Ludzie z tamtej strony świata - Michał Gołkowski
gorat - 29 Kwietnia 2018, 16:48 Temat postu: Michał Gołkowski Jedną z najbardziej zaskakujących i intrygujących rzeczy dla mnie jest pojawienie się niemal jednocześnie dwóch twórców prosto z mokrego snu Pilipiuka - Mroza i Gołkowskiego. Łączy ich doskonała prezencja, bardzo dobry i częsty kontakt z czytelnikami (i autopromocja), a nade wszystko tempo, które niby ma sens (tyle tekstu dziennie jak najbardziej się da napisać), ale i tak ma się ochotę zatrzymać i przeczytać jeszcze raz listę wydanych książek, bo coś tu nie gra...
Z Gołkowskim pierwszy kontakt miałem na WTF (bez skojarzeń proszę) - "Spiżowy gniew" mnie skusił świeżością, zajrzałem na spotkanie autorskie (i naprawdę spotkanie, bo na innych potrafiły być pustki; tym razem słuchacze się ledwo mieścili w przestrzeni między Zajdlem a Solarisem), podpisał, OK. "Gniew" będzie musiał poczekać, bo Marcinów dwóch wzięło wcześniejsze numerki na liście.
Kolejny kontakt: WCC. Pochodziłem sobie trochę i stwierdziłem, że sprawdzę, o czym Gołkowski będzie mówił o 15:00 na Scenie WBS, więc zajrzałem i... zostałem. Pewną zachętą było to, że już od paru godzin krążył w pełnym mundurze. Jeszcze lepsza była druga część, w Sali Czerwonej, bo opisywał swój rozwój "w opowiadaniu historii" i przekonywał, że cały czas się poprawia - i dlaczego. Następnie w sobotę byłem na jego "Gniewie Achillesa"; licząc jeszcze panel o powieści historycznej, który pominąłem, daje to jego cztery wystąpienia na jednej imprezie. Trzy solo. Nie doliczyłem się jeszcze ani jednego gościa, który by tyle prowadził. A pomyśleć, że Gołkowski się szykował do kolejnej premiery - miesiąc po poprzedniej. Tym razem ze Stalkera, Liteon chwalił na fejsie bodajże wcześniejszy tom.
Podkreślał, że nadal pracuje jako tłumacz, więc pytanie brzmi: jak on to robi?
Silaqui - 29 Kwietnia 2018, 20:38
gorat, Gołkowski pisze słabe książki to typowy przykład fabrycznego autora w najgorszym rozumieniu tego słowa. Ma facet pomysły (czasem nawet sympatyczne), ma prezencje, świetnie się promuje, tylko... Im więcej pisze, tym jest gorzej. Przeczytałam jego 4 książki - dwie pierwsze z "stalkerskie", pierwszego "Komornika" i coś, co się chyba po wydaniu "Moskal" nazywało. I jakby to tak kulturnie i bez tych onych epitetów - szynki nie urywa. Gdzie, zaznaczam - gdyby taki Gołkoś poczekał chwilkę, pomyślał, dostał upierdliwego redaktora to zapewne dałoby się z tego wyciągnąć dobrą rozrywkową fantastykę. A tak - dostajemy fantastykę dla mas, o znikomej wartości literackiej.
Jak on to robi - wygląda to mniej więcej tak, że ma pomysł, siada, spisuje go i wysyła do Fabryki. Przy niektórych pozycjach robił jakiś research, ale nie jestem w stanie tego ocenić, bo niestety jak ja historię lubię, tak ona mnie juz nie bardzo
gorat - 29 Kwietnia 2018, 21:34
Innymi słowy, jak opisywał, że jest takim "mistrzem gry" dla swoich bohaterów, to nie przesadzał - no bo kto by to widział w czasie gry wracać do wcześniejszych wydarzeń i coś w nich poprawiać...
A jakiś komentarz do planu dobicia do bodajże 33 książek na dziesięciolecie pracy twórczej, jeśli mnie pamięć nie myli? Na razie przez pierwsze pięć lat solidnie wykonuje plan. Solidnie w sensie ilości papieru czy stron.
Martva - 29 Kwietnia 2018, 21:49
Mnie się jego nazwisko kojarzy wyłącznie z jakąś kupoburzą na fejsbuku, i to negatywnie.
gorat - 29 Kwietnia 2018, 21:50
To co było ze dwa tygodnie temu chyba? Z obrazkiem, prawami autorskimi i zarobkami grafików?
Martva - 30 Kwietnia 2018, 09:02
Jakoś tak, z obrazkiem, wojującym feminizmem (którego nikt poza autorem tam nie widział), zapłatą za pracę i zamówieniami. Pan autor wypowiadał się tak z *beep* że opadło mi wszystko (jako w końcu pożal się bogini artystce), ale gdzieś w komentarzach było że to taka sprytna taktyka, bo ważne żeby ludzie mówili, to zapamiętają nazwisko i sięgną po książkę. Zapamiętałam ale raczej w celach odwrotnych. Kumpel przy okazji znalazł wypowiedź autora że książkę pisze średnio miesiąc i to mnie odchęciło jeszcze bardziej.
jewgienij - 1 Maj 2018, 13:13
To już wiem, kim jest dziwny pan o wyglądzie operowego Mefistofelesa, przebrany za żołnierza, którego mi fejs podsuwał jako osobę, z którą powinienem się zaprzyjaźnić
Miesiąc na jedną książkę? OK. Tylko że potem redaktor męczy się nad tym trzy miesiące...
Tutaj mam nieznany filmik ze spotkania autorskiego pana Gołkowskiego:
https://www.youtube.com/watch?v=90jbAKTwPTk
|
|
|