Najnowszy numer - Szyć, czy kleić? - oto jest pytanie
sulka - 15 Marca 2006, 13:47 Temat postu: Szyć, czy kleić? - oto jest pytanie Pozwole sobie zalozyc mala ankiete, mam nadzieje, ze nikt nie ma nic przeciwko...
Czy wolisz, zeby grzbiet SFFHa byl klejony (tak jak teraz), czy szyty (tak jak to bylo kiedys)?
Rafał - 15 Marca 2006, 13:58
Szyć, proszę Państwa, tylko szyć. Szycie ma te przewagi nad klejeniem, że jest w większym stopniu dziecioodporne, wielokrotnie przedłuża życie eSeFa, można sobie wyginać kartki w drugą stronę - co bardzo mi pasuje w nocnym czytaniu w łóżku i nie pogarsza warunków przechowywania zczytanego magazynu. Klejenie może mieć tylko jedną zaletę, a mianowicie grzbiet. Grzbiet ważny jest chyba tylko dla kota, natomiast pisma nie postawię na sztorc, w ogóle nie eksponuje go nigdzie, bo jego miejsce jest różnych innych miejscach niekoniecznie "na widoku".
Ponadto czytanie klejonego magazynu naraża mnie na stres podczas czytania, kartki niedociśnięte kuflem mają tendencję do przewracania się, co może być przyczyną wielu groźnych chorób z kolką nerwową na czole
Dziękuje skończyłem
Słowik - 15 Marca 2006, 14:10
Jak będzie szyty, to nie będzie tych pięknych grzbietów z NAPISEM
Kleić.
Oprócz napisu, nic na tym grzbiecie nie ma, choćby nazwy miesiąca i numeru numeru.
Szyć.
Z grzbietem można postawić na półke i ładnie wygląda.
Kleić.
Kto ma takie duże półki ? SFy do pudła ! Można potem przebierać w nich do woli.
Szyć.
Klejony jeszcze mi się nie rozwalił, tak jak innym.
Kleić.
Szyty nikomu się nie rozwalił.
Szyć.
Na razie więcej jest szytych niż klejonych, więc może wyrównać szanse ?
Kleić.
--mocny argument przemawiający za szyciem--
Szyć.
--błyskotliwa kontra na rzecz klejenia--
Kleić.
A wiadomo to z czego ten klej robią...
Szyte SFy kojarzą mi się z brudnymi rękami po przeczytaniu ale mimo to głosuję na szycie.
sulka - 15 Marca 2006, 14:13
Senkjuwerymacz and nextpliz
Lastrebel - 15 Marca 2006, 14:13
Szyć, kleić to sobie mogą kolorowego Playboya, a SFFiH jest do czytania, a nie oglądania
Gustaw G.Garuga - 15 Marca 2006, 14:17
Mało opcji, trudno się zdecydować Każdy sposób ma swoje wady i zalety. Nie zgodzę się z Rafałem, że szycie jest "dziecioodporne" i przedłuża życie magazynu - mam doświadczenie z kilkoma rocznikami NF, których środkowe kartki urywały się nagminnie, do tego stopnia, że zmuszony byłem w trosce o kondycję zbioru mozolnie wszystkie wzmacniać taśmą. Klejenie w SFFH jest solidne; chyba łatwiej wyrwać kartkę trzymaną tylko dwiema zszywkami, niż przyklejoną na całej długości. Przynajmniej tak sądzę, bo dzieci nie mam.
Druga sprawa to estetyka. Grzbiet wygląda schludnie i poważnie, no i daje taki bonus, jak elegancki napis. Klejone pismo jest sztywniejsze, nie przelewa się w dłoniach. Muszę się jednak zgodzić, że czytanie SFFH przy użyciu jednej ręki bywa koszmarne. Pod tym względem szycie ma zdecydowaną przewagę. Problem ze zginaniem klejonej gazety dałoby się rozwiązać częściowo, gdyby wewnętrzny margines był nieco szerszy, bo tak, jak jest, złożenie pisma "zjada" spory kawałek tekstu.
