Ludzie z tamtej strony świata - Magdalena Kałużyńska
NURS - 23 Lutego 2006, 21:15 Temat postu: Magdalena Kałużyńska Autorka Aldy, w dwóch odsłonach widzianej esperki. Zadawajcie pytania, zadawajcie, póki jeszcze palce i języki macie
Lahkoona - 23 Lutego 2006, 21:24
Będę grzeczna. Będę. Obiecuję
Cmoki Smoki
Piotrek Rogoża - 23 Lutego 2006, 23:10
NURS napisał/a | Zadawajcie pytania, zadawajcie, póki jeszcze palce i języki macie |
Palce i języki, powiadasz...? Hmm, pamiętam pierwszą część Aldy, tam zdaje się, pewien bohater stracił inną dość ważną część ciała .
Wtedy stwierdziłem, że autorkę omijałbym baaaardzo szerokim łukiem, a tu masz, ładuję się w jej temat .
Dunadan - 23 Lutego 2006, 23:40
Ojejku, Lahkoona, to ty? hehe, no powiem tak. Zacząłem czytać... jakies zupełnie nie znane mi nazwisko i ... dopiero gdy bohaterka zaczęła wspominać przesłość zajarzyłem! to jest druga część tego takiego fajnego opowiadania! poprzednia część co prawda jakoś mnie nie zszokowała ale czytało się przyjemnie i... świeżo. Teraz było bardzo podobnie - jeszcze nie skończyłem całego numeru ale jak na razie opko jest na miejscu pierwszym! zastrzeżenie mam jedno jednak. Czemu Alda nie weszła do tego domu uzbrojona po zęby choćby w miotacz ognia/kwasu itp? przecież byłaby o niebo bezpieczniejsza... więc, Lahkoona? jak to było?
Lahkoona - 23 Lutego 2006, 23:57
Potwierdzam, że grzeczna będę.
Alda co obciąć miała, obcięła.
To była tak zwana konieczność sytuacyjna. Inni mówią: było dawno i nieprawda. Obcinania dalszego nie przewiduję, tym bardziej "demonicznych części ciała frywolnych". No, ostatecznie jakieś małe pocięcie cielesne... jakieś ćwiartowanko... mogę?? Powiedzcie, że mogę... Chociaż troszeczkę... proszę.
A tak na poważnie: w dalszych częściach przygód Aldy również się krew polała. Nawet kilka wiader. Ale tym razem dziewczę nie przyłożyło do masakry swoich gładkich dłoni ...
Dla wyjaśnienia dodam, że idei zawartych w tekstach nie wdrażam do ogólnie pojętej rzeczywistości.
Jak dotąd
Tak, Dunadan, to ja. Lahkoona. No, to ja .
A dlaczego Alda nie weszła do domu uzbrojona po zęby? Dobre pytanie.
Się zastanawiam właśnie... . Nie wiem czy wyjaśnienia nie dopiszę w którejś z kolejnych części, żeby była jakaś mała retrospekcja, tak?
Cmoki smoki
Dunadan - 24 Lutego 2006, 00:28
No, może takie coś być ewentualnie, mówie o retrospekcji samej w sobie... niektórzy ( czyt,. tacy jak ja ) mają kiepską pamięć, są cholernie nieuważni i po prostu mogą nieskojarzyć jednego tekstu z drugim... ja tak miałem do chwili owe retrospekcji. Ale czy koniecznie wyjaśniać czemu Alda w tym jednym momencie zrobiła tak a nie inaczej?... nie wiem czy jest sens. Jeśli to był błąd który wynikł z niedopatrzenia to należy wyciągnąć tylko z niego wnioski no, i ewentualnie zaspokoić ciekawość forumowiczów
tak czy siak cieszę się że to nie koniec i że będzie jeszcze coś dalej i takie tendecyjne ytanie ( wybacz za tę tendencję ) - planujesz coś grubszego z Aldą w roli głównej? mówie o realnych planach.
Taclem - 24 Lutego 2006, 10:46
Myślę, że charakter tych dwóch opowiadań i odzew tu na forum sprawi, że kolejne teksty niedługo się pojawią Mam nadzieję, że się nie mylę
andre - 24 Lutego 2006, 10:53
Dobry "Żywy",dobry...
mawete - 24 Lutego 2006, 15:04
Lahkoona napisał/a | No, ostatecznie jakieś małe pocięcie cielesne... jakieś ćwiartowanko... mogę?? Powiedzcie, że mogę... Chociaż troszeczkę... proszę.
|
Zagramy? Nudzi mi się ostatnio na zwolnieniu jestem.... Ty broń jaką lubisz, ja poproszę o nóż (dowolny) i brzytwę.
