To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Ludzie z tamtej strony świata - Anna Dominiczak

cranberry - 22 Grudnia 2011, 16:48
Temat postu: Anna Dominiczak
Okazało się, że mamy na forum Autorkę świetnego opowiadania z #74 Zwierzę - zapraszam do wątku ;)
Publikowała też w NF, laureatka konkursów.
W Esensji niebawem ukaże się inne, również bardzo dobre, opowiadanie tej Autorki, o czym rzecz jasna niezwłocznie poinformujemy Szanowną Publiczność.

Edit: uzupełnienie

charande - 22 Grudnia 2011, 17:17

A jeszcze inne opowiadanie Anny Dominiczak wchodzi w skład antologii Zemsta jest kobietą, wydanej niedawno przez wydawnictwo JanKa :)
Kruger - 23 Grudnia 2011, 11:24

Opowiadanie świetne, IMHO tekst numeru.
In flagranti - 25 Grudnia 2011, 22:55

Cranberry dziękuję za założenie wątku :)
Charande, dzięki za wspomnienie o "Zemście".
Cieszę się, że opowiadanie Ci się podobało, Kruger! To motywuje do dalszego pisania.

I witam forumowiczów.

A.Dominiczak

Kruger - 27 Grudnia 2011, 13:25

Jam nie jedyny. Wystarczy zerknąć do wątku z wrażeniami (Literatura numeru).
Nic tylko czekać na dalsze teksty :)

In flagranti - 1 Stycznia 2012, 13:43

Zerknęłam!
I to jest.. uff, ogromnie miłe. Samokrytycyzm i różne opinie najbliższych znajomych (np. "nie podobało mi się!":)) ratują mnie na szczęście przed popadnięciem w nadmierny zachwyt sobą ;)

charande - 14 Stycznia 2012, 16:01

Dział literacki Esensji ma przyjemność zaprezentować:

Anna Dominiczak - Zamknięta szuflada

:) :) :)

downbylaw - 14 Stycznia 2012, 18:22

In flagranti, widzę, że przechodzisz do ofensywy :) I to w jakim stylu! Dopiero co przeczytałem bardzo dobre "Zwierzę", a tu kolejny więcej niż przyzwoity tekst... tylko pogratulować. Dobry styl, zgrabne opisy, fajny pomysł. Nie mam pytań, świadek jest wolny... pod warunkiem, że wciąż będzie równie dobrze pisać! Byle tak dalej!
In flagranti - 17 Stycznia 2012, 23:32

Dzięki :)
Horyzonty mnie uzbroiły. Pisanie sprawia mi sporo frajdy (wtedy kiedy nie przysparza dotkliwych cierpień ;) ), ale gdyby werdykt konkursowego jury nie był przychylny, nie odważyłabym się wysłać żadnego tekstu do czasopisma czy portalu literackiego.

RaV_Gluchowski - 21 Lutego 2012, 11:25

WOW, że tak napiszę inteligentnie...
Pół roku z wycięte z zycia "fantastycznego" potafi kosztować - mnie kosztowało przegapienie "Zwierzęcia"(to jedyna prawidłowo mi brzmiąca odmiana tytułu "Zwierzę") Anny Dominiczak.
Ale jak ktoś wygrywa z samą Kossakowską - to trzeba się zorientować, w cziom dieło.

Znalazłem zatem "Zamkniętą Szufladę" - no i aż przyklękłem z ukontentowania :bravo !

Weird fiction (nie przepadam za słowem "horror" - brzmi prostacko i banalizuje gatunek) to moja ukochana gałaź literatury fantastycznej.
Ale wbrew pozorom nie jest łatwo pisać weird fiction - każdy może spróbować, rzadko komu się udaje. Nadto polscy Autorzy zbyt często chorują na Kingizm/Mastertonizm - taki rodzaj choroby literackiej, starający się upodobnić Ich utwory do tesktów wymienioych przeze mnie pisarzy (za żadnym nie przepadam).
Kończąc powyższe wyrzekania - "Zamknięta Szuflada mnie po prostu zauroczyła. Lekka, subtelna, trochę parodiująca współczesne opisy "udanych związków" (ktoś to już celnie wyłapał przede mną), delikatnie, zdanie za zdaniem potęgująca elementy niesamowitości.
W efekcie, językiem weird fiction otrzymałem znakomite opowiadanie o rozpadającym się związku, o obcości, samotności człowieka w związku, o narastającej Tajemnicy

Naprawdę, bardzo, bardzo mi się spodobało !

