Ludzie z tamtej strony świata - Ewa Skuta
Agi - 10 Lipca 2009, 08:16 Temat postu: Ewa Skuta Witam na Forum debiutantkę i proszę o przejęcie wątku we władanie.
Pod ziemią jest debiutem papierowym.
Z tego, co udało mi się znaleźć widzę, że debiut sieciowy miał miejsce w numerze 65 Fahrenheita tekstem Topolinoje.
Zparaszam do dyskusji.
baranek - 10 Lipca 2009, 09:13
Ja mam pytanie do Autorki. Może osobiste nieco, ale to pierwsza rzecz jaka nasunęła mi się po przeczytaniu opowiadania. Na codzień mówisz gwarą?
dalambert - 10 Lipca 2009, 09:22
baranek, "Syberyjska opowieść" nie jest gwarą a tyż pikna, acz mam pytanko bohater zastrzega, ze ma tylko tydzien na pobyt w miejscu badań , a to niby dlaczego? Paszport mu sie kończy? A i towarzysze badań dość słabo określeni, ot imiona, imioniska, nazwiska i szlus.
Ale przeczytać sie dało i jak na początek to wcale nieźle, acz Pod ziemią uważam za znacznie lepsze, Szanowna może jeszcze coś ze Śląska?
Po cholerę brać się za wymyślanie nie istniejących światów skoro jest taki kraj jak Śląsko i mało kto o nim pisuje?
baranek - 10 Lipca 2009, 09:27
dalambert napisał/a | Syberyjska opowieść nie jest gwarą a tyż pikna |
wiem, czytałem. ale czasami jak Autor wrzuca jakieś określenia gwarowe, to się czuje sztuczność. czytelnik widzi, oczami duszy, Autora wertującego słownik w poszukiwaniu smaczków. tutaj tego nie ma. stąd moje pytanie.
Evva - 10 Lipca 2009, 13:26
Witam, melduję przejęcie wątku. Widzę, że mój błąd przeszłości imieniem "Topolinoje" został wywleczony z Fahrenheita!!! Ehh... osobiście traktuję tekst jako rodzaj wprawki (to jedna z pierwszych rzeczy jaką napisałam), ale dziękuję za opinie. Odpowiadając na pytanie Dalamberta - tak to sobie wykombinowałam, że Nenow ma ograniczony czas na przeprowadzenie swoich badań i z tego co jeszcze pamiętam, ekipa miała jakiś poślizg - zbierając materiały do tekstu czytałam książke Jacka Pałkiewicza o ekspedycji na Syberię (zdaje się, że podróż odbyła się w roku 1989), gdzie autor pisał o problemach organizacyjnych, ograniczeniach itp.Brak dokładniejszych wyjaśnień tej i wielu innych kwestii to niewątpliwy minus tego opowiadania, jak i innych moich starych dziełek, które na szczęście nie ujrzały światła dziennego Jeśli chodzi o pytanie Baranka - to na co dzień nie mówię gwarą. Chociaż od urodzenia mieszkam na Śląsku, to rodziców mam przyjezdnych i w domu mówi się polszczyzną. Ale jestem ze śląskimi wyrażeniami i gramatyką osłuchana. Gwara śląska bywa przeinaczana, a ja nie jestem specjalistką, dlatego przyznam, że skorzystałam z pomocy naukowych, żeby uniknąć byków, ale cieszę się, że wyszło lekko - nie chciałam niepotrzebnie szpikować tekstu masą niezrozumiałych określeń, utrudniających lekturę czytelnikom-nie-ślązakom. A tak poza tym - to czytam Wasze posty pisane w obronie mojego tekstu i za wszystkie dziękuję, cieszę się, że moja intencja napisania prostej historyjki o górnikach, po śląsku, a jednak nie przaśnie, została przez Was (i kilka innych osób)odczytana i doceniona. Pozdrawiam:)))
Titus Pullo - 14 Lipca 2009, 20:41
Mnie się również spodobało Twoje opowiadanie, właśnie za taką "swojskość".
Zgaga - 15 Lipca 2009, 06:57
Evva napisał/a | ... Chociaż od urodzenia mieszkam na Śląsku, to rodziców mam przyjezdnych i w domu mówi się polszczyzną. Ale jestem ze śląskimi wyrażeniami i gramatyką osłuchana. ... |
Komentarze "od czapy", ale jakoś nie mogłam się powstrzymać...
