To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ


Powrót z gwiazd - Rodzicielstwo - wybór, czy konieczność?

Duke - 10 Wrzeœśnia 2009, 09:24

Trzy klatki dalej odemnie mieszka sobie parka. Oboje niewidomi, mieszkają z widzącymi dziadkami. Mają dwoje dzieci też niewidomych i teraz widzę babkę w ciązy z trzecim. Ja nikomu nie bronie prawa do szczęścia, ale czy pomyśleli przez chwilę? W imie czego skazują trzecie dziecko na potencjalną ślepotę? Z tego co się orientuje to oboje utrzymują się z rent inwalidzkich...
Ozzborn - 10 Wrzeœśnia 2009, 09:31

Kwestia jest mocno filozoficzna, bo czy gdyby się powstrzymali to nie skazaliby w takim razie tego trzeciego na niebycie?
hrabek - 10 Wrzeœśnia 2009, 09:39

No właśnie. Poza tym dlaczego uważasz, że na coś to dziecko skazują? Skoro żyją sobie bez problemu, są szczęśliwi, mają dwójkę dzieci, to dlaczego odbierasz im prawo do kolejnego dziecka?
Nutzz - 10 Wrzeœśnia 2009, 09:42

Poza tym, gdybyś urodził się bez np. nogi to wcale by Ci jej nie brakowało.
Tak samo dzieci - nigdy nie widziały, więc nie wiedzą co tracą = raczej nie jest to powodem do bycia nieszczęśliwym.

gudrun - 10 Wrzeœśnia 2009, 09:53

Tak a propos - czytaliście "The country of the Blind" (Kraina Ślepców być może?) Wellsa?
Wszystko jest możliwe. Jest tylko jedna rzecz, o której wspomniał Duke, ale go zakrzyczeliście - ta renta inwalidzka. Nie byłoby W OGÓLE problemu, gdyby nie to, że ta szczęśliwa rodzina nie jest w stanie utrzymać się inaczej niż na koszt podatników.

Duke - 10 Wrzeœśnia 2009, 10:47

hrabek napisał/a
No właśnie. Poza tym dlaczego uważasz, że na coś to dziecko skazują? Skoro żyją sobie bez problemu, są szczęśliwi, mają dwójkę dzieci, to dlaczego odbierasz im prawo do kolejnego dziecka?

No właśnie ONI są szczęśliwi, ONI tworzą kolejną biedną rodzinę która po smierci dziadków będzie powiększać stan zaległości czynszowych, ONI zadecydowali że ICH dziecko NIGDY nie zobaczy wschodu ani zachodu słońca dodatkowo o ile nic się nie zmieni ZAWSZE będą od kogoś zależni i ZAWSZE będą żyli na czyjś koszt. Oczywiście jak się czegoś nie ma to można nie wiedzieć co się zyskuje/traci. Kiedy dorastałem nie wiedziałem czym jest Pegassus, nie oglądałem 75% filmów obecnie uważanych za kultowe dla mojego pokolenia i żyje. Nie miałem masy rzeczy dostępnych za tzw "granicą". Batoniki Mars czy Snickers poznałem w latach 90tych, ale JA wiedząc że mam jakąś genetyczną ułomność którą mogę przekazać dalej nie podjąłbym ryzyka obciązania nim dziecka. To jest świadome rodzicielstwo.
Na koniec - dziecko można spódzić w 5 min, wychowanie zajmuje co najmniej 18 lat. A o zapewnieniu rodzinie jakiegoś w miarę godnego bytu nie wspomnę.

Chal-Chenet - 10 Wrzeœśnia 2009, 10:51

Chwasty.

Edit. Po przeniesieniu z innego wątku wyszło niefortunnie. Ten post dotyczył tego "Co mnie wku**ia", a nie niewidomych :!:

Kruk Siwy - 10 Wrzeœśnia 2009, 10:52

gudrun, ale dlaczego być może? Kraina Ślepców jak najbardziej była u nas tłumaczona.