Może rozwiązanie historii było, jak na mój gust, zbyt "fizyczne" :wink: , może "tajemnica" Marcina zbyt delikatna (jak znam swą wyobraźnię, to aż strach pomyśleć, po mogłaby u mnie znaleźć Natalia :twisted: ) - ale to w sumie detale.
Ogólne wrażenie - piorunujące !

Serdecznie gratulacje - i czekam na więcej !

PS.
Osobne gratulecje za świetny styl - przejrzysty, schludny, "reader friendly". Jak pisała już cranberry, rzadko zdarza się Autorowi na początku w sumie drogi twórczej tak świadomy i wyrobiony styl.

PPS.
Dodatkowy, "prywatny" plus - za zbieżność koncepcji. Pomysł "zamkniętej szuflady" bardzo przypomina mi mą własną ideę - tylko u mnie to były "zardzewiałe drzwi" :wink:

In flagranti - 29 Lutego 2012, 23:17

Przyznam, że robiłam wiele podejść do zakończenia "Zamkniętej Szuflady" i nie udawało mi się znaleźć "idealnej" formuły. Być może faktycznie, tak jak podsumowała to jedna osoba na Esensji, u mnie wyszło, że ci mężczyźni to dopiero są źli, ojoj... ;)

Odniesienie do weird fiction sprawiło mi dużą przyjemność, dziękuję! :) Zwłaszcza, że jestem czcicielką Lovecrafta (nie tylko jego prozy, ale też interesującej, dziwacznej osobowości). Nie próbowałabym naśladować jego języka, nigdy by mi się to zresztą nie udało. Ale chciałabym generować w swoich opowieściach specyficzny klimat, właściwy weird fiction.
Ciekawa jestem czy spodobałoby Ci się "Zwierzę"? Inne i wydaje mi się, że lepsze od Szuflady.

I bardzo jestem ciekawa jak rozwijałaby się akcja i jak by się rozwiązała historia w "Zardzewiałych drzwiach"! :)

charande - 1 Marca 2012, 10:52

Cytat
ci mężczyźni to dopiero są źli, ojoj


Nie no, nie da się ukryć, że w postaci Marcina bardzo celnie zostały przedstawione pewne mechanizmy. Czytając zastanawiałam się, w jakim stopniu masz do czynienia z takimi osobami IRL, pracując jako terapeuta.

Nie pozostaje Ci nic innego, jak napisać dla równowagi tekst, gdzie to kobieta będzie tą złą :)

BTW o czym jest Twoje opowiadanie z antologii "Zemsta jest kobietą" (oprócz tego, że jest o zemście? ;) )

cranberry - 1 Marca 2012, 12:52

Melduję, że właśnie zagłosowałam na Zwierzę na Sfinksa za 2011 (obok Twardocha Tak jest dobrze i Orbitowskiego Wszystko o moich matkach) i że planuję na nie glosować też na Nautilusa i nominacje zajdlowe.
A co! Wolno mi! :D

RaV_Gluchowski - 8 Marca 2012, 15:52

Podejrzewam, że "Zwierzę" jest, nie wiem jak to określić, "cięższe" czy też "mocniejsze" gatunkowo od "szuflady" która, jak na weird fiction, jest bardzo delikatna.
Mam nadzieję, że gdzieś ułowię zawieruszony numer SFFiH.
Co do klimatu - to "Szuflada" jest dla mnie typowym weird fiction. Niekoniecznie "horrorem" (jak wydawane 20 lat temu mastertony" i "guyesmithy" w krwawych komiksowych okładkach), ale własnie opowiadaniem niesamowitym.

