Ludzie z tamtej strony świata - Anna E. Walczak
Dabliu - 21 Listopada 2010, 12:20 Temat postu: Anna E. Walczak Nie rozumiem, dlaczego hundzia, autorka Kwestii przetrwania z 57 numeru SFFiH, nie ma jeszcze własnego wątku. Przepraszam... nie miała. Bo teraz już ma, więc nie ma przebacz, nie ma że boli, trza się pokazać, droga autorko i wytłumaczyć przed czytelnikami.
No to do dzieła
Magnis - 21 Listopada 2010, 14:27
Jakoś autorki nie widać i nie słychać .
hundzia - 22 Listopada 2010, 00:13
Bo aućtorka wolała anonimowość, póki nie nauczy się warsztatu na tyle, ani nie będzie miała dorobku pisarskiego, by stać się Autorką? Bo aućtorka nie może bywać na wszystkich forach naraz? I jakby nie cynk od psiapsiela, to nawet nie wiedziałaby, że dostała na tym forum wątek autorski?
Bo może jej opowiadanie nie było tego warte, zwłaszcza patrząc na wyniki głosowań?
RaV_Gluchowski - 2 Czerwca 2011, 15:42
Od paru dni jestem po lekturze opowiadania Autorki pt. "Kwestia Przetrwania" i zbierałem się nieco, by o nim napisać.
Mam zasadę, by komentować starsze teksty na forum tylko wtedy, gdy mi się spodobają "na przyznanie punktu", gdy tymczasem z "Kwestią" miałem niejaki problem, i biłem sie z myslami, jak je ocenić.
Z jednej strony urzekł mnie język, takie nawiązanie do sf z lat mej wczesnej młodości (teraz jestem poźno młody ), Gdy czytałem o rambuszlach et consortes, pomyslałem o Lemie (sepulki !) czy Żwikiewiczu z "Delirium w Tharsys" - uwielbiam takie zabawy (bardziej do mnie trafiają, niż zabawy językowe Gustawa Garugi, mające skądinąd spory krąg sympatyków).
Następnie, klasyczne "twarde" sf - rzecz dziś mniej powszechna niż onegdaj - kolejna ukłona Autorki wobec oldschoolu - u mnie wielkie brawa.
Po trzecie bardzo do mnie przemówiła gęstośc narracji, niedopowiedzenia, umożliwiające mnogość interpretacji (łącznie z enigmatycznym zakończeniem - ciekaw jestem wersji Autorskiej, bo według mnie narrator odszedł był, jako jedna z ofiar bomby. Logicznie niby innej intrerpretacji nie ma, ale możliwe są jakieś metafizyczne cwiszenrufy .
Atmosfera nadchodzącej klęski, braku nadziei - bardzo, bardzo na plus.
ale...
Niedopowiedzenia i chaos prezentacyjny (tak to ujmę) historii zawartej w opowidaniu były odrobinę za daleko idące - często gesto ciężko było się w ogóle zorientować, jak wygląda opisywany aspekt opowiadania - chaotycznie było opisane otoczenie geo-polityczne (tak je nazwę). Mimo starannej lektury nie byłem w stanie wytworzyć w głowie spójnej, pełnej wizji świata przyszłości, gdzie ludzkość przegrywa w wojnie z....no własnie nie bardzo zajarzyłem.
No i w efekcie oceniłem opowiadanie na 6/10 (nieźle, ale bez punktu).
No, a jako ze jednak podobało mi się ono bardziej niż "zwykłe" 6/10 - to zdecydowałem się wpisac moje refleksje w wątku autorskim.
Mocno liczę na więcej nowych opowiadań ! Myslę, ze wraz kolejnymi próbami pióro (klawiaura) okrzepnie, także pod względem przejrzystości narracji, a wtedy kolejne spotkania z twórczością Autorki będą jeszcze większą przyjemnością.
Gratuluję i prosze o więcej !
shenra - 2 Czerwca 2011, 20:21
hundzia napisał/a | Bo aućtorka wolała anonimowość, póki nie nauczy się warsztatu na tyle, ani nie będzie miała dorobku pisarskiego, by stać się Autorką? | Ojtam, ojtam. Ciesz się jak proszą
hundzia - 2 Czerwca 2011, 20:42
Toć cieszę się, bardzo i radośnie wyszczerzam rogala na mordce!
Dziękuję bardzo RaVale, wszelkie opinie są mile widziane i pożądane, jako, że wychodzę z założenia, że autor najlepiej uczy się na błędach. Do kopania przyzwyczajonam, miałam dobrą szkołę na siostrzanym forum, w przeciwieństwie do pochwał.
Tym bardziej więc dźwięczna jestem za tak ciekawą i złożoną opinię.
Jeśli chodzi o niedopowiedzenia, wolałam zostawić, ba, żeby furtkę - bramy otwarte i dla wyobraźni i dalszego eksploatowania uniwersum. Bo, że to nastąpi, to na pewno. Mam już gotowy konspekt dwóch kolejnych opowiastek z tego cyklu i większą część tekstu innych.
Mnogość interpretacji jest natomiast zamierzona i pożądana. Dla kogoś Zamordyści mogą być robotami, obcymi, sztuczną inteligencją, aniołami zagłady, wpisz tu co chcesz.
W samej opowieści nie jest ważne jaki kolor ich munduru, ważne, że różni się od naszego.
