To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Mechaniczna pomarańcza [film] - Kino w kinie, a może w domu?

hrabek - 22 Czerwca 2010, 11:49

Byliśmy ostatnio z żoną i synem na Toy Story 3. Oczywiście w 3D.
Wkurza mnie ta technologia. Widziałem jeden film wart jej i już trzeci, czy czwarty, w którym 3D to tak naprawdę 2D, które trzeba oglądać w specjalnych okularach. Bez okularów się nie da, bo zamazane. A okulary są niewygodne i zafaflunione. Do tego bilet kosztuje więcej. Płacę więc większą kasę za obejrzenie specjalnie zepsutego filmu, który następnie za pomocą specjalnych, niewygodnych i brudnych okularów mogę doprowadzić do stanu sprzed zepsucia. Wartości dodanej żadnej.
Inną sprawą są ceny biletów. Zapłaciliśmy 54 zł za bilety. Do tego wzięliśmy dwa zestawy popcorn + cola z figurkami z Toy Story (34 PLN!!!). Żona wzięła kawę, a później jeszcze ciastko. W sumie za jeden film wyszła stówka. Za tyle to ja wolę kupić mu grę na komputer, która będzie go cieszyć przez kilka tygodni. Do tego dorzucę popcorn za 2zł do mikrofali z hipermarketu i 2L coli za 5zł.
Oczywiście zgadzam się na płacenie więcej za popcorn i colę, ale 17 zł za 0,4 napoju i średni popcorn? I żeby nie było - zestaw z figurką kosztował tylko 1,40zł więcej niż bez figurki.
Można powiedzieć, że coraz mniej ludzi chodzi do kina, coraz więcej ściąga, a kino musi wyjść na swoje. Tyle że teraz płacąc za seans czuję się jak ten frajer, który chcąc być legalny płaci za wszystkich tych nielegalnych. Do tego sponsoruje złodziei, którzy pod pretekstem 3D żądają wyższych cen za bilety, nie dając nic w zamian, wręcz mniej niż bez trójwymiaru.

nureczka - 22 Czerwca 2010, 11:57

hrabek napisał/a
Można powiedzieć, że coraz mniej ludzi chodzi do kina, coraz więcej ściąga, a kino musi wyjść na swoje.

A ja myślę, że to działa w odwrotną stronę. Przy takich cenach coraz mniej ludzi chodzi to kina, bo ich albo po prostu nie stać, albo nie są w stanie tolerować takiego zdzierstwa.
O cenach jedzenia nie wspomnę!
Nawet jeśli idę do kina ( a zdarza mi się to ostatnio coraz rzadziej) jedzenie i picie szmugluję w torebce. Nauczyłam się już nawet przenosić gorącą kawę nabytą drogą kupna w McDonaldzie.

Martva - 22 Czerwca 2010, 12:43

Nie jem i nie piję w kinie, ale ceny biletów przerażają mnie i tak.
hrabek - 22 Czerwca 2010, 12:45

nureczka napisał/a

A ja myślę, że to działa w odwrotną stronę. Przy takich cenach coraz mniej ludzi chodzi to kina, bo ich albo po prostu nie stać, albo nie są w stanie tolerować takiego zdzierstwa.
O cenach jedzenia nie wspomnę!


To chyba samo się nakręca - coraz mniej ludzi chodzi bo są coraz droższe bilety, przez co trzeba podnosić ceny biletów, żeby wyjść na swoje.

Nie dziwię się nieco zamożniejszym ludziom, że wolą przeznaczyć pieniądze na zakup dobrego kina domowego i delektowania się seansami o wybranej porze, bez konieczności szukania miejsca parkingowego czy przybycia pół godziny przed rozpoczęciem filmu, bo inaczej przepada rezerwacja, a później trzeba gnić w poczekalni.
Myślę, że całkiem niedługo może dojść do tego, że ludzie w ogóle przestaną chodzić do kina, a systemy takie jak Netflix przejmą całkowicie rolę dostarczania filmów do odbiorców.
Szczególnie, że główna zaleta kina - wielki ekran, jest do zniwelowania w warunkach domowych projektorem za bardzo rozsądne pieniądze.