PS.
"Czcicielką Lovecrafta" !. !!!. !!!!!!!!!!! Cthulhu fhtagn ! :-) Myślę, że określenie "czciciel Lovecrafta" bardzo by do mnie pasowało (onegdaj stoczyłem tu parę potyczek z Nieczujami okreslajacymi prozę Old Genta mianem "nudnej" i "kiepskiej" (sic !!!!) No i naturalnie - nie tylko literatura - ale również fascynująca osobowość Lovecrafta. Ciekawym, czy poznałaś wydaną zeszłego roku biografię HPL (monstrualne, blisko 1000 stronowe dzieło) ?
A faktycznie, naśladować Jego stylu pisania nie ma po co - nie uda się i tylko niezamierzony efekt komicnzy mozna osiągnąc, starając się z równym Jemu wdziękiem piętrzyć przymiotniki. Poza tym - jak już pisałem, masz własny, bardzo przyjazny dla czytelnika styl - a o HPL napisać można wszystko - tylko nie to, żeby Jego styl był "reader friendly" :-D

PPS.
W "Zardzewiałych drzwiach" historia nie może się rozwiązać, bo, niestety, Autorowi umiejętnosci literackich (a i pracowitości) nie stało, by opowiadanie niesamowite stworzyć - zatem pozostała tylko metafora - fragment ze środka wiersza (a raczej tekstu) :

"Zardzewiałe drzwi w twej duszy tkwią,
W nich ukrywasz swój wewnątrzny, dziki mrok.
Z mgieł wyłania się postaci nagiej kształt.
Grzech - na imie tak zmysłowy potwór ma"

Jednak koncepcja miejsca, w którym zamkniete są Mroczne Tajemnice - wydała mi się bliska Zamkniętej Szufladzie :-)
No, a gdyby mi talentu i energii na pisanie opowiadań wystarczyło, a pisałbym opowiadanie podobne "szufladzie" to pewnie, jak siebie znam, zakończyłbym jakąś Makabrą. W sumie chyba wersja Autorska - elegancka i niedowiedziana, jest lepsza od moich pomysłów.

Jeszcz raz bardzo gratuluję, życzę energii i mnóstwa świetnych opowiadań weird fiction !!!

In flagranti - 16 Marca 2012, 22:24

Charande - a właśnie, że nie bardzo jest o zemście :)
Pokrótce, to opowieść o kobiecie, która nie odnajduje się w swoim związku, marzy o zmianie, a jednocześnie boi się za wiele pragnąć.
Tutaj link do jednej z recenzji antologii, sama lepiej nie ujmę istoty tego opowiadania.

http://www.studnia.net.pl...dno-jej-i-imie/

Złe kobiety to temat, który nigdy się nie znudzi. I pomysłów na takie bohaterki też mi nie brakuje : >

Cranberry - o rety! Umieściłaś mnie w tak doborowym towarzystwie. Nie czuję się godna! aż mi się chce teraz ukrzyżować przywołaniem baaardzo krytycznych uwag np.o "Koralach"... ale się powstrzymam.

RaV - No ba! Biografia!
Teraz nie będę mogła skończyć pisać.
Fragmenty tej biografii czytałam jeszcze na google books, jednak tam brakowało stron (celowy zabieg). Tłumaczenia jeszcze wtedy nie było, Empik nie miał oryginału, więc zamówiłam Joshiego "H.P. Lovecraft: The Decline of the West". Ciekawą, ale momentami dość ciężkostrawną rozprawę o cynicznym materializmie, etyce, metafizyce i estetyce :)
Gromadziłam materiały o Lovecrafcie do eseju o nim (który nigdy do końca nie powstał). Zaczynał się "odkrywczym" porównaniem życia Lovecraft'a do napisanego przez niego opowiadania "Outsider", które to porównanie, jak się później dowiedziałam, wykorzystała masa osób przede mną, bo analogia wcale nie była aż tak subtelna jak sądziłam ;)

Kiedy dowiedziałam się, że rozpoczęto tłumaczenie biografii czaiłam się cały czas na tę książkę. Jest, jest u mnie, pozaznaczana setką karteluszek. Klejnot :)
Najbardziej lubię jednak Houellebecq'a "Przeciw światu, przeciw życiu". Bardzo polecam. O ile nie przepadam za twórczością Houellebecq'a, jego esej o Samotniku z Providence uważam za genialny.

