Literatura - SFFH 3'06 - Robert Szmidt "Pola zapomnianych bitew"
NURS - 11 Stycznia 2006, 13:31 Temat postu: SFFH 3'06 - Robert Szmidt "Pola zapomnianych bitew&
Margot napisał/a |
Utwór z ewidentnym błędem komunikacyjnym - błędną sugestią odbioru w zastosowaniu zmodyfikowanego zwrotu frazeologicznego (znane przysłowie o miłości i rozliczeniach). Jak na profesjonalistę, to dla NURSa powód do wstydu, IMAO, choć drobiazg. |
A na czym ów bład polega? to gra słów, prosta zresztą. W powiedzeniu kochajmy się jak bracia, liczmy się jak żydzi zamieniłem żyda na klona, ktory jak widac z przekleństw jest czymś niższym, gorszym itp. BTW za ileś tam set lat może nie być problemu rasowego.
A wyrażenie to gra słów, liczmy sie jak klony (drugi, trzeci, czwarty .
Cytat | Tak na marginesie: NURSie, gdzie był korektor, literówki są nawet w spisie treści? |
to nie literówka, to to pieprzone duże Ź
Margot - 11 Stycznia 2006, 13:44
NURS napisał/a | Margot napisał/a |
Utwór z ewidentnym błędem komunikacyjnym - błędną sugestią odbioru w zastosowaniu zmodyfikowanego zwrotu frazeologicznego (znane przysłowie o miłości i rozliczeniach). Jak na profesjonalistę, to dla NURSa powód do wstydu, IMAO, choć drobiazg. |
A na czym ów bład polega? to gra słów, prosta zresztą. W powiedzeniu kochajmy się jak bracia, liczmy się jak żydzi zamieniłem żyda na klona, ktory jak widac z przekleństw jest czymś niższym, gorszym itp. BTW za ileś tam set lat może nie być problemu rasowego.
A wyrażenie to gra słów, liczmy sie jak klony (drugi, trzeci, czwarty . |
Dla mnie to przysłowie wynikało ze "stereotypu" Żyda, co liczy dobrze, dokładnie, a nawet jest bankierem, przedsiębiorcą, etc. Znaczy: że Żyd liczyć umie i właściwie to właśnie jest cechą Żyda, że w miejscu serca ma liczydło (kalkulatorów jeszcze nie było), że liczy się dla niego pieniądz wyłącznie - w przeciwieństwie naszej emotywnej, honornej, bratniej mentalności słowiańskiej. A ty w opowiadaniu przez postać np. Numeru Czwartego sugerujesz, że klon jest durny i do trzech zliczyć nie umie. Świadczą o uprzedzeniach również przekleństwa (nic do nich nie mam, są OK i dobrze się wpasowują w świat przedstawiony) - niemniej, z przysłowia wychodzi, że "liczmy się, jak klony"< => liczmy się jak kretyni. Co chyba nie jest znaczeniowo zbliżone do przysłowia, IMAO - bo człon "liczmy się, jak Żydzi" zdecydowanie odnosił się do liczenia w sposób dokładny, bez sentymentów. Po mojemu - "liczmy się jak klony" po sugestii bezwzględnej głupoty klonów, to błąd komunikacyjny, bo zmienia znaczenie przysłowia.
Aquilion - 11 Stycznia 2006, 14:07
Margot napisał/a |
Dla mnie to przysłowie wynikało ze stereotypu Żyda, co liczy dobrze, dokładnie, a nawet jest bankierem, przedsiębiorcą, etc. Znaczy: że Żyd liczyć umie i właściwie to właśnie jest cechą Żyda, że w miejscu serca ma liczydło (kalkulatorów jeszcze nie było), że liczy się dla niego pieniądz wyłącznie - w przeciwieństwie naszej emotywnej, honornej, bratniej mentalności słowiańskiej. A ty w opowiadaniu przez postać np. Numeru Czwartego sugerujesz, że klon jest durny i do trzech zliczyć nie umie. Świadczą o uprzedzeniach również przekleństwa (nic do nich nie mam, są OK i dobrze się wpasowują w świat przedstawiony) - niemniej, z przysłowia wychodzi, że liczmy się, jak klony< => liczmy się jak kretyni. Co chyba nie jest znaczeniowo zbliżone do przysłowia, IMAO - bo człon liczmy się, jak Żydzi zdecydowanie odnosił się do liczenia w sposób dokładny, bez sentymentów. Po mojemu - liczmy się jak klony po sugestii bezwzględnej głupoty klonów, to błąd komunikacyjny, bo zmienia znaczenie przysłowia. |
Całkowicie zgadzam się z przedmówczynią - etnologiczne korzenie powiedzenia "...liczmy się jak Żydzi" bierze się z czasów, kiedy to dzięki skrupulatności i wyrachowaniu żydowcy kupcy dochodzili do sporych majątków. Niemniej jednak, z biegiem czasu pewne pojecia, w tym przysłowia, staja sie survivalami, tj. wszyscy ich uzywają, ale nikt nie pamięta ich prawdziwego znaczenia. Dlatego też, w tak dalekiej przyszłości, jak to NURS opisał, do przyjęcia jest powiedzenie "...liczmy się jak klony" - po prostu w wyniku zatracenia pierwotnego znaczenia, przeobrazeniu uległa również forma, dostosowując się, moze niezbyt trafnie, ale zawsze, do realiów czasów i języka.
