Mechaniczna pomarańcza [film] - Volkodav - Wilczarz
mBiko - 15 Lipca 2007, 22:06 Temat postu: Volkodav - Wilczarz Ryzyk - fizyk, może będzie zainteresowanie tym tematem.
W każdym razie, byłem widziałem i ... nie było tak źle, jak niektórzy straszyli.
Oczywiście widać wiele niedostatków, ale porównanie do "Wiedźmina" jest IMHO bardzo krzywdzące.
Po pierwsze "Volkodav" ma fabułę. Bez większych problemów wiadomo kto jest kim i dlaczego roobi to co robi. Nie zauważyłem też jakiegoś nadmiernego upolitycznienia filmu, o którym również się mówiło. Odnoszę wrażenie, że wiele hamerykańskich produkcji jest pod tym względem bardziej nachalna. No i oczywiście twórcy nie zaliczyli aż tylu wpadek co nasi wiedźminiarze. Efekty specjalne nie są może na poziomie ILM, ale nie wywołują również salw śmiechu na widowni. Podobnie dekoracje i kostiumy: skromne, ale utrzymane w określonej stylistyce. Nie takiego problemu jak np. w świątyni Melitete, gdzie wśród gołych ścian stał tylko jakiś karzeł dla pani Dymnej.
Ogólnie Wilczarz mieści mi się gdzieś w okolicy "Conana Barbarzyńcy".
Dabliu - 15 Lipca 2007, 23:00 Temat postu: Re: Volkodav - Wilczarz
mBiko napisał/a | Ogólnie Wilczarz mieści mi się gdzieś w okolicy Conana Barbarzyńcy. |
Hej, nie widziałem jeszcze Volkodava, ale Conan Barbarzyńca był artystycznie na bardzo wysokim poziomie. Fabuła oczywiście leżała i kwiczała, ale poziom realizatorski był piorunująco wysoki (vide=> studenckie etiudki filmowe Milliusa powstawiane między sceny). Do tego genialna muzyka. Jakoś wątpię, żeby Volkodav choć liznął ten poziom...
elam - 16 Lipca 2007, 05:53
ja sie wypowiedzialam w "filmy ostatnio ogladane".
Wiedzmin / Wladca Pierscienia. tak wizualnie.
a fabule ma. prosta jak konstrukcja cepa. co nie jest takie zle. w sumie to nawet sie podobalo... najfajniejszy byl nietoperzyk. o.
polecac - bym tego nikomu nie polecala. chyba, ze na taki strzaszny upal, jak dzis. ale w sumie sa dziesiatki gorszych, amerykanskich filmow... i Wiedzmin
mBiko - 25 Lipca 2007, 20:51
Doczytałem książkę i mam kilka uwag w sprawie różnic lektura - film.
Zupełnie inny sposób pokazania magii. W filmie była osią wydarzeń ( postać Żadoby, sprawa Morany), w książce stanowi tło, dzięki czemu unika się kilku mocno przewalonych scen.
W książce pojawia się również wiele opisów "etnograficznych", które w ładny sposób ubierają historię w szczegóły i smaczki, czego bardzo brakuje w filmie.
|
|
|