Dziękuję i życzę w takim razie pracowitości, aby "Zardzewiałe drzwi" zostały wreszcie uchylone :)

RaV_Gluchowski - 18 Marca 2012, 22:04

Ha !!!!!!!
Joshi u mnie tak samo wygląda - ponapodkreslany ołówkiem i z całą massą żółtych samoprzylepnych karteluszków wystających !!!
Houllebecqua już dwa razy pożarłem - raz przed a raz po biografii. Po był nawet smaczniejszy.
"Outsider" rządzi, skądinąd...

PS.
A ja, jak tylko uporam się z Conan Doylem i Sherlockiem Holmesem idę do qmpla - który ma SFFiH w prenumeracie, żeby w końcu to "Zwierzę" upolować.

PPS
Co do braku "pracowitości - myslę, ze "pracowitość" to niezbędny element "talentu". Nie wystarczą "pomysły", ani nawet "dobre pióro" jeśli człowiek nie ma odpowiednio dużo siły wewnętrznej, by umieć usiąść i napisać. Wiem, wiem, metodami braminów i innych takich można osiągnąć Wewnętrzną Harmonię, Samodyscyplinę i pisać codziennie od 8 do 15 po 15 str maszynopisu - ale obawiam się, że "czytalność " z tego by uszła... tak więc pozostają mi formy krótsze - pokroju demonicznych neo-romantycznych ballad - (takich, jak "Zardzewiałe Drzwi" - skądinąd utwór zamknięty i jak najbardziej dokończony)

In flagranti - 30 Marca 2012, 12:35

Kiedy czytam o autorach, którzy piszą po kilka godzin dziennie (a niech i chociaż po pół strony dziennie) zżera mnie poczucie winy.
Potrafię miesiącami czekać na tzw. natchnienie i w przypływie tegoż oddawać się pisaniu przez jakiś czas. A później znów miesiące posuchy!
Podejrzewam, że pewną dyscyplinę pisarską można w sobie wyrobić. Nawet jeśli część w ten sposób powstałego tekstu będzie miała wyrobniczy charakter, autor/ałtor przynajmniej nie zaśniedzieje. Wyćwiczy styl.
Tak podejrzewam, ale stado braminów nie zachęciłoby mnie do codziennego pisania :)
Gdzie w takim razie można przeczytać całość "Zardzewiałych drzwi"?

charande - 30 Marca 2012, 12:42

In flagranti, gdy chodzi o (nie)codzienne pisanie, to ja Cię rozumiem, bo zasadniczo mam podobnie. Żeby pisać, muszę mieć CO pisać, czytaj - mieć wymyśloną akcję. Też podziwiam ludzi, którzy siadają nad kartką/laptopem i umieją zaimprowizować tekst z niczego :)

Natomiast narzucenie sobie dziennego (czy np. tygodniowego) limitu czasu poświęcanego na pisanie nie jest głupie, pod warunkiem, że w ten czas wliczy się również myślenie "na sucho" nad pomysłami i poprawianie tekstu już napisanego. Nie samo klepanie zdań.

In flagranti - 30 Marca 2012, 14:26

O, jeśli chodzi o zastanawianie się nad tekstem, to nawet nie musiałabym sobie tego specjalnie narzucać. Nie mam na razie wielu ukończonych opowiadań, ale jedno z nich udało mi się napisać bardzo szybko (w ciągu miesiąca - dla mnie to naprawdę krótki czas) właśnie dlatego, że dużo było myślenia wokół tekstu w tzw. międzyczasie. Przed zaśnięciem, rano, podczas czytania książki czy oglądania filmu, w samochodzie, czasem w pracy. Pomysł krystalizował się w głowie, a potem przenosiłam kolejne akapity na papier.
Czy taki sposób pisania jest dobry przekonam się, bo jest szansa, że ten tekst pójdzie drukiem za parę miesięcy.