A tak seio, to opowiadanie bardzo mi sie podobało. Pomysł z domem był świetny... Imo powinnaś jednak przeczytać to jeszcze ze dwa razy i podociągać....
ps. kota jakbym mojego widział... (teraz jest u rodziców bo się z dzieckiem nie polubili...)
Selithira - 24 Lutego 2006, 17:03
Kot był cudny, podobnie roślinka... A właśnie, to skąd ona się w końcu wzięła...? "Z kosmosu, innego wymiaru, jakiś szalony naukowiec nafaszerował roślinę ludzkim DNA, o ile to w ogóle możliwe." Postacie nie wiedziały, to biegnę do kącika Autorki, cichutko pytam i grzecznie czekam na odpowiedź
Lahkoona - 24 Lutego 2006, 23:41
Wszystkie wyjaśnienia powinny nastąpić w części trzeciej... albo czwartej, bo trzecia już prawie zamknięta i nie ma sensu wpychac wszystkiego na siłę, tak? A skoro to ma być coś w rodzaju całości, to i nawiązania wskazane. Tylko żebym się w tych wszystkich "wątkach napoczętych" ewentualnie "wątkach poprzednich" nie zgubiła... Oj, ja ja to wszystko pozbieram do, za przeproszeniem, kupy. I nie dość, że w kupie, to jeszcze ręce i nogi mieć powinno. Znaczy, nieobcięte...
Tekst się rozwija, tak czy inaczej się rozwija i mam jeszcze duzo rzeczy/zjawisk oraz postaci do wyjasnienia... łącznie z imieniem głównej bohaterki oraz dlaczego ona posiada takie a nie inne predyspozycje.
Trochę tego jest
Tak, planuję coś grubszego z Aldą w roli głównej. Plany są realne i można powiedzieć: w realizacji
Tak, nie wiem czy jest sens dokładnie wyjaśniać wątków poprzednich, ale zawsze napomknąć można... jednym zdaniem, elementem dialogu albo po prostu komuś w ostateczności wykrzyczeć w twarz i w efekcie finalnym wyjść na wariatkę...
O, dobry pomysł
Bardzo dziękuję za wszelakie uwagi. To pomaga.
Cmoki Smoki
Haletha - 25 Lutego 2006, 12:57
Selithira napisał/a | Kot był cudny, podobnie roślinka... A właśnie, to skąd ona się w końcu wzięła...? Z kosmosu, innego wymiaru, jakiś szalony naukowiec nafaszerował roślinę ludzkim DNA, o ile to w ogóle możliwe. :?: Postacie nie wiedziały, to biegnę do kącika Autorki, cichutko pytam i grzecznie czekam na odpowiedź :D |
No właśnie. "Do czytania" roślinka była fajna, wręcz czułam narastającą klaustrofobię. Jeśli natomiast chodzi o naukowe wyjaśnienie zjawiska, jakim była (nie trafia do mnie tłumaczenie "bo to fantastyka":P), czuję niedosyt. Dlaczego żaden z bohaterów nie zainteresował się w szczególny sposób jej dziwną naturą?
Roślina udająca dom. Taki luksusowy. W świecie badyli czy owadów istnieją drapieżniki, które wabią ofiarę dobrze podrabianą atrakcyjnością, bądź straszą napastników rzekomym systemem obronnym. Jednak ich właściwości nie odbiegają przy tym zbytnio od przedstawicieli podobnych "zwykłych" gatunków (storczyk po bliższych oględzinach przestaje być pszczołą). Uroczy domek natomiast wydaje się być budynkiem na serio. Wydaje mi się więc, że albo jego ofiary poddają się jakiejś psychicznej manipulacji/iluzji i widzą to, co podsuwa im ludzka wyobraźnia (ale wobec tego dlaczego wszyscy widzą to samo?), albo, co bardziej prawdopodobne, roślinka powoli wyewoluowała. Na początku była ~?~ czymś w rodzaju naturalnie ukształtowanego z gałęzi szałasu, który miał wabić zwierzęta, aż zeżarła jakiegoś harcerza, przejęła jego sposób myślenia i dowiedziała się o zakodowanych w podświadomości potrzebach. Następnie udoskonalała się po każdym posiłku, aż znalazła się w szczytowym stadium rozwoju, czyli tym, co mamy w opowiadaniu. I nie byłą już rośliną, tylko... właśnie czym?
