Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Dekada polskiej fantastyki
Anonymous - 5 Grudnia 2010, 15:54 Temat postu: Dekada polskiej fantastyki Podobny wątek otworzyłem na forum Drugiego Obiegu, ponieważ chciałbym szeroko podyskutować o zmianach w polskiej literaturze fantastycznej. I włączyć w dyskusję różne środowiska.
W ostatniej dekadzie zmieniło się, jak sądzę, bardzo wiele w polskiej fantastyce. Nie mówię tutaj o oczywistych oczywistościach, jak boomie na polską fantastykę, czy roszadach personalnych w czasopismach (i tylko nieśmiertelny NUMP ciągle na posterunku, hehe). Mówię o rozwoju samych autorów. Warto myślę dokonać takiego podsumowania, ponieważ wchodzimy w nową dekadę XXI wieku. Co zatem się zmieniło u naszych rodzimych pisarzy? I na lepsze, czy na gorsze? Co jest jeszcze do zmiany? A może nie zmieniło się nic i dobrze nam z tym? Moim zdaniem jest bardzo dużo do zrobienia, ale widać wyraźnie, że autorzy się rozwijają.
Refleksja taka naszła mnie po przeczytaniu niemal jednoczesnym "Wiecznego Grunwaldu" i "Obłędu Rotmistrza von Egern" Szczepana Twardocha, książek granicznych. Celowo wybrałem na początek właśnie utwory graniczne, od których publikacji minęło kilka lat, ponieważ na nich widać, czy pisarz cofa się w rozwoju, stoi w miejscu, czy ewoluuje. I w jakim kierunku. Porównajmy "Czarne oceany" i "Wrońca" (Króla Bólu chyba jeszcze nikt nie czytał, ale jeśli tak, to można i o nim podyskutować). "Wichry Smoczogór" i "Chochoły". "Diabeł na Jaboll Hill" i tytułową mikropowieść ze zbioru "Nadchodzi". Bardziej niż na początkach chciałbym skupić się właśnie na tekstach końcowych. Oczywiście nie musimy dyskutować tylko o Szostaku, Twardochu, czy Dukaju. Zwłaszcza, że i tutaj widać zmiany, jakie miały miejsce.
Myślę jednak, że warto podyskutować o tym, czy i jak zmieniła się nasza rodzima fantastyka, aby wiedzieć, w którą stronę idziemy w XXI wieku. Zrozumienie tego to pierwszy krok do rozwoju.
No więc polska literatura fantastyczna zmienia się, czy nie zmienia? A jeśli tak, to w którą stronę?
Romek P. - 6 Grudnia 2010, 15:50 Temat postu: Re: Dekada polskiej fantastyki Żeraniu, zmieniło się niemal wszystko.
Na przykład, opis niszy. Dziesięć lat temu jedna wąska kiszkowata jaskinia skupiała prawie wszystkich publikujących książki autorów. SuperNowa, Fabryka Słów i Runa miały niemal sto procent autorskiego pogłowia. Dziś masz spore rozproszenie, wielu autorów poszło do wydawnictw mainstreamowych, co więcej, poszło z sukcesami.
Na przykład, uprawiane gatunki. Dziesięć lat temu niemal wszyscy autorzy piszący fantastykę pisywali niemal wyłącznie ją. Dziś - spora część z nich poszła w różne gatunki, od dziecięcej po obyczajową. Podobnie z publicystyką, kiedyś niemal wyłącznie poświęconą fantastyce i okolicom, a dziś? Od politycznej po popkulturową. Często odnajdziesz tam nadal fantastykę, ale inną.
To nie jest odpowiedź sensu stricto na na Twoje pytanie, po prostu autorów i autorek nie chciałbym oceniać. Natomiast pośrednio taki opis rozwoju zawiera w sobie odpowiedzi cząstkowe, bowiem inni wydawcy i inny czytelnik wymuszają zmianę, rozwój czy regres
|
|
|