To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Historia - Horror show

Rafał - 23 Grudnia 2005, 09:05
Temat postu: Horror show
Gdzie można pisać o sprawach metkowanych jako horror? Jeśli nie tu, to może pojawi się inne miejsce?
A chciałbym popisać z ludźmi ze strefy zmroku, jakieś porady n/t pozbycia się zmor, wymiana informacji gdzie zalęgły się poltery, który zamek jest najbardziej nawiedzony, jakieś ostrzeżenia, wymiana doświadczeń. Rzucam przykład: kolega jest nękany przez zmorę. Próbował róznych sposobów ale nie skutkują. Jakieś sugestie?

W tytule to forum ma horror. A w treści gdzie?

NURS - 23 Grudnia 2005, 12:22

Jak zmora męczy, to nic tylko rozwód jest konieczny, panie dzieju. A taki wątek bardziej by pasował w literaturze.
Rafał - 23 Grudnia 2005, 14:24

Zatem grzecznie się przenoszę
Taclem - 27 Grudnia 2005, 10:40

Jeżeli zmora to nie tesciowa, to napisz o niej coś więcej.
Rafał - 27 Grudnia 2005, 13:14

Skoro kogoś temat ruszył to spróbuje się rozpisać.
Zapewne było tak, że tematy eksploatowane w horrorach żyły uprzednio własnym życiem w tzw."wierzeniach ludowych", a przez niektórych traktowane były zupełnie serio jako problemy realnie istniejące.I o takich rzeczach chciałem pogadać.
W przypadku kolegi, problem został rozpoznany przez jego rodzinę jako zmora. Wiele lat,z większymi lub mniejszymi przerwami objawy powtarzały się. Najczęściej nocą, pojawiało się coś, co przychodziło i siadało na delikwencie nie pozwalając mu się poruszyć, nawet zawołać. Siedziało tak po pół godziny, potem sobie szło. Pod kątem medycznym nic nie dało się zrobić, ani bezdechy, ani paraliże nie wchodziły w grę, lekarze rozkladali ręce. Przypomniano sobie w końcu o zmorach. W/g tychże znajomych, zmora to duch osoby żyjącej, małoletniej najczęściej, siódmego lub dziewiątego dziecka w jakiejś sąsiedzkiej rodzinie (tu nie było zgody do tej cyfry). Osoba będąca zmorą nic o swoich wyczynach nie wie, bo sama śpi. Nasuwa mi się skojarzenie z wampirami energetycznymi. W każdym bądź razie przypomniano sobie również jak się radziło ze zmorami dawniej. Należało na taką czekać i jak zaczynała się sadowić trzeba było ją złapać i przydusić samemu. W końcu za trzecim razem udało się, kolega wykazał się siłą i złapał to cóś. Jakby pomogło i od jakiegoś czasu ma spokój. Obserwując rozwój tego przypadku przypomniało mi się, że przecież temat jest eksploatowany i w literaturze. I były tam i inne rozwiązania podane - nie wiem czy skuteczne, stąd i moje zapytanie.
W ogóle uważam, że temat jako całość zagadnień jest całkiem odjechany i warto by przy nim pogrzebać.

Pako - 27 Grudnia 2005, 13:38

No temat rzeczywiście ciekawy. Chociaż osobiście jestem negatwnie nastawiony do wszelkiej maści duchów i te pe. Po prostu jakoś nie mogę w nie uwierzyć.
CO nie zmienia faktu, że rzeczy nadprzyrodzone z całą penwością istnieją. Twój kolega jest bardzo ciekawym przypadkiem, bo jeszcze nie słyszałem o takim czymś.
Zna ktoś jeszcze inne jakieś prawdziwe historie z pierwszej ręki?

Haletha - 27 Grudnia 2005, 13:53

Zmorą najczęściej bywa dziewczynka - siódma lub dziewiąta w rodzinie, dusza przestępcy, samobójcy, lub osoby nieszczęśliwie zmarłej. Dodatkowo można przemienić dziecko w zmorę podczas chrztu, gdy ktoś zamiast 'zdrowaś Mario' powie omyłkowo 'zmoraś Mario'. Zmora nachodzi sąsiadów najczęściej w postaci okropnego czlowieka, myszy, żaby, łasicy, konia (!), nitki, lub czegoś bezcielesnego. Gniecie swą ofiarę i dusi, wysysa z niej krew lub energię. Najlepiej ustrzec się przed jej wizytami prowadząc zdrowy tryb życia, stosując odpowiednią dietę, śpiąc na prawym boku, nie najadając się przed snem i unikając stresu:) Gdy jednak medyczne środki zawiodą, można uciec się do sposobów mniej konwencjonalnych. W tej chwili przychodzi mi do glowy:
- otoczenie łóżka kręgiem ze święconej kredy: działa nawet po wytarciu
- modlitwa i święty obrazek
- zaklęcia ochronne: do tego celu należy zamówić wiedźmę lub owczarza
- postawienie koło łóżka noża lub innego ostrza na sztorc
- podobno pomaga też dzbanek z wylewem oblepionym ośródką chleba (wytłumia odgłos uderzenia?)
- schwytanie nadchodzącego licha i zabicie go widłami/czymś innym
- przekupstwo: mile przyjęta i nakarmiona zmora przestaje dręczyć dobrodzieja

