To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Genetycznie modyfikowane jedzonko

kruczywiatr - 9 Stycznia 2006, 20:40
Temat postu: Genetycznie modyfikowane jedzonko
http://wiadomosci.onet.pl...1,kioskart.html

Jedzenie jedzeniem, ale normalnie fuj!!! Za kukurydzę podziękuję, a soi i tak nie lubię. Przypomniało mi się powiedzonko "Jesteś tym, co jesz". Jakoś mi się nie widzi zostać mutantem. 8)

Dunadan - 9 Stycznia 2006, 20:49

"Jak bezcenne lasy tropikalne zrównuje się z ziemią pod uprawę transgenicznej soi."
"Na filmie widać też sięgające po horyzont pola ze zmutowaną soją."
Oho, musze obejrzeć ten film! uwielbiam komedie sci-fi :D

dzejes - 9 Stycznia 2006, 21:15

Ja nie mam nic naprzeciwko.
Dunadan - 9 Stycznia 2006, 21:25

Chyba jdyne zagrożenie żywności modyfikowanej to to że może zacząć wypierać gatunki występujace naturalnie... zresztą nie znam się na tym aż tak bardzo.
To temat dla Barona :D ale te zacytowane przeze mnie fragmenty porządnie mnie rozśmieszyły...

Margot - 9 Stycznia 2006, 22:26

A ten wątek nie powinien się scalić z "Kaszanką i psem"???

Generalnie, i tak nie wiadomo, co się je, więc już nie będziemy wiedzieć, czym jesteśmy :mrgreen:
Kiedy przeczytałam, ze teraz z 1 kg mięsa uzyskuje się 1,5 kg mięsa sprzedawanego, to wynikło mi, że nawet normalny krwisty stek może okazać się czymś zupełnie innym...

mawete - 10 Stycznia 2006, 08:30

Nie takie rzeczy jadłem... mi już nic nie zaszkodzi... :twisted:
Duke - 10 Stycznia 2006, 08:36

No cóż, prawdz jest taka, że obecnie nie stać większości z nas na "tradycyjne" jedzonko. Znajomy genetyk - technolog opowiadał mi rózne śmieszne historyki. Najzabawniejsze jest to, że kilogram tradycynej szynki powinien kosztować około 180 zł za kg. Taniej nie da się - czyli kupując szyneczkę babuni za 20 zł kg tak na prawdę kupujemy jakiś szajs na soji. Inna zabawna (inaczej) historyka dotyczyła procesu wędzenia, który obecnie sprowadza się do natarcia wędlinki odpowiednim koncentratem, oraz tego co sie stało gdy jedna kropelka tego koncentratu spadła na podlogę magazynu (zleciały się koty z całej okolicy i przez około miesiąc lizały to miejce). Co do samej żywności transgenicznej, to modyfikacje zawsze były obecne w agrogospodarce. Teraz tylko zmieniła się technika wprowadzania zmian. Zamiast szcepić niczym prof. Pieniążek wprowadza się modyfikacje do ziarna na poziomie RNA czyinne dezykso kwasu ;)
mawete - 10 Stycznia 2006, 10:11

Duke z tego wniosek: morduj sam będziesz wiedział co jesz... :)
Duke - 10 Stycznia 2006, 15:01

mawete napisał/a
tego wniosek: morduj sam będziesz wiedział co jesz...

To wtedy bym musiał jeszcze tego stwora karmić... Najpierw karmić a potem zabić... Hymmmmmmmm

mawete - 11 Stycznia 2006, 20:11

Duke: niech teściowa karmi... albo może lepiej nie... :mrgreen:
Margot - 11 Stycznia 2006, 20:26

Najlepiej teściowej użyć jako karmy :mrgreen:
Chociaż, z drugiej strony, jeszcze jakimiś prionami, czy innym świństwem moze zarazić przyszłe żarcie. Znaczy: tylko dla twardzieli :mrgreen:

Duke - 13 Stycznia 2006, 11:43

Moja teściowa jest idealna. Nie ma takiego dowcipu o teściowej jaki by do niej nie pasował. Dodatkowo ma jeszcze jedną niebagatelną zaletę - przebywa 300 km od mojego miesca zamieszkania. :wink: :twisted:
Wiedźma - 17 Stycznia 2006, 23:19

Jestem realistką i wiem, że nie wrócimy już do "zdrowej żywności", ale za to jak odwiedzam moich znajomych, albo oni mnie i przyrządzają mi cudowne sniadanie z ziaren żyta, owoców itp., a potem prześłiczny i przepyszny kolorowy obiad wegetariański, to pycha palce lizać :D Nie tylko własne :D

PS A do tego winko, tez własnej roboty... ;)

mawete - 18 Stycznia 2006, 09:41

Wiedźma napisał/a
cudowne sniadanie z ziaren żyta, owoców itp., a potem prześłiczny i przepyszny kolorowy obiad wegetariański, to pycha palce lizać :D Nie tylko własne :D


Jezu, to to się da jeść?!?