Np. na "Zwierzę" miałam koncept długo przed Horyzontami i parę zapisanych w komputerze stron. Konkurs zmotywował mnie do powrotu do tekstu. W ciągu ok. miesiąca zrobiłam poprawki i dokończyłam opowiadanie, większą część zupełnie zmieniając. Ale zarys i główny wątek pojawił się dużo, dużo wcześniej.
Zresztą mam sporo trakich porzuconych kawałków, do których wiem, że wrócę kiedy przyjdzie czas. Nawet gdy pisałam "Zwierzę" musiałam z wielu pomysłów zrezygnować, bo tekst byłby za długi. Czekają :)
Chciałabym bardzo się dowiedzieć jak długo pisałaś 'Córkę Sztukmistrza". Narzucałaś sobie wtedy jakiś limit? (w sumie nie wiem czy to pytanie nie powinno paść w Twoim wątku...)

charande - 30 Marca 2012, 16:03

In flagranti, gdy chodzi o "Córkę...", niestety nie bardzo umiem Ci odpowiedzieć, bo już nie pamiętam :) Miałam ca. 40% tekstu napisane (bodaj na przestrzeni kilku miesięcy, po kawałeczku) i odłożone na rok czy dwa, a potem skończyłam go na konkurs, dopisując od połowy inną akcję niż planowana wcześniej, ale nie pamiętam, ile mi to zajęło. Strzelam, że ok. 2-3 tygodni (wliczając w to czas na myślenie i zastanawianie się). Bez narzucania żadnych limitów.

"Z limitem" zdarzało mi się pracować głównie wtedy, kiedy miałam więcej wolnego czasu i wiedziałam, że mam x dni na to, żeby coś doprowadzić do końca, bo potem będą inne obowiązki, ale to były raczej limity zadaniowe: skończyć scenę, skończyć rozdział.

RaV_Gluchowski - 6 Kwietnia 2012, 11:49

To teraz ja...
Po chwilowym buszowaniu po wątkach pobocznych (że tak średnio zgrabnie zamknę "zardzewiałe drzwi" :wink: ) wracam na właściwe Forum - i wydaję z siebie okrzyk rozpaczy - wobec zamknięcia SFFiH gdzież, ach gdzież będę mógł przeczytac kolejne opowiadania Autorki ???
Jak dobrze liczę, powinienem namierzyć jeden zaległy SFFiH (tylko gdzież ? :? ), jedną NF (owiane już legendą "Korale") no i jeszcze poszukac w EMPiKu "Zemsty będącej Kobietą" (zeby przeczytać "Malarza" - bo jednak kupowac całą ksiązkę dla jednego textu - to przesada).
Ale to historia - to już się stało. Natomiast aktualne jest pytanie o szanse na kolejne - np ile to jest "kilka miesięcy" i kto zamierza wydać nowe opowiadanie ? A czy nie ma jakichś już gotowych, a czekających wydania ? Nie ukrywam, że dodatkowym niepokojem napawa mnie fakt likwidacji SFFiH w kontekście punktu kontaktowego - wątku autorskiego na forum - bo nie wiadomo, czy forum przeżyje anihilację pisma (zaryzykuję tezę, że nie... :( )

PS. Co do "zdyscyplinowanego pisania" zacytuję z pamięci cytat z Raymonda Chandlera : "podziwiam Autorów, którzy potrafią, bez względu na cokolwiek, codziennie pisać od dziewiątej do piątej. Podziwiam i omijam ich dzieła szerokim łukiem" :) Coś w tym jest - zwłaszcza jak czytam kolejne auto-pochwały własnej pracowitości np Stephena Kinga (taki właśnie "bramin" zdyscyplinowany) - a potem konfrontuję się z przegadanymi cegliszczami jego logorei - opisami przyrody, otoczenia, przemyślen wewnętrznych, itp potrafiłby on czasami zawstydzić Orzeszkową i "Nad Niemnem".
A np "Gwiezdny Pył" Gaimana to nieco ponad 200 małych stroniczek - a treści więcej niż w wielu parotokomych sagach fantasy ! Że ulubionego H.P.L. też przytoczę - który pisał z zasady wyłącznie z potrzeby serca (wiem, nieco upraszczam - ale tylko Ci, którzy wchłoneli Joshiego to wiedzą 8) - i dlatego z reguły tak celnie (choć parę ślepaków też Mu sie przytrafiło).
PPS.
Wiem, to nie ten wątek - ale "czcicielce Lovecrafta" nie mogę się nie pochwalić, do już posiadanego niemego "The Call Of Cthulhu" własnie dołaczyłem najnowszy film lovecraftowski - "The Whisperer In Darkness". 1 godz 43 minuty REWELACYJNEJ ekranizacji tego świetnego opowiadania ! (Choć od pewnego momentu Autorzy filmy postanowili obdarzyć klasyczny text "akcją" i zrobiło się mocno kontrowersyjne, jak dla lovecraftowskiego ortodoksa. Na szczęście koniec filmu zwieńczył dzieło !