A co do meritum - rzeczywiście bezmyślna prokreacja jest w tym przypadku cokolwiek egoistyczna.

hrabek - 10 Wrzeœśnia 2009, 11:15

Duke: odmawiasz rodzicom posiadania dzieci, bo są niewidomi i przekazują ślepotę na dzieci. Jakim jeszcze rodzicom odmawiasz posiadania dzieci? Wiesz na pewno, że powiększają zaległości czynszowe, czy tylko tak sobie gdybasz? A z tym "zawsze" pisanym wielkimi literami - nie masz racji. Nie jest zdeterminowane, że będzie od kogokolwiek zależny w dorosłym życiu i błędem jest zakładanie tego.
Poza tym to małe dziecko i ma rodziców. A oni są od tego, żeby przekazać mu wiedzę o poruszaniu się, będąc niewidomym, żeby podzielić się doświadczeniem. Na starcie taki malec ma ogromną przewagę nad niewidomym od widzących rodziców, bo jakie doświadczenie oni mu przekażą? A ten przynajmniej ma takich rodziców, którzy to wiedzą.
Poza tym, może ich marzeniem jest urodzenie zdrowego, widzącego dziecka? Nie wydaje mi się, abyś wiedział, na co chorują i jak to wygląda przy przekazywaniu genów? Może jest 50/50? A może 90/10 i oni liczą na cud, że wreszcie będą mogli cieszyć się widzącym dzieckiem? Dlaczego im tego zabraniasz? Przecież to nie ich wina, że są chorzy.
Nie napisałeś tego, ale zakładam, że gdyby chodzili po sąsiadach po prośbie, czy wręcz na żebry, to byś o tym wspomniał. Z tego co piszesz to radzą sobie całkiem dobrze. Nawet jeśli z renty.
Lepsze to, niż kolejne dziecko z patologicznej rodziny pseudokatolików, w której nikt nie chce słyszeć o antykoncepcji, bo to przecież "nie po bożemu", ale chlać na umór w trakcie ciąży i tuż po niej nie jest żadnym problemem.

gudrun: jasne, można zabrać renty niewidomym. Można w ogóle niewidome dzieci topić tuż po urodzeniu, a rodzicom doradzić zrobienie następnego. A gdyby Twoje dziecko było niewidome? Nie chciałabyś jakiejś pomocy od państwa? Za te wszystkie podatki, które płacisz (lub będziesz płacić)? Co to w ogóle za argument: "gdyby nie było renty"?

Duke - 10 Wrzeœśnia 2009, 11:40

hrabek tak się składa że ostanio słyszałem rozmowę córki z matką gdzie matka tłumaczyła dzicku że ten dzwięk oznacza że ktoś jedzie samochodem. Na pytanie czy ona też będzie mogła kiedyś, jak dorośnie prowadzić samochód usłyszała że nie, bo nie widzi. Na pytanie dlaczego nie widzi, bo tak się urodziła, a dlaczego tak się urodziła, bo mausia i tatuś bardzo się kochają.
Z tego co się orientuje i słyszę to wcale sobie tak dobrze nie radzą. Na codzień w prawie wszystkim muszą kozystać z pomocy dziadków. Finasowo też nie jest najlepiej bo niby jak? Piszesz że oni są lepsi od alkoholików płodzących kolejne dzieciaki, a ja zadam Ci pytanie w czym są lepsi? Jedni i drudzy mają marzenie. Że ich dziecko urodzi się zdrowe, wybije sie nie powieli ich będów. Jedni i drudzy nie są w stanie zapewnić bytu i odpowiedniego wsparcia. Mają za to ogromne pokłady miłosci. Będę brutalny, ale tu trzeba mieć głowę i być odpowiedzialnym. Realnie spojżeć na świat. Gdyby Twoi rodzice mieli jakiś defekt genetyczny który uczyniłby Ciebie niepełnosprawnym i niezdolnym do samodzielnego życia też byłbyś tak tolerancyjny? Za ICH marzenia pałcą ICH dzieci i pal licho pomoc społeczną. Mają już dwoje niewidomych dzieci których wychowanie leży na barkach dziadków. Mówimy tu o zywych istotach a nie prawdopodobieństwu wylosowania 6 w totka.

