Powrót z gwiazd - Sezon burz
thinspoon - 6 Grudnia 2013, 07:19 Temat postu: Sezon burz Jak tam nocna nawałnica? Kogoś mocniej dotknęła, ewentualnie jeszcze dotyka? W Radlinie powiało, sypnęło gradem, połamało trochę gałęzi. Osobiście, prócz nocnej pobudki i porannego skrobania auta z lodu, dyskomfortu większego nie odczułem.
Rafał - 6 Grudnia 2013, 07:43
Iiii tam, przereklamowane. Nie wiało mocniej niż zazwyczaj na przełomie jesień/zima i zima/wiosna. A i to czasem jak fen zawieje to potrafi blachę z elewacji zerwać, albo kilka znaków drogowych położyć. Ot tak sobie, bez zapowiedzi. A to? Tylko jednego tira zdmuchnęło z ósemki, nic szczególnego.
Witchma - 6 Grudnia 2013, 07:55
U nas tylko prąd połowicznie szlag trafił przed północą, ale do drugiej naprawili.
merula - 6 Grudnia 2013, 08:17
poza tym, że wczoraj trochę nieprzyjemnie wracało mi się z pracy, bo wiało mokrym i zimnym w twarz, to prawie tego nie zauważyłam. ale jeszcze z domu nie wychodziłam.
konopia - 6 Grudnia 2013, 09:15
Papę z dachu (z szopy) zdmuchnęło.
Morze wlało się do miasta (wysokie fale przeskakiwały zabezpieczenia) i zalało niżej położone ulice (na jednej dzielnicy 90 cm wody).
U mnie sucho.
Jezebel - 6 Grudnia 2013, 09:31
Upiornie pogwizdało późnym wieczorem, ale się zbytnio nie przejęłam i w nocy mnie nie budziło A teraz widzę jakieś pojedyncze połamane drzewka. E tam, nuuuda i przereklamowanie
Dunadan - 6 Grudnia 2013, 09:39
thinspoon napisał/a | Kogoś mocniej dotknęła |
Mnie, mam zapieprz w robocie :-/ (jak widać )
Matrim - 6 Grudnia 2013, 09:45
A u mnie była burza. Dopiero po kilku błyskach i grzmotach dotarło do mnie, że to chyba nie jest normalna sytuacja Fakt, że z nieba leciał raczej zmrożony deszcz, niż prawdziwy śnieg, ale jednak. Burza przy minusowej temperaturze, to nie zdarza się często.
Dunadan - 6 Grudnia 2013, 09:59
Matrim, wow, to było z błyskawicami? zazdroszczę
Martva - 6 Grudnia 2013, 10:01
Obudziłam się na trzy godziny. I tuż po obudzeniu usłyszałam grzmot, długi i piętrowy, nawet się zastanawiałam czy mi się nie przyśniło...
Matrim - 6 Grudnia 2013, 10:02
Dunadan, no nie była jakaś spektakularna, ale przez dziesięć minut pobłyskało (raz grzmotnęło nawet gdzieś niedaleko). Ale do zdjęć przy towarzyszącym jej wietrze musiałbyś mieć statyw zakotwiony w betonie
Martva - 6 Grudnia 2013, 10:10
Kiedyś jak jechałam na Falkon i po drodze był atak zimy, to obserwowałam błyskawice w śnieżnej zadymce z pociągu. To było ciut schizujące.
gorbash - 6 Grudnia 2013, 10:13
Może lokalny Ragnorok się zaczynał? A nie było żadnych wilków pożerających słońce?
Dunadan - 6 Grudnia 2013, 10:13
Matrim napisał/a | Ale do zdjęć przy towarzyszącym jej wietrze musiałbyś mieć statyw zakotwiony w betonie |
No właśnie zastanawiałem się jak to porobić foty w takich warunkach
gorbash napisał/a | Może lokalny Ragnorok się zaczynał? |
E, tam - po prostu "winter's comming"
Martva - 6 Grudnia 2013, 10:17
Kto by dostrzegł wilka w takich warunkach...
hrabek - 6 Grudnia 2013, 10:19
Wiatr mi duł w okna przez całą noc. Słabo przez to spałem. Ale i tak najbardziej obawiałem się drogi do pracy, że jakieś drzewo będzie w poprzek drogi leżeć, nie zauważę i wyrżnę, ale na szczęście tylko liście i niewielkie gałązki. Choć w takiej liczbie, że czasami całkowicie asfalt przykrywały i miało się wrażenie jazdy po leśnej drodze.
ketyow - 6 Grudnia 2013, 11:45
U mnie nic się nie zmieniło, zawsze tak wieje, teraz może ciut mocniej. No, oziębiło się i zamiast deszczu wyjątkowo padał śnieg. Podobno w Gdańsku częściowo nie ma prądu, ale żeby to pierwszy raz. Ja miałem wiatr 120 km/h będąc na morzu, o tak, wtedy to nie spałem. Bo zaśnięcie groziło wypadnięciem z koi. No i te krzesła które odbijały się to od jednej ściany, to od tej z przeciwka - no, było głośno
Dunadan - 6 Grudnia 2013, 11:47
Przez okno widzę że śnieg pada poziomo, czasem do góry...