Margot napisał/a | Debiut Pruskiego Proszę wstać, sąd boży idzie - jest treść, jest forma, a nawet jest pointa. Czysta struktura, fajny pomysł, dowcip z powagą. Kanoniczne dogmaty potraktowane zostały z uroczą dowolnością. Proszę wstać, proszę państwa, debiutant wkroczył z przytupem. Bo to jest, IMAO, tekst numeru. Bravo |
Dziekuje z całego serca za tak przychylną opinię
Margot - 11 Stycznia 2006, 14:43
Piech napisał/a | ja napisał/a |
bo błąd komunikacyjny, bo zmienia znaczenie przysłowia. |
Nie można zmieniać? Confused
Można. |
Można wszystko. Ale nie zawsze jest to najlepsze wyjście. W przypadku rzeczonego przysłowia, pragnę się powołać na konteksty:
1. Rozmowa kapitana "Nomada" z Nike'm => pada tam przysłowie: "Kochajmy się jak bracia, liczmy jak klony" w dokładnie takim samym znaczeniu, jak obecne: "Kochajmy się jak bracia, liczmy jak Żydzi". Ufam, że nie ma tu dwuznaczności interpretacyjnych.
2. Wcześniejsze epizody - szczególnie moment, gdy kapitan "Nomada" przepytuje kadetów - bezwzględnie wskazują, że klony są głupie, a do tego ciąży na nich zestaw uprzedzeń (późniejsze zestawy przekleństw). Stoi to w opozycji z kontekstem, o którym wspomniałam w pkt.1 - nie uprzedzenia, które uznają klony za niższe "gatunkowo" i głupsze, lecz potwierdzenie rzeczonych uprzedzeń, jako rzeczywistych dla świata przedstawionego - przez postać Numeru 4.
Z powyższego wynika mi, że jest w tym błąd. Nie miałabym nic do powiedzenia, gdyby np.
a. pojawiła się sugestia, że rzeczony nr 4 wcale nie jest półgłowkiem, tylko takiego udawał (bo np. nie chciał stać się obiektem prześladowań - vide: uprzedzenia widoczne w języku, rasizm zwyczajny)
b. zaistniała sugestia, że klon nr 4 jest wyjątkiem od reguły, bo większość klonów jest beznamiętnymi osobnikami o genetycznie zaprogramowanej inteligencji, a ten to po prostu błąd w sztuce;
c. inne sugestie wskazujące na wysokiej klasy umiejętność liczenia, stawiającą klony wyżej niż ludzi "naturalnych".
Ewentualnie - żadnego sprzeciwu nie zgłosiłabym np. do modyfikacji "liczmy się jak maszyny/komputery/roboty".
Zda mi się, że jest pewna różnica...
Nie mająca nic wspólnego z "możnością", a jedynie z moim brakiem zgody na "licentiae poeticae" w tym przypadku.
NURS - 11 Stycznia 2006, 15:32
Przeciez ci napisałem w jakim kontekście to jest zmienione. Jako gra slów.
Margot - 11 Stycznia 2006, 16:05
NURS napisał/a | Przeciez ci napisałem w jakim kontekście to jest zmienione. Jako gra slów. |
Rzeczona gra słów nie wynika z użytego kontekstu, o którym wspomiam w pkt. 1.
Rafał - 11 Stycznia 2006, 16:10
Pax, pax vobiscum, albo do nocnego po flaszkę. Biegusiem. Inacze nie razbieriosz.
To tylko taka malutka sugestia
Margot - 11 Stycznia 2006, 16:19
Rafał napisał/a | Pax, pax vobiscum, albo do nocnego po flaszkę. Biegusiem. Inacze nie razbieriosz.