hrabek - 10 Wrzeœśnia 2009, 11:56

Wiesz, jak ktoś pije przez całą ciążę to nie wiem, gdzie te pokłady miłości. Na dnie flaszki chyba. Nie będę się kłócił o porównywanie pijaków do niewidomych, być może nie powinienem użyć tej analogii, tu mój błąd.
Co do rozmowy z dzieckiem, ja osobiście bym to inaczej załatwił, ale co ta matka ma dziecku powiedzieć? Co ty byś powiedział swojemu niewidomemu dziecku? Tu nie ma jedynej słusznej odpowiedzi, która zachwyci postronnych przechodniów i powali ich na kolana. Zawsze znajdzie się taki, który powie "to po co rodziliście to dziecko"?
Nie mam pojęcia jak bym się czuł, gdybym miał jakiś defekt genetyczny przekazany przez rodziców. Czy to ich wina, że mi go dali? Nie podejmuję polemiki w tym temacie, nie jestem w stanie wyobrazić sobie takiej sytuacji.
Jest również aspekt egoistyczny - chodzi o przetrwanie. Skoro ta rodzina jest zależna od dziadków, to może chce zabezpieczyć się na przyszłość. Dziadkowie żyć wiecznie nie będą (chociaż dla mnie to niech i 200 lat żyją), więc może chodzi o urodzenie zdrowego dziecka, które w przyszłości będzie się rodzicami zajmować.
Poza tym obecnie przeszczepują gałki oczne. Nie wiem jak często i na ile skuteczne są takie zabiegi i czy w ogóle możliwe w przypadku tych dzieci, ale skąd wiesz, że za kilka lat, może nawet wcześniej nie będą miały takiej operacji, dzięki której zaczną widzieć? Zostaną prezesem banku i swoimi podatkami z nawiązką zwrócą całą pomoc, którą od państwa otrzymały.
Ale najważniejszy punkt jest taki, że biedni, czy nie, jest to rodzina pełna miłości. Przekazują tę miłość dzieciom, a dzieci mam nadzieję, ją doceniają.
Póki co nie ma prawa, które pozwala mieć dzieci tylko zdrowym osobom o odpowiednich dochodach. I dopóki dzieci są traktowane z godnością, miłością, a rodzinie nie brakuje pieniędzy na ich wyżywienie, to dla mnie jest ok.

Rafał - 10 Wrzeœśnia 2009, 12:19

Każde dziecko to jest cały świat potencjału i człowiek na 100% lepszy od każdego dorosłego , bo może jeszcze być każdym i to 2 x lepiej. Może być człowiekiem, który wstrząśnie światem, wynajdzie lekarstwo na raka, albo stworzy nową jakość życia. Nieważne czy kalekie czy zdrowe, jeżeli tylko może mieć prawo do szczęścia to niech ma.
Adon - 10 Wrzeœśnia 2009, 12:43

Trudny temat ruszyliście, zwłaszcza gdy się rozejrzeć - rodziny patologiczne mnożą się na potęgę (vide sąsiedzi moich rodziców, oboje niedorozwinięci umysłowo, ale siódemki dzieci się dorobili, w tym dwójki bardzo ciężko chorych; żyją sobie na koszt podatników, dla dzieci często bywa, że braknie, ale na papierosy i alkohol dla rodziców nigdy - i takich "rodzin" w sąsiedztwie jest sporo - ot polska sielska wieś), a ci, którzy coś myślą, pracują, odsuwają rodzicielstwo, bo jeszcze nie mają mieszkania (zarabiają więc im państwo nic nie da za darmoche, o nie), bo jak jedno z nich pojdzie na urlop, żeby opiekować się dzieckiem, to drugie nie nastarczy zarabiać na całą rodzinę etc. etc. Ciekawy jest ten model wspierania rodzin, wygląda mi tak, jakby wspierał patologię - nie musisz się starać, ani myśleć - państwo pomoże. I z drugiej strony radzisz sobie? to sobie radź i płać na tych wszystkich dookoła, którym w większości nic się nie chce robić, bo większość tych, którzy potrzebują pomocy raczej o nią nie prosi, a stara się sobie jakoś z tym poradzić. Ciekawe.
Na narzekanie mi się zebrało, ale jak najbardziej popieram świadome rodzicielstwo, a już na pewno nie sprowadzałbym na ten świat dziecka, jeśli wiedziałbym, że urodzi się ono ułomne.

