To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Publicystyka - Publicystyka numeru 59 - głosujemy do 12 października

xan4 - 20 Sierpnia 2010, 20:55
Temat postu: Publicystyka numeru 59 - głosujemy do 12 października
4 teksty - 4 głosy.

Nie dostałem jeszcze prenumeraty, ale wyjeżdżam na upragniony urlop, więc ankiety na numer robię na podstawie danych wirtualnych, tj. na podstawie strony macierzystej.

I wprowadzam mały eksperyment w tym miesiącu. Głosujących na opowiadanie ostatnio przybyło (ale omówień coraz mniej), na okładkę i publicystykę głosujemy w kratkę, więc:

W tym miesiącu przyznaję nagrodę książkową - niespodziankę (jeszcze się zastanowię co to będzie, ale na pewno coś bardzo dobrego) za najlepsze omówienie numeru.
Bez żadnych wytycznych, linii programowych, itp. Najlepiej jak to będzie opis we wszystkich trzech wątkach numeru, ale niekoniecznie, może okazać się, że wygra opinujący tylko w jednym wątku, ale za to bardzo dobrze/inaczej/celnie/żartobliwie, nie wiem. Jak będzie dużo opinii, to może i nagród przybędzie :)

Konkurs otwarty, dla wszystkich forumowiczów :)
Zapraszam do zabawy.

Rozstrzygnięcie konkursu - na koniec ankiety - 12 października.

Arya - 22 Sierpnia 2010, 14:04

Pawlak i Pilipiuk.
Fidel-F2 - 29 Sierpnia 2010, 08:19

Jedyny punkt dla Pawlaka choć zasadniczo za wyróżnienie się z tła miernego a nie za nadzwyczajną zajefajność. Oraz za spostrzeżenie istotnego tematu.
Pilipiuk męczy coraz bardziej, tym razem na dość pierd ołowaty temat. No i oczywiści e musiał zakończyć na swój temat. Blueee.
Sokołowski coś tam o Awatarze, ach ta świeżość i aktualność, ale nie wiem o co mu chodziło. Nie chciało mi się wracać żeby zatrybić.
Grzędowicz coraz częściej na poziomie chłopka roztropka.

Ozzborn - 29 Sierpnia 2010, 10:48

Podpisuję się po postem Fidela. Punkt dla Romka.
terebka - 29 Sierpnia 2010, 20:39

Pawlak i Pilipiuk.
baranek - 30 Sierpnia 2010, 14:40

przede wszystkim na początek chciałem zaznaczyć, że w pełni zgadzam się z Romkiem Pawlakiem: sezon ogórkowy w pełni. i to widać po publicystyce numeru.
a teraz po kolei:
Pawlak - duża zniżka formy. ani razu nie musiałem zaglądać do słownika i zrozumiałem całość. i nie podobało mi się. to znaczy, sam tekst mi się podobał, nie podobały mi się przemyślenia, do których mnie zmusił. ale jednak, zmusił do przemyśleń. za to PUNKT.
Pilipiuk - oj Miszczu, żebyś się nie przejechał. przekonanie o ponadczasowości Twojej twórczości [którą uwielbiam] wydaje mi się niczym nie uzasadnione. już dla mojej młodszej [dużo młodszej] Siostry, która nie jest głupią dziewczyną, niektóre fragmenty Wędrowycza są niezrozumiałe. poza tym, jeśli książka jest naprawdę dobra, czytelnikowi nie przeszkadza fakt, że znane mu technologie już dawno prześcignęły wyobraźnię autora.
Sokołowski - nie rozumiem celowości powstania i publikacji tego tekstu. nie wiem jakie były założenie autora, nie zrozumiałem konkluzji [zakładając, że jakaś była]. jeszcze jeden tekst o 'awatarze'? no chyba, że autorowi naprawdę żal tych drobnych, które wydał na bilet do kina [jeśli dobrze zrozumiałem ten fragment] i chciał je sobie odbić w ten właśnie sposób. mam nadzieję, że się zwróciło.
Grzędowicz - do mnie ten felieton trafił. sam znam gościa, który od boga różni się tym, że jakkolwiek bóg wie wszystko, to gość ów wie wszystko lepiej. i zabiera głos w każdej sprawie, i zawsze ma rację. cóż, rodziny się nie wybiera, zwłaszcza rodziny Żony. PUNKT dla Grzędowicza.
<postarał się baranek - dać mu książkę>
i jeszcze krótkie podsumowanie. punkty przyznałem felietonom, których autorzy potrafili mi pokazać, że do napisania tekstów skłoniło ich coś więcej, niż tylko zobowiązania wobec redakcji.