Matrim - 22 Czerwca 2010, 12:47

Może wyjściem byłoby organizowanie happy-hours w kinach. Przynajmniej eksperymentalnie.
ketyow - 22 Czerwca 2010, 13:15

Matrim, kombinujesz dobrze, bo u mnie w rannych godzinach sale na seansach raczej puste. Jedzenie przynoszę do kina w plecaku, z wyżej opisanych przez hrabka powodów nie chodzę też na 3D. I jak już się wybieram to staram się między poniedziałkiem a czwartkiem, bo bilet 2 zł tańszy. Inna sprawa, że w kinie rzadko leci coś, co jest mnie w stanie przyciągnąć, żebym za taki film zapłacił.
dalambert - 22 Czerwca 2010, 13:25

Mnie tam w 3D to jedynie Awatar interesuje, nie z powodu treść, ale efekty i plastyka, ale pewnie już po herbacie. Czyli i tak się nie wybiorę.
joe_cool - 22 Czerwca 2010, 13:28

W niektórych kinach są tanie wtorki, czy inne dni tygodnia i bilet jest faktycznie o te 6-7 złotych tańszy. Ale przydałoby się, żeby takich dni i takich kin było więcej...
hrabek - 22 Czerwca 2010, 13:44

Happy Hours są od dawna, tylko co mi po tym, że we wtorek od 10 do 16 bilet kosztuje połowę? Mam dzień wolny brać? I żona też? Pewnym rozwiązaniem jest chodzenie w tygodniu, gdzie też oszczędza się kilka złotych na bilecie, ale akurat z małym dzieckiem to niekoniecznie, bo seans na 18:00 jest dla niego za późno. Na film "dorosły" rzeczywiście można się wybrać i zaoszczędzić z dychę na dwóch biletach. Przemycając pod kurtką chipsy i colę z pobliskiego warzywniaka można nawet zaoszczędzić więcej kasy.
Tylko że przemycanie jest nielegalne. Albo więc łamię regulamin kina, albo zgodnie z regulaminem wybulam mega kasę.

Memento - 22 Czerwca 2010, 14:23

hrabek napisał/a
bez konieczności szukania miejsca parkingowego czy przybycia pół godziny przed rozpoczęciem filmu, bo inaczej przepada rezerwacja, a później trzeba gnić w poczekalni.

Nie mam prawa jazdy więc argument z samochodem absolutnie do mnie nie trafia, ale poczekalnia? 0O" Taka jak u lekarza? O0" A co do łamania regulaminu kina, na Transformers 2 poszedłem do kina z plecakiem, taki był plan żeby po załatwieniu sprawy w mieście wybrać się na film. W plecaku miałem 1,5L butelkę mineralnej. I nikt mnie nie sprawdzał ani nic. U Ciebie sprawdzają? O0"

@dalambert, coś gdzieś czytałem że we wrześniu ma wejść do kin rozszerzona wersja Avatara, w czy-dy. Chodzi chyba o to żeby zyski z filmu dobiły do miliarda $. Czy cóś w ten deseń.

hrabek - 22 Czerwca 2010, 15:13

Oczywiście, że plecaków nie sprawdzają. Ale jeśli będziesz próbował otwarcie wnieść własne napoje czy przekąski, to mogą cię nie wpuścić. Bo regulamin kina tego zabrania. Przemycając colę w plecaku łamiesz regulamin (mojego) kina. W nawiasie dałem mojego, bo oczywiście inne kina mogą stosować mniej restrykcyjną politykę. Natomiast nie po to ustalają ceny popcornu, itp. na takim poziomie, żeby wszyscy wchodzili ze swoimi napojami. Obsługa oczywiście przeszukać cię nie może, więc teoretycznie problemu nie ma, ale jednak to jest łamanie regulaminu.
Poczekalnia w sensie korytarza z kanapami zanim otworzą salę kinową.

Ozzborn - 22 Czerwca 2010, 15:28

Ale gdyby ceny były normalne to nikt by nie wnosił swojego żarcia ani napojów. Ja tam nie mam najmniejszych skrupułów z wnoszeniem i tak czuję się nieco zdzierany przez ceny biletów.

edit: Przeczytałem 1. zdanie tego posta i aż się sam uśmiałem :lol: no, ale przypuszczam, że sprzedaż była by większa... choć z drugiej strony pewnie jednak im się opłaca tak jak jest, nie takie mózgi nad tym myślą ;]

NURS - 22 Czerwca 2010, 17:17

Memento napisał/a


@dalambert, coś gdzieś czytałem że we wrześniu ma wejść do kin rozszerzona wersja Avatara, w czy-dy. Chodzi chyba o to żeby zyski z filmu dobiły do miliarda $. Czy cóś w ten deseń.