Z głosowaniem poczekam, aż inni forumowicze przedstawią swoje argumenty. Tak czy owak, nie widzę możliwości zmiany przynajmniej do końca bieżącego rocznika.
sulka - 15 Marca 2006, 14:20
Lastrebel napisał/a | Szyć, kleić to sobie mogą kolorowego Playboya, a SFFiH jest do czytania, a nie oglądania |
Hmm, senkju. Franek "Czacha" Zamek juz do ciebie jedzie.
NURS - 15 Marca 2006, 14:20
Otóz szyte tez się rozwalaja, im grubszy papier, tym sztywniejszy i łatwiej sie rozcina o zszywki.
Rafał - 15 Marca 2006, 14:23
Gustaw G.Garuga napisał/a | Z głosowaniem poczekam, aż inni forumowicze przedstawią swoje argumenty |
Koniunkturalista
Jak Ci się czyta leżąc w łóżku na plecach i trzymając magazyn przed sobą? Trzeba co najmniej dwóch rąk. A zszyty magazyn odwracam na drugą stronę i jedną ręką sobie trzymam przed oczami, a drugą mogę ... np. położyć na czymś.
Gustaw G.Garuga - 15 Marca 2006, 14:27
To właśnie Rafale miałem na myśli pisząc, że "czytanie SFFH przy użyciu jednej ręki bywa koszmarne". Ale ani świat nie jest czarno-biały, ani jeden sposób łączenia kartek do kupy zupełnie doskonały a drugi kompletnie do niczego. Zanim podejmę decyzję w tak ważkiej sprawie, chętnie się zapoznam z opinią mąrzejszych od siebie. Czy to koniunkturalizm? Nie - odpowiedzialność
sulka - 15 Marca 2006, 14:29
Lastrebel napisał/a | Otóz szyte tez się rozwalaja, im grubszy papier, tym sztywniejszy i łatwiej sie rozcina o zszywki. |
Mam tych SFow troche (wszystkich nie, niestety, tak ze 2/3), wiekszosc jest bardzo wyeksplatowana (jak kupie to woze przez miesiac w plecaku w towarzystwie wszystkiego co w ten plecak wpadnie), podarte okladki, pogniecione kartki, poprzelamywane grzbiety, plamy itd. itp. (wstyd mi, na swoje usprawiedliwienie mam to, ze tak lubie SF/SFFHa, no i z ksiazkami tak nie robie).
Natomiast ze zszytych egzemplarzy nie wypadla mi jeszcze ani jedna kartka. Zreszta z klejonych tez nie...
Dla mnie kluczowym argumentem jest wygoda czytania, dokladnie to o czym napisal Rafał:
Rafał napisał/a | można sobie wyginać kartki w drugą stronę - co bardzo mi pasuje w nocnym czytaniu w łóżku i nie pogarsza warunków przechowywania zczytanego magazynu. |
i to:
Rafał napisał/a | Ponadto czytanie klejonego magazynu naraża mnie na stres podczas czytania, kartki niedociśnięte kuflem mają tendencję do przewracania się, co może być przyczyną wielu groźnych chorób z kolką nerwową na czole Wink |
Gustaw G.Garuga - 15 Marca 2006, 14:32
A ja się zastanawiam, czemu Playboy jest klejony, skoro tak to utrudnia trzymanie magazynu jedną ręką
Rafał - 15 Marca 2006, 14:33
Gustaw G.Garuga napisał/a | Czy to koniunkturalizm? Nie - odpowiedzialność |
Człowiek całe życie się uczy i bywa zaskakiwany.
Emilia - 15 Marca 2006, 15:03
Szyć czy kleić? Nie wiem. Ale jest jeszcze inna mozliwość… Nie szyć i nie kleić tylko dziurkować i w segregator. Bardzo wygodne dla kolekcjonerów, czytać też łatwo, bo można sobie trzymać pojedynczą kartkę.
Ogólnie jednak jest mi wszystko jedno. Ja i tak przenoszę (digitalizuję mówiąc mądrze), to co chcę sobie zachować do komputera. A papier mam na masę do pracowni.
Dla mnie wygodą byłyby e-wydania dostępne prze internet po wysłaniu zapłaty SMS. Kto chce tradycyjnie, to pójdzie i kupi. Kto nie - ma od ręki w komputerze. Kupuję tak Newsweek i bardzo sobie ten sposób chwalę. Jak chcę coś na papierze to drukarka na wyciagnięcie ręki.