dalambert - 30 Sierpnia 2010, 14:45

baranek, coś jakoś Twojego głosu nie widac . Jaszcze Grzędowicz punktu nie ma :?:
Pokićkało się, czy co ???

baranek - 30 Sierpnia 2010, 14:47

spoko spoko, Gluś mnie odciągnął i nie zdążyłem kliknąć.
dziko - 2 Wrzeœśnia 2010, 19:15

Generalnie słabo z publicystyką w tym numerze.

Pawlak - temat bardzo ważny, ale niestety potraktowany płytko. Zagadnienie "czy demokracja powinna tolerować wrogów demokracji" było podnoszone nie raz. Co do zakazu ideologii nazistowskiej i komunistycznej polecam co na ten temat pisał nasz wybitny sowietolog śp. J.M. Bocheński. Zatem kierunek dobry, ale wykonanie słabe. Naciągany punkt mimo wszystko.

Pilipiuk - felieton w stylu "ach, ci pisarze fantastyczni to takie cieniasy, prawie wszyscy, no ale nie ja, wicie rozumicie". Poza tym dobrze napisał baranek - dobra książka broni się zawsze, nawet jak technicznie się zdezaktualizowała.

Sokołowski - ciężkawy tekst o niczym, albo coś przeoczyłem.

Grzędowicz - dobry tekst, celne spostrzeżenia. Drobna uwaga - należy pamiętać jednak o drugiej stronie medalu: ktoś wystawia za moje podatki w państwowej galerii zasr*ny kibel i na głosy krytyki odpowiada, że przecież nie mam żadnej orientacji i nie rozumiem sztuki nowoczesnej. Niemniej punkt się należy.

Sauron - 5 Wrzeœśnia 2010, 11:13

dziko napisał/a


Pilipiuk - felieton w stylu ach, ci pisarze fantastyczni to takie cieniasy, prawie wszyscy, no ale nie ja, wicie rozumicie. Poza tym dobrze napisał baranek - dobra książka broni się zawsze, nawet jak technicznie się zdezaktualizowała.

Popieram

mBiko - 8 Wrzeœśnia 2010, 19:11

Zdecydowanie punkt dla Romka Pawlaka.
xan4 - 9 Wrzeœśnia 2010, 11:47

Punkty dla Pawlaka i Grzędowicza, w tej kolejności. Pilipiuk pisze ostatnio przynajmniej dziwnie, a Sokołowski, taki felieton, nie felieton, na dodatek nie wiem do końca o czym.
cranberry - 12 Wrzeœśnia 2010, 13:04

Pawlak - Ano racja :( PUNKT

Pilipiuk - Nie zgadzam się z tezą: mnie tam archaiczne technologie w sf zupełnie nie przeszkadzają, w dobrym sf nie o gadżety chodzi (w tekstach o Pirxie na przykład), a w filmach (np. klasyczne SW) pewna staroświeckość może paradoksalnie być zaletą (nowa trylogia SW jest zbyt plastikowa i błyszcząca)

Sokołowski - ciężkie, zmęczyłam wyłącznie z recenzenckiego obowiązku. Plus syndrom fantastycznej oblężonej twierdzy, którego nie lubię.

Grzędowicz - PUNKT dobrze napisane, wywołuje u czytelnika szybki rachunek sumienia (na ile samemu się plecie bzdury), a u mnie dodatkowo walor edukacjny ;) - oczywiście znam "House of the Rising Sun" (misyjna rola radiowej Trójki :) ), ale nie widziałam "klipu". Teraz zobaczyłam w sieci i doznałam szoku, że to takie stare jest :) Bo brzmienie kompletnie z tymi garniturami nie współgra!