Wpływy ma już na poziomie 2.7 mld, czyli ok 1,35 dla wytwórni.

dalambert - 22 Czerwca 2010, 17:18

NURS, a wiecie czasem ile to kosztowało ?
Memento - 22 Czerwca 2010, 17:56

Film? 0,5 mld.
Witchma - 22 Czerwca 2010, 17:57

Memento napisał/a
rozszerzona wersja Avatara


Chyba lepiej by było, gdyby wypuścili jakąś skróconą wersję...

NURS - 22 Czerwca 2010, 18:35

Te 500 milionów to razem z technologią, jak z ILM przy GW (ale nie gazecie). Sam film kosztował IMO ze 150-200 baniek. Zresztą zależy jak to liczyc, w tych budżetach ostatnio są tez bartery promocyjne i numery kołnierzyka sprzątaczki.
nureczka - 22 Czerwca 2010, 20:03

hrabek napisał/a
To chyba samo się nakręca - coraz mniej ludzi chodzi bo są coraz droższe bilety, przez co trzeba podnosić ceny biletów, żeby wyjść na swoje.

Też tak myślę.

A 10 zł na kawę rozpuszczalną w papierowym kubku nie zapłacę. I nie mam wyrzutów sumienia z powodu łamania regulaminu.

Memento - 22 Czerwca 2010, 20:38

Witchma napisał/a
Memento napisał/a
rozszerzona wersja Avatara


Chyba lepiej by było, gdyby wypuścili jakąś skróconą wersję...

Touché. :D

Chal-Chenet - 22 Czerwca 2010, 20:58

Witchma napisał/a
Chyba lepiej by było, gdyby wypuścili jakąś skróconą wersję...

Ta wersja pewnie 3 godzin trwa nie będzie...
Jestem ciekawy efektów.

hrabek - 23 Czerwca 2010, 08:36

nureczka napisał/a
A 10 zł na kawę rozpuszczalną w papierowym kubku nie zapłacę. I nie mam wyrzutów sumienia z powodu łamania regulaminu.


Akurat 10 zł za kawę staje się standardem. Na stacjach benzynowych, w sklepach Tchibo, w Coffee Heaven - wszędzie trzeba zapłacić za kawę około 10 zł. W Starbucks nawet więcej, więc to akurat powiedzmy, że trzyma poziom.

Ja w ogóle nie dodałem, bo mi wstyd było wcześniej, że przecież także oszukałem kino - mój syn wszedł bez biletu i siedział nam na kolanach (czyli nie zajmował osobnego miejsca). Kino dopuszcza taki manewr w przypadku dzieci do lat 3, a Konrad ma już ponad 4. Gdyby nie to oszustwo, musiałbym jeszcze dwie dychy doliczyć do ceny. Ale tak jak mówię - nie chwalę się tym, bo to również oszustwo. Piszę o tym, bo widzę społeczne przyzwolenie na łamanie kinowych regulaminów ;)

Mój blog (w którym ostatnio coś nie ma o czym pisać) jest właśnie próbą stworzenia własnego kina domowego. Oczywiście nie trzeba w tym celu budować całej chaty, można wykorzystać dotychczasowe lokum. Zamierzam całkowicie oderwać się od kina i oglądać filmy tylko w domu - w dowolnym czasie, z przerwą na siku, czy odebranie telefonu. Chrupiąc chipsy, siorbiąc colę, a jednocześnie nie słuchając innego chrupania i siorbania. W wygodnym fotelu, bądź kanapie, na których mogę przyjąć dowolną liczbę pozycji, a nie trzy czy cztery, bo na więcej kinowe siedzisko nie pozwala.

