, ziemniaki gotowane z kefirem...


Eeee, a ja myślałam, że kot mojej mamy ma oryginalne upodobania. :) Zwiemy go chipsomaniak - za chipsy zrobiłby wszystko. :mrgreen: Lubi też: sękacza, pączki, ogórka surowego. Oczywiście tylko wtedy, gdy może je ukraść.

Pako - 14 Maj 2006, 13:15

Moja papuga nie odpuści niczemu, co je człowiek. Jak widzi, że się coś je, to trzeba jej kawałek do klatki dać, bo inaczej żyć nie da, tak będzie gwizdać, skrzeczeć, wydzierać się ;)

Ale ostatnio wyskoczyła z klatki (stara jest, prawie nie lata) i coś z nogą sobie zrobiła, biedaczka papuga (papug? bo to samiec jest). Chyba długo już nie pociągnie...

Rodion - 14 Maj 2006, 15:00

Koty jedzą chomiki ( czasami tylko prawie jedza). :twisted:


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group