Ceridwen - 15 Wrzeœśnia 2010, 15:29

Pawlak - Ciekawy artykuł, dobrze napisany, plus zmusza do przemyśleń. Punkt się należy, zwłaszcza biorąc pod uwagę poziom pozostałych tekstów. Punktujemy.

Pilipiuk - Zostałam powalona na ziemię i dobita szczerym bananem. Wiem, czepiam się, ale to określenie zbyt często widywałam na blogach, żeby nie mieć na nie uczulenia. Nie sądzę też, żeby autor miał rację, bo niektóre książki są ponadczasowe i jakoś nie widzę, żeby Lem odszedł w zapomnienie, ale może się nie znam. W dodatku felieton na jedną stronę, a pan Pilipiuk nie omieszkał trzykrotnie wspomnieć o swojej własnej twórczości.

Sokołowski - Czytałam, czytałam i zastanawiałam się, o czym właściwie to jest. Autor gani Avatara, żałuje, że ten nie dostał dość dużo Oskarów, udowadnia, że filmy fantastyczne nie cieszą się zasłużoną sławą i nagrodami..? Nie wiem, ale to może mieć coś wspólnego z tym, że gdzieś tak w okolicach drugiego akapitu wyłączyłam się i nawet nie zauważyłam, kiedy skończyłam stronę, w konsekwencji niewiele zapamiętałam. Zdarzało mi się to przy lekturze podręcznika od biologii.

Grzędowicz - Dobre. I prawdziwe. Jakby się zastanowić sama czasem wygaduję głupoty, ale chyba nie zdarza mi się znowuż aż tak często... I po lekturze przynajmniej postaram się dwa razy pomyśleć, zanim coś ocenię. Za to przed oczyma staje mi natychmiast ciocia, która wie wszystko o wszystkim i o wszystkich, a każdy, kto się z nią nie zgadza jest głupi i ograniczony. Moja miłość do fantastyki w jej przekonaniu stawia mnie chyba w szeregach satanistów. A House of the rising sun znam... choć przesłuchałam dopiero po lekturze książki Aleksandry Janusz. Aż mi się wstyd teraz zrobiło. Punkt.

Nitj'sefni - 16 Wrzeœśnia 2010, 20:32

Po raz kolejny zacząłem lekturę naszego czasopisma od publicystyki, a więc i od niej zacznę forumowe głosowanie:
Pawlak - Muszę przyznać, że ostatnimi czasy teksty Romka najbardziej mi się podobają. Tym razem podjął ciekawy i ważny temat, a dodatkowo okrasił go szczyptą humoru. Nie da się oszukać, że demokracja ma sporo wad, a fakt, iż jest tak przez rządzących wychwalana, te wady bardzo się uwidaczniają. Im bardziej patrzę na nasz kraj, ale i inne demokratyczne państwa, to te nutkę autorytaryzmu niestety widzę. Zdecydowanie punkt.
Pilipiuk - Z kolei felietony Andrzeja są coraz gorsze. O ile czytając początek wszystko mi się podobało, bo Miszcz zwrócił uwagę na interesujący aspekt dotyczący literatury i w logiczny sposób przedstawił swoją tezę, to na końcu mnie zagiął. Ciut więcej skromności. Zgodzę się też z barankiem - dobra książka zawsze się obroni. Niezależnie, czy wymienione przez autora elementy będzie posiadać, czy nie.
Sokołowski - To jest chyba najsłabszy felieton numeru. Autor z jednej strony narzeka na Avatara, z drugiej na to, że nie dostał Oscara za najlepszy film. I w ogóle, że fantastyka jest w kinematografii mało wyróżniana. Całe szczęście, że zwrócił uwagę na jedno, a mianowicie na to, iż nagrody wcale nie znaczą, że jakiś film jest dobry, czy nie. Bo literatura, czy też kino, to rzecz względna. Jednym się dane dzieło podoba, a innym nie. Czy jeżeli mi się oscarowy film nie podoba, to znaczy, że mam zły gust? Jeżeli dać nagrodę tylko na "odczepnego", to lepiej nie dawać nic. Sam autor się w swoich rozwodzeniach chyba troszkę pogubił.
Grzędowicz - Jak to u Jeremiasza zwykle bywa, tekst napisany bardzo dobrze, tak, żeby czerpać przyjemność z czytania. Szkoda tylko, że temat taki mało "świeży", co nie znaczy, że nieprawdziwy. Sam się nieraz zastanawiałem - dlaczego? Jestem młody ;P: , bo mam ledwo dwadzieścia lat, ale za moich szkolnych czasów, młodzież nie była chyba aż tak przemądrzała i arogancka. Wystarczy, że popatrzę na młodszego brata i strach się bać co będzie za jakiś czas. Chociaż może to są właśnie te oznaki stetryczenia. :mrgreen: Ale punkt będzie.