1) Swego czasu, mając lat naście, byłam na obozie gwaroznawczym. Trafiliśmy do jakiejś podłomżyńskiej wsi, usiłujemy się czegoś dowiedzieć i otrzymujemy taką odpowiedź:
"U nas nie ma gwary. My mówimy cystom polszczyznom. Jedźta dalej na Kurpsie".
2) Sama pochodzę z pogranicza Mazowsza i Podlasia. Niby blisko centrum Tylko jak wrócę do Warszawy po dłuższym pobycie w tamtych stronach, zwracam uwagę lekkim zaśpiewem.
Póki się nie wyjedzie w inny region, nie wie się, czym się nasiąknęło. Żeby było jasne - popieram naleciałości gwarowe. i chciałabym mieć ucho prof. Higginsa.
baranek - 15 Lipca 2009, 08:50
a ja gwary śląskiej nasłuchałem się w Rynie. trochę daleko od Śląska. moja babcia tam mieszkała. i Górniczy Ośrodek Żeglarski tam funkcjonował.
pamiętam jak poprosili mnie, żebym do kiosku poszedł. i poszedłem. przez kwadrans prawie tłumaczyłem pani, że chcę sztachecle kupić. opisowo tłumaczyłem, zamiast po prostu powiedzieć.
Evva - 15 Lipca 2009, 08:52
Co do Ślązaków, to jest wielu takich, którzy uważają śląski za odrębny język (a siebie za odrębny naród) - samej trudno mi oceniać rację tych postulatów, ale zdarzyło mi się na jednej z lokalnych imprez wysłuchać monologu czystą śląszczyzną i chwilami było ciężko ze zrozumieniem... A naleciałości w moim języku? Pewnie są- czasem na przykład mówię "ja" zamiast "tak". Zdarzało mi się pytać ludzi z innych regionów, czy po mnie słychać, że jestem ze Śląska i odpowiedzi były różne.
Kruk Siwy - 15 Lipca 2009, 09:09
W literaturze jest kwestia stężenia gwary w tekście. Co jeszcze jest fajne a co już przeszkadza?
Jestem zwolennikiem raczej sygnalizowania gwary niż jej pełnego stosowania.
Evva - 15 Lipca 2009, 10:24
W "Pod ziemią" przyjęłam rozwiązanie pośrednie, na własną odpowiedzialność. "Nie" po śląsku powinnam zapisać "niy", a na przykład "pięć" to u nas "piyńć" - zresztą przyznam, że nie byłabym w stanie napisać takiego opowiadania, za cienka jestem w te klocki
hardgirl123 - 15 Lipca 2009, 10:25
praktyka czyni mistrza :>
powodzenia zycze zatem:>
Kruk Siwy - 15 Lipca 2009, 10:33
Evva, i to jest dobre rozwiązanie, dość ambitne bo wymaga jednak od czytelnika sporo uwagi, nie da się tekstu "przelecieć" a z drugiej strony nadaje niepowtarzalny klimat i nadaje własne piętno.
Tylko czy nie jest to numer na raz? Tak się tylko zastanawiam.
Evva - 15 Lipca 2009, 10:44
Trudno mi odpowiedzieć... może kiedyś kiedyś napiszę coś po śląsku, w tej chwili jednak siedzę w innych klimatach. Tylko duchy pozostały
Kruk Siwy - 15 Lipca 2009, 10:51
A jednak nie zapominaj o Śląsku. Mnie też kiedyś podobnej rady udzielono. I oczywiście ją zlekceważyłem.
I żałuję.
Natomiast nie żałuję że przeczytałem Twój tekst. Posmakujemy następnych.
Evva - 15 Lipca 2009, 11:29
mawete - 15 Lipca 2009, 20:54
Mi również się podobało.
Evva - 16 Lipca 2009, 08:10
Cieszę się
i dzięki!
czamataja - 24 Września 2010, 20:03
Kolejne opowiadanie ukazało się w październikowym wydaniu SFFiH, a tytuł jego: "Dozorca". Moim skromnym zdaniem najlepsze opowiadanie Ewy spośród tych, które czytaliśmy w miesięczniku
Wcale nie pytam się, czy Wam się podobało ( z pozdrowieniami dla Agi)
edit: po głębokich przemyśleniach
Agi - 24 Września 2010, 20:07
Pytanie z gatunku wkurzających.
Nie mam jeszcze październikowego numeru
czamataja - 24 Września 2010, 20:12
Agi, wybacz!
Poprawiam się natychmiast:
Co o nim sądzicie? Jestem bardzo ciekawa opinii!
|
|
|