Kruk Siwy - 23 Czerwca 2010, 08:45

hrabek napisał/a
oglądać filmy tylko w domu - w dowolnym czasie, z przerwą na siku, czy odebranie telefonu.


i własnie takie podejście zabija magię kina i odbiera pewnego rodzaju - rzekłbym - mistyczne przeżycie. W kinie koncentrujesz uwagę wyłącznie na filmie, nawet jeśli coś tam pijesz czy pogryzasz. W domu film to tylko taka czasozapychajka dla oczu. W kinie udzielają się emocje sali, w domu, hym w domu żona akurat będzie chciała żebyś akurat wtedy śmieci wyniósł.
Dobra jakość w domu nie zastąpi kina. I jeszcze jedno - kino - to nie tylko film. To możliwość Wyjścia z domu. Żona może pokazać najnowsze ciuchy ludziom, mąż może pochwalić się urodą żony albo pokazać coś synkowi - o zobacz jak fajna winda, autobus, marsjanin w niebieskiej czapce...
Kino to coś więcej niż impulsy elektryczne na białej szmacie. To zjawisko kulturowe. Zamykanie się w domu hm... to kiepski pomysł.

NURS - 23 Czerwca 2010, 08:47

hrabek, dzisiejsza technologia - np. projektory 3D HD pozwalają na zrobienie prawie-kina w domu. Jeden z moich znajomych urządził sobie taką salę projekcyjną adaptując sporą piwnicę w domu jednorodzinnym. Kupił ekran solidnej wielkości i projektor. Oglądaliśmy coś z blu-raya. wielkiej różnicy nie zauważyłem. w jakości obrazu, bo komfort nieporównywalny.
hrabek - 23 Czerwca 2010, 08:55

Kruku, Nurs w zasadzie odpowiedział za mnie. Mi chodzi o wygodę oglądania, mam zamiar stworzyć sobie pokój kinowy i tam oglądać filmy. W doskonałej jakości i komforcie. Jedyną zaletą kina pozostanie to, że ma filmy szybciej. Oczywiście, od czasu do czasu może na film się wybiorę, ale zamiast tego będę wolał zabrać rodzinę do restauracji.
W kinie i tak nikt mojej żony oglądać nie będzie, bo ciemno, więc restauracja wydaje się dużo lepszym pomysłem, a wydatek podobny. Takoż i wyjście wydaje mi się bardziej kulturowe niż siedzenie w ciemnej sali, w której niedokładnie wysprzątali rzędy po poprzednim seansie i stary popcorn chrupie mi pod butami.
I skoro to taka czasozapychajka, to czemu zainwestowałeś w tak ogromny telewizor i blue-ray z funkcją 3D? :)

Czarny - 23 Czerwca 2010, 08:57

Tak epatujesz hrabek tymi oszustwami i łamaniem regulaminu kina, a w domu zamierzasz oglądać tylko legalnie zakupione filmy, tudzież wypożyczone? To tez drogawo Cię wyniesie :twisted:
hrabek - 23 Czerwca 2010, 09:03

Nie, bo wypożyczenie filmu to 15zł. Trochę mniej niż 50-70 licząc same bilety, prawda?

Poza tym liczę na to, że do czasu kiedy moje kino domowe powstanie, w Polsce dostępny będzie system na wzór amerykańskiego Netflixa. Czyli logujesz się na stronę, ustawiasz sobie kolejkę priorytetów, a filmy same wgrywają ci się na specjalne urządzenie (coś jak VOD w N-ce). I za stały miesięczny abonament oglądam to co chcę. Po oglądnięciu loguję się ponownie na stronie i edytuję listę - kasuję co obejrzałem i wrzucam nowe rzeczy do wgrania.

O braku systemu netflixowego w Polsce (czy w ogóle w Europie) chętnie bym się czegoś dowiedział. Nursie, nie masz czasem jakichś informacji, z czego taki brak wynika? Przecież na pewno Niemcy, Francuzi czy Anglicy mają wystarczający potencjał, żeby ten system u nich działał. Chodzi o prawa dystrybutorów?

btw. ale tak tylko dla porządku, bo w dywagacje na ten temat nie chciałbym się wdawać w tym miejscu: jak idę do kina, czy gdziekolwiek, to powinienem się stosować do regulaminu tego miejsca. No chyba, że stoi w jawnej sprzeczności z polskim prawem. Jak siedzę w domu, to mam własny domowy regulamin i oczywiście polskie prawo. A to nie zabrania ściągania filmów. Jedynie ich udostępniania.