Lynx - 10 Wrzeœśnia 2009, 12:47

Poglądy, które nieco zahaczają o faszyzm. Nie ma szans na idealne społeczeństwo składające się tylko ze zdrowych ludzi. Można by poddawać chorych i niepełnosprawnych eutanazji- jakież to byłoby humanitarne- niech się już nie męczą. A taka matka, która już raz urodziła niepełnosprawnego, pewnie powinna być wysterylizowana?
dalambert - 10 Wrzeœśnia 2009, 12:49

Adon, hmmm, może i masz rację, ale czy aby nie najgenialniejsz aktualnie fizyk, co to z teorią Einsteina dyskutuje , nie jest pół niemym połamanym ułomnym kurduplem porozumiewajacym się ze światem za pomocą trzymanego w zębach patyka którym na spec. klawiaturze wiedzę do compa wciska.
A mogli go rodziciele wyskrobać i nie było by ulomniaka na świecie :twisted:

Kruk Siwy - 10 Wrzeœśnia 2009, 12:50

Lynx, nikt tego nie mówił. Ale jakbyś jedno po drugim urodziła dwoje ciężko uposledzonych to byś się spieszyła z trzecią ciążą czy byś jednak uruchomiła myślenie?
Adon - 10 Wrzeœśnia 2009, 12:51

Gdzie tu faszyzm, Lynx? Gdzie piszę o sterylizowaniu kogokolwiek? Nie imputuj mi, bardzo Cię proszę, niczego, bo wyraźnie napisałem:

Adon napisał/a
Na narzekanie mi się zebrało, ale jak najbardziej popieram świadome rodzicielstwo, a już na pewno nie sprowadzałbym na ten świat dziecka, jeśli wiedziałbym, że urodzi się ono ułomne.

A teraz proszę dodajcie sobie, że podmiot domyślny jest "ja".

Edit: o właśnie z ust mi to wyjąłeś Kruku. Znów na przykładzie rodziny po sąsiedzku - nie mogli przestać płodzić dzieci po tym, jak pierwsze urodziło się z poważnymi problemami zdrowotnymi i wiadomo było, że winna jest genetyka? Zresztą - nie stać ich było na utrzymanie jednego dziecka, to na co sprowadzili na świat kolejne sześć?
Zły jest pogląd, że ja zabronię komuś, by płodził dzieci, ale to, że ktoś je płodzi i idą na moje utrzymanie jest dobry? Każdy kij ma dwa końce. A to, że z niepełnosprawnego dziecka wyrośnie geniusz, nie usprawiedliwa IMO jednak tego, że całe rzesze takich dzieci żyje w nędzy. I na koniec, przestańcie z drastycznymi metodami i faszyzmem - niczego takiego nie jestem zwolennikiem. Jestem zwolennikiem myślenia, zwłaszcza PRZED.

dalambert - 10 Wrzeœśnia 2009, 12:51

Kruk Siwy, ale sugestie w niektórych postach były, aż nadto wyraźne.
Kruk Siwy - 10 Wrzeœśnia 2009, 12:53

Doszukiwać się zawsze można wszystkiego najgorszego.
Duke - 10 Wrzeœśnia 2009, 12:55

hrabek napisał/a

Co do rozmowy z dzieckiem, ja osobiście bym to inaczej załatwił, ale co ta matka ma dziecku powiedzieć? Co ty byś powiedział swojemu niewidomemu dziecku? Tu nie ma jedynej słusznej odpowiedzi, która zachwyci postronnych przechodniów i powali ich na kolana. Zawsze znajdzie się taki, który powie to po co rodziliście to dziecko?


Napisałem chyba wyraźnie - nie zdecydowałbym się na spłodzenie dziecka bo uważam że to zbyt duże ryzyko i odpowiedzialność. Adoptowałbym.

hrabek napisał/a

Nie mam pojęcia jak bym się czuł, gdybym miał jakiś defekt genetyczny przekazany przez rodziców. Czy to ich wina, że mi go dali? Nie podejmuję polemiki w tym temacie, nie jestem w stanie wyobrazić sobie takiej sytuacji..


