Piknik na skraju drogi [książki/literatura] - Wierzenia, klechdy i takie tam motywy w literaturze SF.
Ywaldeiro - 29 Października 2005, 11:56
Bo trzeba próbować na wszystkich frontach!
Im więcej się pisze, im większa ilość autorów, nowych pomysłów i przekształceń starych motywów, tym dany gatunek ciekawszy.
Marzą mi się śląskie motywy i twórcze nowatorstwo, ale jak piszący nie chcą się do postulatów krytki i krytyków dostosować (a zwykle nie chcą, bo swoje pomysły mają), to niech się bawią starymi motywami.
Na zdrowie!
NURS - 29 Października 2005, 13:36
Pewnie poza śląskiem to mało kto zna dobrze mitologie tego regionu. Przyznam, że poza skarbkiem, to niewiele wiem na ten temat.
Pako - 29 Października 2005, 13:56
Nie znaszy utopków? Bardzo fajne stworki, czy raczej dusze zmarłych przez utopienie. Ale o tym trzebaby dokładniej poszukać
Swoją drogą, ja też, mimo że jestem rodowitym ślązakiem, nie bardzo kojarzę więcej śląskich stworów. Większość z nich pewnie pokrywa się z innymi, nieśląskimi, ale utopce są najbardziej charakterystyczne i z nimi się jeszcze nigdzie nie spotkałem.
NURS - 29 Października 2005, 15:55
Nie jestem znawcą specjalnym tematu, ale utopce chyba funkcjonują i poza śląskiem.
Pako - 29 Października 2005, 16:43
A nie wiem. Znawcą tematu też mienić sie nie zamierzam, bo do takiego mi daleko, ale jeszcze się nie spotkałem z utopcem poa śląskiem. Ktoś ma z tym jakieś inne doświadczenia? Chętnie posłucham. Człowiek przecież uczy sie całe życie
IMHO-tep - 29 Października 2005, 17:30
Ja się o mało nie utopiłem, jesli o to chodzi, ale to co mnie za nogę przytrzymało, to IMHO chyba nie był utopiec, bo to w Bratysławie było:-)
Nie znam tematu wcale. Nie słyszałem o utopcach. Czy to to samo co wodniki?
Haletha - 29 Października 2005, 18:08
Utopce (topniki, topczyki, topichy, wodniki et caetera) funkcjonują wszędzie tam, gdzie znajdują się zbiorniki wodne;-) Mimo to w pełni popieram Ywaldeiro i jestem żądna fantastyki zarówno o tematyce śląskiej, jak i każdej innej regionalnej.
A wracając do Kresa: elfy i krasnoludy (bo może nie smoki) to też gadziny regionalne. Można się zasłaniać tym, że Tolkien ich nie wymyślił, ale to działa w obie strony. Zostały wzięte z konkretnych mitologii, do których powinny być nienaruszalnie przypisane. Dlatego pan Kres na pewno nie widzi nic zdrożnego w umieszczaniu ich w stosownych realiach (mnie np. bardzo podobają się szpiczastousi w "anglosaskiej" prozie Susanny Clarke), jednak większość początkujących gryzipiórków umiejscawia swoją twórczość we własnych neverlandach. Które to niekoniecznie mają coś wspólnego z prawdziwymi historycznymi realiami. A jak już coś zapożyczać (czemu nie), to do diaska konsekwentnie!
NURS - 29 Października 2005, 18:18
Pięknie powiedziane, haletha. W tym własnie tkwi problem, że autorzy nie zdają sobie sprawy, że moga wykreować coś własnego i nasladują wielkich mistrzów albo stereotypy.
Taclem - 29 Października 2005, 21:03
Właśnie o to chodzi, żeby uniknąć przeświadczenia, że do fantasy nie trzeba się przygotowywać. Według mnie trzeba, choć może inaczej, niż do sf. Fantasy to twór wywodzący się z mitu i legendy, więc sięganie po utopce zamiast wodników jest całkiem wskazane. Nawet jakby to było lokalne. Ale IMHO ważne jest, żeby one coś fajnego robiły. Bo przeciez w ostatecznym rozrachunku liczy się fabuła, a nie fakt czy są tam krasnoludy, czy utopce.
Z jednej strony rozumiem Kresa, bo ileż można sztampy czytać, z drugiej jednak chętnie przeczytałbym coś, co wyrastając ze stereotypu tworzy nową jakość. Tylko czy stworzy to debiutujący pisarz? Spójrzmy na debiuty ostatnich lat. Kto według was był (w fantasy) naprawdę oryginalny, a nawiązywał do elementów typowych dla gatunku?
Wiem, że trochę off topic, ale warto przetestować jak daleko można się tu posunąć
kruczywiatr - 29 Października 2005, 22:07
No i dlatego postanowiliśmy stworzyć świat wolny od elfów, krasnoludów, trolli itp... (zrobiło się z tego błędne koło, za dużo różnych interpretacji tego samego (rasy) w różnych konstrukcjach (światy). Dłuższa droga w efekcie może okazać się drogą łatwiejszą.
Przyznam jednak iż uwolnienie się od stereotypów nie jest rzeczą łatwą. Ale jak mówi moje ulubione powiedzonko: "Vituen zogr deur mor eltor" - determinacja to droga do sukcesu...