jeszcze raz serdecznie pozdrawiam i, tradycyjnie, życzę mnóstwa świetnych tekstów, które jak najprędzej niech ukazują się drukiem.
Weird fiction rulez !

RaV_Gluchowski - 2 Maj 2012, 21:56

Trudno, post za postem może podpaść pod trollowanie, ale blisko miesiąc minął od poprzedniego vpisu - a gdzie jest lepsze miejsce, by jeszcze raz z całego serca pogratulować zwycięstwa - opowiadania roku SFFiH. Pisałem już szczegółowo, dlaczego zachwyciło mnie "Zwierzę" - tu i teraz tylko jeszcze raz podziękuję za te chwile radości - jakich dostarczyła mi lektura tego znakomitego opowiadania (a dodatkowo za umożliwienie przeczytania go - w sytuacji utrudnień w dotarciu do zapodzianego numeru SFFiH).
In flagranti - 6 Maj 2012, 22:45

Ale tam trollowanie! Ja się strasznie cieszę (ktoś mi kiedyś mówił, że nie powinnam się cieszyć "strasznie", ale co poradzę, że mam właśnie tak?!).
To ja dziękuję, kim byłby "ałtor" bez Czytelnika? I zapowiadam złowieszczo, że jeszcze będę "uszczęśliwiać" Ciebie oraz innych potencjalnych Czytelników, moimi tekstami ;) )
Kiedy?
Ano, zostałam jakiś czas temu laureatką Wielkiego Przedwiecznego Konkursu na opowiadanie inspirowane twórczością... kogóż by innego?... Mistrza weird fiction. Wydawnictwo Dobre Historie wspomniało coś o współpracy z laureatami. Szczegółów nie znam (chyba, że mnie ominęły, chlip!) ale mam nadzieję, że coś się ciekawego wykluje. Może ukaże się jakieś wydanie specjalne z tekstami laureatów? Bardzo na to liczę.
Poza tym pisze mi się artykuł o twórczości Lovecraft'a. Ja wiem, że takich tekstów jest mnóstwo, ale po lekturze "Przeciw światu, przeciw życiu" przyszedł mi do głowy pomysł, który bardzo chciałam zrealizować. Dwa lata nabierał kształtu! Teraz się powoli, w bólach wykluwa...

Tutaj, ech, znów muszę wyrazić zazdrość dla regularnie i obficie piszących - z duszą czy bez, rzemieślniczo czy nie - na pewno są bardziej produktywni. I nie czekaliby miesiąc z odpowiedzią!
A na przykład, Lovecraft, chociaż w listach był błyskawiczny, opowiadania potrafił cyzelować bardzo długo.

No i, ekhm... ekranizacji prozy H.P.L. za bardzo nie znam. Widziałam "Necronomicon", bardzo luźno nawiązujący do Jego opowiadań i ostatnio "Dagona", który mnie ubawił. Taka typowa konwencja horrorów klasy B. Lovecraftowski ortodoks mógłby się bardzo oburzyć za taką profanację, ale naprawdę miałam sporo frajdy. Może nie tyle co podczas "Martwicy mózgu", ale jednak.
Ciekawostka - na facebookowym profilu Dobrych Historii (wydawcy "Cosia...") pojawiają się ciekawe linki, np. do animacji komputerowej Widma nad Innsmouth.