Kolega niech nie przekarmia kota, bo ulubieniec chyba ma niezłą nadwagę;))

Mnie się parę razy śniła siadająca na łóżku i gniotąca mnie zmora; sny były tak realistyczne, że miałam cykora. Na szczęście zdrowaśki pomagały:) Pewnego razu zjawa mocno ugryzła mnie w ramię i rano szukałam nawet śladów zębów. Niestety nie znalazłam i nadal nie wierzę w zmory;-P

Iscariote - 27 Grudnia 2005, 16:16

a ja niestety póki co nie spotkałem sie z niczym takim... a ciekawie napewno by było... niestety sceptycznie jestem do tego wszystkiego nastawiony i póki nie zobacze, póty nie uwierze... kiedyś moze i lubiłem takie tematy ale zniesmaczył mnie program Nie do wiary... szkoda gadac...
Taclem - 28 Grudnia 2005, 09:28

Ja dotąd spotkałem się tylko z osobą, z którą żegnają się bliscy zmarli. I to nie tylko z rodziny. Pożegnania dość nietypowe, bo mimo że z tymi osobami łączyła ją nić sympatii, to zawsze były one przerażające.
Rafał - 28 Grudnia 2005, 10:30

Znam te sytuacje. Ale nie były wcale przerażające. Prababka umierając powiedziała, żeby na nią nie czekać, nie stać przy łóżku ze smętnymi minami, bo da znać kiedy już umrze. I faktycznie, przyszła, zapukała do okna i wiedzieliśmy, że w tym momencie umarła. Podobne sytuacje powtarzały się w rodzinie. Chyba każdy zmarły przychodził się "zameldować" w swoim domu. Ale to żadna rewelacja, chyba wszędzie tak się dzieje.
Lu - 28 Grudnia 2005, 10:36

Wszystkim, których trapia zmory i złe sny polecam oczyszczenie mieszkania. Robią to egzorcyści (odpłatnie, strasząc nas przy tym jeszcze bardziej), ale taki rytuał mozemy wykonać samemu. Wystarczy kupić w sklepie zielarskim biąłą szałwie (najlepiej w lasce) i przez 7 dni , o zachodzie słońca okadzać mieszkanie , rozpoczynając od drzwi wejściowych, odwrotnie do ruchu wskazówek zegara. Powtarzamy przy tym słowa "ja,...(tu podajemy swoje imię) oczyszczam to miejsce ze wszelkich negatywnych bytów, myślokształtów moich własnych i innych ludzi, oraz wszelkiej energii która nie jest miłościa. Zgodnie z wola Miłości Bożej niech tak sie stanie i niech tak już jest." Po obejciu wszystkich pomieszczeń dochodzimy do drzwi wejsciowych i symbolicznie "wymiatamy" za drzwi te negatywne energie. Popiół który opada z laski szałwi skrzętnie zbieramy (na jakis spodeczek) i pozbywamy się go z mieszkania (najprościej spuścić w toalecie :) ) . 7 dni trwa pełny obrządek, ale czasami już po pierwszym razie pomaga.

Chciałabym przypomnieć o jeszcze jednej zasadzie: bilans energetyczny musi wyjsc na zero :) więc kiedy oczyszczamy pomieszczenie , warto w to miejsce przywołać energie miłości (anioły opiekuńcze itp.) W przeciwnym wypadku miejsce znów wypełni sie zmorami :)

Haletha - 28 Grudnia 2005, 10:40

Nie wierzyłabym w podobne rzeczy, gdyby nie przytrafiały się moim bliskim.
Koleżance mamy zmarł mąż. W chwili, kiedy odchodził, mamie w przedziwny sposób eksplodowała smażona zawartość patelni. Inna koleżanka w tym samym momencie przeżyła podobny wypadek. To były dziwne znaki, ale jednak znaki. Mamie śnił się też zamach na papieża i parę innych wydarzeń, również pozytywnych. Rodzinie babci ponoć meldowały się duchy.