To tylko taka malutka sugestia |
Ech, nie mogę, bo będzie mnie znowu mdliło. Poza tym, przecież my się nie kłócimy - dyskusja ≠ kłótnia
Rafał - 11 Stycznia 2006, 16:47
A czy ja coś mówiłem o kłóceniu się? Spostrzegłem tylko niewinną wymianę zdań wśród kulturalnych ludzi, którzy nijak nie mogą dojść do konsensusu pomimo używania coraz to ciężych argumentów i powtarzania w kółko mantry "gra słów". Proponuję tylko zmienić mantrę na rzecz ... hmm bardziej konkretną i łatwiej przyswajalną przez organizm. Ponoć oczyszcza rozum i ułatwia rzeczony konsensus.
Zresztą co ja robię, niekulturny, przepraszam, już się nie wtrącam, sam nie wiem co mnie naszło, chybato tak z nudów, bo już pół godziny czekam na swoją komisję.
Margot - 11 Stycznia 2006, 16:56
Rafał napisał/a | A czy ja coś mówiłem o kłóceniu się? Spostrzegłem tylko niewinną wymianę zdań wśród kulturalnych ludzi, którzy nijak nie mogą dojść do konsensusu pomimo używania coraz to ciężych argumentów i powtarzania w kółko mantry gra słów. |
Bo moja racja jest bardziej racja niż jego racja i to jest moja racja i jej się będę trzymać
Ale faktycznie, argumenty się wyczerpują.
Rafał napisał/a | Proponuję tylko zmienić mantrę na rzecz ... hmm bardziej konkretną i łatwiej przyswajalną przez organizm. Ponoć oczyszcza rozum i ułatwia rzeczony konsensus. |
Nawet przy substancjach, co oleum podnoszą do głowy, nie zmienię stanowiska - co najwyżej osiągnę fazę bełkotu.
Ale napiłabym się, a jakże...
Rafał napisał/a | Zresztą co ja robię, niekulturny, przepraszam, już się nie wtrącam, sam nie wiem co mnie naszło, chybato tak z nudów, bo już pół godziny czekam na swoją komisję. |
A wtrącaj się - nic w tym niekulturnego.
I co za komisja? Wojowa???
NURS - 11 Stycznia 2006, 16:58
Margot napisał/a | NURS napisał/a | Przeciez ci napisałem w jakim kontekście to jest zmienione. Jako gra slów. |
Rzeczona gra słów nie wynika z użytego kontekstu, o którym wspomiam w pkt. 1. |
Ona wcale nie musi wynikać z kontekstu, jaki przedstawiłaś. to jest twoja interpretacja IMO mocno przesadzona. dlaczego? co znaczy zasypiać gruszki w popiele? W słowniku słowo zasypiac ma określone znaczenie, chyba nie takie jak w przytoczonym przysłowiu. Czasy się zmieniają, może zmienić się kontekst.
I jeszcze jedno. Dlaczego sądzisz, że tym przypadku chodzi o rozliczenia finansowe. może chodzić o ilość klonów, jaka jest dopuszczalna dla kazdej osoby. Hierarchicznie na przyklad. I tu juz masz kontekst jak najbardziej prawidłowy, bo liczyć klony trzeba dokładniej
Margot - 11 Stycznia 2006, 17:14
NURS napisał/a | Margot napisał/a | NURS napisał/a | Przeciez ci napisałem w jakim kontekście to jest zmienione. Jako gra slów. |
Rzeczona gra słów nie wynika z użytego kontekstu, o którym wspomiam w pkt. 1. |
Ona wcale nie musi wynikać z kontekstu, jaki przedstawiłaś. to jest twoja interpretacja IMO mocno przesadzona. dlaczego? co znaczy zasypiać gruszki w popiele? W słowniku słowo zasypiac ma określone znaczenie, chyba nie takie jak w przytoczonym przysłowiu. Czasy się zmieniają, może zmienić się kontekst.
I jeszcze jedno. Dlaczego sądzisz, że tym przypadku chodzi o rozliczenia finansowe. może chodzić o ilość klonów, jaka jest dopuszczalna dla kazdej osoby. Hierarchicznie na przyklad. I tu juz masz kontekst jak najbardziej prawidłowy, bo liczyć klony trzeba dokładniej |
A teraz Ty naciągasz, NURSie. Nie, nieprawda. Napisane jest:
[quote="SF&literki, str.36"] Najpierw strona finansowa. Żeby nie było nieporozumień. Kochajmy się jak bracia, liczmy się jak klony. Masz dziesięć procent zysku ze wspólnych akcji i pięćdziesiąt z tego, co sam nadasz."