Pomyśl NURSie ostatecznie fantaści powinni iść z duchem czasu.
Urbaniuk - 15 Marca 2006, 15:05
Jako stara "konserwa" uwielbiam tradycyjne rozwiązania, więc serce mówi: "szyć". Ale niestety codzienne wizyty w bibliotekach i grzebanie się w swoich własnych książkach, pismach, segregatorach itp, nauczyły mnie że informacja na grzbiecie jest bardzo ważna. Szybki dostęp do informacji to podstawa! Głowa powiedziała: "kleić".
JohnDoe - 15 Marca 2006, 15:08
Ja jestem za szyciem. Szyte numery nie zamykają się same po otwarciu - przynajmniej nie powinny
Poza tym można na środek wstawić plakat
Myrtille - 15 Marca 2006, 15:13
JohnDoe napisał/a | Ja jestem za szyciem. Szyte numery nie zamykają się same po otwarciu - przynajmniej nie powinny |
Zgadzam się.Szyte,szyte i jeszcze raz szyte.Chociaż nie wiem które są bardziej wytrzymałe,szyte czy klejone,bo wszystkie egzemplarze trzymam w kopertach i leżą w szufladzie,żeby się nie niszczyły
sulka - 15 Marca 2006, 15:13
Emilia napisał/a | Szyć czy kleić? Nie wiem. Ale jest jeszcze inna mozliwość… Nie szyć i nie kleić tylko dziurkować i w segregator. Bardzo wygodne dla kolekcjonerów, czytać też łatwo, bo można sobie trzymać pojedynczą kartkę. Very Happy |
Brrr, nienawidze dziurkowania. Dla mnie korzystanie z segregatorow jest strasznie niewygodne. Mam pare takich z artykulami naukowymi do pracy mgr i niestety, szybkie znalezienie czegokolwiek jest dla mnie bardzo trudne (wiem, wiem, przegrodki, kolorowe strony, opisy, ale dla mnie to zbyt duzo roboty w stosunku do zysku z tego). Poza tym, jak sie przypadkiem taki segregator spadnie, peknie/otworzy i rozsypie, to tragedia murowana.
Słowik - 15 Marca 2006, 15:15
Urbaniuk napisał/a | informacja na grzbiecie jest bardzo ważna |
Tyle, że na grzbietach dotychczas wydanych SFach nie ma żadnej informacji, poza tym, że złożone razem dają zgrabny napis SCIENCE FICTION.
Emilia napisał/a | Ja i tak przenoszę (digitalizuję mówiąc mądrze), to co chcę sobie zachować do komputera. |
Emilia, przepisujesz SFF&H do kompa ? Czy skanujesz i bawisz się w redagowanie. Tak czy inaczej dla mnie kosmos Nie chciałoby mi się.
A wydania online, to pomysł godny zastanowienia.
Emilia - 15 Marca 2006, 15:23
sulka napisał/a | szybkie znalezienie czegokolwiek jest dla mnie bardzo trudne (wiem, wiem, przegrodki, kolorowe strony, opisy, ale dla mnie to zbyt duzo roboty w stosunku do zysku z tego). . |
Dlatego jak już wcześniej mówiłam wolę e-wydania Szukanie nie jest wtedy problem bo można korzystać z indeksu i automatu wyszukującego.
Głosuję na "a co zaróżnica" bo i tak SF jest tylko papierowe.
NURS - 15 Marca 2006, 15:35
Emilia napisał/a |
Pomyśl NURSie ostatecznie fantaści powinni iść z duchem czasu. |
dopiero o tym rozmawiałem z kims na privie. newsweek żyje nie ze sprzedaży a reklamy, więc wisi mu, czy spiratuja 10 czy 10 tys egz. co więcej, Newsweek po tygodniu jest juz stary, a SF nie, po 5 latach kupisz i masz nowe teksty. Na tym polega róznica.