Taclem - 28 Grudnia 2005, 11:01

A ja z kolei nie bardzo wierze w "cywilnych" egzorcystów :)
Lu - 28 Grudnia 2005, 11:06

Pako napisał/a
Chociaż osobiście jestem negatwnie nastawiony do wszelkiej maści duchów i te pe. Po prostu jakoś nie mogę w nie uwierzyć.


Pako, tu nie ma co wierzyć. Twoja percepcja na poziomie swiadomosci rejestruje 4 wymiary. Naukowcy zajmujacy sie teorią 9 strun udowodnili empirycznie istnienie 6 wymiarów, 3 natomiast udowodniono teoretycznie (do przeprowadzenia doswiadczeń potrzebują 0 grawitacjii (zdaje sie że chodzi o zakrzywienie przestrzeni) - nie do wykonania w warunkach ziemskich). Ostatnio czytałam już o 11 wymiarach.
Nawet nie potrafię sobie wyobrazić jak takie inne wymiary wygladają i co się w nich dzieje :)


Pako napisał/a
CO nie zmienia faktu, że rzeczy nadprzyrodzone z całą penwością istnieją.


No tak, jak nie potrafimy czegoś zrozumieć to natychmiast odwołujemy się do "rzeczy nadprzyrodzonych". Myślę że o ne sa jak najbardziej naturalne. :mrgreen:

[ Dodano: 28-12-2005, 11:07 ]
Taclem napisał/a
A ja z kolei nie bardzo wierze w cywilnych egzorcystów


Ja też nie :mrgreen:

Piech - 28 Grudnia 2005, 11:39

Haletha napisał/a
Koleżance mamy zmarł mąż. W chwili, kiedy odchodził, mamie w przedziwny sposób eksplodowała smażona zawartość patelni.

Five little sausages
Sizzling on a pan
All of a sudden
One goes BANG!

Nie maja te duchy nic lepszego do roboty.

Rafał - 28 Grudnia 2005, 11:50

Lu napisał/a
Ostatnio czytałam już o 11 wymiarach


To tylko taki kruczek matematyczny. Matematycy jako istoty z natury lubiące babrać się w całkach i innych macierzach w tęskonocie za pięknem wydumali, że piękne jest to co jest proste i symetryczne. Kolosalne równania różniczkowe w cudowny sposób redukują się jeżeli są rozpisywane w pewnych szczególnych założeniach. Jeżeli np. równania ogólnej teorii względności w niepojęty sposób znajdują rozwiązania w topologii przestrzeni 26 wymiarowej to pada stwierdzenie, że wszechświat ma 26 wymiarów. Jeżeli do opisania teorii superstrun potrzebne są obliczenia wychodzące sensownie jedynie na przestrzeni 10 wymiarowej, to wówczas trąbi się, że przestrzeń ma 10 wymiarów. Bo tak jest ładnie i pięknie. Ale nie ma to niestety żadnych związków z bytami astralnymi i całą tą szopką. Przynajmniej tak to postrzegam.

Lu - 28 Grudnia 2005, 12:52

Rafal_Januszkiewicz napisał/a
Ale nie ma to niestety żadnych związków z bytami astralnymi i całą tą szopką. Przynajmniej tak to postrzegam.


To bardzo ciekawe....

Czy mógłbyś rozwinąć swoją koncepcję bytów astralnych i tym podobnych szopek? P.S. Ładne określenie... takie świąteczne :mrgreen:

Rafał - 28 Grudnia 2005, 14:08

W szopce występują zazwyczaj symbole, karykatury i postacie przerysowane. Cała sfera metafizyki, od kiedy przestała być jedną nauką wraz z filozofią, naukami przyrodniczymi, medycyną i resztą szufladek została odnaukowiona - logiczne zresztą. Jako wdzięczne pole do popisu różnej maści szarlatanów zapełnione zostało ideami i stworami nie mieszczącymi się w żadnych systemach religijnych. W tej kategorii również pojawiła się nic nie mówiąca szufladka z etykietką byt astralny. Ponieważ była bardzo obszerna wrzucono do niej wszystko co nie przejawiało cech fizycznych. A, że wyobraźnia ludzka nie zna granic, wszelkiej maści wymysły zyskały pseudonaukowe miano bytu astralnego. Prawda, że brzmi dumnie choć nic nie znaczy? Stąd i moje skojażenie z szopką. Zastrzegam jedynie, że cały czas mówie o ideach nie mieszczących się w systemach religijnych.
Kwestia wymiarów nie ma tu zupelnie nic do rzeczy. Choćby było ich nawet czterdzieści i cztery to dla nas istnieją realnie jedynie 3+1. A, że człowiek lubi swoje stwory osadzać w konkretnych miejscach, to czyż nie ma wdzięczniejszej dla nich kryjówki jak coś co niby jest a jednak nie ma?



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group