Czy słusznie kombinuję?:)
Dunadan - 25 Lutego 2006, 15:40
Haletha napisał/a | aż zeżarła jakiegoś harcerza, przejęła jego sposób myślenia i dowiedziała się o zakodowanych w podświadomości potrzebach. Następnie udoskonalała się po każdym posiłku, aż znalazła się w szczytowym stadium rozwoju, czyli tym, co mamy w opowiadaniu. I nie byłą już rośliną, tylko... właśnie czym?
Czy słusznie kombinuję?:) |
Noo... z tym przejmowaniem sposobu myślenia to raczej fantastyka Ewolucja nie dałą by tu rady... roślinka jest za duża... no, a poza tym nie zapominajcie ze rośliny nie są w stanie wykonywać gwałtownych odwracalnych ruchów takich jak zwierzęta - ŻADNA roślina nie jest w stanie. Żadna ziemska roślina jedynym wyjaśnieniem jest pozaziemskie pochodzenie - ot, kosmici którzy wpadli kiedyś odwiedzić Ziemię i zostawić nasionko ichnej roślinki
Ale ja bym raczej poczekał na wyjaśnienie autorki
Lahkoona - 7 Marca 2006, 21:39
Wyjaśnienie pochodzenia Żywego będzie jak najbardziej... I muszę to jakoś posiekać retrospekcyjnie, coby ciekawie historię pociągnąć i wcale nie nudno... Można popaść w skrajność, oj... chybotliwa ta deska, po której chodzę...:-) Nie wiem czy uda mi się uniknąć sytuacji, w której Czytelnik przeczyta moje opowiadanie, w głowę się podrapie, westchnie i powie: Nie, no tym razem kobiecina przegięła. To się w głowie nie mieści.
Czyli bzdura. Tak, chciałabym uniknąć pisania bzdur. Jeżeli to możliwe, oczywiście .
Trudne to jest okropnie, stworzyć sensowny horror i nie popaść w przesadę. Jak również i paradoksalnie łatwo można się pomylić przy częstych odnośnikach/retrospekcjach... O ile w ogóle cos takiego jak sensowny horror istnieje...
Poza tym bardzo Wam dziekuje za opinie są dla mnie niezwykle ważne.
Generalnie sprawa Żywego jak i nieszczęsnego Inkubusa nie jest do końca zamknięta. Teoretycznie dom został zniszczony, ale... Demon nadal wisi w chłodni i jakby to powiedzieć, żyje oraz pewne rzeczy pamięta... No i niestety w dalszych częściach przygód Aldy pojawią sie nowe potworności... "Niestety", ponieważ wysiliłam wyobraźnię . Mam cichą nadzieję, że wysiłek ów na marność nie poszedł. No i Asmodeusz. Jakże On mógłby sie nie pojawić. Podrapałby mnie w drobną "szkocką kratę" gdybym nie rozwinęła jego postaci. Jak również kilka innych "sprzymierzonych" zwierząt zaistnieje. No mam kilka pomysłów, ale zobaczymy, zobaczymy...
Ale nadal i solennie obiecuję, żadnych zabiegów obcinających a'la "pierwszy tekst cyklu" nie będzie.
Masakry inne, owszem, bardzo chętnie .
Cmoki Smoki
Henryk Tur - 7 Marca 2006, 21:58
Fajny tekst, właśnie skończyłem.
Bez cmoków, jestem żonaty
Lahkoona - 7 Marca 2006, 22:11
Hansag napisał/a | Fajny tekst, właśnie skończyłem.
Bez cmoków, jestem żonaty |
Dziękuję za dobre słowo
Bez cmoków również, skoroś żonaty
hrabek - 8 Marca 2006, 08:07
Mi tez sie podobalo, czemu dalem juz wyraz w watku o tekscie numeru. Przyznalem takze jeden z dwoch moich punktow do rozdysponowania w glosowaniu na najlepsze opowiadanie. Tak trzymac.
Przy okazji widze, ze nie tylko ja nie grzesze pamiecia. Bede musial siegnac w przeszlosc i przeczytac to poprzednie opowiadanie, bo kompletnie go nie pamietam.
Ika - 17 Marca 2006, 12:22
Smoku Ty się nie daj zagonić do wyjaśniania wszystkiego :) bo nie długo będziesz zamieszczała w suplmentach np. deite wilkołaka, drzewo genealogiczne roślinyitp. Niech się Haletha troche wysili :D i sobie dopowie. Świat jest dziwnym i nie do końca wytłumaczalnym ot co!