Agi - 6 Grudnia 2013, 11:53
Śnieg pada i słońce świeci. Jednocześnie.
Wiatr trochę zmniejszył siłę.
Matrim - 6 Grudnia 2013, 12:05
A ja już się rozglądam za polisą, bo ten p******** Ksawery popodrywał opierzenia na ogniomurkach... Ale bieganie po drabinie z płytami chodnikowymi pod pachą, w taką pogodę, to gwarantowane lepsze krążenie i podniesienie ciśnienia...
Godzilla - 6 Grudnia 2013, 12:11
U mnie duje zrywami - przez chwilę jest cisza a potem wszystko fruwa, chmury pędzą, śnieg pada i zaraz topnieje, ale w sumie widziałam już większy wiatr. Myślę, że się pomału ten huragan rozłazi.
mesiash - 6 Grudnia 2013, 12:25
ketyow, ja na morzu tylko w podmuchach do 80 miałem, ale też na dużo mniejszej jednostce pewnie Właśnie wczoraj i dziś to z okazji Xawerego wspominałem sobie - jedne z najlepszych chwil w moim życiu.
Ogólnie to w mieście tak nie czuć. Tylko autobusy przez to jeżdżą słabo, i w ciągu minionych 24 godzin już ponad 1 godzinę spędziłem czekając na mój, a wychodzę zazwyczaj celując w max kilka minut stania.
Matrim - 6 Grudnia 2013, 12:28
Godzilla, wieje z zachodu, więc myślę, że ten etap, który u nas właśnie przeszedł, jest już gdzieś w okolicach Kutna i leci w Waszą stronę. Może po drodze się wytraci, ale ostrzegam.
Godzilla - 6 Grudnia 2013, 12:30
Ano, zobaczymy.
Jezebel - 6 Grudnia 2013, 12:41
No dobra, wyszłam na chwilę z domu i mało mnie nie porwało Pogoda niesprzyjająca szybkiemu wyleczeniu zapalenia błędnika, uh.
ketyow - 6 Grudnia 2013, 13:14
mesiash, nie wiem na jak bardzo mniejszej, w każdym razie ja byłem na jednostce 55m długości, więc to i tak był rzygacz pełną gębą, maleństwo w skali morskiej
W każdym razie, tak wyglądał przechył ok. 16-17 stopni
a ja miałem 36 stopni
shenra - 6 Grudnia 2013, 13:44
No piździ konkretnie, drzewa mi pukają gałązkami do okna. Ale ponoć u nas to i tak luz blues w porównaniu do tego co się dzieje gdzieś indziej.
Dunadan - 6 Grudnia 2013, 13:45
Ostro ;]
Dziś mam jechać do Krakowa a juz czytam, że zerwało trakcję kolejową w Słomnikach
mesiash - 6 Grudnia 2013, 13:57
ketyow, ja na jachcie Cadet, 3.2m długości ożaglowanie - oszałamiające 5.2m2 a "przechyły" sięgały 180 stopni Zdjęć siłą rzeczy nie mam.
w związku z budową czegoś jakieś 150m od mojego biura, stoi wielki czerwony żuraw. Już dzisiaj dwukronie zniknął z widoku (gęsty prawie poziomy opad), a wygląda na to że zaraz podejście numer trzy się zacznie. Ogólnie czad.
ketyow - 6 Grudnia 2013, 14:06
O, właśnie się dowiedziałem, że w całej okolicy nie ma prądu, a ja jestem szczęśliwym wyjątkiem, bo gdzieś coś tak spadło, że zerwało tylko dwie fazy. I szczęśliwym trafem ta co mi została, to u mnie jest główna. Musiałem tylko lodówkę podpiąć pod przedłużacz, bo jest na innej
Jakiś łoś kiedyś źle położył kable i lodówka zamieniona jest z piecem gazowym (tzn. gniazdka fazami), więc i przy piecu mam prąd. No i dobrze, nie zamarznę.
|
|
|