Przecież napisałeś że to jest OK bo kazdy ma prawo do marzeń. W końcu zawsze istnieje jakieś prawdopodbieństwo że nawet jeśli oboje rodzice będa mieli HIV/ADIS to dziecko urodzi się zdrowe, no nie?

hrabek napisał/a

Jest również aspekt egoistyczny - chodzi o przetrwanie. Skoro ta rodzina jest zależna od dziadków, to może chce zabezpieczyć się na przyszłość. Dziadkowie żyć wiecznie nie będą (chociaż dla mnie to niech i 200 lat żyją), więc może chodzi o urodzenie zdrowego dziecka, które w przyszłości będzie się rodzicami zajmować.
Poza tym obecnie przeszczepują gałki oczne. Nie wiem jak często i na ile skuteczne są takie zabiegi i czy w ogóle możliwe w przypadku tych dzieci, ale skąd wiesz, że za kilka lat, może nawet wcześniej nie będą miały takiej operacji, dzięki której zaczną widzieć? Zostaną prezesem banku i swoimi podatkami z nawiązką zwrócą całą pomoc, którą od państwa otrzymały.


Dobra a ja się zapytam kto sfiansuje taką operację? Egoizm jest tutaj jedyną motywacją rodziców, a szansę na zostanie prezesem banku światowego mają taką samą jak ja

hrabek napisał/a

Ale najważniejszy punkt jest taki, że biedni, czy nie, jest to rodzina pełna miłości. Przekazują tę miłość dzieciom, a dzieci mam nadzieję, ją doceniają.
Póki co nie ma prawa, które pozwala mieć dzieci tylko zdrowym osobom o odpowiednich dochodach. I dopóki dzieci są traktowane z godnością, miłością, a rodzinie nie brakuje pieniędzy na ich wyżywienie, to dla mnie jest ok.

Dwie marne emerytury, dwie równie marne renty i co 2 lata nowy potomek. Nie waże czy Polska będzie bogata czy biedna, waże aby była katolicka. Pisałem można a nawet trzeba mieć marzenia, ale trzeba też być odpowiedzialnym. Zapewne jak im się nie uda tym razem to za 2 lata będzie kolejne podejście i tak w kółko... Pisałem nie bronię nikomu prawa do szczęścia ale na wszystkich bogów trzeba też realnie spojżeć na świat. Wychowanie dziekca kosztuje sporo, a dziecka niepełnosprawnego krocie. Nie tylko trzeba mu zapewnić jedzenie i dach nad głową, ale także rehabilitację. Miłość jest ważna, ale ona nie zapłaci rachunków. Tych dwoje - pal ich licho, mnie chodzi o dzieci, jeżeli tego nie rozumiesz to naprawdę mi Ciebie szkoda..

Lynx - 10 Wrzeœśnia 2009, 12:59

Kruk Siwy, biorę pigułkę, jak na razie jedno mi wystarczy. Adon, piłam raczej do Duke i gudrun. Jestem zwolenniczką świadomego macierzyństwa, z tym, że na czym ono tak naprawdę polega?

Edyta: ort :oops:

Rafał - 10 Wrzeœśnia 2009, 13:00

Adon napisał/a
A to, że z niepełnosprawnego dziecka wyrośnie geniusz, nie usprawiedliwa IMO jednak tego, że całe rzesze takich dzieci żyje w nędzy
No to co? Nędza to nie trąd.
Adon - 10 Wrzeœśnia 2009, 13:02

Powiedz to dzieciom w Afryce. Na pewno się ucieszą.
dalambert - 10 Wrzeœśnia 2009, 13:05

Adon, pompuje się w Afrykę gigantyczną pomoć / rozkradaną z resztę przez afrykanów/ i to cie nie uwiera na nasi ubodzy bolą ?
Adon - 10 Wrzeœśnia 2009, 13:07

dalambert, jeszcze raz i po polsku proszę.
Zresztą obojętne. Afryka to był tylko przykład. Równie dobrze możesz powiedzieć to tym wszystkim biednym dzieciakom ze wsi, gdzie mieszkają moi rodzice.

mawete - 10 Wrzeœśnia 2009, 13:17

W przedszkolu z moim dzieckiem uczyło się dwoje widzących dzieci mających oboje niewidomych rodziców . Nie wiem dokładnie, ale wydaje mi się, że przynajmniej badania w takim przypadku powinny być robione na koszt państwa i to bez proszenia. Rodzice powinni wiedzieć co się dzieje i jakie mogą pojawić się problemy. Decyzję IMO powinno się podejmować mając jak najwięcej danych.
Kruk Siwy - 10 Wrzeœśnia 2009, 13:18

Lynx, trochę nieładnie się zachowałem, bo w tym gronie to tylko Ty masz prawo się wypowiadać. Wiedziałem jak odpowiesz i dlatego Cię sprowokowałem. Bo jest we mnie wielki szacunek dla Ciebie za to jak zmagasz się z losem.
A mędrkowie, którzy nie wiedzą o czym prawią ale ich przepełnia "miłość" oby... oby tylko zdrowe dzieci mieli.