Ziemniak - 15 Marca 2006, 15:38
Jestem za szyciem chociażby z tego powodu że można później cały rocznik w prosty sposób sobie scalić (tzn. zeszyć jak książkę ) natomiast co do klejonych numerów to jeszcze nie mam pomysłu ale przecież do grudnia sporo czasu to coś wymyślę Co do klejenia pomaga bardzo prosty zabieg: ok. 6 mm od grzbietu jest przetłoczenie, wystarczy je tylko trochę pogłębić np. tępą stroną noża przy linijce i załamać wzdłuż niego okładki, co skutecznie powstrzymuje strony przed wędrówkami (nie poddajemy grzbietu niepotrzebnym stresom i nie pęka klej )
sulka - 15 Marca 2006, 15:38
Dzieki za glos. Rzeczywiscie, duzym plusem e-gazetki jest mozliwosc wyszukiwania, zajefajna sprawa. Do czytania jednak wole wersje papierowa i moze jestem dziwny, ale jakos zle mi sie czyta z wydrukow drukarki, wole normalne papierowe wydania wertowac . Sprawia mi to wieksza przyjemnosc, gdy widze gazetke as-is, w pelnej formie, tak jak ja redaktor zredagowal, niz pojedyncza kartke wyrwana z wiekszej calosci.
Romek P. - 15 Marca 2006, 15:50
Opcja najlepsza, ale raczej niemożliwa do zastosowania: kleić okładkę na zszytym środku.
Opcja realistyczna: kleić. Bo jak się ładnych parę złotych wydaje, to produkt MUSI wyglądać, a pismo z eleganckim grzbietem i fajną okładką wygląda o niebo lepiej od zszytego jakimś zdechłym drutem czy na grzbiecie są literki, czy nie, to nie ma znaczenia. Porównawczo, u końkurencji też nie ma
Opcja katastrofalna: szyć. Mam te wątpliwą przyjemność, że kupuję dwa tygodniki zszywane. Niech ktoś mi powie, że szyte = trwałe, to... no nie wiem, poślę najgorszą książkę, jaką w życiu czytałem?
mamcia65 - 15 Marca 2006, 15:51
Oczywiście szyć, wygodniej się czyta. Marcowy numer będę czytać w kolejce, czekając na łaskawe przyjęcie przez urzędniczkę. E-gazetki ze sobą nie wezmę.
sulka - 15 Marca 2006, 15:56
Romek P. napisał/a | Niech ktoś mi powie, że szyte = trwałe, to... no nie wiem, poślę najgorszą książkę, jaką w życiu czytałem? |
Nie no, sadysta!
Dzieki za glos.
Urbaniuk - 15 Marca 2006, 15:56
Kurde faktycznie wzorek jest! Panie Red. Nacz. Nurs, może jednak informacja małymi literkami (nr. i rok) + wzorek do układania napisu (i tak widać go będzie w całej okazałości z wiekszej odległości. Tak dla wygody. Jak się zbierze kilkadziesiat klejonych numerów, to po ustawieniu na półce, wyszukiwanie egzemplazry to będzie ciężka sprawa.
mamcia65 - 15 Marca 2006, 15:57
Cytat | Niech ktoś mi powie, że szyte = trwałe, to... |
jak żałują drutu na zszywki i papier jest podłej jakości. Mam poradniki różnego rodzaju, zszywane. Wertowane były niezliczoną ilość razy, są trwłe.
mawete - 15 Marca 2006, 16:07
Jak dla mnie kleić... raz mi się rozpadło ale kupiłem sobie nowy, a nadruki mi sie podobają..
NURS - 15 Marca 2006, 16:15
Urbaniuk napisał/a | Kurde faktycznie wzorek jest! Panie Red. Nacz. Nurs, może jednak informacja małymi literkami (nr. i rok) + wzorek do układania napisu (i tak widać go będzie w całej okazałości z wiekszej odległości. Tak dla wygody. Jak się zbierze kilkadziesiat klejonych numerów, to po ustawieniu na półce, wyszukiwanie egzemplazry to będzie ciężka sprawa. |
Może od przyszłego roku, teraz to by marnie wyglalało, tak nie po kolei. poza tym nie spodziewaj sie, że na niecałych 4 mm znajdzie się wielki napis, robiłem próbki, mizernie to wyglada. lekki rzut koloru na maszynie i napisy sie zacierają.
|
|
|