Nie sądzę zatem, żeby moja interpretacja była tutaj przesadzona => kontekst jest jasny i wyraźnie określony - jest to pierwotny kontekst przysłowia "Kochajmy się jak bracia, liczmy jak Żydzi". I nie jest argumentem, że istnieją w języku inne związki frazeologiczne - oczywiście, że istnieją i mają określone znaczenie różne od słów, które się składają na frazeolog - żaden argument, NURSie, oboje wiemy, że tak jest.
Nie dyskutuję tu z faktem modyfikacji w ogóle, bo nie uważam, że to źle modyfikować do wykreowanej rzeczywistości przedstawionej język (a nawet przeciwnie uważam). Niemniej, uważam też, że tym razem zmodyfikowałeś niezręcznie i niezgodnie ze znaczeniem pierwotnym. Sztuką jest bowiem zachować owo pierwotne znaczenie związku frazeologicznego, dostosowując elementy tego związku do świata przedstawionego. I to nie wyszło, IMAO.
Natomiast powyższa Twoja interpretacja, NURSie, nie wynika z tekstu utworu (bo nie ma o tym w utworze ani bezpośrednio mowy, ani sugestii), ergo: to jest właśnie interpretacja naciągana, czyli nadinterpretacja.
NURS - 11 Stycznia 2006, 17:18
Kurczaki, to jest opowiadanie. Cały świat chcesz opisać w takim tekście? BTW to nie miejsce na tego typu dyskurs, zawijaj do mojego gabineciku, tutaj ludzie wybieraja tekst numeru.
Margot - 11 Stycznia 2006, 17:51
NURS napisał/a | Kurczaki, to jest opowiadanie. Cały świat chcesz opisać w takim tekście? BTW to nie miejsce na tego typu dyskurs, zawijaj do mojego gabineciku, tutaj ludzie wybieraja tekst numeru. |
No, to skończmy już, bo jak napisałam wcześniej, podobało mi się opowiadanie, a w Twoim wątku napisałam, że powieść to dobry pomysł, bo Ci opowiadanie się wylewa z ograniczeń formy krótkiej :D:D:D:D
I, jak mówiłam wcześniej, cała rzecz, to drobiazg jest => wstydź się, że nie zmieściłeś w opowiadaniu, profesjonalistom nie odpuszczam drobnych błędów, bo perfekcja tkwi w szczegółach (i diabeł też, jakby się ktoś pytał)
A najlepszy tekst numeru. IMAO, to debiut
Romek P. - 11 Stycznia 2006, 18:00
Margot napisał/a | NURS napisał/a | Kurczaki, to jest opowiadanie. Cały świat chcesz opisać w takim tekście? BTW to nie miejsce na tego typu dyskurs, zawijaj do mojego gabineciku, tutaj ludzie wybieraja tekst numeru. |
No, to skończmy już, bo jak napisałam wcześniej, podobało mi się opowiadanie, a w Twoim wątku napisałam, że powieść to dobry pomysł, bo Ci opowiadanie się wylewa z ograniczeń formy krótkiej :D:D:D:D
I, jak mówiłam wcześniej, cała rzecz, to drobiazg jest => wstydź się, że nie zmieściłeś w opowiadaniu, profesjonalistom nie odpuszczam drobnych błędów, bo perfekcja tkwi w szczegółach (i diabeł też, jakby się ktoś pytał)
A najlepszy tekst numeru. IMAO, to debiut |
Uffffff, dobrze, że zakopaliście macki i topory, bo już wisiała nowa "Wojna klonów"
Rafał - 11 Stycznia 2006, 18:06
Margot napisał/a | I co za komisja? Wojowa??? Confused |
Nie, RGZM. Takie tam różne opowieści. Po prostu praca. Jak ktoś mieszkał w spółdzielni to sobie skojarzy.
NURS - 12 Stycznia 2006, 11:15
agrafek napisał/a |
6. “...a dalej by Szmidt”. Pozytywne zaskoczenie. Bo przyznam się, że nie należę do wielbicieli “Apokalipsy...”. |
A czytałeś coś mojego oprócz Apokalipsy...?
Cytat | A opowiadanie naprawdę niezłe. Mogę się przyczepić? No jasne, że mogę:) Zastanawiam się jakim cudem ten masarski interes w ogóle był opłacalny – zużywać jakieś niemożebne ilości paliwa, żeby upolować paru ludziów? No, chyba, że ludzizna nie była podstawowym składnikiem “anielskiej” kuchni, ale czymś na kształt kawioru – wtedy mogło się zwrócić. |
Paru? ich tam były dziesiątki tysięcy. Co do kosztów paliwa, to skad wiemy, jakie były? A odnosząc to do Ziemi, czy nie sprowadzamy jablek z Nowej Zelandii?