O ile Zamordyści mundur noszą
Osobiście uważam, że ludzie źle skończą w przyszłości, jako gatunek mamy przerąbane, a cywilizacyjnie osiągniemy tylko własną zgubę i ewentualne rozproszenie w Kosmosie. Technologia będzie dla homo sapiens wszystkim, pewnego rodzaju uzależnieniem i koniecznością. Pozbawieni jej dobrodziejstw, nie będziemy niczym lepszym od małpy. A jeśli kiedykolwiek dojdzie do Kontaktu, obcy będą dla nas niepojętą tajemnicą, a stąd do pomyłek i starć już tylko krok. Wszak taki konflikt z Minbari, Robalami, technoowadami z „Niezwyciężonego” albo Dubeltami był efektem nieporozumień i różnic ewolucyjnych/kulturowych. Ba, Ford Prefect był przekonany, że to samochody są wyższą inteligencją na Ziemi.
Dlatego uznałam, że dla fabuły, w tym konkretnym opowiadaniu, szczegóły wojny, przyczyny konfliktu i sam ustrój geopolityczny nie są aż tak ważne. Istotna była inność a zarazem podobieństwo obu stron oraz ta niepewność przyszłości.
Wychowałam się na twardym sf, z naciskiem na „s”, właśnie na Mistrzu Lemie, Dukaju, Podrzuckim, od pewnego czasu pałam miłością czytelniczą do Kołodziejczaka, Clarku, Asimovie, Cardzie, Wellsie i innych, nafaszerowana serialami typu Star Trek, Babylon V, Stargate SG-1, Defying Gravity, zaprogramowałam sobie specyficzny degustibus. Więc space opery są mi szczególnie bliskie i na dłuższą metę w tym duchu czuję pragnienie pisania.
A pragnienie jest straszne. Stosy latających luzem kartek, notatniki w których zapisane są nawet okładki i tylko brak mi maszynki do rozciągania czasu, by to wszystko zebrać i wklepać.
Jestem tradycjonalistką, papier i długopis są moim przyjacielem, chodzą ze mną wszędzie. Jeśli pada deszcz, nagrywam notatki na komórce.
A zatem powiadam wam, będzie co czytać, bo jest co pisać i wygładzać, kilka projektów odpoczywa, dojrzewa do zbioru, tylko czasu i laptopa brak.
A konkurencja do klawiatury duża.
W każdym bądź razie: . Będą, jeśli redakcja weźmie. Choć na początek z innej beczki. Niezamordystyczne. Choć wciąż sf. Różnej miętkości.
RaV_Gluchowski - 2 Czerwca 2011, 21:44
hundzia, toteż niedopowiedzenia, jako takie, jako element techniki narracyjnej w "Kwestii" bardzo do mnie trafiły, tyle, że w ostatecznym rezultacie, jak na moją osobniczą wyporność może o jeden most za daleko zaszły, i jak się zacząłem wyraźnie gubić w architekturze Twego świata, to uznałe ich skalę za wadę.
Ale pozytywnej jakości całości w żadnej mierze nie przesłania mi to.
PS. offtop, ale tylko na chwilę
Co do Twej miłości czytelniczej do Kołodziejczaka - jak pisał markiz de Sade (a ja często za Nim powtarzam), "między ludźmi istnieje podobieństwo fizyczne, ale żadnego jeśli chodzi o upodobania."
Czytałem tylko jedno opowiadanie, z uniwersum Czarnego Horyzontu - "technicznie" całkiem sprawne, akcja żwawo i efektownie się rozwijała, (nadto też używał oldskulowych zagrywek słownych) - aczkolwiek w Jego opowiadaniu echo Żwikiewiczowskiego "Delirium w Tharys" było zbyt wyraźne, ale zniechęciło mnie do dalszej eksploracji tematu coś, co złośliwie nazywam "nacjonalistyczną katoostentacją". Ta Polska, która jako jedyna przetrwała atak Sił Zła, bo wyznawała Trzy Wartości - Bóg Honor Ojczyzna - (tudzież mój ulubiony ausdruk - "marszałek polny El Galad - wierny syn Kościoła" ) jak dla mnie macz tu macz - do tego takie sieriozne to wzystko, bez krztyny humoru - w efekcie pisarstwa TK unikam - choć warsztat literacki szanuję.
serdecznie pozdrawiam !
hundzia - 2 Czerwca 2011, 21:58
O nie, tu nie ma mowy o offtopie, jako, że od Kołodziejczaka pośrednio uczę się jak pisać sf
Więc może powinieneś przeczytać Kolory Sztandarów? Bo o ile drugi tom był już słabszy, o tyle dzieje Daniela Bondaree aż tryskają energią i pomysłami. Tam także konflikt z obcymi jest pewnego rodzaju nieporozumieniem, ale ja nie o tym... Przyznam, że niewiele książek wywołuje u mnie prawdziwe emocje, Kołodziejczakowi się udało. Wkurzyłam się, gdy doszło do egzekucji Rittera. Musiałam odłożyć czytanie na kilka chwil, bo tak liczyłam na happy end!
I tak, to był spoiler
edit: bom zamotała się w tym, co właściwie chcę powiedzieć
hundzia - 17 Stycznia 2012, 10:53
Zapowiadane opowiadanie, niezamordystyczne, ze świata Taotadu, pojawi się w lutowym numerze. Zapraszam serdecznie do lektury
|
|
|