Powrót z gwiazd - Rzucić palenie to żadna sztuka?
Anonymous - 8 Stycznia 2010, 21:42
W temacie palenia, nie zapaliłam od ok. półtora miesiąca, trzęsłam się przed kryzysem, który nie nadszedł jak dotąd i jestem na takim etapie, że przestałam myśleć o fajkach. I dziwne to jest.
Chal-Chenet - 8 Stycznia 2010, 22:08
Miria, silna wola jedynie, czy używałaś jakichś wspomagaczy?
ilcattivo13 - 8 Stycznia 2010, 22:39
moja mama rzucała trzy razy.
Pierwsze skończyło się fiaskiem po kilku miesiącach niepalenia (ale miała wtedy ciężki czas, bo musiała uratować swoją państwową firmę od rozwiązania - co akurat w przypadku tego typu firm tylko jej jednej w Polsce się udało).
Drugi raz skończył się fiaskiem też gdzieś tak po 3 - 4 miesiącach, ale miała usprawiedliwienie, bo trzydniowa jazda popsutym maluchem z Suwałk do Paryża z trzema palącymi szwagrami-nerwusami złamałaby każdego.
Trzecie podejście zakończyło się pełnym sukcesem, głównie dlatego, że się wtrąciłem i "pomogłem" . Szacuję, że wybuchające papierosy palone w czasie spotkań biznesowych i kawowych posiadówek z sąsiadkami pomogły w rzuceniu tak w ~15 procentach (może troszkę lepiej, bo jednak zdarzało się jej częstować fajkami innych i pewnie wstydzik niemały był), ale w przeważającej części, do sukcesu przyczyniła się moja tajna metoda obrzydzania palenia. Jak się kilka razy przy paleniu człowiek porządnie porzyga, to nie dość, że przestaje palić sam, ale jeszcze i innych zaczyna odzwyczajać
Agi - 8 Stycznia 2010, 22:49
ilcattivo13, zdradź mi sekret dodatków na pw, mam jednego do oduczenia.
Ozzborn - 8 Stycznia 2010, 22:53
Agi,
Martva - 8 Stycznia 2010, 23:08
Żerań napisał/a | Polecam numer na muzułmanina/buddystę/wyznawcę innej religii. W większości przypadków odpuszczają od razu, ale czasem potoczy się fajna dyskusja teologiczna, jak się trafi jakiś ksiądz z zacięciem misjonarskim. |
Ja mówię o rodzicach, nie o księdzu, przy księdzu się i tak nie odzywam
Agi napisał/a | zdradź mi sekret dodatków na pw, |
O, mnie też, mnie też! Słyszałam o kawałkach paznokci tylko
Cieszy mnie miły wieczór, szkoda że tak skiepszczony powrotem do domu (pogoda jest fe!).
ketyow - 8 Stycznia 2010, 23:14
Pisz na forum, niech się wszyscy zgorszą
Chal-Chenet - 8 Stycznia 2010, 23:15
I wiedzą czego unikać.
Anonymous - 9 Stycznia 2010, 00:39
Chal-Chenet napisał/a | Miria, silna wola jedynie, czy używałaś jakichś wspomagaczy? |
Tzw. silna wola, a dokładniej silna motywacja. Bardzo chciałam przestać palić. To nie jest moja pierwsza próba rzucania, ale tym razem jest inaczej i mam przeczucie, że się uda naprawdę.
A obrzydzanie jest durne. Nikt nie rzuci palenia, jeśli motywacja nie pojawi się w nim samym, choć powód może być na zewnątrz. Pomijam fakt, że to dodawanie jakichś świństw do fajek/jedzenia czy tego typu "kawały" burackie są mocno.
Chal-Chenet - 9 Stycznia 2010, 00:49
Miria, w takim razie brawa! Trzymam kciuki, żeby dalej też szło tak dobrze, i żebyś już do palenia nie wróciła.
Anonymous - 9 Stycznia 2010, 00:53
Nie dziękuję na wszelki wypadek. Chociaż brawa to mi się nie należą, zwłaszcza że jak dotąd to naprawdę gładko idzie, tfu tfu.
nureczka - 9 Stycznia 2010, 11:16
Miria, trzymam kciuki. Powodzenia i wytrwałości!
ihan - 9 Stycznia 2010, 11:19
Miria napisał/a | Pomijam fakt, że to dodawanie jakichś świństw do fajek/jedzenia czy tego typu kawały burackie są mocno. |
Zgadzam się, niczym się nie różni od przemycania mięsa wegetarianom i koniny osobom, które sobie tego nie życzą.
Anonymous - 9 Stycznia 2010, 12:30
Otóż to.