Kruk Siwy - 23 Czerwca 2010, 09:05

hrabek, mówiąc: Wyjście do kina mam na myśli całokształt. A nie tylko końcówkę czyli siedzenie w sali. Skoro jednak chłopie na ciebie magia kina nie działa no to trudno. Jedni nie czują kwaśnego inni nie widzą kolorów, bywa.
Co do sprzętu - chciałem wybory sobie obejrzeć luksusowo. A poważniej - co ma piernik do wiatraka? 80% filmów obejrzę w tv. Ale te dwadzieścia procent jest dla mnie bardzo ważne.
Wstrząsa mnie na myśl że mogłbym obejrzeć Władcę pierścieni po raz pierwszy w telejajku choćby najlepszej jakości.

NURS - 23 Czerwca 2010, 09:14

hrabek, podobne rzeczy już są. Mam w UPC opcję oglądania filmów na życzenietakże w HD, na razie nie ma tam za wiele, ale z czasem bedzie jak w stanach No i film kosztuje faktycznie ok 10-12 zeta, a może go obejrzeć cała rodzina.
IMO za dwa lata najdalej bęedzie można obejrzeć nowości w domu, kina staną się przeżytkiem. Nie znikną, jak radio nie zniknęło w dobie telewizji, ale ciężar gatunkowy przesunie się z nich w strone domowego zacisza.
Kruku, te rzeczy, które wymieniłeś, dadzą się przeflancowac na grunt domowy. spraszasz znajomych, prezentujecie nowe modele fur i żon, plus kreacje, potem oglądacie sobie wspólnie film i balangujecie. Kawa z eksperesu a nie starbucka. popcorn tez można sobie zrobić. piwo zimniejsze i tańsze. wóda, jak kto lubi.

BTW projektor i ekran np 4x2,5 m - żeby pasował do pokoju w normalnym domu. I co? LOTR w HD jak miodzio.

hrabek - 23 Czerwca 2010, 09:15

Czemu wstrząsa? Poważnie pytam. Bo mam wrażenie, że nie rozumiesz idei mojego kina.
Jego podstawą ma być nie telewizor 46 cali, który mam teraz, tylko projektor dający mi obraz o szerokości 3 metrów. Ponieważ pokój będzie odpowiednio mniejszy, ekran będzie wystarczająco duży. Gwarantuję ci, że przeżycia będą podobne do wyjścia do kina. Być może nawet lepsze. I można to mieć za naprawdę niewielkie pieniądze.
Pamiętaj, że mówię o specjalnie przygotowanym pomieszczeniu. Nie mam świra i nie będę go wyciszał wytłaczankami od jajek, czy budował specjalnych załamań akustycznych, ale przy projekcie domu mam zamiar uwzględnić takie pomieszczenie - długie i niespecjalnie wąskie, w którym wstawię sobie kanapę i wymarzony skórzany fotel z regulacją oparcia i podnóżka, mięciutki, w który wpasuję dupkę i będę mógł się rozkoszować znakomitym dźwiękiem i obrazem. To nie jest kino domowe w rozumieniu MediaMarkt, gdzie wchodzisz i kupujesz zestaw głośniczków 5.1 za 1000zł. Mówię o kolumnach, o których pisałem na blogu, które spokojnie wytrzymają konkurencję z dowolną salą kinową (oczywiście proporcjonalnie do wielkości pomieszczenia).
Ja na przykład wiem już, że nie kupię większego telewizora, nawet jak potanieją za kilka lat. Bo mi na nic niepotrzebny. Bo w cenie takiego telewizora mogę mieć dobrej jakości projektor, który da mi przekątną 3x większą. A do oglądania telewizji takie 46 cali zawsze wystarczy w zupełności.

Acha, zapomniałem - ten całokształt wyjścia do kina to wygląda tak, że rodzina pakuje się w samochód stojący pod domem, czyli "lansować się" możemy jedynie w windzie i na progu klatki. Później jedziemy na miejsce, wysiadamy kilkadziesiąt metrów od kina, więc znowu można się polansować te kilka minut potrzebne do przejścia, a później trzeba poczekać na seans, gdzie znowu można się polansować. OK. Ale co mi po tym, że moja żona wzbudzi zachwyt jakichś obcych ludzi? Wolę polansować ją wśród znajomych, bo dopiero to dodaje mi uznania w ich oczach.

NURS - 23 Czerwca 2010, 09:16

Generalnie, oglądając HD na 63 calach z odległości 3 m masz większy ekran, niż w kinie (proporcjonalnie). Wiem co mówię, uwierz mi :-)


Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group