Rafał - 10 Wrzeœśnia 2009, 13:18

Adon napisał/a
Afryka to był tylko przykład. Równie dobrze możesz powiedzieć to tym wszystkim biednym dzieciakom ze wsi, gdzie mieszkają moi rodzice.
Nie bardzo rozumiem, co konkretnie mam im powiedzieć? Że lepiej dla nich, aby się pozabijały o psią budę jak są biedne, czy co? :shock:
hrabek - 10 Wrzeœśnia 2009, 13:22

Adon: napisałeś, że "dorobili się siódemki dzieci, w tym dwójki bardzo ciężko chorych". Z tego wnoszę, że pozostała piątka, albo nie jest w ogóle chora, albo w znikomym stopniu. Ergo - można ich uznać za zdrowych. Gdyby poprzestali na tej dwójce (z twoich słów wynika, że chore urodziły się pierwsze), nie mieliby piątki zdrowych dzieciaków. Inna sprawa to utrzymanie ich wszystkich i prowadzenie się. Ale o tym nie rozmawiam, szczególnie w kontekście rodziny opisanej przez Duke'a, gdzie zachowań patologicznych nie ma.

Duke: w punktach, krótko.

1. Adopcja - wiele polskich rodzin nie chce myśleć o adopcji. Gdyby kościół katolicki bardziej ten temat propagował i popierał, to może byłoby więcej. A tak, to adopcji u nas jak na lekarstwo. Osobiście znam tylko jedną osobę, która była adoptowana.
2. Co do zdania o HIV. Nie w kontekście samej analogii z HIV, ale uogólniania przez ciebie. Nie masz absolutnie żadnych informacji na temat przyczyn, przebiegu i skutków ich choroby na przyszłe pokolenie. Być może szansa urodzenia ślepego dziecka to tylko 10%? Też byś nie spróbował? Jaki jest dla ciebie "bezpieczny" próg? Jak ci lekarz powie, że dziecko ma 1% szansy na zespół Downa, to też byś odpuścił? Chodzi mi o to, że nie wiesz o nich nic, o diagnozie, a mimo to ferujesz wyroki, jacy oni są głupi i bezmyślni.
3. TVN Uwaga, bo zrobi reportaż o rodzinie i zaraz znajdą się życzliwi. Państwo, bo policzy, że 500zł renty miesięcznie przez powiedzmy 80 lat życia to mimo wszystko więcej niż kilkadziesiąt tysięcy na operację. Tym bardziej, że po operacji jest szansa na przynajmniej częściowy zwrot "inwestycji", gdy widzący już człowiek podejmie pracę i zacznie płacić podatki.
4. Przypadek opisany przez Adona pokazuje, że można urodzić zdrowe dzieci nawet po tym, gdy poprzednie były chore. Czyli można.

Adon - 10 Wrzeœśnia 2009, 13:25

Rafał, no to, co napisałeś wcześniej: żeby się cieszyły, że są tylko biedne, a nie biedne i do tego chore. Ciekawe, jak zareagują? Zresztą nieważne - w złym kierunku zaczyna zmierzać ta dyskusja, zaraz wszyscy będą intencje innych odczytywali na opak.

Edek: hrabek, moje pytanie nie brzmi, czy urodziłyby im się zdrowe dzieci, czy nie? Na to pytanie lekarze by odpowiedzieli i badania prenatalne. Moje pytanie brzmi: po jaką cholerą sprowadzają na ten świat siódemkę dzieci, skoro nie stać ich na jedno?
I jeszcze Ad. 4 Twojej wypowiedzi - owszem można. Ale to ma być loteria, czy jak? Robimy do skutku, aż się uda, a resztę pal licho?



Partner forum
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group