Pozdrawiam i do napisania:)

charande - 7 Maj 2012, 06:09

Cytat
Ano, zostałam jakiś czas temu laureatką Wielkiego Przedwiecznego Konkursu



In flagranti, i się nie chwalisz? Gratulacje!! :bravo Słyszałam o tym konkursie.

Dokąd planujesz uderzyć z artykułem, jak już go ukończysz? Do NF?

mesiash - 7 Maj 2012, 06:39

Cytat
Tutaj, ech, znów muszę wyrazić zazdrość dla regularnie i obficie piszących

Jakoś nie widzę takich na pierwszym miejscu w konkursie na opowiadanie roku SFFiH :twisted: idź w jakość, bo Ci dobrze wychodzi

In flagranti - 7 Maj 2012, 13:16

Charande, w sumie powinnam chyba napisać, że finalistką, nie laureatką! :>

Najlepsze opowiadania (I, II, III miejsce plus wyróżnienie) wybrano z 22 finałowych, wśród których znalazło się moje. Wygrani będą zdaje się w najbliższym "Cosiu...". No i już można kupić antologię "Cienie spoza czasu", gdzie opublikowano opowiadanie zwycięzcy :)
A do pozostałej osiemnastki, w tym mnie, Dobre Historie skierowało kilka obiecujących zdań o możliwości współpracy. Nie chwaliłam się, nie wiedząc na czym to będzie polegać.

Pomyślałam o zinterpretowaniu kilku faktów z życia H.P.L. i podpieram się paroma psychoanalitycznymi teoriami. Chciałabym żeby artykuł był zrozumiały także dla osób, które analizą się nie interesują, ale NF na pewno go nie weźmie. Myślę, żeby wysłać go do internetowego biuletynu "Psychoanaliza i sztuka", zobaczymy :)

Mesiah, dzięki :) W ilość raczej nie pójdę, ale nad jakością będę pracować!

RaV_Gluchowski - 8 Maj 2012, 21:27

In flagranti, Twój talent + Wielki Przedwieczny ? Cóż za połączenie ! Mądie ! Czy jest jakakolwiek szansa na przeczytanie tego opowiadania prędzej, niźli Dobre Historie zdecydują o wydaniu finalistów ??? (o ile w ogóle ?).

No a KAŻDY nowy (spoglądający na Niego i Jego dzieło pod nowym kątem, a nie tylko "samotnik z Providence żył z ciotkami i pisał o Mackach...") tekst o H.P.L wart jest wszelkiej ceny - tylko, litości !!! Jak wielbiciele geniuszu Old Genta mają trafić na "Psychoanalizę i sztukę ?" Pół biedy, jeśli 3mają rękę na pulsie na forum Autorki, ale jakby tak się Autorka nie przyznała - to umarł w butach...

Wielce niecierpliwie czekam rezultatów wszelkich Twych prac, tak eseju o H.P.L. jak i nowych, oby równie wspaniałych jak dotychczasowe, opowiadań.

cranberry - 9 Maj 2012, 08:08

RaV_Gluchowski napisał/a
tylko, litości !!! Jak wielbiciele geniuszu Old Genta mają trafić na Psychoanalizę i sztukę ?

No więc ja może tak cichutko poprę w tej kwestii Rava...
Przyznaję się bez bicia, że o twórczości w/w pana mam mniej niż mgliste pojęcię (nooo... wiem że była?), ale Rav tak pięknie i z poswięceniem zachwala :D , że chętnie przeczytam artykuł In flagranti. Jak już będzie wiadomo, gdzie się ukaże - daj znać, ok? Z góry dzięki!

In flagranti - 18 Maj 2012, 20:26

Kiedy tekst będzie gotowy, na pewno dam znać :)
cranberry - 7 Czerwca 2012, 13:19

Tak jak zapowiadałam, nominuję do Zajdla opowiadania:

1) Łukasz Orbitowski - Wszystko o moich matkach (NF 12/2011)
2) Szczepan Twardoch - Tak jest dobrze (NF 3/2011)
3) Anna Dominiczak - Zwierzę (SFFiH 12/2011)
4) Radosław Rak - Ptaki nad Lublinem (NF 3/2011)
5) Julia Szajkowska - Niepołomni (Esensja 10/2011)

:D



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group