Wiedźma - 29 Października 2005, 23:30
A ja tak sobie myślę, że może nie tyle ważne z jakiego kręgu kulturowego dane stwory pochodzą, tylko w jaki sposób się je przedstawi, jaki świat wokół nich wykreuje. I mamy w naszej rodzimej literaturze sporo autorów, którzy z mniejszym lub większym powodzeniem to robią. Z większym na pewno Brzezińska - w jednym z opowiadań miała świetnego smoka, Białołęcka, , Piekara i jego "Smoki Haldoru", ostanio Pawlak i Fillipon, czy smok z "Róż w maju". Gorzej to wychodzi np. Surmikowa, bo jej smok jest stereotypowy, a poza tym kopiuje sama siebie w "Ostanim smoku" - książce, nie filmie
Pako - 30 Października 2005, 09:38
Stereoptypów wbrew pozorom nie da się uniknąć, albo jest to baaardzo kłopotliwe zarówno dla pisarza jak i dla czytelnika. Czemu? Bo jak się powie "smok", to wiadomo co się nasunie przed oczy czytającemu. A jak smoka da się nietypowego, łamiącego stereotypy, to trzeba nielada talentu i wysiłku, żeby potem widziało się oczami wyobraźni nowego smoka, a nie jego stereotyp. Bo stereotypy są bardzo pomocne, kiedy opisuje się coś.
Z chęcią poczytałbym coś z stworkami mitologi słowiańskiej, czyli naszej. Tylko czy jest aktualnie ktoś, kto się na tym bardzo dobrze zna i umie przystępnie pisać?
Wiedźma - 30 Października 2005, 10:25
Cytat | Stereoptypów wbrew pozorom nie da się uniknąć, albo jest to baaardzo kłopotliwe zarówno dla pisarza jak i dla czytelnika. |
Pewnie. Nikt nie jest od nich wolny. Tylko zastanawiam sie, czy uzywanie w fantasy stworzeń takich jak smoki, krasnoludy itp. jest stereotypem czy też własnie, jak niektórzy mawiają, jednym z wyznaczników tego gatunku? I teraz, jak ich używać? jedni wolą, aby w wiernie oddanych mitologiach, inni - by w oryginalny sposób? Uf, dobrze, że nie jestem autorem, bo nie wiedziałabym, którą drogę wybrać. A może wybór jest mniej ważny, a ważniejszy jest sposób tego przedstawienia?
Cytat | Czemu? Bo jak się powie smok, to wiadomo co się nasunie przed oczy czytającemu. A jak smoka da się nietypowego, łamiącego stereotypy, to trzeba nielada talentu i wysiłku, żeby potem widziało się oczami wyobraźni nowego smoka, a nie jego stereotyp. Bo stereotypy są bardzo pomocne, kiedy opisuje się coś. |
Pako, poczytaj sobie mój powyższy post. Wymieniłam tam nazwiska autorów, którzy moim zdaniem łamią te stereotypy. Nie wiem, czy znasz któreś z ich utworów i jak je oceniasz? W każdym bądź razie zachęcam i ciekawa jestem później Twego zdania, co sądzisz o ich smokach? Mnie sie bardzo podobały, szczególnie te, które wymieniłam
Cytat | Z chęcią poczytałbym coś z stworkami mitologi słowiańskiej, czyli naszej. Tylko czy jest aktualnie ktoś, kto się na tym bardzo dobrze zna i umie przystępnie pisać? |
Też z chęcią bym poczytała, bo jakoś tak krucho jest z tą naszą mitologią , no ale też mamy krótszą historię piśmiennictwa i państwową.
Pako - 30 Października 2005, 10:33
Z wymienionych przez ciebie tekstów znam tylko Filippona autorstwa naszego Romka Cenię bardzo wysoko.
I to jest to, do czego zmierzałem. Jeśli autorowi uda się przełamać stereotyp w sposób na tyle efektowny, że nowy obraz zostaje nam w głowach na dłużej, albo i na zawsze, to wtedy postać ta staje się popularna a autor zyskuje uznanie, o ile oczywiście postać oparta jest dodatkowo na dobrym warsztacie i fabule.
Logan - 30 Października 2005, 10:35
Cytat | Z chęcią poczytałbym coś z stworkami mitologi słowiańskiej, czyli naszej. Tylko czy jest aktualnie ktoś, kto się na tym bardzo dobrze zna i umie przystępnie pisać?
|
Nikt ze słowiańskimi motywami do głowy mi nie przychodzi, ale jeżeli chodzi o mitologię germańską i w ogóle motywy germańskie i gockie, to polecam Artura Szrejtera.
Haletha - 30 Października 2005, 13:53
Jeśli chodzi o "słowiańskich" autorów, polecam Szostaka i Studniarka, jak również Brzezińską (niestety korzystającą częściej z mitologii germańskiej) i Sapkowskiego. Motywy polskie pojawiają się też chociażby w twórczości Pilipiuka, czy "Baszcie czarownic" Kochańskiego. Ostatnio ukazała się też książka Pawła Rochali pt. "Bogumił Wiślanin"; przeglądałam na razie pobieżnie, więc o jakości się nie wypowiadam.
Jeśli chodzi o tytuł tematu, polecam zmienić 'SF' na 'fantasy', bo o niej chyba tu rozmawiamy:>
|
|
|