Witchma - 2 Października 2010, 08:00

O wyższości ogórka nad pomidorem
Ziemniak - 2 Października 2010, 14:21

Grzędowicz, Pawlak
Nina Wum - 8 Października 2010, 10:06

Dam głos.

O wyższości ogórka nad pomidorem - Punkt ode mnie.
Autor podniósł interesującą kwestię.
Wygląda na to, że po drodze jest mi z jego poglądem w tej sprawie.
Rozumiem, skąd się bierze ta odgórnie administrowana chęć zdławienia ohydy w zarodku. Neonazioli w pierwszym porywie emocji zesłałabym do czyszczenia ekologicznej obory z gnoju. :evil: Popapraniec, który umieścił na swym wyświetlaczu - czy to na tapecie, czy na koszulce - jakieś wybitne świństwo (dajmy na to:kota odartego ze skóry bądź pedofilską fotografię) zaprawdę nie budzi we mnie empatii. Niestety, nawet jeśli delikwenta należałoby leczyć, to on sam jest zapewne ze swego popaprania bardzo kontent. Nie przyjmie pomocy, a nie wolno mu jej zaaplikować metodą czopka w zadek.
Irytująca ta demokracja. :wink: Bałagan w głowie - badź po prostu skrajna głupota, przypadłość, jak wiadomo, nieuleczalna - obywatela jest niestety i na szczęście jego prywatnym zmartwieniem.
Pozostaje mi zmienić stronę ulicy, gdy z komórki osobnika obok dobędzie się dziarskie "sieg heil!" Ale ma ktoś lepszy pomysł? :)

Nina Wum - 8 Października 2010, 10:36

Gdy umiera książka.
Długie, głębokie westchnienie.
Andrzej Pilipiuk orzekł, iż Stanisław Lem leży i kwiczy, czekając, aż go kto dorżnie.
Pan Lem, gdziekolwiek przebywa teraz, zapewne uśmiechnął się pogodnie na takie dictum. Wszyscy wiemy, że miał fenomenalne poczucie humoru.
Andrzej Pilipiuk zapewnił, iż on sam, w przeciwieństwie do Lema, nigdy leżał nie będzie (nie mowiąc już o kwiczeniu.) No, chyba, że społeczeństwo zejdzie na psy, zateizuje się i coś tam jeszcze.
O ile pierwszą deklaracją autor wzniósł się na wyżyny humoru abstrakcyjnego - a ja lubię, gdy mnie ktoś bawi, zwłaszcza niezamierzenie :P - o tyle druga to inna para Wędrowyczowych gumiaków.
Autor zasugerował, iż NIE czytać go mógłby tylko spsiały, plugawy ateista (swoją drogą - w czym mu przeszkadzają ateiści?) Każdy człowiek prawy, każdy szlachetny Słowianin i katolik z sercem na właściwym miejscu czytać go będzie. Albowiem Pilipiukowa proza dobra jest i zacna jako ten miód stuletni, amen.
Panie Andrzeju. Felieton nie jest amboną, z której wznosi się gromkie okrzyki samouwielbienia.
Ale skoro Pan nie umie inaczej, trudno. :) Samouwielbienie nie jest w zasadzie szkodliwe. Tromtadracja oraz nieuzasadniona i śmieszna buta - także nie.
Tyle, że się czytelnik zniesmaczy, zniechęci i żadnej Pana książki do ręki już nie weźmie.
Co poddaję pod rozwagę.

dalambert - 8 Października 2010, 10:58

Nina Wum napisał/a
Tyle, że się czytelnik zniesmaczy, zniechęci i żadnej Pana książki do ręki już nie weźmie.