Fidel-F2 - 9 Stycznia 2010, 12:41
albo buraczków
Piech - 9 Stycznia 2010, 16:44
Miria napisał/a | jak dotąd to naprawdę gładko idzie, tfu tfu. |
To dobrze, tylko się nie relaksuj. Wiele lat po rzuceniu palenia, wciąż myślę o sobie, że jestem palaczem, tylko niepalącym. Tak jak alkoholicy dzielą się na pijących i niepijących. Niepijących do czasu aż zdarzy im się wypić "tego jednego", "wyjątkowo". Oczywiście, w odróżnieniu od pijaków, nikotynowcy nie są destrukcyjni dla swojego środowiska, ale sam nałóg jest nie mniej silny.
ilcattivo13 - 9 Stycznia 2010, 20:02
Miria napisał/a | ...Pomijam fakt, że to dodawanie jakichś świństw do fajek/jedzenia czy tego typu kawały burackie są mocno. |
dla mnie dużo bardziej "burackie" jest zmuszanie niepalących do wąchania papierosowego smrodu Co najmniej tak samo "burackie" jak smród niemytego tygodniami ciała (który w przeciwieństwie do smrodu papierosowego ustępuje po umyciu).
Piech - z tą "niedestrukcyjnością" to bym nie przesadzał - dzieci palących rodziców mają o ileśset większe prawdopodobieństwo zachorowania na alergie czy insze choroby układu odpornościowego lub oddechowego. A prawdopodobieństwo zachorowania na raka krtani lub płuc dla osoby niepalącej, ale przebywającej w towarzystwie palaczy jest dokładnie takie same jak dla palacza. Z tego co pamiętam z zajęć z Demografii i innych prostatystycznych wykładów, w Polsce od dobrych pięćdziesięciu lat dużo więcej osób umiera lub zostaje kalekami przez choroby związane z paleniem papierosów (lista chorób związanych z paleniem) niż z powodu wypadków samochodowych (wszystkich, a nie tylko tych spowodowanych przez pijanych kierowców). I to przynajmniej kilkadziesiąt razy więcej.
ihan - 9 Stycznia 2010, 20:09
Nowotwór nie nowotwór, krab, nie krab (bo to powinien być zródłosłów), papierosy/dym potwornie śmierdzą. I to szkodzi otoczeniu też. Ale chamstwo jednych (palenie przy niepalących) nie usprawiedliwia chamstwa dorzucania jakiś syfów.
ilcattivo13 - 9 Stycznia 2010, 20:39
ignorowanie przez palacza kilkuletnich próśb o rzucenie palenia usprawiedliwia każde działanie. Howgh.
EDIT: Cieszę, się, bo wreszcie sobie kupiłem stolik (niski 1x1m, z oszklonym blatem i bokami, z czego dwa boki to drzwiczki) na strych i jest już na czym piwo postawić siedząc przy ciepłej kozie Przecena z 960 na 200pln
dzejes - 9 Stycznia 2010, 21:43
ilcattivo13 napisał/a | A prawdopodobieństwo zachorowania na raka krtani lub płuc dla osoby niepalącej, ale przebywającej w towarzystwie palaczy jest dokładnie takie same jak dla palacza. |
Dasz jakieś wsparcie dla tej tezy?
ihan - 9 Stycznia 2010, 21:53
Proszę bardzo:
http://scholar.google.pl/...ke%22&hl=pl&lr=
Nie chce mi się szukać tylko czy to prawdopodobieństwo jest takie samo.
ilcattivo13 - 9 Stycznia 2010, 21:59
a tu i choćby tu (sądząc po biografii, tym razem artykuł z Wiki, ma jakieś poparcie naukowe) masz po polskiemu.
dzejes - 9 Stycznia 2010, 22:05
Pozwolicie, że jutro się pospieramy? Zmęczony dziś jestem
ilcattivo13 - 9 Stycznia 2010, 22:06
... i marudny... i uszczegółowiony... i...
ihan - 9 Stycznia 2010, 22:09
Nie jest to akurat temat za który mogłabym oddać życie, więc możemy się w ogóle nie spierać.
dzejes - 9 Stycznia 2010, 22:13
No to w skrócie - czytałem o tym trochę i nabrałem przekonania, że bierne palenie na 100% przyczynia się do smrodliwości ubrań niepalących, natomiast co do chorób - to sprawa nie jest już tak jasna. Poczytam może jakieś nowsze artykuły
ihan - 9 Stycznia 2010, 22:20
Kiedyś na konferencji goście opowiadali mrożące krew w żyłach opowieści o wpływie dymu papierosowego na rośliny, są nawet takie specjalne maszyny do dmuchania dymem. Czy wyniki prawdziwe i przerażające też nie wiem, ale świetny sposób na wyciągnięcie dotacji od producentow papierosów.
Anonymous - 9 Stycznia 2010, 22:35
ilcattivo13 napisał/a | dla mnie dużo bardziej burackie jest zmuszanie niepalących do wąchania papierosowego smrodu |
Jasne, że jest burackie. Jedno i drugie.
ilcattivo13 napisał/a | ignorowanie przez palacza kilkuletnich próśb o rzucenie palenia usprawiedliwia każde działanie. Howgh. |
A czemu ma rzucić, bo chcesz? Nie rozumiem. Jak ktoś zignoruje moje prośby o niejedzenie mięsa, to mogę mu dorzucić środek przeczyszczający do gulaszu?
SithLady - 9 Stycznia 2010, 22:43
Jedzenie mięsa przez kogoś nie szkodzi Twojemu zdrowiu.
Fidel-F2 - 9 Stycznia 2010, 22:51
SithLady napisał/a | Jedzenie mięsa przez kogoś nie szkodzi Twojemu zdrowiu. | skąd wiesz?
|
|
|