BTW - food of the goods
agrafek - 12 Stycznia 2006, 12:26
NURS napisał/a | agrafek napisał/a |
6. “...a dalej by Szmidt”. Pozytywne zaskoczenie. Bo przyznam się, że nie należę do wielbicieli “Apokalipsy...”. |
A czytałeś coś mojego oprócz Apokalipsy...?
|
Przyznaję, że nie, łatwo zrażam, jak mi coś nie podejdzie. Na pocieszenie dodam, że "Apokalipsę..." przyniósł do mnie kolega recenzując: "Stary, ale *beep*!".
Niemniej kupiłeś mnie ostatnim tekstem.
Co do ludzizny - ok, tak to sobie wymyśliłeś, trzymam kciuki za ciąg dalszy.
NURS - 12 Stycznia 2006, 14:08
agrafek napisał/a | NURS napisał/a | agrafek napisał/a |
6. “...a dalej by Szmidt”. Pozytywne zaskoczenie. Bo przyznam się, że nie należę do wielbicieli “Apokalipsy...”. |
A czytałeś coś mojego oprócz Apokalipsy...?
|
Przyznaję, że nie, łatwo zrażam, jak mi coś nie podejdzie. Na pocieszenie dodam, że Apokalipsę... przyniósł do mnie kolega recenzując: Stary, ale *beep*!.
Niemniej kupiłeś mnie ostatnim tekstem.
Co do ludzizny - ok, tak to sobie wymyśliłeś, trzymam kciuki za ciąg dalszy. |
bo widzisz, mam taka metodę, że nie trzymam sie jednego tematu, świata itp. I nie moralizuję, staram sie pisać to, co powszechnie jest zwane literaturą rozrywkową. Apokalipsa akurat miała dobre recenzje i osobiście uważam ja za udany tekst - ale wiem, de gustibus... czyli jak to mówią, jeden lubi ogórki, inny księdza córki. Generalnie jednak trzymam sie tego stylu, jaki widać w Polach...
Henryk Tur - 12 Stycznia 2006, 14:10
A tak wogóle - co ma wspólnego Apokalipsa z tym tekstem ? Każdy tekst jest przecież inny.
NURS - 12 Stycznia 2006, 14:13
Dla czytelnika ma tyle, że po lekturze poprzedniego tekstu zniechecił sie do autora. Tak to działa
NURS - 16 Stycznia 2006, 18:24
Tak prawdę mówiąc, to pomysł raczej z Daenikena się wziął, niż ze zgłębiania mitów i Biblii - ot pozytywny efekt rozmów z kolega procentem Po prostu załozyłem sobie, ze ta paleoastronautyka coś w sobie ma... spoilerował nie bedę, bo może jeszcze nie wszyscy czytali. Gdyby co zapraszam do mojego kąta w Mistrzach i Małgorzatach. Wszystkim czytelnikom, którzy chcą porozmawiac o tym co im sie podobało, lub nie, zapraszam własnie tam. Chyba wszyscy autorzy sa obecni na forum, więc nie bedzie problemow z uzyskaniem satysfakcjonujących wypowiedzi.
I zapraszam serdecznie do wyrażania opinii o numerze!
Rodion - 16 Stycznia 2006, 21:57
Dunadan napisał/a | OK, ale o jakim to znanym pisarzu mówił Nike? bo chyba nie zrozumiałem aluzji |
Nagroda taka, analogia do Nobla.
Dunadan - 16 Stycznia 2006, 21:59
łojej, to jego się czyta "nike" a nie "najk"?
NURS - 16 Stycznia 2006, 23:13
Dunadan napisał/a | OK, ale o jakim to znanym pisarzu mówił Nike? bo chyba nie zrozumiałem aluzji |
A rozbierz imię Nike Nik+Ike=Nike. Pierumowa znasz?
Dunadan - 16 Stycznia 2006, 23:14
Pierumowa tak... a Ike?
NURS - 16 Stycznia 2006, 23:17
Takie amerykańskie. Mąż Tiny Turner na przyklad http://www.iketurner.com/.
Dunadan - 16 Stycznia 2006, 23:23
Hehe, dobre! choroba, jakież to możliwości daje internet dzięki za info
NURS - 16 Stycznia 2006, 23:33
Trochę musiałem się namęczyć, żeby wymysleć takie imię
NURS - 20 Stycznia 2006, 02:21
Jakiego znowu aliena? To aniołek BTW to nie koncówka, ale raczej punkt kulminacyjny. CDN
|
|
|