Duke - 18 Stycznia 2006, 10:17

mawete napisał/a
Jezu, to to się da jeść?!?

Jeść tak, ale gdzie przyjemność ??

Wiedźma - 18 Stycznia 2006, 10:17

To takie musli, zamiast płatków są te ziarna, a dodatki według pomysłowości :)
Duke - 18 Stycznia 2006, 11:10

ja wiem jak to smakuje, ale dla mnie to jest przystawka do jajaecznicy na boczku
Margot - 18 Stycznia 2006, 11:43

Wegetariańskie żarcie? Uj... Rośliny i takie tam, to najlepiej nadają się na dressing. Do mięsa :mrgreen:
Iscariote - 18 Stycznia 2006, 18:32

no ja słyszłem o cebuli regulujacej cisnienie krwii i coś tam jeszcze z cholesterolem... ja tam jestem za o ile ma pomagac i jest smaczne to może byc :mrgreen:
Dunadan - 18 Stycznia 2006, 20:46

Margot, ja bym polemizował. Wegeterianinem nie jestem ale co jakiś czas ( średnio ze dwa razy w tgodniu ) lubię zjeść sobie obiad składajacy się z ryżu+smażonych warzyw... to oczywiście kwestia gustu ale dziwią mnie czasami pniczne niemal wypowiedzi ludzi którzy wprost boją się czegoś takiego. IMHO w jedzeniu powinno stosować się maksymalną różnorodność...
Wiedźma - 18 Stycznia 2006, 21:02

Dunadan napisał/a
Margot, ja bym polemizował. Wegeterianinem nie jestem ale co jakiś czas ( średnio ze dwa razy w tgodniu ) lubię zjeść sobie obiad składajacy się z ryżu+smażonych warzyw... to oczywiście kwestia gustu ale dziwią mnie czasami pniczne niemal wypowiedzi ludzi którzy wprost boją się czegoś takiego. IMHO w jedzeniu powinno stosować się maksymalną różnorodność...



Smażóne warzywa są OK. Ja smażę co sieda: brokuły, buraki, seler, kalafori... :)

Dunadan - 18 Stycznia 2006, 21:17

no i jeszcze z wegetą i sosem grzybowym... mniam! :) ale nie przez cały miesiac codziennie - jak mówiłęm lubie zmiany. Zasadniczo jem na zmianę potrawy mięsne i ważywane, przy czym do mięs obowiązkowo surówka ( najlepiejz pekińskiej+oliwki ). Ale chyba ciut od tematu odeszliśmy. Miało być naukowo, o modyfikowaniu genetyki... tfu! genteycznie modyfikowanym jedzeniu... IMHO temat dla Barona o ile juz o nim nie pisał. Ja, jak wspominałęm specem nie jestem ale coś się tam skrobnęło tego i owego i nie widze jakiś trasznych zagrożeń w takim żarciu... oczywiście to strasznie świństwo z porównaniu z naturalnym jedzeniem ale... w ŻADNYM sklepiew polsce nie znajdziesz normalnego jedzenia, chyba że dobrze poszukasz to moze znajdziesz jakiś JEDEN normalny produkt. W takim świecie żyjemy...
Margot - 18 Stycznia 2006, 21:22

Sobie polemizuj! Ja tam lubię różnorodność w mięsie - smażone może być, jak najbardziej, przeciw smażeniu i w ogóle obróbce termicznej nic nie mam. Jak się przy tym jakieś warzywko przyplącze, to i owszem, zjem.
Ale warzywa bez mięsa, albo sam ryż z warzywami? :shock:

Dunadan - 18 Stycznia 2006, 21:25

Margot, a próbowałaś? ja uwielbiam mięso, kocham boczek i szynkę mojej mamy, skrzedłeka z głebokiego tłuszczu i żeberka mojej babci... ale naprawdę waro od czasu do czasu spróbować czegoś innego, lżejszego... spróbuj - najwyżej jak ci nie będzie smakowałowyrzucisz - stracisz pół godziny roboty i jakieś 6 zł...
Rodion - 18 Stycznia 2006, 21:28

Hej! Czy to już offtop?! :mrgreen:
Bo miało byc o genach karpia w burakach czy coś takiego, a wyszedl suplement do "Kaszanki..."! :twisted:

Dunadan - 18 Stycznia 2006, 21:56

Przeczytaj mówj poprzedni post...
IMHO jedyny problem z SYN_GEN_OR ( był taki film :D - "SYNtetycznie GENetycznie ORganizm" ) jest taki że takie jedzenie jest mało wartościowe. Wszystkie jabłka, warzywa, owoce, mięso ( ale SZCZEGÓLNIE owoce ) mają o wiele mniej witamin niż naturlne produtky. Powób jest prosty - za wygląd i smak trzeba czymś zapłacić... możan się jeszcze obawiać ze gatunki modyfikowane wyprą z natuarlnego środowiska gatunki naturalne bo te pierwsze są bardziej żywotne. I to chyba jedyne wady genetycznie modyfikowanego jedzenia...
a teksty takie jak w tym artykule do którego link podany jest na początku:
"Jak bezcenne lasy tropikalne zrównuje się z ziemią pod uprawę transgenicznej soi."
"Na filmie widać też sięgające po horyzont pola ze zmutowaną soją."
są po prostu śmieszne, "ekologiczne" można by rzec :D

Rafał - 19 Stycznia 2006, 09:55

Uwielbiam genetycznie modyfikowane jedzonko. Taki genetycznie zmodyfikowany prosiaczek prosto z pieca, z jabłuszkiem w pyszczku smakuje lepiej niż dzik - od którego ponoć pochodzi, choć i dziczyzną nie gardzę. Zależy od okoliczności. A, że modyfikacja genetyczna dokonywana była w drodze chodowli to co za różnica? A kto woli wcinać chebek z pszenicy niż placek z dzikiego zboża? Pszenica i wszystkie zboża, szczególnie kukurydza to przykład genetyczniemodyfikowanych organizmów. Modyfikowanych od tysięcy lat. I cóż w tym złego?
Można organizm tak zmodyfikować - i to stosując wyłącznie metody chdowlane, że zyska negatywne dla człowieka cechy. Można to zrobić i w drodze manipulacji genetycznych. Tyle, że zyskujemy na czasie. Jakieś tysiąc lat chodowli, jak myślę.

Dunadan - 20 Stycznia 2006, 00:28

Hehe, dokładnie - ludzie jakoś nie w stanie pojąć ze jabłko z drzewka od babci to mutant niemal taki sam jak te z hipermarketu, tyle że tworzony przez kilkaset lat... genetyka jest taka sama tu i tu...
Co innego z porównaniem do dzikich owoców i w ogóle - dzikich organizmów. Nie są tak smaczne ( tu można mocno polemizować ) ale za to o niebo zdrowsze.

eta - 20 Stycznia 2006, 09:15

A tu bym się nie zgodził. To nie jest taka sama sytuacja
Ludzie od wieków przekształcali organizmy żywe. Weźmy przykładową jabłoń, wybierano okazy o słodkich/dużych/soczystych owocach wywierając presję ewolucyjna (to sie chyba tak nazywa)
w rezultacie mamy zieloną i słodką babcię smith i kwaskowata renetę o mechatej skórce. Ale cały czas
była to jabłoń. Podobny przykład to pszenica
Niekiedy wykorzystywano mutacje, jak w przypadku migdału. Dość powszechna mutacja (zamiana jednej zasady) blokuje ekspresję genu odpowiedzialnego za produkcje toksyny. W naturze mutant nie da potomstwa bo wszystkie słodkie migdały wyżeraja ptaki z okolicy.

Natomiast aktualnie do kodu genetycznego jabłoni dołożymy gen pochodzący od całkiem innego organizmu, mając nadzieję, że przeniesie on swoje właściwościnp odporność na parcha albo rdzę. Zmieniamy bardzo skomplikowany układ nie rozpoznająć go do końca. Nie odpowiadając na wiele pytań
czy gen ma tylko jedną funkcję, czy geny nakładają się, czy nowowprowadzony gen jest stabilny w powstałym łańcuchu itd

Rafał - 20 Stycznia 2006, 10:26

Nie jestem genetykiem, liżę tylko ten temat, a i to przez szybkę, ale czy mutacje występujące w naturze nie mogą być sztucznie utrwalane, aż staną się cechą dominującą? Czy nie natym polega hodowla? Czy nowy organizm powstały w wyniku sztucznego doboru pod kątem pożądanych cech nie może posiąść cech innych, czech co do któych sam piszesz:
eta napisał/a
czy gen ma tylko jedną funkcję, czy geny nakładają się, czy nowowprowadzony gen jest stabilny w powstałym łańcuchu itd

:?:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group