Spoko, nie bój bidy . Andrzej pisze dobrze , acz nie zawsze starannie, może jednak Go trochę porusza idea z nielubianej półki na którje to "ilość w jakość "równo przechodzi.
A co do Lema to troche racji ma, tak się przecież Mistrz prespektywami świata i ludzkości zacukał, że cięzko z Nim było w końcu wytrzymać :mrgreen:
A jak byś nie wiedziala to ateistów nie tylko KATOLICY nie cenią, rzekłbym, że purytanie, kalwiniści, lutry i muzułmanie jeszcze bardziej :twisted:

Nina Wum - 8 Października 2010, 11:24

Towar drugiej świeżości. Avatar.
przeczytałam ten tekst trzy razy, poszukując konkluzji. Z pokorą przyznaję, iż jej nie znalazłam. Wywód chybocze się pomiędzy potępieniem a pochwałą istniejącego stanu rzeczy. Niewiele z tego wynika. Przynajmniej dla mnie.

Jak oceniać.
Ten tekst wywołał szeroki uśmiech na mej twarzy. Napłynęły wspomnienia z pewnego snobistycznego liceum, pełnego ambitnych młodych ludzi o ciętych językach.
Groza Grzędowiczowa jest grozą człowieka rozumnego, który zetknął się nos w nos z tegoż rozumu widocznym brakiem. Proponuję spojrzeć na sprawę z innego punktu widzenia.
Wspomniany w felietonie osobnik był nastolatkiem. Którego poproszono o wypowiedź dla mediów. :lol:
Jakaż sposobność, by zaprezentować szeroko krasomówcze zdolności! By zyskać szacun u kolegów, a może i u pewnej dziewczyny?.. :wink:
Czyż można się dziwić ,że poczciwi Animalsi zostali rozkruszeni niczym młotem? Przecież na wyważoną, łagodną recenzję ani koledzy, ani dziewczyna nie zwrócili by większej uwagi. :D I taaka okazja, by wspiąć się wyżej w stadnej hierarchii by przepadła.
Wężousty recenzent zbyt mocno tkwił w kleszczach sytuacji - oraz własnej normy rozwojowej - by móc powiedzieć coś rozsądnego.
Wybacz mu, Grzędowiczu. Chłopak pójdzie na studia, będzie tam miał wokół siebie wielu takich wygadanych. W końcu pojmie, że wygłaszanie ocen niepopartych solidną wiedzą przynosi nie poklask, a śmiech pusty. Dorośnie.
Albo nie - i zostanie politykiem. ;P:

Edit: Z przyczyn mi nieznanych nie jestem w stanie zagłosować, więc robię to tutaj: punkt dla Romka Pawlaka oraz punkt dla Grzędowicza.

Nina Wum - 8 Października 2010, 11:35

Dalambercie, ja nie wątpię, że miłośników Pilipiuk ma wielu i bardzo oddanych. To wspaniałe samopoczucie musi przecież mieć jakieś realne źródła. :)
Miałam na myśli czytelników niezdecydowanych, którzy jedną, dwie pozycje tego autora poznali, a teraz się wahają, czy warto znajomość pogłębić.
Byłam właśnie takim czytelnikiem i zostałam przekonana, iż jednak nie warto. *_*
A co do Lema - jak widać, różnimy się poglądami w tej sprawie. :)
Nigdy nie było mi ciężko z Nim wytrzymać.

Nie chcę tu wywoływać ruchawki religijnej. Zostawiam wszelkich wierzących w spokoju i oczekuję wzajemności w tej kwestii.

dalambert - 8 Października 2010, 11:41

Nina Wum napisał/a
Zostawiam wszelkich wierzących w spokoju i oczekuję wzajemności w tej kwestii.

Na mnie kochana możesz liczyć, ale za wyznawców szariatu, to stanowczo nie reczę :mrgreen:



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group