Pozdrowionka
Lahkoona - 17 Marca 2006, 17:10
Jakem Smoczyca Lahkoona solennie obiecuję, że do wyjaśniania wszystkiego nie dam się zagonić. Takoż pewne rzeczy/zjawiska niedopowiedziane/niedopisane zostawię... w sposobie niedopowiedzenia/niedopisania zwanym: "czytamy między wierszami" ewentualnie: "nie czytamy między wierszami, ale Autor podał/napisał/przytoczył wystarczającą ilość obrazogennych określników, coby uruchomić niezgłębione pokłady wyobraźni Czytelnika/Odbiorcy, a przez to pewne rzeczy/zjawiska niedopowiedziane/niedopisane ów Czytelnik/Odbiorca będzie mógł w sposób dla Niego odpowiedni sobie dopowiedzieć vel zmaterializować przez oczami swemi dzięki pokładom nieograniczonym wcześniej w zdaniu niniejszym wymienionej wyobraźni".
Jaśniutkie jak Słoneczko
Cmoki Smoki
mawete - 19 Marca 2006, 15:51
deSAD - 23 Sierpnia 2006, 20:53
Witam serdecznie.
Osobiście mi się bardzo podobały opowiadanka.
Bardzo orginalne i świże. Niestety pomimo cierpliwego oczekiwania nadal niestety nie miałęm możliwości zapoznania się z dalszymi losami miłej, biednej bohaterki.
Pozdrawiam.
Lahkoona - 23 Sierpnia 2006, 21:11
Cytat | Witam serdecznie.
Osobiście mi się bardzo podobały opowiadanka.
Bardzo orginalne i świże. Niestety pomimo cierpliwego oczekiwania nadal niestety nie miałęm możliwości zapoznania się z dalszymi losami miłej, biednej bohaterki.
Pozdrawiam. |
Dziękuję również serdecznie. Za wyrazy uznania i odwiedzenie mojego kącika.
Alda na razie odpoczywa . To znaczy dopisałam kolejną część jej przygód. I jeszcze jedną... Opowiadania dojrzewają, nabierają głębi i, jak to ładnie bym określiła, mrocznego nastroju nabierają... .
Teraz siadłam do formy większej.
Ale o tym na razie sza.
Nie lubię mówić o projekcie przed finalną kropką.
Pozdrawiam również
deSAD - 26 Sierpnia 2006, 11:53
Dziekuję za odpowiedź i czekam z niecierpliwością.
MrMorgenstern - 26 Sierpnia 2006, 12:10
Ja z pytankiem łodnośnie Katharsis - podobało mi się
A czy możesz zdradzić, gdzie będzie dalszy ciąg - czy w przeszłości, czy w teraźniejszości, czy też zaserwujesz nam SF?
Lahkoona - 26 Sierpnia 2006, 13:17
MrMorgenstern napisał/a | Ja z pytankiem łodnośnie Katharsis - podobało mi się
A czy możesz zdradzić, gdzie będzie dalszy ciąg - czy w przeszłości, czy w teraźniejszości, czy też zaserwujesz nam SF? |
Nie, nie SF. Nie umiem sie poruszac w tematyce SF, jak na razie...
Ciag dalszy bedzie, jak to powiedzieć (żeby nie zdradzic za dużo) w terazniejszosci.
Prawie... znaczy w większości.
nie całkowicie w tym samym czasie
nie calkowicie wspólnie z chwilami
które juz nie są
ktore nastaną
nie całkowicie...
Taki wierszyk mi się napatoczył.
Pozdrawiam
MrMorgenstern - 26 Sierpnia 2006, 14:12
Hej, może napisz ten c. d. wierszem a nie prozą - NURS zrobiłby wtedy dział poezji w SFFiH
Lahkoona - 26 Sierpnia 2006, 16:04
MrMorgenstern napisał/a | Hej, może napisz ten c. d. wierszem a nie prozą - NURS zrobiłby wtedy dział poezji w SFFiH |
No, nie kuś, nie kuś. Bo faktycznie walnę jakiś szesnastozgłoskowiec
Nie, żartowałam.
C.d. juz jest napisany i ciąg dalszy tego c.d. również. Prozą.
Może ciąg dalszy dalszy ciągu dalszego po ciągu dalszym?
Chyba się zgubiłam
Kruk Siwy - 21 Maj 2012, 09:12
Sporo czasu minęło, a tu okazuje się (po Nocy Muzeów), że autorka nie dość, ze żyje to i pisze.
http://qfant.pl/index.php...kaluzynska-ymar
Opowiadała, że obecnie jest w trakcie realizacji projektu, w którym okrutnie morduje ochotników. Zgłoszeń ponoć było co niemiara. Kto chętny rozkawałkowania do Lahkoony, niech uderza jak w dym.
nimfa bagienna - 21 Maj 2012, 09:28
Lakhoona żyje?????
No, to jest powód, żeby się napić. Chociaż może poczekam z tym do południa przynajmniej.
|
|
|